Kjetil Knutsen – ojciec sukcesów FK Bodo/Glimt


Kim jest szkoleniowiec norweskiego zespołu?

23 lutego 2023 Kjetil Knutsen – ojciec sukcesów FK Bodo/Glimt
Domenico Cippitelli / IPA / Sipa / PressFocus

FK Bodo/Glimt to klub, o którym w ostatnich latach zrobiło się bardzo głośno. Nieznany wcześniej prawie nikomu norweski zespół zaczął osiągać ponadprzeciętne wyniki na arenie europejskiej. W swoich szeregach posiada świetnych piłkarzy, ale jego największą gwiazdą niewątpliwie jest Kjetil Knutsen, czyli trener drużyny zza koła podbiegunowego. Człowiek, który Bodo/Glimt ze średniaka uczynił mistrzem kraju.


Udostępnij na Udostępnij na

Kjetil Knutsen przez lata pracy w Bodo/Glimt zapracował na status klubowej legendy. Zdobył z nim dwa pierwsze mistrzostwa Norwegii oraz doprowadził go do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, pokonując po drodze Celtic Glasgow, AZ Alkmaar i tocząc wyrównane boje z AS Roma. Jego nazwisko wielokrotnie łączone było z wieloma klubami Premier League. Kwestią czasu wydaje się to, że Norweg Bodo/Glimt zamieni na lepszy zespół. Co właściwie umożliwiło mu stworzenie ze średniaka mistrza kraju?

Kim jest Kjetil Knutsen?

Norweg urodził się w gminie Arna miasta Bergen. Swoją karierę rozpoczynał w klubie Hovdling jako trener drużyn młodzieżowych. Po krótkim czasie został szkoleniowcem pierwszej drużyny, z którą awansował o dwa poziomy rozgrywkowe, z 4. ligi do 2. ligi. Ze swojej funkcji zrezygnował po dziewięciu latach pracy w klubie. Następnie został głównym skautem klubu Brann Bergen. W 2009 roku dołączył do drugoligowego (trzeci poziom rozgrywkowy) Fyllingen, który w wyniku fuzji w 2011 roku zmienił nazwę na FK Fyllingsdalen.

Co jednak ważniejsze, Knutsen zajmował z nim czołowe miejsca w drugiej lidze. W 2014 roku przejął Åsane Fotball, z którym awansował na zaplecze Eliteserien, osiągając z nim historyczne wyniki. Niemniej jednak po sezonie 2016 został niespodziewanie zwolniony. Trener odniósł się do decyzji krytycznie i niemal cały zespół stanął po jego stronie. Bezrobotny pozostawał bardzo krótko, już w styczniu 2017 roku został asystentem Aasmunda Bjorkana w Bodo/Glimt, rozpoczynając piękny rozdział w swojej karierze.

Na czym polega fenomen Bodo/Glimt?

Piękna historia w Bodo/Glimt

Bodo/Glimt było wtedy świeżo po spadku z norweskiej ekstraklasy. Jego celem na sezon 2017 był powrót do Eliteserien. Zespół nie miał z nim większych problemów i już po roku ponownie zameldował się na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Norwegii. Tuż po awansie Kjetil Knutsen został pierwszym trenerem drużyny, a Bjorkan objął funkcję dyrektora sportowego. W sezonie 2018 Bodo/Glimt pomimo trudności utrzymało się w lidze. Jednak perspektywy na kolejne rozgrywki nie były zbyt optymistyczne. Z klubu odeszło kilku ważnych zawodników, więc eksperci skazywali ekipę na pożarcie.

Kjetil Knutsen kompletnie się tym nie przejął, postawił na mocne przygotowanie fizyczne i wraz z drużyną zamiast o utrzymanie walczył o mistrzostwo. Ostatecznie zajął 2. miejsce, co trzeba było uznać za ogromy sukces. W kolejnym sezonie Bodo/Glimt  już kompletnie zdominowało rozgrywki, wygrało 26 z 30 meczów, strzeliło 103 gole, przegrało tylko raz, a przeciwników zostawiło daleko w tyle. To właśnie w 2020 roku o klubie usłyszała cała Europa.

W sezonie 2021 powtórzyło swój sukces sprzed roku i po raz kolejny zostało mistrzem kraju. Wtedy też Bodo/Glimt zaczęło pisać swoją piękną historię w europejskich pucharach. Ogromną sławą okryło się spotkanie zespołu Knutsena z Romą, wygrane przez Norwegów 6:1, którzy grupę Ligi Konferencji zakończyli na 2. miejscu. To dało im awans do fazy pucharowej rozgrywek, w której najpierw wyeliminowali Celtic Glasgow, pokonując Szkotów w dwumeczu aż 5:1. Później przeszli AZ Alkmaar i w 1/4 finału trafili na żądną rewanżu Romę.

Włosi przegrali w pierwszym spotkaniu dwumeczu z Norwegami, ale w drugim spotkaniu okazali się lepsi. Tak skończyła się tamta przygoda norweskiego zespołu, po której większość europejskich kibiców dobrze poznała drużyną Kjetila Knutsena. Sezon 2022 w lidze Bodo/Glimt zakończyło na 2. miejscu. W obecnej kampanii europejskich pucharów Norwegowie zajęli 3. miejsce w grupie Ligi Europy z Arsenalem, PSV Eindhoven oraz FC Zürich i spadli do Ligi Konferencji, w której trafili na Lecha Poznań.

Kolektyw siłą Bodo/Glimt

Można zastanawiać się, co umożliwiło Kjetilowi Knutsenowi osiągnięcie z Bodo/Glimt tak dużych sukcesów. Norweg przychodził do klubu uważanego za średniaka, który był dopiero co po spadku z Eliteserien. Nie było w nim bogatego sponsora, który ściągnąłby do zespołu piłkarzy za miliony. Jego perspektywy były dość przeciętne, a jednak Kjetilowi Knutsenowi udało się stworzyć z niego norweskiego potentata.

– Najważniejszą rzeczą w drużynie Bodo/Glimt jest kolektyw. Przez pryzmat czasu można już powiedzieć, że zdecydowana większość piłkarzy potrafi bardzo dobrze funkcjonować tylko w tym systemie, stąd liczne powroty piłkarzy w ostatnim czasie. Dzięki dobrej współpracy w klubie na wielu pionach dobierani są gracze o określonych cechach, co pozwala trenerowi dobrze zarządzać zespołem i przede wszystkim budować tych piłkarzy. Sprowadzani gracze na ogół niegórujący w notesach skautów innych klubów czy też zawodnicy, którzy nie przebili się w swoich zespołach, trafiają tutaj i okazuje się, że potrafią grać w piłkę, i myślę właśnie, że tutaj jest ukryta siła Bodo/Glimt. Sam trener podkreśla, że nie ma zawodników niezastąpionych i liczy się drużyna – mówi nam Remigiusz Fornalik, prowadzący polski fanpage'u Bodo/Glimt.

Kjetil Knutsen jest świetnym szkoleniowcem. Nie bez powodu przyciąga uwagę licznych klubów Premier League. W Bodo/Glimt pomyślnie wprowadził system przypominający gegenpressing Jürgena Kloppa, co było ogromnym osiągnięciem w lidze norweskiej. Bardzo dobrze potrafi przygotować drużynę do sezonu. To wszystko czyni go niezwykle atrakcyjnym kandydatem na stanowisko menadżera. A jakie cechy jeszcze wyróżniają go na tle innych szkoleniowców?

– Pierwszą rzeczą, która przychodzi mi na myśl, jest oddanie projektowi. W ostatnim czasie kilka klubów interesowało się jego osobą, a były to kluby z angielskiej Premier League. Nie kończyło się to tylko na spekulacjach medialnych, znalazł się nawet na krótkiej liście kandydatów do objęcia Brighton oraz otrzymał zaproszenie na rozmowę, którą odrzucił. W ostatnim czasie sam kilkukrotnie podkreślał, że ma tu projekt do skończenia i nigdzie się nie wybiera. Jeśli chodzi o cechy typowo boiskowe, to trzyma się swoich założeń, nie dostosowuje się do rywala w znacznym stopniu, zawsze stara się grać ofensywny futbol, czy to z Arsenalem, czy Lechem Poznań – ocenia Fornalik.

Obiecujące perspektywy

Kjetil Knutsen był wielokrotnie wymieniany jako kandydat na stanowisko trenera licznych drużyn Premier League, o czym zresztą wspominaliśmy już w artykule. W kontekście jego przeprowadzki na Wyspy mówiło się o objęciu przez niego posady w Burnley, Brighton, Southampton i Bournemouth, jednak Norweg pozostawał oddany projektowi, któremu przewodzi od 2018 roku. Po tym jak Jesse Marsch został zwolniony z Leeds, Kjetil Knutsen pojawiał się w ścisłym gronie kandydatów do objęcia klubu z Elland Road.

Kwestią czasu wydaje się moment, kiedy utalentowany Norweg opuści swoją ojczyznę i przejmie klub w jednej z najlepszych lig świata. Dla Bodo/Glimt będzie to ogromna strata. Jaka przyszłość czekać będzie wtedy klub życia Knutsena? Czy pozostanie w czołówce Eliteserien?

– Myślę, że tak. Klub jest mądrze prowadzony od najwyższych struktur klubu, więc najprawdopodobniej cały czas monitorują sytuację i mają listę ewentualnych następców przygotowaną, zwłaszcza że – jak wcześniej mówiłem – Knutsen jest rozchwytywany. Mimo że jest on niewątpliwie głową tego projektu, przeżył z tym klubem wszystko – spadek, awans, mistrzostwo czy wielkie mecze w Europie, to jak sam wspomina, nie ma ludzi niezastąpionych. Mogę szczerze powiedzieć, że jest już legendą tego klubu i pewnie wkrótce doczeka się swojego pomnika – uważa Remigiusz Fornalik.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze