Legia dopełniła formalności


24 lipca 2013 Legia dopełniła formalności

Podopieczni Jana Urbana wygrali z drużyną The New Saints 1:0. W 53. minucie na listę strzelców wpisał się Wladimer Dwaliszwili.


Udostępnij na Udostępnij na

Helio Pinto (Legia Warszawa)
Helio Pinto (Legia Warszawa) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Piłkarze Legii Warszawa byli w lepszym położeniu przed rewanżowym spotkaniem przeciwko walijskiej drużynie The New Saints. W pierwszym meczu podopieczni Jana Urbana okazali się lepsi od rywali na ich terenie, wygrywając 3:1. Przeciwnicy wciąż wierzyli, że uda im się ograć mistrzów Polski i awansować do kolejnej rundy.

Miroslav Radović (Legia Warszawa); Bartosz Bereszyński (Legia Warszawa); Michael Wilde (TNSFC)
Miroslav Radović (Legia Warszawa); Bartosz Bereszyński (Legia Warszawa); Michael Wilde (TNSFC) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Od początku spotkania legioniści grali bardzo spokojnie, lecz mieli problemy, żeby przedostać się przez defensywę walijskiego zespołu. Mistrzowie Polski stwarzali dobre sytuacje do strzelenia bramki w pierwszych fragmentach spotkania, lecz spaliły one na panewce. Legia na placu boju była o wiele lepsza od ekipy The New Saints i było to widoczne pod każdym względem. Jednak podopieczni Jana Urbana nie potrafili wpakować piłki do siatki przeciwników. W 15. minucie Walijczycy stworzyli sobie pierwszą okazję, po której wykorzystaniu mogli objąć prowadzenie podczas tych zawodów. Mullan spudłował z bliskiej odległości i warszawiacy mogli mówić o szczęściu. Dwie minuty później Legia stworzyła sobie dogodną sytuację. Marek Saganowski odegrał doskonale piłkę do Mirosława Radovicia, który bez chwili zastanowienia uderzył na bramę rywala. Piłka odbiła się od jednego z defensorów gości i nieznacznie minęła bramkę.

Wladimer Dwaliszwili (Legia Warszawa)
Wladimer Dwaliszwili (Legia Warszawa) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Legia nie zwalniała tempa i w dalszym ciągu kontrolowała przebieg spotkania. Jednak tak jak w pierwszych momentach meczu nie potrafiła zdobyć bramki. Okazji ku temu z pewnością nie brakowało. W 28. minucie świetną akcją popisał się Michał Żyro. Pomocnik Legii Warszawa wbiegł w pole karne, gdzie w jednej chwili się przewrócił. Jednak zdołał jeszcze odegrać piłkę do Wladimera Dwaliszwilego, który w polu karnym został zablokowany przez obrońców The New Saints. Warszawiacy musieli się zadowolić tylko rzutem rożnym. W końcowych fragmentach nic istotnego się nie wydarzyło. Do przerwy na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej goli nie zobaczyliśmy.

Po zmianie piłkarze Legii Warszawa chcieli poprawić swoją skuteczność. W 52. minucie Mirosłav Radović uderzał z okolic szesnastego metra, ale bramkarz drużyny przeciwnej obronił strzał Serba. Minutę później ten sam zawodnik dobrym prostopadłym podaniem wypuścił Dwaliszwilego, który znalazł się sam na sam z bramkarzem. Gruzin stanął na wysokości zadania i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Legia w końcu objęła prowadzenie. W 66. minucie Marek Saganowski mógł podwyższyć prowadzenie dla mistrzów Polski podczas tych zawodów, ale z najbliższej odległości trafił w golkipera The New Saints. Chwilę potem Dominik Furman miał szansę wpisać się na listę strzelców, lecz futbolówka po strzale młodego legionisty trafiła w poprzeczkę.

W ostatnim kwadransie gry oba zespoły konstruowały swoje akcje już z mniejszym rozmachem. Jednak w 80. minucie Legia powinna prowadzić 2:0. Tomasz Brzyski kapitalnie wycofał piłkę z końcowej linii boiska do Dominika Furmana, który oddał strzał, lecz jeden z obrońców walijskiego zespołu wybił piłkę z linii bramkowej. W późniejszych fragmentach spotkania nic znaczącego się nie wydarzyło i ostatecznie Legia na własnym  stadionie wygrała 1:0.

Komentarze
~JANEK4290 (gość) - 11 lat temu

Pięknie Legia no to myśle że dwumecz z Molde bedze
formalnością a kolejnego rywala też zjedziemy
czyli liga mistrzów jest nasza

Odpowiedz
ole! (gość) - 11 lat temu

Legia rozegrała nienajgorszy mecz, w oczy rzucała
się jedynie nieskuteczność. Duży plus dla
Radovicia, Dossy, Jodłowca oraz trochę mniejsze dla
Dvalishviliego, Helio Pinto i Żyro.
Mølde to będzie już przeciwnik z wyższej półki.
Mają dobrego trenera, ciekawych piłkarzy i duży
potencjał. Liga norweska jest lepsza od polskiej.
Jeszcze niedawno w Rosenborgu grali piłkarze,
których każdy przeciętny kibic powinien kojarzyć
- Tarik Elyonoussi, Marek Sapara, Rune Jarstein,
Didier Ya Konan czy była gwiazda T-Mobile
Ekstraklasy, Abdou Razack Traoré. Mølde jest jednak
dla Legii celem osiągalnym, potrzebna jest jednak
forma, przede wszystkim strzelecka. Mam nadzieję,
że Legionistom pomoże wracający Henrik Ojamaa :)

Odpowiedz
!!! (gość) - 11 lat temu

@up: Też mam taką nadzieję ,ale zobaczymy :)
Rzeczywiście Molde to już znacznie lepszy klub
zwłaszcza problematyczny będzie Ya Konana który
przecież był podstawowym napastnikiem Hanoveru 96
:) Elyonussiego trochę kojarzę i też może być z
nim problem... No i była gwiazda Polskiej
Ekstraklasy też może być problematyczna :) Tak czy
tak liczę na potknięcie Molde i awans Legii :)

Odpowiedz
~...hej (gość) - 11 lat temu

Dobrze mówisz widać że znasz się na piłce i
umiesz komentować z klasą tak trzymaj:)

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze