Legia Warszawa awansowała do Ligi Konferencji Europy!


Legia Warszawa czekała w rewanżu z FC Midtjylland aż do rzutów karnych, ale wygrała. Nie tylko Raków, lecz także ją będziemy oglądać w europejskich pucharach

1 września 2023 Legia Warszawa awansowała do Ligi Konferencji Europy!
Mateusz Kostrzewa / Legia Warszawa

Mamy to! Wiedzieliśmy już przed startem, że może to być udany sezon dla polskich drużyn w europejskich pucharach. Choć Pogoń i Lech przedwcześnie odpadli, Raków i Legia zostały aż do samego końca i już niedługo będziemy oglądać ich w fazie grupowej kolejno Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy.


Udostępnij na Udostępnij na

Dwumecz pomiędzy Legią Warszawa a FC Midtjylland zakończył się rezultatem 4:4 (6:5). W pierwszym meczu po golach Marca Guala, Bartosza Slisza i Blaza Kramera niestety zawiodła defensywa, która dopuściła rywali do strzelenia tylu goli, ile „Wojskowi” (3:3). W drugim po uderzeniu głową Tomasa Pekharta Legia Warszawa pierwszy raz wyszła na prowadzenie w tym dwumeczu. Niestety jednak przeciwnicy odpowiedzieli golem w 71. minucie.

Później podopieczni Kosty Runjaicia musieli czekać już do rzutów karnych. Obie drużyny wykonywały je bezbłędnie. Nawet gdy bramkarze wyczuwali intencje strzelców, piłki i tak wpadały do siatki. Inaczej było jednak w przypadku strzału Stefana Gartenmanna. Obrońca FC Midtjylland okazał się gorszy od Kacpra Tobiasza i to Legia wyszła zwycięsko z tego starcia.

Zupełnie inna Legia

Legia Warszawa przeszła szaloną drogę eliminacyjną. Począwszy od wyrównanego boju z Ordabasami Szymkent, przez niesamowicie emocjonujący dwumecz przeciwko Austrii Wiedeń, aż do dwóch remisów, zwieńczonych ostatecznym triumfem i awansem do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. I o ile poprzednie mecze były obfite w gole (i z jednej, i z drugiej strony), o tyle ostatni był zupełnie odmienny od reszty.

Zespół był przede wszystkim bardziej zachowawczy, co odbijało się na okazjach zarówno jednych, jak i drugich, których było jednak nieco mniej bądź przynajmniej nie były takie klarowne. Na docenienie za to spotkanie zasługuje postawa defensywy, a w tym krytykowanego ostatnio Kacpra Tobiasza czy Rafała Augustyniaka. A to, że wymieniliśmy akurat ich, dużo mówi o tym, jak grał zespół. Legia była dużo bardziej ułożona i spokojna. Zagrała tak, jak miała. Jak chciała po tych wszystkich bramkostrzelnych meczach eliminacyjnych.

Co nie grało?

Istnieje powiedzenie, że zwycięzców się nie sądzi, i oczywiście wcale nie zamierzamy krytykować tu Legii. Bardziej zaznaczyć, co akurat w tym meczu się nie zgadzało. A kilka punktów, począwszy od bierności w ataku, można wymienić. W czasie meczu (szczególnie w pierwszej połowie) można było mieć wrażenie, że Legii właściwie pasuje wynik 0:0 i chce przeczekać ten mecz do serii rzutów karnych. W tym spotkaniu Legia wypracowała sobie na przestrzeni 120 minut dosłownie trzy bardzo dogodne sytuacje, kiedy na co dzień Legia kreuje ich zdecydowanie więcej. Dla jasności, chodzi o gola Pekharta, ale także niedoszły strzał Pawła Wszołka oraz kąśliwe uderzenie piłki Patryka Kuna. Z pozytywów – rywale wcale nie byli w tym aspekcie lepsi.

