„Kosmiczny mecz” we Włoszech. Umrze król, niech żyje król?


Już dziś czeka nas kosmiczny mecz w Serie A. Juventus Turyn zmierzy się z AC Milan

6 stycznia 2021 „Kosmiczny mecz” we Włoszech. Umrze król, niech żyje król?
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Porównanie tego spotkania do hitu kinowego z lat 90. z Michaelem Jordanem nie jest przypadkowe. Po jednej stronie drużyna „Monsters”, czyli potworów miażdżących na swojej drodze wszystko. Ten opis, przynajmniej na krajowym podwórku, idealnie pasuje do Juventusu z ostatnich lat. Dziewięć mistrzostw Włoch z rzędu! Nieprawdopodobne. A po drugiej stronie drużyna z gwiazdą ściągniętą praktycznie z emerytury, by pomogła osiągnąć sukces. Nasi „Looney Tunes”, czyli Milan, mają szansę w tym roku dokonać, wydawałoby się, niemożliwego. Kosmiczny mecz przy pustych trybunach – taka środa czeka nas we Włoszech.


Udostępnij na Udostępnij na

Dziewięć sezonów z rzędu. Mimo różnych trenerów i zawodników wciąż na szczycie. Ostatnim zespołem, który wygrał ligę przed serią „Starej Damy”, był… AC Milan w sezonie 2010/2011. Po dziesięciu latach mediolańczycy są najbliżej powtórzenia sukcesu. Oczywiście początek stycznia to nie czas na rozdawanie mistrzostw w poszczególnych ligach. Zostało jeszcze mnóstwo spotkań do rozegrania i żadnej z ekip nie można skreślać. Jednak dzisiejszy mecz może dać odpowiedź na kilka pytań. Chociażby: czy Milan może w tym roku wygrać z każdym, zdobywając tym samym mistrzostwo?

Stefano Pioli odmienił Milan. Wraca drużyna, którą chce się oglądać

Jordan czy „magiczny napój” Milanu?

Zlatan Ibrahimović. Nikt nie ma wątpliwości, że to jego przyjście dało impuls klubowi z Mediolanu. Już w zeszłym sezonie po wznowieniu rozgrywek w lipcu dawał drużynie kolejne punkty, zdobywając bramki, czy notując asysty. Jednak ten sezon rozpoczął spektakularnie, zresztą wraz z całą drużyną Milanu. W pierwszych ośmiu kolejkach zagrał sześć razy, zdobywając przy tym aż dziesięć goli! Ominęły go wtedy tylko dwa mecze (2. i 3. kolejka) z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Tak jak Michael Jordan ciągnął na początku meczu drużynę królika Bugsa, tak Zlatan wziął na barki odpowiedzialność za wyniki „Rossonerich”. I wtedy niespodziewanie Szwed doznał kontuzji.

Wiadomo było, że wypada z gry na dłuższy czas i wszyscy wróżyli, że to koniec serii Milanu. Jednak wcale tak nie było. „Rossoneri” rozegrali do tej pory 15 spotkań – sześć z „Ibrą” i dziewięć bez niego. Kiedy był na boisku, bilans wynosił 4-2-0. Bez niego bilans to 7-2-0. Jak widać, bez Szweda mediolańczycy również potrafią wygrywać. Być może Zlatan nie jest Jordanem, tylko magicznym napojem. W przerwie meczu w filmie, o którym cały czas piszę, królik Bugs wlewa wodę z kranu do butelki. Podaje ją wszystkim graczom swojej drużyny, twierdząc, że to magiczny napój, dzięki któremu będą szybsi, sprytniejsi, skuteczniejsi i po prostu lepsi. Mimo że to zwykła kranówa, to efekt placebo działa i zespół gra lepiej. Ten napój miał dać tylko impuls, dzięki któremu wszyscy zawodnicy mieli obudzić drzemiący już w nich potencjał, i takim impulsem dla Milanu był Zlatan.

Juventus – zabiera „umiejętności” innym

Drużyna „Monsters” była tak świetna, ponieważ ukradła talenty najlepszym zawodnikom NBA. W realnym świecie włodarze Juventusu nie mogą biegać ze świecącą piłką i zabierać graczom ich umiejętności. Ale nikt nie zabroni im latać po Europie samolotami i zabierać samych piłkarzy. Tym samym, jeżeli założyć, że dana drużyna i jej zawodnicy to zbiór umiejętności, to w zabieraniu najlepszych turyńczycy są mistrzami świata. Cannavaro, Toni, Pirlo, Pogba, Llorente, Coman, Khedira, Dani Alves, Rabiot, Ramsey. To nie tylko dziesiątka jednych z najlepszych piłkarzy świata w ostatnich latach. To przede wszystkim zawodnicy, których Juventus zabierał za darmo z różnych drużyn. Kiedy jakiemuś czołowemu zawodnikowi nie świecie kończy się kontrakt i może odejść za darmo, wiedz, że włodarze „Starej Damy” albo już z nim rozmawiają, albo właśnie są w drodze.

Drużyna i kolektyw – to są idealne słowa opisujące ten dominujący przez ostatnie dziewięć lat Juventus. Fakt, że grali i wciąż grają w jego szeregach wielcy zawodnicy. Jednak ciekawostką jest to, że przez prawie dekadę panowania ani razu żaden z graczy ofensywnych nie został królem strzelców. Ostatnią koronę w Turynie przywdział Alessandro Del Piero w sezonie 2007/2008. Później w Turynie brakowało typowych lisów pola karnego. Matri, Quagliarella, Toni, Iaquinta, Vucinić, Anelka, Giovinco, Tevez, Osvaldo, Mandżukić, Higuain. Lista nazwisk jest jeszcze dłuższa, choć te wymienione mogą robić największe wrażenie. Jednak żaden z tych zawodników szczytu swojej formy nie przeżywał w Turynie. Przed poprzednim sezonem do Juventusu trafił Cristiano Ronaldo. Pojawiła się nadzieja na to, że wreszcie jest strzelec wyborowy w szeregach „Starej Damy”. Ale „CR7” trafił na wybitną formę Immobile i mimo 31 trafień nie wygrał z nim w klasyfikacji. Co ciekawe, ten wynik dałby Portugalczykowi zwycięstwo w 12 z poprzednich 13 sezonów Serie A.

Decydujący cios

W meczu z naszego filmu najważniejszą akcję przeprowadził Michael Jordan w ostatniej sekundzie. Wyskoczył na swojej połowie i mimo dalekiej odległości jego ręka wyciągnęła się jak z gumy i trafił, przesądzając o zwycięstwie. Oczywiście takiego rozwiązania nikt o zdrowych zmysłach się nie spodziewa, jednak szczypta magii przydałaby się na boisku obu drużynom. Mecz wydaje się na remis, jednak przyjrzyjmy się jeszcze raz, która z ekip ma większe szanse na triumf. Ewentualne zwycięstwo Milanu dałoby dużą przewagę psychologiczną tej drużynie. A zaraz wróci Zlatan i przerwanie hegemonii Juventusu może stać się realne.

Umarł król, niech żyje król. Tak mogą brzmieć nagłówki największych włoskich gazet w przypadku zwycięstwa „Rossonerich”. W przypadku wygranej „Starej Damy” media napiszą, że po prostu wszystko wróciło do normy. Już dawno mecz tych dwóch drużyn nie znaczył tak wiele. I nie elektryzował tak bardzo całych Włoch, a może nawet Europy czy świata. Więcej do stracenia ma Juventus, bo to na nim ciąży presja. To on ma wygrywać wszystko i ze wszystkimi. Milan nie był przez nikogo uważany przed sezonem za faworyta do zdobycia mistrzostwa. Dlatego może, a nie musi. A to daje większy luz i komfort do rozgrywania takich spotkań.

Kosmiczny mecz z jednym kosmitą

Milan jest liderem. Nie przegrał jeszcze ani razu w lidze w tym sezonie. Jednak będzie bez Ibrahimovicia, który już wrócił do treningów, ale zagrać na pewno jeszcze nie da rady. A od kogo, jak nie od niego, mielibyśmy się spodziewać magii w takim spotkaniu w postaci bramki z przewrotki z 40 metrów czy też zdobytej „skorpionem”, stojąc tyłem na 20. metrze. Statystycznie nie jest tak źle, bo, jak wcześniej pisaliśmy, same zwycięstwa i dwa remisy ze Zlatanem i taki sam bilans bez niego. Jednak weźmy pod lupę rywali. „Ibracadabra” na boisku prowadził Milan przeciw Romie, Interowi czy Napoli. Bez Szweda „Rossoneri” wygrywali z Crotone, Sampdorią, Fiorentiną, Spezią, Parmą, Genoą czy Benevento. Są to głownie zespoły z dołu tabeli. Najlepsi rywale, z którymi Milan mierzył się bez Zlatana, to Sassuolo i Lazio. Dodajmy, że oba mecze mediolańczycy wygrali.

Delikatnym faworytem jest jednak Juventus. Mimo że w lidze poniósł tylko jedną porażkę, to do lidera z Mediolanu traci aż dziesięć punktów. Jest to spowodowane jednym meczem zaległym oraz dużą liczbą remisów (aż sześć). Jednak wygrana dzisiaj oraz w meczu nierozegranym przybliżyłyby go do Milanu na cztery punkty, a to już tak naprawdę żadna przewaga. Tym bardziej dla takiej drużyny jak Juventus. W tym sezonie nadal Ronaldo jest głodny strzelania bramek i bicia kolejnych rekordów. Przegonił Pele i został mu tylko Josef Bican, jeśli chodzi o liczbę strzelonych goli w historii. W 11 spotkaniach trafił już 14 razy do siatki rywali i wydaje się, że to on może być kluczowym zawodnikiem w dzisiejszym meczu. A, jak wiemy, on kocha wielkie spotkania. W barwach Realu potrafił wygrywać sam mecze z Barceloną, Bayernem czy… Juventusem. Szkoda, że po drugiej stronie zabraknie „Ibrakadabry”, bo to na pewno dałoby nam prawdziwy kosmiczny mecz.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze