Liczy się awans. Nieważne, w jakim stylu


Legia podejmie dzisiaj w ramach trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy grecki Atromitos

8 sierpnia 2019 Liczy się awans. Nieważne, w jakim stylu
Łukasz Laskowski / PressFocus

Bilans spotkań warszawskiej Legii z greckimi klubami nie napawa optymizmem przed dzisiejszym starciem z Atromitosem. W siedmiu spotkaniach z drużynami z Grecji obecni wicemistrzowie Polski do tej pory trzy razy przegrywali i tylko w jednym pojedynku byli górą. Czy podopieczni Aleksandara Vukovicia są w stanie wyrównać bilans spotkań z Grekami?


Udostępnij na Udostępnij na

Obecna forma „Wojskowych” nie pozwala jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z jednej strony warszawianie mają cztery punkty w ligowej tabeli, czyli ich sytuacja wygląda bardzo podobnie, jak to miało miejsce na początku ligi w zeszłych sezonach. Dodatkowo należy wspomnieć, że legioniści w czterech spotkaniach eliminacyjnych do Ligi Europy jak na razie nie stracili bramki.

I tak ich grę na zero z tyłu należy pochwalić, aczkolwiek trzeba przyznać, że choć defensywa jest szczelna i bardzo zdyscyplinowana, to tego samego nie można powiedzieć o ataku. Niezbyt trudni rywale z Gibraltaru oraz Finlandii mieli nie sprawić kłopotu z awansem do kolejnej rundy eliminacji. I choć bramki Legii nie strzelili, to krwi troszkę podopiecznym Vukovicia napsuli. Szczególnie w meczach wyjazdowych, w ktorych warszawianie zmuszeni byli grać na sztucznej murawie.

Styl nie ma znaczenia

Teraz już nie będzie można zrzucać winy na kiepskiej jakości murawę. Takich wymówek raczej już nie uświadczymy, gdyż na stadionie Atromitosu panują zdecydowanie lepsze warunki do gry aniżeli na Gibraltarze oraz w Finlandii. Mimo wszystko styl gry w europejskich pucharach obecnych wicemistrzów Polski nie różnił się znacząco od tego, co prezentowali w ekstraklasie, w której jakość murawy była znacznie lepsza.

Jednakże sam szkoleniowiec warszawskiego klubu przekonuje, że styl nie ma większego znaczenia. Zwłaszcza w meczach, które po prostu trzeba wygrać. – Styl to miał Wojciech Stawowy, który nie pracuje już w lidze od kilku lat. A może powinien, bo był rozpoznawalny i pomysłowy. Reszta? O jakim stylu mówimy? Przecież większość chce wygrać mecz za pomocą prostych środków. Ogranicza błędy. Nie podejmuje ryzyka. Nie ma to nic wspólnego z atrakcyjną piłką. Na razie zagraliśmy cztery z siedmiu meczów, gdzie absolutnie kluczowy był wynik – trzeba było przejść dalej. Zrobiliśmy to. To nie moment na kreowanie pięknej gry – tłumaczył w dzisiejszym wywiadzie na łamach „Przeglądu Sportowego” Vuković. 

I tak ze szkoleniowcem Legii trudno się nie zgodzić. Wszyscy kibice w Polsce chcieliby bowiem obejrzeć polski klub w Lidze Europy. Oczywiście, aby tak się stało, legioniści muszą się najpierw zakwalifikować – nie jest istotne, w jakim stylu. Zresztą bardzo podobna narracja panowała na początku eliminacji do Euro 2020. Podopieczni Jerzego Brzęczka, choć stylem nie przekonywali, to potrafili zdobywać komplet punktów. Po niezbyt udanych meczach z Europa FC oraz z KuPS Kuopio kibice klubu z Łazienkowskiej z pewnością liczą na przełamanie w stylu reprezentacji Polski z Izraelem!

Dwumecz o wszystko?

Dwumecz w ramach trzeciej rundy eliminacji do Ligi Europy może być najważniejszym wydarzeniem w pracy Aleksandara Vukovicia. Nie da się ukryć, że kibicom warszawskiej Legii coraz bardziej brakuje cierpliwości, a swoją frustracje wylewają na obecnego szkoleniowca. I nic dziwnego, gdyż Legia w obecnych rozgrywkach nie potrafiła zwyciężyć na tyle przekonująco, by uspokoić kibiców. A propos ewentualnego zwolnienia sam zainteresowany zaprzecza, jakoby pojawiły się takie informacje ze strony władz klubu.

Mam wrażenie, że pan prezes bardziej martwi się ode mnie tymi negatywnymi sygnałami i recenzjami z zewnątrz. Pojawiły się jakieś plotki na temat poszukiwań ewentualnego następcy i nawet chciał mnie uspokoić w tym temacie, ale ja tego nie potrzebowałem, bo doniesienia o Legii szukającej trenera interesują mnie mniej niż programy telewizyjne typu „Rolnik szuka żony” – mówił szkoleniowiec Legii w przytoczonym wyżej wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”.

O tym, że Serb może zostać zwolniony, robi się głośno od początku sezonu. Jednakże brak awansu do Ligi Europy z pewnością może sprawić, że Vuković będzie musiał ustąpić miejsca następcy. O możliwym zwolnieniu trenera pisał w swoim felietonie nasz redakcyjny kolega Marcin Kanafek. Jego tekst można znaleźć, klikając TUTAJ.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze