Luka Jović znów zachwyca


Czy "Król Frankfurtu" nie pasuje do "Królewskich", a może czuje się dobrze tylko w jednym miejscu?

14 lutego 2021 Luka Jović znów zachwyca
https://www.foxsportsasia.com

Cudowny rozwój w Bundeslidze zastopowany w La Liga. Luka Jović musiał wrócić do drużyny "Orłów", by przypomnieć sobie radość z gry w piłkę. Pomocny w tym jest jego kompan Kostić. Ich nić porozumienia oraz przyjaźń czynią z drużyny Adiego Huettera kandydata do gry w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Dlaczego jednak nie wyszło Serbowi w Madrycie? Czy jest to piłkarz jednego zespołu? Może problem leży gdzie indziej?


Udostępnij na Udostępnij na

Serbski goleador to piłkarz utalentowany, mający jednak potrzebę czucia się dobrze w miejscu, w którym gra. Inaczej jego psychika zaczyna go zawodzić, co zdążył pokazać chociażby ucieczką z Madrytu do Serbii podczas kwarantanny. Sam selekcjoner reprezentacji Serbii powiedział: – Problemem Luki Jovicia jest Luka Jović. To on w pewnym momencie opuścił trening i od tamtej pory się nie odezwał. Po tych słowach można już stwierdzić, w czym tkwi problem.

Nie stał się „Królewskim”

W 2019 roku Real Madryt ogłosił kolejny transfer, który miał pomóc w nadaniu nowego blasku 13-krotnym zdobywcom Champions League. Oprócz niego przybył jeszcze Eden Hazard. Niestety snajper Eintrachtu ani Belg nie błyszczeli już od samego startu. Jeden utknął w gabinetach lekarskich, drugi cierpiał z powodu braku zaufania, co potwierdza nam również Marcin Borzęcki, ekspert od Bundesligi z TVP Sport oraz Kanału Sportowego.

Czy Zinedine Zidane ustawiał go tak, jak najlepiej czuje się Serb? Raczej nie. Czy w ogóle obdarzył go rzeczywiście sporym zaufaniem? Również wątpliwe.

Dodatkowo nie pomagały problemy w aklimatyzacji zarówno w drużynie, jak i nowym kraju, o których wspomina Mateusz Wojtylak, redaktor naczelny Realmadryt.pl

Nie znał języka, więc trudniej było mu o adaptację. Nie trafiał też do siatki, gdy już wchodził na boisko. Przede wszystkim jego kłopotem była jednak głowa i słaba psychika.

Kumulacja tych wszystkich okoliczności była jak czekający kat, który myśli już o wykonaniu wyroku. Stało się jasne, że Jović nie zrobi już kariery na Bernabeu. Dlatego też został wysłany tam, gdzie objawił się światu.

Powrót do domu

Ponowne przybycie na Deutsche Bank Park choć jeszcze niewymarzone (na razie pełni funkcję jokera), pozwoliło mu znów cieszyć się grą. Już w pierwszym występie w meczu z Schalke 04 ustrzelił dublet, który był wart trzy punkty. Sam Luka Jović w udzielonym wywiadzie dla strony internetowej klubu mówi: – Chciałem tu wrócić, ponieważ Eintracht zajął ważne miejsce w moim sercu i łączy nas specjalna więź. Myślę, że to odpowiedni krok na tym etapie mojej kariery. Motywacja jest na tak wysokim poziomie, na jakim była w pierwszym dniu w tym klubie. Jednocześnie staram się zapomnieć o przeszłości i zacząć od zera, pomagając drużynie osiągnąć stawiane przed nią cele. Gra w tym klubie to będzie dla mnie zaszczyt.

Jović i Kostić to jedność

Z pewnością tak dobrego powrotu Serba nie byłoby, gdyby nie grał tam jego rodak. Niemiecki „Bild” znalazł na ten duet określenie bliźniaki”. To powinno mówić, ile jeden znaczy dla drugiego. Często w ich grze widać, jak szukają siebie na boisku. Było też widać, jak ich sobie nawzajem brakowało. W wielu mediach można było przeczytać, jak za sobą tęsknili. Zapytany o rozdzielonych bliźniaków Kostić odpowiedział: – Mogę powiedzieć, że rozumiemy się na ślepo i nie musimy sobie za wiele mówić.

Kolejnym faktem powinien być też moment, w którym ze strzeleckiej niemocy odblokował się starszy z „braci” – wtedy, kiedy pojawił się Jović. Jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. Kostić zapomniał o słabym sezonie w swoim wykonaniu, w którym oprócz problemów fizycznych pojawiały się i dyscyplinarne. Z miejsca wrócił do roli lidera Eintrachtu. Na dowód tego pokazuję skrót z meczu z FC Schalke 04. Dwie bramki napastnika i dwie asysty rozgrywającego potwierdzają niezwykłą chemię piłkarską, która ich łączy.

 

Następny krok

W mediach przeplata się wiele możliwych kierunków jak Manchester United, Wolverhampton Wanderers czy AS Monaco. Jednak najbardziej prawdopodobnymi wyborami są Eintracht Frankfurt lub AC Milan. O kierunku włoskim donosi znany z ogromnej wiedzy o rynku transferowym Fabrizio Romano. Ponoć „Rossonerich” nie zraża fakt, że piłkarz odmówił im już podczas zimowego okienka, i zamierzają wrócić po niego latem. Jeżeli chodzi o klub z Comerzbank-Arena, wszystko będzie zależało od zebranych funduszy. Jeśli uda się wytransferować latem Andre Silvę do Atletico Madryt, spróbują negocjować transfer powrotny serbskiego terminatora do swojej drużyny. Spytałem Marcina Borzęckiego również o to, co dalej z serbskim napastnikiem:

Wrócił po tak długim słabszym okresie i z miejsca zaczął wyróżniać się w Bundeslidze. Potencjał kipi w nim ogromny i ważne jest, by po prostu trafił na trenera i system, który pozwoli to wykorzystać.

Tak naprawdę dywagacje na temat gry w przyszłym sezonie Luki Jovicia trzeba odłożyć do końca sezonu, bo nie wiadomo, co jeszcze wydarzy się w drużynie Realu Madryt. Zwolnienie Zidane’a może oznaczać nową kartę, z której warto byłoby skorzystać. W podobnym tonie mówi nam również naczelny Realmadryt.pl

Dziś nie da się odpowiedzieć na to pytanie, bo nie wiadomo nawet, kto będzie trenerem w przyszłym sezonie i jaki jest plan klubu na przebudowę drużyny.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze