Kamil Kiereś wraca do pracy. Ma pomóc Górnikowi Łęczna w awansie na zaplecze ekstraklasy


44-letni szkoleniowiec w przeszłości związany był z GKS-em Bełchatów

25 maja 2019 Kamil Kiereś wraca do pracy. Ma pomóc Górnikowi Łęczna w awansie na zaplecze ekstraklasy

Niecały tydzień po zakończeniu sezonu w Górniku Łęczna doszło do zmiany szkoleniowca. Trenera tymczasowego, czyli Marcina Broniszewskiego, ma zastąpić szkoleniowiec z dość bogatym CV – Kamil Kiereś. Trener ostatnio związany ze Stomilem Olsztyn ma pomóc nowemu pracodawcy w awansie do I ligi.


Udostępnij na Udostępnij na

Jeszcze do niedawna wydawało się, że remedium na całe zło w Górniku Łęczna to zatrudnienie Franciszka Smudy. Wszyscy doskonale pamiętają Górnika z gry w ekstraklasie. Nic więc dziwnego, że włodarze klubu pragną jak najszybciej wydostać się z drugoligowej rzeczywistości i awansować przynajmniej na zaplecze ekstraklasy. W ubiegłym sezonie miał im w tym pomóc właśnie były selekcjoner reprezentacji Polski.

Niestety przygoda Smudy z Górnikiem Łęczna szybko się skończyła. I jak można się domyślić – nie była ona zbyt udana. Bilans Górnika pod wodzą popularnego „Franza” w dziewięciu meczach to marne trzy zwycięstwa, cztery remisy i dwie porażki. Na możliwych 27 punktów drużyna zdobyła tylko trzynaście „oczek”. A warto wspomnieć, że Smuda przychodził do klubu z myślą o awansie.

Znać smak awansu

Nie tylko słaba zdobycz punktowa była powodem zwolnienia Franciszka Smudy. Jego drużyna na osiem kolejek przed końcem rozgrywek zajmowała bowiem nie najgorsze szóste miejsce i traciła do trzeciej lokaty premiującej awansem na zaplecze ekstraklasy raptem pięć punktów. Jednakże wpływ na zwolnienie szkoleniowca miał przede wszystkim fakt słabej gry jego podopiecznych. Albowiem łęcznianie prezentowali po prostu bezbarwny futbol.

Po zwolnieniu Smudy ster nad drużyną przejął jego asystent – Marcin Broniszewski, który poprowadził Górnika do końca rozgrywek. Niestety Broniszewski również nie podołał wyzwaniu i ze straty pięciu punktów do miejsca dającego awans na koniec sezonu zrobiło się dwanaście, gdyż łęcznianie zajęli dopiero dziewiątą lokatę. Nie ma się co dziwić, że myśląc o awansie, zarząd Górnika podjął decyzję o zatrudnieniu nowego szkoleniowca.

– Trener Kiereś był najbardziej profesjonalnie przygotowany do rozmowy ze mną i przekonał mnie fakt, że nasze wizje drużyny są sobie bardzo bliskie – mówił „Kurierowi Lubelskiemu” Piotr Sadczuk, prezes Górnika. – Więcej zdradzimy 10 czerwca, gdy cały zespół stawi się na pierwszym treningu przed nowym sezonem w Łęcznej. Spotkamy się wówczas na badaniach wydolnościowych i szybkościowych. Przyznam, że szukałem trenera, który przeżył już awans, i ten argument był jednym z przeważających. Wydaje mi się, że na tę chwilę to najlepszy możliwy wybór.

Kamil Kiereś doskonale zna smak awansu. W przeszłości awansował do elity z GKS-em Bełchatów, w którym spędził najlepsze lata swojej kariery trenerskiej. Zaczynał tam od zajęć z młodzieżą, aż wreszcie dostał szansę na poprowadzenie pierwszej drużyny. W Bełchatowie miał okazję poczuć gorycz spadku z ekstraklasy, ale jak już wspomniano – rok później wrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Kiereś debiutował w roli pierwszego szkoleniowca GKS-u Bełchatów 10 września 2011 roku w meczu zakończonym bezbramkowym remisem z Widzewem Łódź. Do tej pory poprowadził bełchatowian w 112 oficjalnych spotkaniach. Ostatnio był trenerem pierwszoligowych GKS-u Tychy i Stomilu Olsztyn, którego utrzymał w 1. lidze. Z tym ostatnim był związany do października zeszłego roku.

Asystent dokończy sezon

Asystentem Kieresia w Łęcznej będzie niejaki Andrzej Orszulak, który jest obecnie szkoleniowcem czwartoligowego RKS-u Radomsko, który cały czas przewodzi tabeli i najprawdopodobniej w przyszłym sezonie zagra w III lidze. Jak się dowiedzieliśmy, obecny trener radomszczan zostanie na swoim stanowisku do zakończenia sezonu IV ligi. Warto dodać, że Orszulak dobrze się zna z Kieresiem, gdyż wcześniej pracowali razem w GKS-ie Tychy i Stomilu Olsztyn.

– To dla mnie ważne, że w roli asystenta będzie pracował trener Orszulak, który zajmuje się przygotowaniem fizycznym, ponieważ nasza drużyna nie najlepiej wyglądała pod względem motorycznym, szybkościowym i dynamicznym – mówił prezes Górnika w wywiadzie udzielonym „Kurierowi Lubelskiemu”.

Znamy również nowego trenera bramkarzy w sztabie szkoleniowym Kamila Kieresia, a będzie nim Sergiusz Prusak, o którym prezes Górnika mówił tak: – Cieszymy się, że wraca do Górnika. Chcę szanować ludzi, którzy dużo znaczą dla klubu i zostawili dla niego tyle serca oraz zdrowia. W momencie zakończenia przez niego kariery nie miałem żadnej możliwości zatrudnienia go w jakiejkolwiek formie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze