Formę Legii Warszawa w tym sezonie można by opisać za pomocą jednej wielkiej sinusoidy. Dobry początek, ale potem tylko gorzej... Ostatnio „Wojskowi” jednak się odbili i już od kilku meczów wyglądają znacznie lepiej. W niedzielnym starciu grali z GKS-em Katowice i ponownie triumfowali. Gole strzelali Steve Kapuadi, Kacper Chodyna oraz Rafał Augustyniak – padła również bramka samobójcza Arkadiusza Jędrycha. Jedynego gola na konto gości zdobył Adam Zrelak.
Za nami ostatnie spotkanie 13. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Było ono przepełnione emocjami, zwrotami akcji i intensywną grą, do czego oba zespoły zdążyły nas już w tym sezonie przyzwyczaić. Ostatecznie skończyło się ono wynikiem 4:1 i mimo że otworzył to spotkanie GKS, wygrała wyraźnie lepsza na dystansie całego tego spotkania Legia.
Czas na wnioski po tym meczu.
Lucjan Brychczy
Zanim jednak przejdziemy do właściwej części artykułu, chcieliśmy w jednym akapicie skupić się trochę na pokazie świateł, jaki zaserwowała nam Legia Warszawa tuż przed pierwszym gwizdkiem. Całość odbyła się na najwyższym światowym poziomie. Nieważne, czy ktoś jest fanem „Wojskowych”, czy za tym klubem niekoniecznie przepada – trzeba to docenić. Wszystko na cześć legendy warszawskiego klubu Lucjana Brychczego. Wyjątkowe wydarzenie. Zainteresowanych zapraszamy do materiału poniżej.
Matko, jaki piękny pokaz świateł 😍
Wszystko dla Pana Lucjana Brychczego. 👆
Film trochę długi, ale naprawdę warto to zobaczyć…Brawo @LegiaWarszawa 👏
Wzór! Tak powinno się traktować swoje legendy.@igolpl#Legia #Brychczy #Ekstraklasa #LEGGKS pic.twitter.com/BoFHyJJK7R
— Kamil Seliga (@KamillSeliga) October 27, 2024
#FeioOut to już przeszłość?
Goncalo Feio ma za sobą prawdopodobnie jeden z najgorszych okresów w całym życiu. A już na pewno najgorszy jako trener… Fatalne wyniki, zostanie w chwilę jednym z największych wrogów publicznych kibiców „Wojskowych”, a także poważne oddalenie się od głównego celu na ten sezon – mistrzostwa Polski. Niezbyt zatem dziwiła postawa prawie wszystkich mediów wykrzykujących jednogłośnie „FEIO OUT”. W tym akapicie odpowiemy sobie na jedno ważne pytanie: czy zwolnienie Goncalo Feio miałoby sens?
Zdajemy sobie sprawę, że popularny „Gonzo” nie jest przez swój specyficzny sposób bycia najbardziej lubianą postacią w mediach. Niemniej trzeba, ale to po prostu trzeba docenić pracę, jaką wykonał z tą drużyną Goncalo Feio. Ten bezbarwny, wiecznie zawodzący zespół nie jest już wcale taki słaby i na dziś dzień wygląda dużo, ale to dużo lepiej. Już nikt nie może Legii zarzucić braku automatyzmu czy woli walki. Przeciwko GKS-owi Katowice pokazała się bardzo dobrze i poza początkiem naprawdę nie można jej niczego aktualnie zarzucić. Trzeba przyznać, że Feio mówiący o procesie mógł brzmieć wcześniej niepoważnie. Jego słowa bardzo korzystnie się jednak dla niego zestarzały. Prawda jest taka, że na dziś dzień, grając tak dobrze, warszawiacy są jednym z najpoważniejszych kandydatów do zostania mistrzem ekstraklasy. Dla polskiej piłki to dobrze. Mocna Legia to mocna cała liga. A do swojego optimum wydaje się, że już wróciła i nie zamierza się zatrzymać.
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) October 27, 2024
Legia musi zrobić wszystko, aby wykupić Rubena Vinagre
Kolejny mecz i kolejne show Rubena Vinagre. Legia Warszawa dawno nie miała tak dobrego zawodnika na lewej stronie obrony i dziś już chyba nikt nie płacze za Filipem Mladenoviciem, którego tuż po odejściu nie udało się zastąpić. Powoli przestaje się również płakać za Josue, gdyż zamiast byłego kapitana Legii asysty gwarantuje teraz Vinagre. Jest świetny. Nikt w lidze nie ma tak dobrze ułożonej lewej nogi, mało kto w PKO BP Ekstraklasie dysponuje taką techniką i mało kto zasługuje na iście gwiazdorski kontrakt, o jakim mówi się przy osobie Portugalczyka.
Istnieje jednak jeden haczyk – Ruben Vinagre jest jedynie wypożyczony, a aby go pozyskać na dłużej, włodarze klubu z ulicy Łazienkowskiej będą musieli sięgnąć głęboko do portfela… Mimo wszystko nie widzimy powodów, dla których mieliby odpuścić sprowadzenie takiego zawodnika. Jego wpływ na Legię jest ogromny, więc klub powinien zrobić wszystko, aby pozyskać Portugalczyka – jakimkolwiek kosztem, naprawdę. Fakty są takie, że za cenę, o jakiej mówi się w mediach (około 2,5 mln euro), lepszego zawodnika nie znajdą. Mimo że gra w Warszawie od niedawna, już jest gwarantem jakości, a wykupienie go nie wiąże się z tak naprawdę żadnym ryzykiem. Nawet może zostać wykupiony i sprzedany za kilka lat za dużo większe pieniądze. To taka skala zawodnika.
Czemu piszemy o nim akurat po meczu z GKS-em Katowice? Ponieważ kolejny raz pokazał, jak świetnym jest piłkarzem. Rozegrał kapitalny mecz: niby kolejny dzień w pracy, ale dalej dyspozycja tego piłkarza robi wrażenie. Świetnie operował w fazie destrukcji, fantastycznie wrzucał w pole karne rywala… Do tego raczej nie gubił się w defensywie, a stracony gol nie jest jego winą. Uogólniając, w zasadzie wszystko robił dobrze.
Legia goni
Legia Warszawa znacząco poprawiła się względem tego, co było wcześniej – zdążyliśmy już to ustalić. Tym kolejnym pewnym zwycięstwem wysyła ona poważny sygnał innym zespołom z góry tabeli: „Legia się nie poddaje i dalej walczy o mistrzostwo”. Strata punktowa do pierwszego Lecha dalej jest duża (9 punktów), jednak progresu „Wojskowych” nie wolno lekceważyć. Kolejek jeszcze dużo, a ekipa Goncalo Feio sporo może jeszcze namieszać.
SZÓSTY MECZ LEGII BEZ PORAŻKI
Czyżby maszyna Feio ruszyła na dobre? 🤔#LEGGKS pic.twitter.com/rhxwagVcpS
— Ekstraklasowe Przemyślenia (@EPrzemyslenia) October 27, 2024
Łączenie rozgrywek Ligi Konferencji Europy z PKO BP Ekstraklasą nie wydaje się na ten moment wielkim problemem. O ironio, odkąd intensywność meczów jest większa, legioniści wyglądają tak dobrze, jak opisujemy… W zasadzie największym kłopotem Legii jest aktualnie to, że nie jest zależna tylko od siebie. Bezpośrednie mecze z takim Lechem Poznań, Jagiellonią Białystok, Cracovią czy Rakowem Częstochowa mogą okazać się kluczowe. Teraz trzeba wygrywać jednak wszystko – to do tej pory robi, i dobrze. To zwiastuje nam jeszcze ciekawszą rywalizację o majstra.
Mem idealnie oddaje stan opisywanej sinusoidy Legii i w ogóle krajowej piłki he he 😁 2 tygodnie temu Pan Feio już siedział na walizce bo nic nie umi... ( a niektórzy to już go posyłali do aresztu ) dwa tygodnie później ,, Wielki Gonzalo ''. Pytanie co za kolejne 2-4 tygodnie 😉⚽
Szanowny panie redaktorze bezposrednie mecze z Jagiellonia i Rakowem juz poza Legia, dorobek punktowy mizerny- jeden punkcik. Teraz rzeczywiscie dwa kluczowe spotkania, z Lechem i niedlugo pozniej z Cracovia, wczesniej jednak mecz z Widzewem. Do tego Liga Konferencji wiec bedzie sie dzialo. Marzeniem kazdego kibica sa zwyciestwa jego druzyny, ale tak sie nie da chyba.