I w taki sposób możemy przejść do wahadeł Legii. Do Pawła Wszołka nie powinniśmy mieć żadnych zarzutów. Można nawet poniekąd powiedzieć, że jest jednym z ojców sukcesu „Wojskowych” – awansu. Gorzej wygląda sytuacja na lewej stronie. I nie chodzi tu o Makanę Baku, który nie dał zbyt dużo, wchodząc z ławki. Przede wszystkim o wcześniej wspomnianego Patryka Kuna, który po całkiem udanym wejściu do Legii nagle dość znacząco obniżył poziom. Nie daje ani w defensywie, ani w ofensywie zbyt dużo. Niestety z niewiadomych przyczyn sam pozbawia się atutów i w tej chwili jest jednym ze słabszych punktów składu warszawiaków.

Kacper Tobiasz wraca!

Akapit ten moglibyśmy nazwać „Co grało?”, jednak głównie powinniśmy skupić się tu na jednym zawodniku. Bo oczywiście na pochwałę zasługuje czy to linia obrony, czy to Wszołek, czy to waleczny Tomas Pekhart, czy to też Bartosz Slisz bądź Josue. Nie ma wątpliwości, iż te wszystkie wymienione postacie poprowadziły ostatecznie warszawiaków do końcowego triumfu. Warto jednak wspomnieć o zawodniku, który zebrał ostatnio najwięcej krytyki ze wszystkich, Kacprze Tobiaszu.

I kiedy było miejsce na krytykę, faktycznie na nią zasługiwał. W całych eliminacjach grał słabo i nie pomagał zbytnio zespołowi. Niemniej wydaje się, że ostatnim spotkaniem odkupił swoje wszystkie winy. Kacper Tobiasz w końcu wrócił do swojej najlepszej dyspozycji z tamtego sezonu. Znowu szczególnie popisał się akurat tego najważniejszego wieczoru… Przy bramce trzeba powiedzieć, że był bez szans. A na linii zachowywał się w tym meczu absolutnie bezbłędnie. Kilkukrotnie wybronił dogodne sytuacje rywala i trzeba powiedzieć, że wyglądał jak bramkarz, który miał problemy, ale kompletnie je zażegnał. Mówi się, że rzuty karne to loteria, jednak intuicja golkipera też jest ważna. Ją Tobiasz po raz kolejny w swojej karierze pokazał. Uratował Legię w regulaminowym czasie gry, a także w serii „jedenastek”, broniąc uderzenie wspomnianego we wstępie Stefana Gartenmanna.

Przed nami faza grupowa Ligi Konferencji Europy

I presja na Legii się skończyła. Plan minimum został właściwie spełniony. Miała być faza grupowa, która pomoże w pewien sposób uratować budżet, i właśnie warszawiacy się do niej dostali. Rok temu awansował tam Lech Poznań i bazując na tym, co działo się wtedy, można powiedzieć, że kolejnym małym celem może być wyjście z grupy. Oczywiście zależy od ustawienia, natomiast przy dobrym losowaniu jest to realna szansa. Jeżeli nie, przynajmniej wicemistrzowie Polski będą mogli zaznać gry przeciwko mocniejszym.

Legia Warszawa będzie losowana z trzeciego koszyka już 1 września o godzinie 14:30 (chwilę po ceremonii losowania fazy grupowej Ligi Europy).

Pełny podział na koszyki:

  • koszyk 1: AZ Alkmaar, Club Brugge, Dynamo Zagrzeb, Eintracht Frankfurt, Ferencvaros, Fenerbahce, Gent, Lille.
  • koszyk 2: Aston Villa, Bodo/Glimt, Fiorentina, Łudogorec Razgrad, Maccabi Tel Awiw, PAOK Saloniki, Slovan Bratysława, Victoria Pilzno.
  • koszyk 3: Besiktas, FK Astana, Genk, HJK Helsinki, LEGIA WARSZAWA, Olimpija Lublana, Spartak Trnawa, Zoria Ługańsk.
  • koszyk 4: Aberdeen, Ballkani, Breidablik Kopavogur, Cukaricki, Kl Klaksvik, Lugano, Nordsjaelland, Zrinjski.
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze