Krzysztof Piątek – podaj mu piłkę, on strzeli bramkę!


Piątkomania trwa w najlepsze

24 marca 2019 Krzysztof Piątek – podaj mu piłkę, on strzeli bramkę!
Rafal Rusek / PressFocus

Na Łotwę musi wyjść obowiązkowo w pierwszym składzie. Krzysztof Piątek może sobie cały mecz chodzić, delikatnie dreptać, ale i tak znajdzie się tam, gdzie trzeba. Udowodnił już wielokrotnie, że piłka to jego przyjaciółka, która go bezustannie szuka. A kiedy go znajdzie, to zawsze pada gol.


Udostępnij na Udostępnij na

Wystarczy mu w trakcie meczu jedna dobra sytuacja. Bardzo często przypadkowa, bardzo szczęśliwa dla niego, ale pechowa dla przeciwników. On te wszystkie sytuacje niezwykle szanuje. Wykorzystuje jedną za drugą, nie mając za grosz litości dla bramkarza. Spokój i opanowanie wyróżniają najlepszych napastników. Dzisiaj jednym z nich z pewnością jest Krzysztof Piątek.

Grzechem jest trzymanie na ławce takiego piłkarza jak popularny dziś „Il Pistolero”. Przekonał się już o tym obecny szkoleniowiec Milanu, Gennaro Gattuso. Włoch dał szansę zadebiutować Piątkowi w spotkaniu z Napoli, ale dopiero w drugiej połowie. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Kilka dni później z tym samym przeciwnikiem, ale w ramach Pucharu Włoch Piątek zdobył dwie bramki.

Dzisiaj Jerzy Brzęczek również sobie zdaje sprawę z tego, że golleador z Milanu powinien był zagrać przeciwko Austrii od pierwszej minuty. W drugiej połowie zmienił on kontuzjowanego Piotra Zielińskiego i kto wie, być może gdyby nie uraz naszego rozgrywającego, Piątek nie pojawiłby się na placu gry. Jednak nie filozofując, Piątek zameldował się na murawie i zapewnił nam pierwsze trzy punkty w eliminacjach do Euro 2020.

Milik lepiej pasuje do Lewandowskiego

Przez długi okres czasu w polskich mediach sportowych przewijała się narracja, jakoby Piątek nie miał szans wystąpić w pierwszym składzie obok Lewandowskiego, gdyż z piłkarzem Bayernu lepiej współpracuje Arkadiusz Milik. I to on najczęściej grał u boku „Lewego”. Jerzy Brzęczek podobnie jak Adam Nawałka wolał stawiać na Milika. Mimo tego, że obecny szkoleniowiec Lecha Poznań nie miał do dyspozycji Piątka, który dzisiaj strzela gola za golem w Serie A.

Drugim argumentem Jerzego Brzęczka był fakt, że Piątek jest zawodnikiem za bardzo zbliżonym charakterem do Lewandowskiego. Z tego względu może to działać negatywnie na komunikację, a co za tym idzie, na współpracę obu piłkarzy. Dziś wiemy jednak, że jest to obalony mit.

Owszem, Krzysztof Piątek przypomina na boisku lidera mistrzów Niemiec. Jednakże mecz z Austrią pokazał, że w żaden sposób nie zaburza to gry zespołu. Wręcz przeciwnie, obaj gracze doskonale się rozumieją i uzupełniają na boisku. Piątek poniekąd wymusza na Lewandowskim cofnięcie się do tyłu. A to z kolei nie wydaje się przeszkadzać głodnemu gry i goli niedoszłemu królowi strzelców niemieckiej Bundesligi.

Na Łotwę obowiązkowo

To już jest niemalże pewne. Krzysztof Piątek musi znaleźć się dzisiaj w podstawowej jedenastce u boku Roberta Lewandowskiego. Inaczej najprawdopodobniej Jerzy Brzęczek zostanie – nie pierwszy raz zresztą – w mediach zlinczowany. W obecnej dyspozycji „Il Pistolero” bije na głowę Arkadiusza Milika. Mecz z Austrią definitywnie udowodnił, że obok Lewandowskiego musi zagrać napastnik Milanu. Ten swoją szansę wykorzystał, chociaż miał na to nieco mniej minut od Milika.

Milika można usprawiedliwić. Słaba dyspozycja w spotkaniu z Austrią nie była bez przyczyny. Podobno w dniu meczu piłkarz Napoli nie czuł się najlepiej. Rzekomo miał mieć ból gardła i coś znacznie gorszego – podwyższoną temperaturę. Pytanie tylko, dlaczego w takim razie wyszedł w pierwszym składzie, skoro nie do końca był zdrowy? Tego się już nie dowiemy.

Niestety choroba dopadła nie tylko Milika. Jak poinformował Jerzy Brzęczek na dzisiejszej konferencji prasowej, w kadrze panuje „mała epidemia”, a wśród zarażonych jest również Krzysztof Piątek. – Na pewno w sobotnim treningu nie wezmą udziału Bartek Bereszyński i Jan Bednarek. Wczoraj wieczorem Krzysiek był odizolowany od zespołu, żeby infekcja nie przeniosła się na innych zawodników, ale dziś weźmie udział w zajęciach i zobaczymy, jak będzie się czuł – poinformował selekcjoner.

Obok Bereszyńskiego, Milika, Piątka, Bednarka zarażony jest również Wojciech Szczęsny. – Sztab medyczny intensywnie pracuje z piłkarzami, którzy są albo chorzy, albo poobijani po meczu z Austrią. Na tę chwilę wygląda to dosyć obiecująco – dodał Brzęczek.

Dzisiaj w południe selekcjoner poinformował, iż w kadrze na mecz z Łotwą nie znaleźli się chorzy Jan Bednarek, Bartosz Bereszyński, Marcin Kamiński oraz Szymon Żurkowski. Możliwe, iż ten ostatni dołączy do kadry U-21 na mecz z Serbią.

 

Komentarze
Rewolwerowiec na Łotwę (gość) - 5 lat temu

PIJO PIJO PIJO! Dzisiaj hattrick Lewego albo Piątka.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze