Lech Poznań nie ma szczęścia do rewanżowych spotkań w fazie pucharowej


Poprzednie mecze rewanżowe fazy pucharowej europejskich rozgrywek nie kończyły się dla Lecha pomyślnie z wyjątkiem spotkania z Bodo/Glimt

16 marca 2023 Lech Poznań nie ma szczęścia do rewanżowych spotkań w fazie pucharowej
Dariusz Skorupiński

Przed rewanżowym spotkaniem z Djurgarden Lech Poznań ma dwie bramki przewagi w dwumeczu. W rezultacie polski zespół może być uznawany za faworyta rywalizacji w 1/8 finału Ligi Konferencji Europy. Jednak w przeszłości większość meczów rewanżowych na wyjeździe w fazie pucharowej międzynarodowych rozgrywek kończyła się dla Lecha niezbyt pomyślnie. Nie jest to dobry prognostyk przed starciem w Sztokholmie.


Udostępnij na Udostępnij na

Lech Poznań może być pozytywnie nastawiony do rewanżowego spotkania 1/8 finału Ligi Konferencji Europy przeciwko Djurgarden w Sztokholmie. „Kolejorz” zwyciężył u siebie 2:0 po golach Antonio Milicia oraz Filipa Marchwińskiego. Jednocześnie piłkarze Johna van der Broma w pełni kontrolowali przebieg spotkania i nie pozwolili szwedzkiemu przeciwnikowi na oddanie celnego strzału.

Widać, że w pucharach zespół z Poznania odżył w porównaniu z niepokojąco przeciętną grą w polskiej ekstraklasie. Jednak dwubramkowa zaliczka po meczu na stadionie przy ulicy Bułgarskiej jeszcze o niczym nie przesądza.

W obecnych rozgrywkach Ligi Konferencji Europy Lech nie zdołał wygrać ani jednego spotkania wyjazdowego. Inauguracja fazy grupowej przyniosła porażkę 3:4 z Villarrealem, choć sam występ polskiej drużyny był imponujący. Następnie „Kolejorz” zremisował w Beer Szewie 1:1 z Hapoelem, podobnie jak w rewanżu z Austrią Wiedeń. Ponadto w pierwszym meczu z Bodo/Glimt w 1/16 finału szczęśliwie osiągnął bezbramkowy remis.

We wcześniejszych eliminacjach do Ligi Mistrzów czy też później do Ligi Konferencji Lech także nie odnotował wygranej na wyjeździe. Dwukrotnie przegrywał, z Qarabagiem i Vikingur, oraz wywalczył remis w starciach z Dinamem Batumi i Dudelange. W konsekwencji przy okazji nadchodzącego meczu w Sztokholmie można spodziewać się mniej skutecznej ekipy z Poznania, choć oczywiście to goście pozostają faworytem dwumeczu.

Przy okazji poprzednich rewanżowych konfrontacji w fazie pucharowej rozgrywek UEFA Lech również musiał uznać wyższość rywali. Mecze z włoskim Udinese oraz Bragą sprzed ponad dekady nie przemawiają na korzyść zespołu van der Broma w kontekście historycznym przed drugim starciem z Djurgarden.

Udinese Calcio 2:1 Lech Poznań – trzecia runda Pucharu UEFA 2008/2009

W sezonie 2008/2009 Lech Poznań wyglądał na poukładany zespół z aspiracjami. Oprócz awansu do 1/16 Pucharu UEFA, w której trafił na Udinese, sięgnął po Puchar Polski. Natomiast na finiszu sezonu polskiej ligi tracił tylko pięć punktów do pierwszej w tabeli Wisły Kraków. W europejskich pucharach „Kolejorz” mógł nawiązać do dobrej dyspozycji w ekstraklasie.

Pierwszy pojedynek z Udinese w fazie pucharowej dostarczył wiele emocji, a większość z nich spowodował stoper Manuel Arboleda. W 55. minucie to on podwyższył prowadzenie gości z Udine na 2:0, umieszczając piłkę we własnej bramce. W 81. minucie Hernan Rengifo strzelił gola kontaktowego dla Lecha, a trzy minuty później Arboleda ponownie trafił do siatki. Jednak tym razem pokonał bramkarza drużyny przeciwnej, trafiając głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W rezultacie Lech wyruszył do Włoch z remisem 2:2 w pierwszej konfrontacji.

Rewanż z Udinese rozpoczął się znakomicie. Peruwiański napastnik Rengifo dał prowadzenie ekipie z Poznania już w 13. minucie, strzelając piątego gola w rozgrywkach po podaniu Semira Stilicia. W kolejnych minutach pierwszej połowy goście nie pozwolili rywalom na wyrównanie, co po części wynikało ze zmiany formacji Lecha na 4-3-2-1 w porównaniu z 4-4-2 z pierwszego meczu. Tym samym więcej zawodników operowało w środku pola, a gracze Udinese mieli mniej miejsca na wyprowadzenie skutecznego ataku.

Druga połowa wyglądała zgoła inaczej, ze wskazaniem na poprawę gry gospodarzy. Poznaniacy zostali zepchnięci do defensywy i mieli poważne problemy ze stworzeniem sytuacji podbramkowej. W 58. minucie Antonio Floro Flores dograł do Simone Pepe, który ręką skierował piłkę do bramki Turiny. Gol został jednak uznany, ponieważ sędzia Kevin Blom nie zauważył tego incydentu, a mecz odbywał się na długo przed erą VAR.

Tym samym, z uwagi na przewagę Udinese w bramkach na wyjeździe, Franciszek Smuda był zmuszony zaryzykować bardziej ofensywną grę. W związku z tym defensywa nie została odpowiednio zabezpieczona i jedno podanie Kwadwo Asamoah z doliczonego czasu gry wystarczyło, by Antonio Di Natale mógł przypieczętować sukces swojej drużyny, trafiając na 2:1.

SC Braga 2:0 Lech Poznań – 1/16 finału Ligi Europy 2010/2011

Po porażce 3:4 w dwumeczu z Udinese Lech Poznań czekał dwa lata na powrót do 1/16 finału Ligi Europy. W sezonie 2010/2011 w szeregach „Kolejorza” nie było już Roberta Lewandowskiego czy Hernana Rengifo. Był za to łotewski napastnik Artjoms Rudnevs.

Pierwsza połowa pierwszego meczu fazy pucharowej z Bragą w Poznaniu wydawała się przebiegać pod dyktando Portugalczyków. Interwencje Krzysztofa Kotorowskiego ratowały gospodarzy z Bułgarskiej przez stratą bramki w trudnych okolicznościach gęstych opadów śniegu.

Jednak w okolicach 60. minuty Lech przeszedł do bardziej zdecydowanej ofensywy, korzystając ze świetnej współpracy Sergieja Krivetsa ze wspomnianym Rudnevsem. To ich dwójkowa akcja doprowadziła do objęcia prowadzenia przez Lech w 72. minucie, kiedy Rudnevs pięknie uderzył z linii pola karnego. Tym samym niefaworyzowana drużyna José Mari Bakero cieszyła się z wygranej 1:0 na własnym stadionie przed rewanżem w Bradze.

Pierwsze minuty spotkania na Estadio Municipal de Braga były udane w wykonaniu Lecha, a najbliższy otwarcia wyniku był Semir Stilić. Niestety kilka minut później „Kolejorz” nie miał szczęścia we własnym polu karnym. Kotorowski obronił uderzenie z dystansu, a Alan wykorzystał szansę na dobitkę.

Potem goście całkowicie utracili inicjatywę na rzecz podopiecznych trenera Domingosa. W 36. minucie, z powodu błędów w obronie, Lima strzelił bramkę na 2:0. Po przerwie Rudnevs miał kilka okazji, jednak defensorzy neutralizowali jego ataki. Ostatecznie najbardziej klarowną sytuację wypracował Jakub Wilk, który pod koniec meczu uderzył w poprzeczkę.

Podobnie jak w dwumeczu z Udinese po dobrym występie w pierwszym starciu Lech miewał przebłyski formy w rewanżu z Bragą, ale nie potrafił przekuć tego na dogodny wynik. Możliwe, że bez kilku spektakularnych interwencji Kotorowskiego Braga wyszłaby zwycięsko z 1/16 finału z większą przewagą niż 2:1.

Lech Poznań 1:0 FK Bodo/Glimt – 1/16 finału Ligi Konferencji Europy 2022/2023

W historii gorszych występów w drugich spotkaniach dwumeczów fazy pucharowej rozgrywek UEFA rewanż Lecha z Bodo/Glimt może być wyjątkiem potwierdzającym regułę lub pierwszym krokiem do największego sukcesu klubu z Poznania w pucharach.

Tu z kolei można zapomnieć o pierwszym wyjazdowym meczu w Norwegii, w którym drużyna Johna van der Broma praktycznie nie istniała. Bodo oddało aż 15 strzałów, w tym trzy celne, przy zaledwie trzech próbach gości. Końcowy rezultat wynosił 0:0, co dla Lecha było szczęściem w nieszczęściu, patrząc na przebieg spotkania.

Rewanż w Poznaniu potoczył się wręcz niespodziewanie pozytywnie dla „Kolejorza”. Gospodarze wreszcie potrafili przejąć kontrolę nad piłką i konstruować składne akcje. W pierwszej połowie niezwykle aktywny był Michał Skóraś, napędzający ataki zespołu. Na pierwszego gola trzeba było jednak poczekać do drugiej połowy. Po przerwie Lech z powodzeniem skupił się na pressingu oraz odbiorach w środku pola.

Niewiele brakowało, a agresywny pressing przypłaciłby stratą bramki. Szczęśliwie dla Lecha, Vetlesen minął się z bramką w prawie stuprocentowej sytuacji z 55. minuty. Później szybki odbiór na połowie przeciwnika zakończył się golem Mikaela Ishaka. Karlstrom przerzucił piłkę na skrzydło do Joela Pereiry, który znalazł dośrodkowaniem niedopilnowanego Szweda. W ten sposób podopieczni van der Broma wygrali to starcie, jak i cały dwumecz, 1:0.

Mimo wszystko warto zaznaczyć, że w przeciwieństwie do wcześniejszych konfrontacji z Udinese czy Bragą drugi mecz z Bodo/Glimt rozegrano na stadionie w Poznaniu, co mogło przełożyć się na lepszą dyspozycję oraz motywację zawodników. W 1/8 finału rewanż z Djurgarden odbędzie się w Szwecji, chociaż mamy nadzieję, iż nie zważając na dotychczasowe doświadczenia, Lech Poznań nie zaprzepaści dwubramkowej przewagi z pierwszego starcia i poradzi sobie na wyjeździe.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze