Do końca sezonu w Rosji zostało już tylko pięć spotkań. Rozgrywki weszły w ściśle decydującą fazę. W najbliższej kolejce czeka nas bardzo elektryzujące spotkanie w postaci derbów największego rosyjskiego miasta. Jednak oczy kibiców niekoniecznie muszą być skierowane akurat tam. Już podczas zbliżającego się weekendu Rosja może mieć nowego mistrza.
Wszystko może rozstrzygnąć się w niedzielę na stadionie w Krasnodarze. Całą nadzieję Dynamo, CSKA, a zwłaszcza Spartak pokładają w Kubaniu Krasnodar. Podopieczni Dana Petrescu staną przed bardzo trudnym zadaniem zatrzymania rozpędzonego Zenitu Sankt Petersburg. Zdecydowanym faworytem w tym przypadku są podopieczni Luciano Spallettiego. By to stwierdzić, wystarczy spojrzeć na tabelę. W grupie mistrzowskiej ekipa z północnej stolicy jest na szczycie, a z Krasnodaru na dnie z coraz mniejszymi szansami na udział w europejskich pucharach. Zenit wydaje się mieć nad swoimi rywalami przewagę w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Ma do dyspozycji zdecydowanie silniejszą, pełną reprezentantów Rosji drużynę. Wszyscy ci gracze umiejętnościami taktycznymi i technicznymi zdają się górować nad swoimi najbliższymi przeciwnikami. Choć Dan Peterescu nieraz udowodnił, że potrafi wychodzić z opresji i radzić sobie z najlepszymi przeciwnikami, drużyna z Sankt Petersburga, mając na ławce trenerskiej odważnego i doświadczonego Luciano Spallettiego, jest o wiele groźniejsza. Również wyniki osiągane przez wciąż jeszcze aktualnych mistrzów Rosji stawiają ich w bardziej uprzywilejowanej pozycji. W ostatnich sześciu spotkaniach Kubań wywalczył zaledwie sześć punktów. Zenit w tej samej liczbie spotkań zgromadził na swoim koncie aż 14, a po podziale na grupy jeszcze nie przegrał. Dobrą motywacją do gry dla zawodników Petrescu jest ewentualna gra w pucharach – do szóstego Rubinu tracą sześć punktów, co w pięciu meczach można jeszcze odrobić. Zenit też ma o co grać. Jeżeli pokona Kubań, bez względu na resztę wyników zapewni sobie drugi z rzędu, a trzeci w historii tytuł mistrzowski. Warunkiem jest jednak niezlekceważenie rywala i pokonanie go.
Na dobry wynik krasnodarczyków zdecydowanie liczy Spartak Moskwa. „Czerwono-biali” na pięć meczów przed końcem mają do liderów potężną stratę 12 punktów. Nie będą w stanie jej odrobić, jeżeli inni ligowi rywale nie dopomogą mu w postaci podbierania punktów Zenitowi. Sami jednak też muszą wypełniać w stu procentach swoje zadania i wygrywać. A przeciwnika też nie mają łatwego, bo będzie nim Anży Machaczkała. Nie ulega wątpliwości, że zespół z Dagestanu ma po swojej stronie sporo argumentów przemawiających za pokonaniem rywala. Trener Walery Karpin nie pogardziłby zapewne takimi zawodnikami, jak: Samuel Eto’o, Mbark Boussoufa czy Jurij Żyrkow. Gwiazdy same meczów nie wygrywają. Potrzebny jest jeszcze dobrze poukładany zespół, którym Guus Hiddink jeszcze nie dysponuje. W tym względzie więcej argumentów po swojej stronie ma Walery Karpin, który też ma kim grać. Nie tylko w tym sezonie swoją klasę pokazali tacy piłkarze, jak: Emmanuel Emenike, Ari, Dmitrij Kombarow, czy Aiden McGeady. Również forma prezentowana przez graczy „Miaso” jest o wiele lepsza. Przystąpią do rywalizacji jako wicelider Premier Ligi i zespół, który odniósł już dwa zwycięstwa z rzędu, podczas gdy Anży od trzech spotkań nie wygrało. Również i motywacja piłkarzy obu drużyn zrobi swoje. Zdecydowanie więcej do stracenia mają zawodnicy Karpina, którzy od 2001 roku nie triumfowali w Premier Lidze. Choć szanse mają już tylko matematyczne, nie tracą nadziei, że straty mogą zostać odrobione. Piłkarze z Machaczkały nie są wygodnym przeciwnikiem i stać ich na pozbawienie Spartaka złudzeń o mistrzostwie. A czym im się to uda?
Na dalszy plan schodzą derby Moskwy. W 40. kolejce naprzeciwko siebie staną jedenastki Dynama i CSKA. W tym meczu trudno jest wytypować zdecydowanego faworyta. Obie drużyny ostatnio nie prezentują się najlepiej. Za podopiecznymi Siergieja Siłkina przemawia prezentowana w ostatnim czasie forma. „Biało-niebiescy” przystąpią do tego spotkania, mając na koncie dwa zwycięstwa i remis w trzech ostatnich starciach. „Wojskowi” w ostatnich czterech wywalczyli zaledwie dwa remisy. Nie bez znaczenia jest też miejsce rozgrywania tego meczu. Kiedy CSKA rywalizował z Dynamem u siebie, zanotował dwa remisy. Kiedy w roli gospodarze występowali gracze Siłkina, rozgromili przeciwników 4:0. Teoretycznie lepszych piłkarzy ma do swojej dyspozycji Leonid Słucki. Deydou Doumbia jest zawodnikiem potrafiącym wygrywać spotkania w pojedynkę. Jednak to jego przeciwnicy dysponuję bardziej zgranym zespołem i to raczej po nich należy spodziewać się zwycięstwa. Smaczku rywalizacji będzie dodawać konkurencja obu zespołów o wicemistrzostwo premiowane grą w fazie grupowej Ligi Mistrzów.
W pozostałych meczach zmierzą się: Terek z Krasnodarem, Krylja z Rostowem, Lokomotiw z Rubinem, Amkar ze Spartakiem Nalczik oraz Wołga z Tomem.