L1: Montpellier czy jednak PSG?


Przed nami 26. kolejka Ligue 1. Najciekawiej zapowiada się korespondencyjna walka o pozycję lidera pomiędzy PSG a Montpellier. Nie mniej interesująco powinny wyglądać derby Bretanii czy mecz Marsylii z Tuluzą.


Udostępnij na Udostępnij na

Montpellier powalczy z Dijon

Lider Ligue 1 swój mecz rozegra na wyjeździe w Dijon. Zespół gości po pokonaniu w ubiegłej kolejce Bordeaux 1:0 wskoczył na najwyższą pozycję w tabeli i tylko od niego zależy, jak długo się tam utrzyma. Drużyna prowadzona przez Renego Girarda jest rewelacją tegorocznych rozgrywek. Mimo niewielkiego budżetu i braku wielkich nazwisk w składzie radzi sobie lepiej niż naszpikowane nazwiskami PSG, Lyon czy Marsylia. Dijon natomiast gra ostatnio bardzo nierówno. Potrafi rozegrać kapitalny mecz jak ten wygrany z Niceą 3:0, a za tydzień prezentuje się zupełnie inaczej i ulega 2:1 Ajaccio. Jeśli drużyna z Burgundii chce pozostać w Ligue 1, musi o wiele częściej zdobywać punkty, ponieważ ma tylko trzy oczka przewagi nad strefa spadkową. W meczu z Montpellier o powiększenie tego dorobku będzie trudno. Drużyna gości po nowym roku bardzo rzadko traci bramki. Zdarzyło się to do tej pory tylko raz, z depczącym jej po piętach PSG zremisowała 2:2. Na razie mieliśmy tylko jeden pojedynek tych zespołów w L1. W poprzedniej rundzie Dijon przegrał 3:5, mimo że prowadził już dwoma bramkami.

Dudka kontra Jeleń

PSG liczy na wsparcie swoich kibiców
PSG liczy na wsparcie swoich kibiców (fot. psg.fr)

Stosunkowo łatwe spotkanie powinno czekać trzeci zespół w tabeli Lille, w którym występuje Ireneusz Jeleń. Obecny mistrz Francji podejmie u siebie Auxerre, były klub Polaka, który miałby świetną szansę, by przypomnieć się swoim byłym kolegom. Gospodarze ostatnio notują niezłe wyniki i okupują dzięki temu miejsce na podium. Do będącego na pierwszym miejscu Montpellier tracą tylko i aż siedem oczek, ale Ligue 1 pokazuje ostatnio, jak jest nieprzewidywalna, więc i tytułu dla OSC nie można wykluczyć. W ostatniej kolejce piłkarze ci zremisowali 1:1 z Rennes, pechowo tracąc gola w końcówce mimo przewagi jednego zawodnika. Wcześniej za to ograli po 1:0 Sochaux i Lorient. Nieciekawie natomiast jest z dyspozycją Auxerre. Koledzy z zespołu Dariusza Dudki notują słabe wyniki i są głównym kandydatem do spadku w tym sezonie, o ile się nie poprawią. Ostatni mecz w lidze udało im się wygrać na początku grudnia, gdy pokonali Niceę 2:1. Od tamtej pory zanotowali siedem spotkań bez wygranej. Do gry samego Polaka trudno jest się przyczepić. Gracze Auxerre nie tracą ostatnio wielu bramek, a jeśli już, to nie po błędach Dudki. Ostatnie spotkania między obiema ekipami kończyły się różnie. Auxerre nie zdołało wygrać od trzech spotkań. W poprzedniej rundzie Lille pewnie zwyciężyło 3:1.

Co z tą Marsylią?

W najciekawiej zapowiadającym się meczu 26. kolejki Ligue 1 zmierzą się Olympique Marsylia i Tuluza. Najciekawszym, ponieważ zespoły w tabeli dzieli jedna pozycja oraz jeden punkt. Oba zespoły mierzą w europejskie puchary, więc muszą zwyciężyć, by nie stracić kontaktu z miejscami dającymi do nich awans. Brak pucharów dla piłkarzy z Tuluzy tragedią nie będzie, natomiast Marsylia, gdyby nie awansowała, sprawiłaby wielką niespodziankę. Wydawało się, że tragiczna forma z początku sezonu jest już zażegnana. Marsylczycy wygrywali mecz za meczem i wspięli się do górnej części tabeli, nastąpił jednak nawrót choroby. Najpierw dwa remisy z Lyonem, które można jeszcze zrozumieć, a następnie z Valenciennes. Kolejny objaw kryzysu wystąpił w poprzedniej kolejce, gdy gracze Deschampsa przegrali z Brestem. Spotkanie z nieobliczalnym zespołem Alaina Casanovy ma zakończyć serię złych występów i przywrócić ich na właściwe tory. W meczu na pewno nie wystąpią Loic Remy oraz Stephane Mbia, co nieco komplikuje wybór składu trenerowi Olympique. Natomiast w zespole rywala zabraknie Yohanna Pele. Dodać należy również, że sześć z ostatnich siedmiu meczów ligowych między tymi zespołami zakończyło się wynikiem remisowym, raz zwyciężyła drużyna Deschampsa.

Ważny mecz dla Bordeaux

Kolejny mecz, w którym zmierzy się klub z okolic strefy spadkowej z drużyną walczącą o puchary, odbędzie się na stadionie Bordeaux. Zespół reprezentanta Polski Ludovica Obraniaka powalczy z siedemnastą ekipą w tabeli, czyli Niceą. Team Francisa Gillota po świetnym starcie w nowym roku, czyli remisie i trzech ważnych zwycięstwach z trudnymi rywalami, w ostatniej kolejce został zastopowany przez Montpellier. Bordeaux przegrało skromnie 0:1, tracąc gola w końcówce. Mimo porażki „Żyrondyści” nadal mają szansę na miejsce premiowane udziałem w europejskich pucharach, jednak na więcej wpadek nie powinni sobie pozwolić. Dlatego do meczu z Niceą powinni przystąpić dostatecznie skoncentrowani i zmotywowani. Dodatkowo przemawia za nimi fakt, że w ostatnich sześciu spotkaniach na własnym boisku sześć razy schodzili do szatni zwycięscy. Duże znaczenie wydaje się też mieć atut gospodarza meczu. Nicea nie zdołała wywieźć kompletu punktów ze stadionu rywala od ponad 20 kolejek. Ostatnie spotkanie tych drużyn odbyło się za to w październiku i wtedy wyraźnie lepsi byli zawodnicy Rene Marsigli, pokonując rywala 3:0. W ostatnich seriach spotkań piłkarze z Nicei radzą sobie ze zmiennym szczęściem. Potrafili odebrać punkty PSG, remisując 0:0, ale tez boleśnie przegrać z Dijon 0:3. Trudno więc przewidzieć, jaka dyspozycja będzie im dana tego dnia.

PSG podbudowane remisem

Remis w ostatnim meczu z Lyonem 4:4 po kapitalnym spotkaniu, mimo że doprowadził do straty pierwszej pozycji, na pewno cieszy paryżan. Podkreślał to zarówno trener, jak i sami zawodnicy. Takie starcie na pewno naładowało piłkarzy pozytywną energią i wiarą we własne umiejętności, co będą chcieli pokazać w meczu z Ajaccio. Piłkarze ze stolicy muszą wygrać, by nie stracić kontaktu z liderującym Montpellier. Ostatnie trzy kolejki to trzy remisy i mimo to niezła dyspozycja PSG. Mecz z Lyonem był esencją futbolu i pokazał, że zawsze trzeba walczyć do końca. Także remis z liderem z Montpellier wstydu podopiecznym Ancelottiego nie przynosi. Rywal tym razem będzie znacznie mniej wymagający, ale nie oznacza to, że odda zwycięstwo bez walki. Ajaccio także potrzebuje punktów, gdyż znajduje się w okolicach strefy spadkowej. Korsykańczycy w ostatniej kolejce pokonali spokojnie Dijon i z pewnością chcieliby do swojego dorobku dołożyć kolejne punkty, co pozwoliłoby im uspokoić trochę nerwowe nastroje w związku z niską lokatą w tabeli. Do tej pory zespoły zmierzyły się ze sobą sześć razy, z czego PSG wygrało trzy razy oraz padły dwa remisy. Jeden raz Ajaccio zdołało pokonać swojego rywala.

Kto lepszy w bretońskich derbach? 

Niedzielny dzień zakończy mecz określany jako derby Zachodu lub po prostu jako derby Bretanii. Dyspozycja obu zespołów jest zaskakująca, ale tylko w wypadku Rennes jest to zaskoczenie pozytywne, gdyż zajmuje ono wysokie szóste miejsce i na pewno łatwo go nie odda. Po nowym roku gracze Antonettiego radzą sobie nadal dobrze, co pozwala utrzymywać wysoką lokatę i coraz poważniej myśleć o pucharach w przyszłym sezonie. Ostatnie dwie kolejki co prawda nie przyniosły kompletu punktów z powodu remisu z Lille 1:1 i dotkliwej porażki 4:0 z Saint Etienne. Zupełnie w innej sytuacji są zawodnicy Lorient. Zamiast walczyć o występy w rozgrywkach pucharowych jak ich rywale, możliwe, że będą musieli walczyć o utrzymanie w lidze. Yoann Gourcuff wie, że jego sytuacja jest coraz trudniejsza i musi zmotywować piłkarzy, tym bardziej że to spotkanie derbowe, które ma spore znaczenie dla kibiców obu drużyn. Ostatnie wyniki gospodarzy tego meczu, czyli trzy porażki i trzy remisy, pokazują, który z zespołów jest faworytem, ale w meczach derbowych zawsze może zdarzyć się coś, co sprawi, iż wszystkie przewidywania będzie można odłożyć na bok. W ostatnich sześciu takich pojedynkach odnotowaliśmy trzy zwycięstwa Rennes, dwa Lorient i jeden remis.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze