Decyzja ECA (Europejskie Stowarzyszenie Klubów) o przeznaczeniu 1 euro z każdego biletu zakupionego na spotkania Ligi Europy i Ligi Mistrzów na poczet pomocy uchodźcom wzbudziła wiele kontrowersji. W Polsce, dodatkowo, zaognić może je przekorna decyzja Legii o przekazaniu 1 euro z biletu na pomoc, owszem, uchodźcom, ale polskim, z Donbasu.
Europejskie Stowarzyszenie Klubów celuje w zebranie trzech milionów euro na pomoc najbardziej potrzebującym migrującym do Europy z Bliskiego Wschodu. Na wtorkowym posiedzeniu zrzeszone kluby zgodziły się przekazać symboliczne euro z każdego biletu sprzedanego na pierwsze „domowe” spotkania w fazie grupowej Ligi Europy oraz Ligi Mistrzów. Decyzją ECA 80 klubów biorących udział w tych rozgrywkach jest zobligowane do przekazania tej sumy, choć zrzeszenie zaprosiło do nieobligatoryjnej współpracy także i pozostałych 60 członków.
– Spodziewamy się zebrania minimum dwóch do trzech milionów euro – mówił o realnych celach przewodniczący ECA Karl-Heinz Rummenige. – Świat piłki nożnej ma obowiązek pomóc tym biednym ludziom – tłumaczył motywy podjęcia decyzji przewodniczący rady nadzorczej Bayernu Monachium.
Inicjatywa spotkała się z dużym entuzjazmem możnych klubów zachodniej Europy. Bayern Monachium, Real Madryt i AS Roma oprócz aprobaty decyzji ECA przekazały dodatkowe dotacje na cel pomocy uchodźcom.
Swoje stanowisko musiały zająć także i dwa polskie kluby biorące udział w fazie grupowej Ligi Europy. Lech Poznań w myśl decyzji ECA zgodził się przeznaczyć jedno euro zgodnie z rozumianymi wszędzie wytycznymi – na syryjskich uchodźców. Legia Warszawa natomiast zgoła inaczej podeszła do tematu.
Według oficjalnych źródeł ECA, organizacja nie uszczegóławia, o jakich uchodźców w jej decyzji chodzi. Wedle obiegowej opinii istnieje ogólnoeuropejskie domniemanie, że wspomniane euro przeznacza się na rzecz uchodźców z Syrii. Tymczasem Legia, wykorzystując lukę w instrukcjach ECA, swoje euro chce przekazać na pomoc polskich „uchodźcom” w ogarniętym chaosem Donbasie.
– W Donbasie, w strefie bezpośrednio zagrożonej wojną, znajduje się nadal kilkuset naszych rodaków z Kartami Polaka, często są to całe wielopokoleniowe rodziny. Rozumiemy i popieramy ideę pomocy najbardziej potrzebującym, którzy muszą uchodzić ze swych domów przed zagrożeniem, jakie niesie wojna. Cieszymy się, że dzięki tej inicjatywie uda się zapewnić im bezpieczeństwo i sprowadzić do Polski – czytamy wypowiedź Bogusława Leśnodorskiego, Prezesa Zarządu Legii Warszawa, dla serwisu Legia.com.
Spryt Legii spotkał się z wielkim entuzjazmem fanów warszawskiej drużyny i niemałą zazdrością kibiców Lecha, którzy rozważali nawet bojkot meczu z Belenenses, by tylko nie przykładać się do pomocy uchodźcom. Legię chwali się za wykorzystanie „gapiostwa” oficjeli ECA, choć trzeba przyznać, że to zachowanie dość ryzykowne.
Domniemywać z dużą dozą prawdopodobieństwa można, że ECA celowała w przeznaczenie całej sumy na pomoc syryjskim uchodźcom. Dążąc do wyznaczonego celu, organizacja raczej nie może sobie pozwolić na decydowanie przez kluby o tym, do kogo trafią środki. Z drugiej strony, motywując swoją decyzję chęcią niesienia pomocy, ECA nie może sobie pozwolić także na to, by zareagować na decyzję Legii w sposób negatywny, tym samym dolewając niemało oliwy do płonącego już przecież ognia. „Czy polski repatrianta mniej zasługuje na dotacje z biletów, niż uchodźca syryjski?”, pomyśli zapewne wówczas niejeden z nas.
Da się? Da:)
Na razie wygląda na to, że się da. Pytanie tylko, jakie będą tego konsekwencje!
Ciekawe czy ta sytuacja będzie mieć jakiś ciąg dalszy. Rozegranie akcji bardzo cwane.
Dobrze mieć prawnika za właściciela ;-)
jeden jest prawnikiem, a drugi zasiada w zarządzie ECA. Szczególnie ta druga okoliczność mnie bawi