Lewandowski: Będzie się działo!


Czas na wiosenną premierę rozgrywek Ekstraklasy. W rozmowie z iGolem najskuteczniejszy strzelec ligi, Robert Lewandowski, ocenia nowy styl gry Lecha Poznań, analizuje szanse na zdobycie mistrzostwa Polski, zdradza, czego nie może doczekać się najbardziej i odpowiada na pytanie o jego sportową przyszłość.


Udostępnij na Udostępnij na

Stęskniony jest Pan piłki w ligowym wydaniu?

Tak, przerwa zimowa niestety zawsze jest długa, dlatego nie możemy już doczekać się pierwszego meczu. Chociaż z tego, co wiem, to warunki nie będą jeszcze optymalne, ale wszyscy piłkarze i kibice z utęsknieniem wyczekują wznowienia rozgrywek.

W przypadku Lecha na pierwszy ogień idzie Polonia.

To silny, solidnie zimą wzmocniony rywal. Może i jest w dole tabeli i ma inne cele niż my, ale myślę, że będzie wiosną prezentowała dobry futbol. Tym razem jednak to my wygramy ten mecz.

W sparingach testowaliście nowe ofensywne ustawienie zespołu. Po przyjściu Siergieja Krywca gra Lecha będzie wyglądała lepiej?

Wiosną nastąpi długo wyczekiwany powrót Lecha na Bułgarską
Wiosną nastąpi długo wyczekiwany powrót Lecha na Bułgarską (fot. Hanna Urbaniak/iGol.pl)

Przyznam, że dobrze to wyglądało. Graliśmy z silnymi rywalami, potrafiliśmy strzelać im bramki i wygrywać mecze. Dlatego są optymistyczne poglądy na to, że ta druga runda będzie lepsza w naszym wykonaniu. Ale to był tylko okres przygotowawczy, dlatego poczekajmy, bo wszystko i tak zweryfikuje liga. 

A kto wiosną będzie rozdawał karty w lidze?

Trudno przewidzieć. Jesienią wydawało nam się, że wszystko powinno być tak, jak w ubiegłym sezonie, ale Wisła pomimo tego, że jest pierwsza, to przecież nie wygrała meczu ani z nami, ani z Legią. Ja mam nadzieję, że szybko odrobimy straty i ta liga zrobi się jeszcze ciekawsza.

Osiem punktów do Wisły – to jest do odrobienia?

Wszystko jest do odrobienia. W ubiegłym roku mieliśmy pięć punktów przewagi nad Wisłą i nie dość, że tę przewagę roztrwoniliśmy, to jeszcze na mecie to my mieliśmy pięć oczek straty. Skoro Wisła dała radę odrobić dziesięć punktów, to dlaczego my mamy nie odrobić ośmiu?

Wiosną Lech czeka jeszcze jedno ważne wydarzenie – długo wyczekiwany powrót na stadion przy Bułgarskiej.

Bardzo się z tego cieszymy. Pomimo że stadion cały czas jest w budowie i na razie nie będziemy mogli grać przy komplecie publiczności, to dla nas najważniejszy jest powrót do domu. Dziesięć czy dwanaście tysięcy kibiców to wielka rzecz w porównaniu z tym, co było we Wronkach. Na pewno wróci ta magiczna atmosfera, której nam przede wszystkim brakowało.

Czy to będzie ostatnia runda w Lechu Roberta Lewandowskiego?

Nigdy nie wiadomo. Gazety już od dłuższego czasu wysyłają mnie do różnych klubów, ale póki nie będzie konkretów i ja nie będę zdecydowany, to nie zaprzątam sobie tym głowy. Teraz skupiam się na grze w Lechu, a co będzie, to zobaczymy.

Ale nie wierzę, że nie myśli Pan o grze w dobrej lidze zagranicznej. Każdy piłkarz o tym marzy…

Może nie zaraz marzyć, ale każdy chce podnosić sobie poprzeczkę i tak jest również w moim przypadku. Teraz jednak nie mówię, że na pewno będę chciał odejść, bo tego nigdy nie wiadomo. Pożyjemy, zobaczymy.

Przynajmniej w reprezentacji zadomowił się Pan na dobre. Ostatnio była Tajlandia, teraz powołanie do tej ścisłej kadry na mecz z Bułgarią. To pewnie duży powód do radości.

Oczywiście. Reprezentacja cały czas jest jeszcze w budowie, ale powoli przychodzi czas na krystalizowanie składu. Na mecz z Bułgarią przyjedzie już większość zawodników z lig zagranicznych, więc może być ciekawie. Chociaż nie wiadomo, czy warunki na Konwiktorskiej na to pozwolą. Nasze spotkanie z Polonią pokaże, czy da się tam grać finezyjnie. 

A jak w roli selekcjonera prezentuje się Franciszek Smuda?

Nie ma większej różnicy pomiędzy tym, co było w klubie, a co jest w kadrze. Trener wymaga podobnych rzeczy. Różni się jedynie czas, jaki z nim spędzamy, bo wiadomo, że jest krótszy. Ale wysokie wymagania pozostają niezmienne.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze