Real Madryt pewnie pokonał Wisłę Kraków w drugim meczu kwalifikacji do Ligi Mistrzów, 3:1. Gracze z Madrytu już po pierwszych 45. minutach wygrywali dwoma bramkami. Oba „oczka” zdobył Ronaldo, który w tamtych czasach posiadał jeszcze swoją magiczną formę. Druga część gry krakowskiego zespołu nie była lepsza co udowodnił piłkarz Realu – Pavon, który w 84. minucie podwyższył wynik na 3:0. Honorową bramkę dla Wisły strzelił Gorawski, który po dośrodkowaniu Macieja Żurawskiego pewnie umieścił piłkę w siatce rywali.
Już w 3. minucie spotkania Radosław Majdan musiał wyciągać piłkę z bramki. Luis Figo, który przeprowadzał już drugą ofensywną akcję na prawej stronie boiska dośrodkował w środek pola karnego, gdzie świetnie odnalazł się Ronaldo, który sprytnie oszukał Głowackiego i skierował futbolówkę do siatki.
Gracze z Madrytu po zdobytej bramce oddali trochę wolnego pola Wiśle Kraków. Tym samym Casillasa próbował pokonać Żurawski z rzutu wolnego czy też Gorawski, który nie trafił w światło bramki. Gdy „królewscy” „obudzili się” z małej śpiączki, od razu przystąpili do ostrego ataku. Wciąż na prawej flance boiska szalał Luis Figo, który zdecydowanie był najaktywniejszym graczem tego spotkania.
Zinedine Zidane dał sygnał kolegom z zespołu do mocniejszego ataku. Ronaldo szybko zrozumiał gesty Zidana i to on właśnie zdobył drugą bramkę dla Realu. Gdy dwaj obrońcy Wisły – Głowacki i Kłos pilnowali Raula, to właśnie Ronaldo spokojnie pokonał Radosława Majdana. Każda piłka, którą rozgrywali „królewscy” przed czy też na polu karnym „wiślaków” mogą zatrzymać się w siatce Wisły.
W drugiej części spotkania nadal królowali zawodnicy z Madrytu. Udowadniali to swoimi pokazami technicznymi. „Królewscy” wręcz ośmieszali piłkarzy „białej-gwiazdy”. Trener Camacho w drugiej połowie gry dał szanse Morientesowi, Solariemu i Gutiemu. Pierwszy z nich miał przynajmniej trzy sytuacje do pokonania Majdana. Na szczęście Wisły, „El Moro” ich nie wykorzystał.
W 84. minucie meczu Wisłę Kraków dobił swoim golem Pavon, który wykorzystał dośrodkowanie Davida Beckhama skierowane w stronę pola karnego. Obrońca „królewskich” ominął Stolarczyka i uprzedził Radosława Majdana. Honorowe trafienie dla wiślaków zdobył Gorawski, który wykorzystał dośrodkowanie „Żurawia”.
Mecz ten pokazał, że czwarte miejsce w lidze hiszpańskiej jakie Real zdobył w sezonie 2003/2004 nie może być gorsze od pierwszego miejsca w naszej słabiutkiej Orange Ekstraklasie. Najwidoczniejszym graczem w ekipie Wisły był Maciej Żurawski. Natomiast w byłej drużynie Camacho – Luis Figo. Na pewno nie była to Wisła z meczów przeciwko Lazio czy Schalke. Ostatecznie: Real w Champions League, natomiast Wisła tylko w 1. rundzie Pucharu Uefa sezonu 2004/2005…
*”Kąsek z historii” – nowy dział publicystyczny redagowany przez redaktora iGol.pl – Bartosza Wiśniewskiego. Cykl ten ma na celu przypomnienie radosnych jak i smutnych meczy zarówno zagranicznych klubów jak i polskich. Spotkania miedzy narodowymi reprezentacjami również brane są pod uwagę.