Mecz kolejki: GKS Bełchatów – Zagłębie Lubin 3:1


9 kwietnia 2007 Mecz kolejki: GKS Bełchatów – Zagłębie Lubin 3:1

Po dwóch bramkach i świetnej grze Łukasza Garguły, GKS Bełchatów pokonał w meczu na szczycie Zagłębie Lubin 3:1. Po zwycięstwie podopieczni Oresta Lenczyka wracają na fotel lidera. Pierwszą porażkę na trenerskiej ławce Zagłębia zanotował Czesław Michniewicz.


Udostępnij na Udostępnij na

Jeszcze rok temu, mało kto przypuszczał, że pojedynek GKS-u Bełchatów z Zagłębiem Lubin okrzyknięty zostanie meczem kolejki i na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego będzie elektryzować kibiców w całej Polsce. Wielu też stukałoby się po głowie, słysząc, iż Łukasz Garguła będzie rozgrywającym reprezentacji, a Maciej Iwański będzie typowany jako jego główny rywal w walce o tą pozycję. Piłka nożna to sport, który stale zaskakuje i to co mało prawdopodobne wczoraj, dziś może stać się faktem. W Wielki Czwartek fakty były jasne – w Bełchatowie o trzy punkty rywalizowały dwie czołowe, polskie jedenastki.

Bohater meczu - Łukasz Garguła
Bohater meczu – Łukasz Garguła (fot. e-gks.info)

W tym arcyważnym pojedynku górą byli piłkarze GKS-u Bełchatów, którzy zdominowali środkową strefę boiska. Rozgrywający wspaniałe spotkanie Łukasz Garguła przyćmił lidera gości – Macieja Iwańskiego. Reprezentacyjny pomocnik miał udział przy każdej bramce swojej drużyny. Najpierw w 15. minucie popisał się świetnym prostopadłym podaniem, które na bramkę zamienił Dawid Nowak. W kolejnych sytuacjach sam zmienił się w rolę egzekutora, dwukrotnie nie dając szans bramkarzowi przyjezdnych. Choć Garguła był bez wątpienia najjaśniejsza gwiazdą tego wieczoru, w zwycięstwie spory udział mieli także jego koledzy, Dawid Nowak i Mariusz Ujek. Zwłaszcza ten drugi, pochodzący z Lubina utrudniał tylko jak mógł życie obrońcom Michniewicza. Szczególnie widowiskowo wyglądały jego pojedynki powietrzne z nieustępliwym Arboledą.

Zupełnie zawiedli za to piłkarze Zagłębia. Jedna bramka Grzegorza Bartczaka po akcji z rzutu wolnego, to stanowczo za mało jak na walczący o mistrzostwo zespół. Rozczarował wspominany wcześniej Iwański, od którego w dużej mierze zależy gra całej drużyny. Nie lepiej zaprezentowali się reprezentanci Polski, Robert Kolendowicz i Wojciech Łobodziński, zastąpiony zresztą w drugiej połowie Portugalczykiem Rui Melo. Słaba gra w linii pomocy, sprawiła, że bezradny był najlepszy strzelec drużyny – Michał Chałbiński, który nie miał szans żeby znaleźć się w dogodnej sytuacji strzeleckiej. Wszystko to złożyło się na słabą postawę „miedziowych” w pierwszej połowie, a nieco lepsza gra po przerwie to było za mało na rozpędzony tego dnia GKS.

„To nie mógł być łatwy mecz, wszak graliśmy z liderem. Gdybyśmy nie mieli kilku liderów, to zapewne ciężko byłoby o remis. Chcieliśmy zrobić prezent kibicom, by Święta Wielkanocne, były szczęśliwe” – stwierdził zadowolony Orest Lenczyk. Mnóstwo materiału do analizy będzie miał za to Czesław Michniewicz, który po raz pierwszy odkąd prowadzi Zagłębie musiał przełknąć gorycz porażki. „Niestety nie prezentowaliśmy tego, co w poprzednich meczach. Ujek grał po męsku, tak jak gra się w Anglii i porozbijał moich obrońców. Mieliśmy zbyt wiele słabych punktów” – mówił po spotkaniu.

GKS wrócił na pozycję lidera, udowadniając, że porażka w poprzedniej kolejce z Odrą Wodzisław była tylko wpadką przy pracy. Następnym rywalem podopiecznych Lenczyka będzie zawsze groźna na swoim boisku Cracovia Kraków. Przed Łukaszem Gargułą kolejny sprawdzian, tym razem jak wypadnie na tle Piotra Gizy.

Zagłębie zmierzy się z Łódzkim Klubem Sportowym, który ciągle liczy się w walce o europejskie puchary. Zespół Michniewicza, będzie za wszelką cenę chciał wygrać i udowodnić, że nadal potrafi grać skutecznie i efektownie. Będzie to też szansa na rehabilitacje dla Macieja Iwańskiego. ŁKS jednak nieraz zaskoczył i z pewnością tanio skóry nie sprzeda.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze