Mistrz Azji zagra w półfinale KMŚ


Trener Al Wahdy umiejętnie ocenił szanse swojej drużyny w meczu z Seongnamem. Josef Hickersberger powiedział, iż jego zespół nie ma czego szukać w starciu z mistrzem Azji. Jego słowa znalazły odzwierciedlenie na boisku. Seongnam rozgromił Al Wahdę 4:1.


Udostępnij na Udostępnij na

Włączając transmisję z meczu Al Wahada – Seongnam postronny widz mógł pomyśleć, że ogląda koncert z udziałem instrumentów dętych. Kibice byli uzbrojeni w te przedmioty i przez całe spotkanie przygrywali melodie, które można usłyszeć w filharmonii. Ta muzyka podziałała na piłkarzy mobilizująco. Gracze obu drużyn uznali, że przy tych dźwiękach byłoby wstydem zagrać mało porywający mecz. Od pierwszych minut zaczęła się widowiskowa gra. Już w 4. minucie Molina dał prowadzenie dla koreańskiego klubu. Radość tego zespołu mogła nie trwać długo. W 13. minucie Sung-Ryonga z rzutu rożnego starał się pokonać Baiano. Jednak strzał Brazylijczyka został pewnie obroniony.

Z czasem inicjatywę przejmował Seongnam. Dwukrotnie Adela starał się pokonać Sung-Hwan, ale jego strzały najczęściej były blokowane. W 24. minucie riposta nadeszła ze strony Al Wahdy. Dobrą akcję przeprowadził Hugo, ale jej zakończenie było nie po myśli Brazylijczyka. Po chwili jednak stadion mógł się radować wraz z zespołem ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Gola wyrównującego zdobył Baiano.

Koreańczycy postanowili szybko odpowiedzieć. Już jedna z pierwszych akcji po stracie bramki przyniosła oczekiwane rezultaty. W 30. minucie świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienił Sasa Ognenovski. Kapitan koreańskiej drużyny najwyżej wyskoczył w powietrze i nie miał problemów, by głową zmieścić futbolówkę w siatce.

Jeszcze przed przerwą swoją okazję miał Hugo. Brazylijczyk przeprowadził indywidualny rajd, ale jego strzał został odbity przez bramkarza na rzut rożny. Ta odsłona mogła się kibicom bardzo podobać.

Druga część meczu rozpoczęła się od ciekawej sytuacji ze strony mistrzów Azji. Dobrym strzałem popisał się Radonicić, ale piłka minimalnie minęła spojenie słupka z poprzeczką. W 58. minucie znów zakotłowało się pod bramką Al Wahdy. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Moliny sprawiło sporo problemów obrońcom. Odpowiedź przyszła szybko. Ismael popisał się wyśmienitą sztuczką techniczną. W polu karnym przeciwnikom rozpoczął żonglerkę, ale nie udało się tej akcji zamienić na bramkę.

Al Wahda w 62. minucie znów zagroziła Sung-Ryongowi. Baiano zdecydował się na uderzenie z rzutu wolnego, ale odbita od muru piłka powędrowała za linię końcową. Seongnam dał mistrzom Zjednoczonych Emiratów Arabskich trochę się rozkręcić. Kres tej zabawy przyszedł w 71. minucie. Kontratak Koreańczyków był przeprowadzony na tyle sprawnie, że Sung-Kuk wykończył go w znakomity sposób i Adel skapitulował po raz trzeci.

Nie mając nic do stracenia, Josef Hickersberger nakazał swoim piłkarzom jeszcze odważniej zagrać w ofensywie. Ten manewr nie przyniósł dobrych skutków. W 81. minucie padła bramka, która pogrzebała szanse Al Wahdy na zagranie w półfinale klubowych mistrzostw świata. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Molina, a źle zastawioną pułapkę ofsajdową wykorzystał Dong-Geon. Jeszcze przed końcowym gwizdkiem Seongnam miał szansę na podwyższenie wyniku, ale ostatecznie do tego nie doszło. Mistrzowie Azji zgodnie z przewidywaniami pewnie uporali się z mistrzami Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Teraz czeka ich bardzo prestiżowy mecz z Interem Mediolan. Jego stawką będzie finał klubowych mistrzostw świata

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze