Kto w miejsce Sa Pinto? Przybliżamy najpoważniejsze kandydatury


Legia podziękowała portugalskiemu szkoleniowcowi dzień po kompromitacji w Krakowie

2 kwietnia 2019 Kto w miejsce Sa Pinto? Przybliżamy najpoważniejsze kandydatury

Wiadomo, że tymczasowym trenerem Legii Warszawa zostanie Aleksandar Vuković. Serb poprowadzi Legię najprawdopodobniej do końca sezonu. W tym momencie trwają poszukiwania ewentualnego następcy Serba i w mediach mówi się o kilku poważnych kandydatach. Wśród nich trener rewelacji sezonu z zaplecza ekstraklasy czy były szkoleniowiec kilku ekstraklasowych klubów.


Udostępnij na Udostępnij na

Po zwolnieniu Adama Nawałki z Lecha Poznań przyszedł czas na Ricardo Sa Pinto. Portugalskiemu szkoleniowcowi podziękowano za niecałe dziewięć miesięcy pracy po niedzielnej kompromitującej porażce w Krakowie. Wiślacy rozgromili obecnego mistrza Polski aż 4:0 i już na konferencji prasowej portugalski trener stanął w ogniu pytań na temat jego przyszłości. Mogło się wydawać, że on sam zresztą nie jest pewien zachowania posady.

Ostatecznie w poniedziałkowe popołudnie wszystkie media sportowe w Polsce rozpisywały się na temat zwolnienia Ricardo Sa Pinto. Tekst o pobycie byłego menedżera Sportingu Lizbona w Warszawie możecie znaleźć, klikając TUTAJ.

My natomiast chcielibyśmy przybliżyć sylwetki potencjalnych szkoleniowców mogących w przyszłości objąć Legię Warszawę. Kandydatów na trenerów obecnego mistrza Polski z pewnością nie brakuje, ale presja, jaka panuje w Warszawie, na pewno może odstraszać. Sam właściciel „Wojskowych” – Dariusz Mioduski – wydaje się, iż brnie w nieznane.

Z jednej strony mówi, iż chciałby zbudować drużynę, której efekty będą widoczne za kilka ładnych lat, a z drugiej powiedział we wczorajszym programie „Sekcja Piłkarska”: – W Legii nie możliwości, żeby w sytuacji, kiedy przegrywamy, trener pozostał na swoim stanowisku. U nas trener musi mieć wyniki tu i teraz, nie ma miejsca na projekt. Nietrudno więc zauważyć, że obie idee się wykluczają…

Rządy twardej, ale sprawiedliwej ręki

Ricardo Sa Pinto był w Legii „dyktatorem”. Istnieje wiele mitów i legend na temat jego pracy w Warszawie. Pod wodzą Portugalczyka piłkarzom nie wolno było m.in. opuszczać miasta w promieniu 60 km, za co został oddalony od składu Jose Kante. Ponadto szkoleniowiec odstawił na boczny tor takich graczy, jak Arkadiusz Malarz czy Michał Pazdan i Krzysztof Mączyński, którzy na wiosnę musieli odejść z Legii.

Dzisiaj prawdopodobnym kandydatem do objęcia stanowiska szkoleniowca obecnego mistrza Polski jest trener również znany ze swoich ostrych metod pracy – Leszek Ojrzyński. Były szkoleniowiec m.in. Arki Gdynia czy Korony Kielce w przeciwieństwie do Sa Pinto, choć również znany jest z tego, że stosuje rządy twardej ręki, to przede wszystkim potrafi zjednać sobie piłkarzy.

Możesz być superczłowiekiem, ale na końcu zawodnicy powiedzą: Dobry trener, ale bez wyników. I różnica będzie taka, że prezes zamiast bez żalu zwolni cię z żalem – mówił bardzo często Leszek Ojrzyński. Zdaje on sobie sprawę z tego, jak wygląda ekstraklasa od podszewki.

Jedni powiedzą, że co to za trener, skoro nie ma wyników. Fakt, nie ma zbyt wielu osiągnięć, ale kiedy spojrzymy na to, kogo trenował, to należałoby również zauważyć, że Ojrzyński wyciskał ze swoich graczy maksimum. Robił po prostu, co mógł. Największe triumfy w pracy trenera święcił w Gdyni. To z Arką sięgnął po Puchar Polski i Superpuchar. Jednakże można usłyszeć też głosy, że był najlepszym trenerem Korony Kielce czy Podbeskidzia. A jeśli nie najlepszym, to najbardziej lubianym… Nie tylko przez samych piłkarzy, lecz także przez kibiców.

Rewelacja spod Jasnej Góry

Na Legii bywałem regularnie, wyjazdy zdarzały się sporadycznie. W pamięci szczególnie zapadł mi ten do Utrechtu w Pucharze UEFA. Atmosfera była napięta od samego początku. Holendrzy byli bardzo agresywni, część kibiców Legii nie mogła wejść na stadion, doszło do zadymy. Mecz przerwano na kilkadziesiąt minut, by uspokoić sytuację. Awantury przeniosły się też na miasto – mówiła w wywiadzie dla Sport.pl osoba predestynowana do objęcia stanowiska w Legii Warszawa.

Tak, to słowa Marka Papszuna, trenera rewelacji sezonu zaplecza ekstraklasy. Obecny szkoleniowiec Rakowa wykonuje znakomitą robotę i jego drużyna m.in. dzięki jego pracy może powoli szykować się do awansu do ekstraklasy. Obecne kluby z najwyższego poziomu rozgrywkowego w Polsce zainteresowane są nie tylko jego podopiecznymi, lecz także zatrudnieniem jego osoby.

Wydaje się, iż najbardziej o obecnego trenera Rakowa zabiega klub ze stolicy. Papszun, podobnie jak Sa Pinto, ma swoje charakterystyczne metody pracy. Przede wszystkim na treningach oczekuje pełnej koncentracji – od początku do końca zajęć. Ponadto lubi zadawać coś w rodzaju prac domowych. – To stymulacja do samorozwoju. Chcę, by moi piłkarze oglądali swoje występy i wyciągali wnioski. Wszystko po to, by wiedzieli, co zrobili dobrze, a co wymaga poprawy w kolejnym meczu – komentował swoje metody pracy w wywiadzie dla Sport.pl.

Pomysły z pracami domowymi nie wzięły się znikąd. Papszun jest z zawodu nauczycielem WF-u i historii, a co za tym idzie – dzięki temu potrafi lepiej dotrzeć do zawodników. Jak sam przyznawał w wielu wywiadach, praca w szkole pomogła mu w byciu trenerem. Teraz efekty bycia świetnym mentorem możemy dostrzec, oglądając poczynania jego podopiecznych. Nie bez powodu częstochowianie polegli ostatni raz w sierpniu zeszłego roku!

Były selekcjoner jest wolny

Jak już wspomniano, w niedzielne popołudnie został zwolniony z Lecha Poznań Adam Nawałka. Było to pokłosie nie tylko fatalnego występu lechitów w Kielcach, lecz także tego, że właściciele Lecha najprawdopodobniej pomylili się co do zatrudnienia byłego selekcjonera reprezentacji Polski. Nawałka od niedzieli jest wolnym trenerem i niewykluczone, że niedługo znajdzie pracę w innym klubie z ekstraklasy.

Tym klubem może być Legia Warszawa, do której sam Nawałka był już przymierzany. Latem legioniści chcieli zatrudnić byłego selekcjonera, ale podobno ten nie chciał zaczynać bez okresu przygotowawczego, a niedawno w „Misji futbol” Przemysław Rudzki – redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego” – przypomniał, iż władze Legii nie chciały zaakceptować wymagań Nawałki co do jego pracy.

Czy władze mistrzów Polski zmieniły zdanie i ponownie chcą zatrudnić byłego już szkoleniowca Lecha? Tego dowiemy się najprawdopodobniej w lecie. W tej chwili obecnym tymczasowym szkoleniowcem Legii zostaje Aleksandar Vuković, który w najbliższych dniach ma dostać licencję UEFA PRO.

Komentarze
Fcm (gość) - 5 lat temu

Nawałka NIE!!!
Papszuna Raków nie puści, a Ojrzyńskiego nie wezmą.... Znowu będzie wynalazek z zagranicy ?

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze