Wielokrotnie możemy się spotkać z tym, że wielki, jak na warunki polskiej Ekstraklasy, talent wyjeżdża na zachód, by tam się zmarnować. Chyba nikt tak naprawdę nie wie, co jest tego przyczyną.
Niestety zrobienie wielkiej kariery w piłce w ostatnim dziesięcioleciu udało się tylko nielicznym naszym rodakom. Wiele razy piłkarz podczas rozkwitu swojej kariery był kuszony przez zachodnie kluby. Z reguły przez drużyny niekoniecznie o wielkiej renomie, jednak o dużych, większych niż w klubach Ekstraklasy, budżetach. Zawodnicy w Polsce zarabiają maksymalnie 250 – 300 tysięcy euro rocznie, a kluby z Grecji bądź Cypru oferują zdecydowanie więcej.
W ostatnich latach przykładem może być kilku zawodników. Jednym z nich jest Radosław Matusiak, obecnie występujący w Cracovii Kraków. Niegdyś jeden z wznoszących się talentów polskiej piłki, teraz cień samego siebie. Oczywiście zawodnik chciał być sławny i bogaty więc odszedł ze swojego ówczesnego klubu – PGE GKS Bełchatów, na rzecz włoskiego Palermo. Jak potoczyła się piłkarska kariera tego zawodnika, wszyscy wiemy. Po, łagodnie mówiąc, niezbyt udanej włoskiej przygodzie, Radek podjął próbę ratowania swojej kariery. Pomocną dłoń do zawodnika wyciągnęło SC Heerenveen, klub z Holandii, zazwyczaj plasujący się w połowie tabeli i od czasu do czasu grający w europejskich pucharach. Tam także Matusiak nie podbił serc kibiców i trenerów. W dziesięciu meczach zdobył zaledwie jedną bramkę. Ostatnią deską ratunku był powrót do Polski. Zanosiło się na wielkie przenosiny do Bełchatowa, jednak ostatecznie Polak trafił do Wisły Kraków na zasadzie wypożyczenia. Zdobyczą bramkową po powrocie do ojczyzny także nie mógł się zbytnio szczycić, jednak Wisłą zdecydowała się wykupić piłkarza na stałe. Oba kluby doszły do porozumienia co do odstępnego, jednak problemem były pieniądze za kontrakt. Wisła uznała, że nie ma zamiaru dłużej negocjować i nie skorzysta z usług Matusiaka. Ten wkrótce rozwiązał kontrakt z holenderskim klubem i…zakończył karierę! Tak, w tym pomógł mu jego ojciec, który zamiast pomóc synowi, jeszcze bardziej go zdołował.
Po prawie rocznej przerwie Radosław przebudził się. Odnalazł miejsce w składzie Widzewa Łódź, w którym zagrał parę ładnych spotkań. W 2009 roku, dokładnie w letnim okienku transferowym, pojawiło bardzo wiele pogłosek na temat transferu zawodnika do Cracovii bądź Zagłębia Lubin. Oczywiście Radosław Matusiak wybrał swojego dawnego trenera, Oresta Lenczyka, pod wodzą którego był czołowym zawodnikiem Ekstraklasy i od lata występuje w klubie z Krakowa.
Źli doradcy, chęć zrobienia kariery czy żądza pieniądza? Co tak naprawdę powoduje, że młody zawodnik, który zapowiada się jako gwiazda ligi i reprezentacji narodowej kończy w jednej z gorszych drużyn polskiej ligi?
Wydaje się, że jest to zdecydowanie złe przygotowanie mentalne, które nie tłumaczy zawodnikom od małego, że wielkim stanie się tylko wtedy, gdy dojdzie się do wielkości małymi kroczkami, z wielkim zaangażowaniem i wytrwałością.
powodem takich "przygod" jak matusiak jest fatalne
szkolenie w naszym kraju a przede wszystkim brak
szkolenia mentalnego przez co polscy najlepsi kopacze
nie moga poradzic sobie w europejskich
profesjonalnych klubach, nawet jesli maja
umiejestnosci czysto pilkarskie by tam grac...