Manchester United – problemy nie tylko na boisku


Zawodnicy z Old Trafford regularnie grają poniżej swoich oczekiwań. Manchester United musi jednak także rozwiązać problemy na wyższych szczeblach funkcjonowania klubu, aby osiągać sukcesy w najbliższych latach

20 listopada 2021 Manchester United – problemy nie tylko na boisku

Pod koniec wstydliwego dla zgromadzonych na Old Trafford derbowego starcia z City na trybunach podniosła się wrzawa. Donny van de Beek podniósł się z ławki rezerwowych i wszedł na boisko, zastępując w 80. minucie Freda. Holender stanowi jeden z najbardziej wyraźnych symboli braku jasnej wizji, którą Manchester United chce podążać.


Udostępnij na Udostępnij na

Bardzo duża liczba słabych występów notowanych przez Manchester United w tym sezonie nie przeszła niezauważona. Jeszcze nieco ponad miesiąc temu pomimo wątpliwej jakości występów stawiano klub z Old Trafford jako murowanego kandydata do TOP4. Przebąkujący o mistrzostwie fani szybko zostali jednak sprowadzeni na ziemię. Porażki z Leicester, Liverpoolem i City sprawiły, że United muszą oglądać plecy nie tylko trójki kandydatów do mistrzostwa, lecz także West Hamu i Arsenalu. Słaba forma na boisku to odzwierciedlenie wielu błędnych decyzji w zaciszu gabinetów klubowych.

Manchester United – struktura organizacyjna

W marcu tego roku „The Athletic” opublikowało najważniejsze informacje na temat struktury zarządzającej klubem z Old Trafford. Na jej czele stoi właściciel United Joel Glazer. Tuż pod nim znajduje się miejsce dla panującego od wielu latem Ed Woodwarda. Od jakiegoś czasu Woodward nie posiada tak dużej władzy w sprawie transferów przychodzących oraz wychodzących z klubu, jednak dalej stanowi bardzo ważny element w organizacji. To on zdaje raporty rodzinie właścicieli i stanowi pomost pomiędzy Glazerami a bieżącymi wydarzeniami na Old Trafford.

Dalej brytyjscy dziennikarze wyróżniają wyraźny podział na sprawy boiskowe oraz organizacyjne. Bezpośrednio pod Woodwardem znajduje się Ole Gunnar Solskjaer, który od niemal trzech lat pełni funkcję menedżera. Oczywiście to on bierze odpowiedzialność za wyniki osiągane na murawie. Na czele zespołu zajmującego się sprawami organizacyjnym stoi John Murtough, którego na Old Trafford sprowadził David Moyes w 2013 roku.

To właśnie ten tercet – Woodward, Solskjaer i Murtough – odpowiada za realizację wizji klubu z Old Trafford. Mowa tutaj nie tylko o rezultatach osiąganych na boisku, które są jedynie szczytem góry lodowej. Pod taflą wody znajdziemy takie kwestie, jak: zakup piłkarzy pasujących do filozofii trenera, jasna i przewidywalna polityka kadrowa oraz wprowadzanie młodych zawodników do zespołu. Podkreślamy – mowa tutaj wyłącznie o sprawach związanych z samymi wynikami osiąganymi na boisku. Po stronie Murtougha znajdują się także tematy związane z finansami oraz rozwojem marki.

Ruchy na rynku transferowym

W barwach ekipy z Old Trafford znajdziemy bardzo dużą liczbę piłkarzy sprowadzonych do klubu w ostatnich latach za ogromne pieniądze. To żaden zarzut – wiele klubów z Premier League wydaje kilkadziesiąt milionów funtów na nowych graczy każdego lata. Wątpliwości zaczynają się w ocenie potencjału oraz dopasowania tych graczy do filozofii zarówno klubu, jak i przede wszystkim menedżera.

Wśród transferów United z ostatnich lat znajdziemy jeden złoty strzał. Zakup Bruno Fernandesa ze Sportingu Lizbona sprawił, że kibice klubu z czerwonej części Manchesteru zaczęli coraz głośniej mówić o detronizacji sąsiadów z Etihad Stadium, a nawet zdobycia samego mistrzostwa. Portugalczyk z miejsca zagwarantował liczby drużynie prowadzonej przez Solskjaera. Doskonale dyryguje poczynaniami ofensywnymi, a dodatkowo z chirurgiczną precyzją wykonuje stałe fragmenty gry.

To jednak tyle, jeżeli chodzi o fantastyczne posunięcia na rynku transferowym. Większość graczy sprowadzonych na Old Trafford okazuje się kompletnymi niewypałami lub nie wykorzystuje swojego potencjału. Tak wygląda sytuacja w przypadku wspomnianego van de Beeka oraz Jadona Sancho. Młodziutki Anglik sprowadzony z Borussii Dortmund zupełnie nie umie odnaleźć się w ekipie „Czerwonych Diabłów”.

Sytuacja kontraktowa

Transfery przychodzące do klubu to jedno, jednak nie można zapominać także o piłkarzach obecnie znajdujących się w składzie. Przedłużanie kontraktów ma kolosalne znaczenie dla przyszłości drużyny. Brak jasnej sytuacji takich zawodników może nie tylko utrudnić budowanie drużyny na przyszłość, ale również doprowadzić do nieporozumień w szatni. Problemy spowodowane indywidualnymi kwestiami z pewnością nie wpływają dobrze na atmosferę w zespole.

Szczególnie w przypadku, kiedy brak potwierdzenia przedłużenia kontraktu dotyczy kluczowego piłkarza w zespole. Paul Pogba zanotował jeden z najlepszych startów sezonu w swojej karierze. Siedem asyst w pierwszych czterech meczach to wynik kosmiczny, który nie przeszedł niezauważony. W końcu Francuz zaczął objawiać swój nieprzeciętny talent nie tylko w reprezentacji, lecz także na Old Trafford. A jednak na ten moment w czerwcu Pogba odchodzi za darmo z czerwonej części Manchesteru.

Aż dziw bierze, że tak wielka marka jak Manchester United pozwoliła sobie na takie niedopatrzenie. Oczywiście negocjacji nie ułatwia agent pomocnika w osobie Mino Raioli, jednak nie można tłumaczyć takiej wpadki organizacyjnej krnąbrnym reprezentantem usług zawodnika.

Nieco w cieniu pozostaje również kończący się w czerwcu kontakt Jessiego Lingarda. Chociaż Anglik nie odgrywa pierwszoplanowej roli na Old Trafford w tym sezonie, to jednak pierwsze półrocze spędzone w West Hamie pokazało ogrom potencjału ofensywnego pomocnika. Fakt traktowania w taki sposób swojego wychowanka także nie przynosi chluby osobom zarządzającym United.

Wprowadzenie młodych graczy

Manchester United od słynnej „Class ’92” z Beckhamem, Giggsem i Scholesem na czele kojarzy się z najwyższej jakości szkoleniem. Akademia w Carrington ma za zadanie dostarczyć do pierwszego zespołu wychowanków gotowych na największe wyzwania. Tacy zawodnicy nie tylko nie obciążają budżetu transferowego, ale przede wszystkim mają swój klub i jego wartości w sercu. Czy w barwach „Czerwonych Diabłów” znajdziemy takie postaci?

Jak najbardziej! Wspomniany Lingard praktycznie nigdy nie był wiodącą postacią na Old Trafford, jednak do dzisiaj stanowi ważne uzupełnienie składu. Marcus Rashford stanowi gwarancję kilkunastu goli w sezonie we wszystkich rozgrywkach. Na początku sezonu błyszczał Mason Greenwood, a w środku pola cały czas ważną rolę odgrywa Scott McTomminay.

Wszyscy ci zawodnicy mają odpowiednie predyspozycje do gry na najwyższym poziomie, za co trzeba pochwalić pracujących w Carrington trenerów grup młodzieżowych i rezerw. Nie można jednak nie odnieść wrażenia, że niektóre decyzje kadrowe każą wątpić w wiarę w potencjał wychowanków ze strony trenera.

Brak balansu w kadrze

Wynika to z budowania samej kadry, które trzeba określić przynajmniej jako niezrozumiałe. Wystarczy tylko spojrzeć na potencjał ofensywny, który na pierwszy rzut oka wydaje się wręcz przepotężny. Ronaldo, Rashford, Sancho, Fernandes, wchodzący z ławki Cavani… w tej formacji United może rywalizować z każdym.

Wszyscy trenerzy podkreślają znaczenie środkowej strefy boiska na wydarzenia boiskowe. Jak wygląda sytuacja kadrowa w tym rejonie boiska? Fred, Matić, McTomminay nie są zawodnikami, którzy mogą postawić jakiekolwiek wyzwania pomocnikom nie tylko z klubów z czołówki, lecz także z wielu ekip w środku stawki. Trudno liczyć na płynność w grze przy takim środku pola.

Linia defensywna na papierze wygląda bardzo dobrze, jednak żaden z podstawowych piłkarzy nie pokazuje nawet połowy swojego potencjału, z wyłączeniem de Gei między słupkami. Raphael Varane częściej jak na razie przesiaduje w gabinetach lekarskich, natomiast Maguire, Wan-Bissaka i Shaw są cieniem piłkarzy, którzy jeszcze kilka miesięcy temu stanowili o sile zarówno United, jak i reprezentacji Anglii (w przypadku Shawa i Maguire’a).

Czy Solskjaer ma władzę w klubie?

Na papierze wygląda to na przejrzysty schemat. Tercet Woodward – Solskjaer – Murtough podejmuje decyzje w oparciu o sytuację finansową oraz kadrową. Wspomagani są przez pozostałych przedstawicieli klubu, a następnie dyrektor wykonawczy przekazuje informacje do właścicieli, którzy rozdysponują potrzebne środki.

Wydaje się jednak, że norweski trener całkowicie nie umie wprowadzić zawodników sprowadzonych na Old Trafford. A przecież cała struktura organizacyjna United zapewnia mu bardzo dużo do powiedzenia w kwestiach budowania drużyny. Trudno sobie wyobrazić, żeby obecnie na Old Trafford wszystkie osoby mające realny wpływ na kształt klubu pchały ten wózek w jedną stroną.

Zresztą widać to po ostatnich decyzjach Solskjaera. Po kompromitującej porażce 0:5 z Liverpoolem Norweg zdecydował się na przejście na system z pięcioma obrońcami. Ostatnimi laty poza Varane’em nie mieliśmy transferów defensywnych piłkarzy do klubu. Zupełnie inaczej wygląda sprawa z ofensywą, gdzie poza kilkoma graczami sprowadzonych za wielkie pieniądze mamy przebijającego się do składu z akademii Greenwooda. Taka zmiana taktyczna kłóci się z wizją klubu nakreślaną przez ostatnie kilkanaście miesięcy na rynku transferowym.

Sytuacja w innych klubach

Manchester United celuje w najwyższe laury. Kryzys dla fanów klubu z Old Trafford oznacza miejsce w czołowej czwórce oraz walkę w europejskich pucharach na wiosnę. Dlatego właśnie warto porównać „Czerwone Diabły” na tle innych wielkich marek w kontekście budowania kadry.

Micheal Edwards po ponad 10 latach na stanowisku dyrektora sportowego Liverpoolu odchodzi ze stanowiska. Lista jego osiągnięć sprawia, że niejeden fan „The Reds” chciałby postawić mu pomnik pod stadionem. Za zatrudnieniem Juergena Kloppa w 2015 roku poszły decyzje kadrowe, dzięki którym ekipa z czerwonej części Merseyside wróciła w 2020 roku na szczyt Premier League. Poza oczywistymi osiągnięciami na rynku transferowym takimi jak zakup tercetu Mane – Salah – Firmino za kwotę porównywalną do samego Paula Pogby warto zobaczyć, co działo się na drugim planie. Tam zawodnicy rzadziej występujący w pierwszym składzie zawsze dawali z siebie maksa, w czym oczywiście ogromna zasługa Kloppa. Legendarne już 4:0 w rewanżu półfinału Ligi Mistrzów z Barceloną nie byłoby możliwe bez dwóch goli rezerwowego Origiego.

Schodząc nieco niżej w tabeli, nie można nie zwrócić uwagi na odbudowę Arsenalu. Mikel Arteta dostał pełnię władzy oraz duże środki od właścicieli klubu. Wraz z dyrektorem sportowym Edu Gasparem w tym roku podjęli decyzję o czystce w klubie, za którą podążyły kosztowne transfery. Najlepszym dowodem na władzę menedżera w klubie jest transfer Aarona Ramsdale’a. Wyśmiewany przez wielu młody Anglik z miejsca stał się niezwykle ważnym elementem składu i wydatnie pomógł w awansie Arsenalu ze strefy spadkowej na 5. miejsce. To właśnie Arteta bardzo naciskał na transfer nowego bramkarza. Jak widać, także na The Emirates wizja szkoleniowca ma bardzo duże znaczenie dla właścicieli oraz osób zarządzających klubem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze