Kacper Kozłowski zrobił to! Paulo Sousa dał mu zdobyć rekord!


Jednak czy ktoś pamięta, że Koszalin wypuścił więcej reprezentantów Polski?

20 czerwca 2021 Kacper Kozłowski zrobił to! Paulo Sousa dał mu zdobyć rekord!
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

Wielu z nas wciąż żyje remisem, który nasza reprezentacja wywalczyła na stadionie w Sewilli. Jednak dla tego młodego człowieka pochodzącego z Koszalina był to jeszcze bardziej szczególny występ. Zaliczył debiut na imprezie rangi mistrzowskiej, i to w meczu z prawdziwą piłkarską potęgą. Zapewne już teraz w Pogoni Szczecin pokazują się te wszystkie zera, jakie dojdą przy ewentualnym transferze do innego klubu. W końcu Kacper Kozłowski potwierdza, że jest wielkim talentem polskiej piłki! Mirosław Okoński i Sebastian Mila są już zdeklasowani!


Udostępnij na Udostępnij na

Wszyscy mieszkający w kraju nad Wisłą zachwycamy się naszym talentem, który ma szansę na wspaniałą karierę. Już pierwsze powołania Paulo Sousy mogły nam sugerować: dbajcie o niego, bo macie wielki talent piłkarski, którego będzie zazdrościć wam cała piłkarska Europa przez najbliższych kilka lat. To wszystko się potwierdza, czemu? Bo…

Mamy rekord Euro!

55. minuta meczu była dla niego magiczna i będzie trwała w jego życiu do samego końca. Zmiana Mateusza Klicha, który miał już na koncie żółtą kartkę, jest dla niego pierwszym oficjalnym meczem w kadrze na europejskim czempionacie, wielkim turnieju. Zawodnik wychowany w Bałtyku Koszalin, przekraczając linię końcową boiska, przesunął na drugie miejsce Jude’a Bellinghama, który cieszył się raptem przez tydzień mianem najmłodszego zawodnika w historii Euro.

W tym spotkaniu przez 35 minut nasz młody zawodnik zaliczył dziewięć kontaktów z piłką, podjął cztery próby dryblingu, z czego dwie okazały się zakończone jego wygraną. Na sześć pojedynków powietrznych wygrał cztery. Jak na debiut całkiem nieźle. Chyba wymagania względem 17-latka zostały wypełnione w stu procentach. Niejeden przecież w jego wieku miałby splątane nogi podczas takiego debiutu. Tymczasem Kacper Kozłowski pokazał, że dla niego układ nerwowy po prostu nie istnieje.

Jednak czy mogło być inaczej? Nawet w czasie trwania naszego spotkania z Hiszpanią komentatorzy używali tego, co mówił o nim Piotr Zieliński. Gracz Napoli mówił o „Koziołku” jak o piłkarzu, który jest walcem. Dosłownie i w przenośni. Ponoć podczas trwania zgrupowań reprezentacji Polski potrafi on dwa, a nawet trzy razy zrobić coś, co mu nie wyjdzie. Jednak on się tym nie zraża, wręcz przeciwnie, próbuje dalej. Przechodzi nad tym wszystkim do porządku dziennego i ma satysfakcję z dalszego kroku uczynionego do przodu.

To właśnie jego charakter pozwala mu być w miejscu, w którym jest dzisiaj. Gdyby nie jego spokój, konsekwencja i ogromny talent nie mielibyśmy chłopaka, o którym na wiosnę Gianluca Di Marzo pisał wprost – materiał na wielkiego piłkarza. Serie A powinna go pozyskać, zanim zrobi to ktoś inny.

Nie pierwszy, którego zapamiętamy z Koszalina

Choć z tego byłego wojewódzkiego miasta nigdy nie było jakiegoś znaczącego punktu na piłkarskiej mapie Polski, to jednak jeżeli już wypuszczają kogoś w świat, to jest z reguły zawodnik, którego zapamiętamy na długie lata.

Na pewno więcej z Was pamięta byłego zawodnika między innymi Austrii Wiedeń. Mowa oczywiście o Sebastianie Mili, człowieku, który strzelił bramkę, tak ważną w meczu z reprezentacją Niemiec. Piłkarzu, który sięgał ze Śląskiem Wrocław po tytuł najlepszej drużyny w kraju. Postaci, którą teraz słuchamy w TVP Sport. Zawodnika, za którym pół Polski rozpaczała, że nie jedzie na Euro 2016. Dla wielu z nas po prostu symbolu kadry dowodzonej przez Adama Nawałkę.

Sebastian Mila: „Miałem problem z rywalizacją, zwłaszcza z podejściem do niej” (WYWIAD)

Kolejnym piłkarzem, którego z pewnością będą pamiętać dziadkowie młodszego pokolenia, to Mirosław Okoński. Były reprezentant Polski, który nie pojechał na żaden wielki turniej przez… alkohol. Tak naprawdę jego kariera nie potoczyła się tak, jak powinna, właśnie przez jego słabość do wyskokowych trunków. Legenda Lecha Poznań zasłynęła podczas swojej kariery z kilku powodów.

Pierwszy z czasów gry w HSV Hamburg. To właśnie wtedy będący na trybunach za bycie na kacu Mirosław Okoński został ściągnięty w trybie ekspresowym przez trenera do szatni, bo jego zespół wyraźnie przegrywał. Jednak kiedy tylko pojawił się na boisku, to gra niemieckiego klubu się odmieniła, a mecz skończył się remisem. Bohaterem tego spotkania był oczywiście Okoński, który mijał na boisku wszystkich jak tyczki.

Drugi to jego lewa noga – o tym śpiewał nawet Liber w piosence „Czysta gra”. Nikt prawdopodobnie w historii polskiego futbolu nie miał takiej drugiej. Ponoć tą nogą można było wiązać krawaty. Jeżeli ktoś chciał mieć mocne uderzenie, on nią umiał tego dokonać. Trzeba było szukać techniki – na lewą i do Okońskiego. To właśnie dlatego wielu mówi: co by było, gdyby nie alkohol?

Co dalej zrobić? Czy Kacper Kozłowski powinien wyjechać z kraju?

Z pewnością będzie to pytanie, które już wkrótce zacznie coraz bardziej dominować w polskiej prasie. Bo czy zawodnik, reprezentant Polski jest w stanie czynić kolejne kroki do przodu na krajowym podwórku, grając w Pogoni Szczecin?

Sam zawodnik nie chciał się po zakończeniu sezonu wypowiadać o swojej przyszłości. Po debiucie w reprezentacji mogliśmy tylko słyszeć głosy, że Kacper Kozłowski chciałby grać w Serie A. Dlaczego akurat ojczyzna calcio? Ponieważ ma on świadomość swoich wad i atutów i według niego najlepiej pasuje do piłki na Półwyspie Apenińskim. Sam „Koziołek” byłby w stanie pójść na początek nawet do Serie B, byleby tylko trafić na włoskie boiska.

Jednak w mediach coraz częściej przebijają się głosy, które informują nas o zainteresowaniu FC Barcelona, Manchesteru United, Juventusu Turyn czy też Borussii Dortmund. To najlepiej obrazuje, o jakim talencie mówimy w Polsce. Już dawno nie było takiego piłkarza, o którego w tak młodym wieku upominały się wielkie firmy.

***

Zanim jednak Kacper Kozłowski zajmie się swoją przyszłością, to przed nim jeszcze przynajmniej jeden mecz na mistrzostwach Europy. Polska reprezentacja zmierzy się w meczu o wszystko z zespołem szwedzkim. Wielu polskich kibiców upomina się, że to właśnie wychowanek Bałtyku Koszalin powinien zagrać w pierwszym składzie podczas tego najważniejszego spotkania za kadencji Paulo Sousy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze