Jakub Kiwior beneficjentem Ligi Mistrzów w Arsenalu?


Polski obrońca skorzysta na częstych spotkaniach swojego klubu?

20 września 2023 Jakub Kiwior beneficjentem Ligi Mistrzów w Arsenalu?
Arron Gent/News Images/SIPA USA/PressFocus

Jakub Kiwior w zeszłym sezonie długo musiał czekać na debiut w Premier League, ale później regularnie otrzymywał szanse na grę. Na rozgrywki 2023/2024 został w klubie z myślą o walce o pierwszy skład. Oczywiście wygryzienie Gabriela lub Saliby będzie ogromnym wyzwaniem, ale Polak ma przynajmniej dać Mikelowi Artecie możliwość odpoczynku częściej, niż miał, gdy pierwszy do wejścia był Holding.


Udostępnij na Udostępnij na

Z tego powodu powinniśmy się cieszyć, że ekipa z Londynu występuje w tym sezonie w Lidze Mistrzów, ponieważ rotacja będzie wymagana dużo częściej. Gdy przed startem sezonu do drużyny dołączył Jurrien Timber, Jakub Kiwior mógł się bać o grę, bo w hierarchii z trzeciego miejsca spadł na czwarte. Oczywiście nikomu nie życzymy źle, ale na szczęście Polaka, nowy nabytek „Kanonierów” zerwał więzadła krzyżowe w kolanie, co z powrotem winduje Kiwiora na pierwszego stopera do wejścia. I zarazem ostatniego, bo więcej nominalnych obrońców w klubie już nie ma.

Opcje kryzysowe

Oczywiście, w zaistniałej sytuacji Mikel Arteta musi myśleć na wszelki wypadek, na pewno więc ma przygotowanych kilka opcji kryzysowych. No i o ile sam Kiwior jest tym pierwszym zawodnikiem, który może zastąpić Salibę lub Gabriela, o tyle przy obsadzeniu czwartego stopera zaczyna się kombinowanie.

Pierwszym, który przychodzi w tej konfiguracji na myśl, jest Ben White. W końcu Anglik przed przyjściem do Londynu w Brighton grał głównie jako środkowy obrońca. W Arsenalu też jakiś czas zajęło, zanim został przestawiony na bok obrony. Tam spisuje się świetnie i jest pewniakiem do gry. Jeśli więc Arteta będzie przesuwał go znowu do środka, na prawej obronie będzie musiał grać Tomiyasu lub Partey, co już się zdarzyło w tym sezonie. Czy jest to jednak optymalne rozwiązanie? Pewnie nie.

To może Tomiyasu? Japończyk w tym sezonie grał do tej pory więcej od Kiwiora, ale na lewej obronie. 24-latek zmieniał Zinchenkę, podnosząc się z ławki. We Włoszech Tomiyasu grał przeważnie na środku obrony, ale od 2021 roku, czyli przenosin do Londynu, gra w zasadzie tylko na boku. Po co więc przesuwać go do środka, jeżeli trzeba by wtedy Kiwiora mieć gotowego na lewą obronę lub innego zawodnika na środek obrony. Tomiyasu pozostaje więc jako opcja do rozpatrzenia, kiedy już nie zostanie nic innego.

Choć zdarzało się Declanowi Rice’owi grywać na środku obrony, to, szanujmy się, nie po to Arsenal tyle za niego płacił, aby wystawiać w środku pola kogoś innego. Po pierwsze, byłoby to marnowanie potencjału Rice’a, a po drugie, zabieranie sobie jakości w pomocy. Stąd tego nawet nie rozpatrujemy. Prędzej ze środkowych pomocników do centrum defensywy spodziewamy się przesunięcia Parteya.

Gdzie jeszcze może grać Jakub Kiwior?

Oczywiście te pytanie jest tylko retoryczne. Tychowianin już grał, tak jak w zdarzało się to w reprezentacji Polski, na lewej obronie. Pamiętamy, że w Spezii grał też z początku bardzo dużo na „szóstce”, ale w Arsenalu nie ma tam dla niego miejsca. Stąd innych okazji do gry (choć na środku obrony powinny przychodzić często) szukajmy na lewej stronie defensywy. Jakub Kiwior zresztą grał już tak w tym sezonie, zaliczył na lewej stronie 90 minut w meczu z Fulham. Dla Arsenalu niestety zremisowanym, ale trzeba zaznaczyć, że fakt, iż „The Gunners” tego meczu nie wygrali, należy zawdzięczać nadludzkim siłom.

Należy więc spojrzeć, jak padły bramki dla „Wieśniaków”. Pierwszy gol to fatalne w skutkach niecelne podanie Saki, które wystawiało piłkę Pereirze na strzał, a po którym nie minęło pięć sekund i Ramsdale już musiał wyciągać piłkę z siatki. Z tego też powodu nie mamy prawa do winienia za tę bramką Polaka. Zdarzały się w tym spotkaniu w obronie Arsenalu proste błędy, ale Jakub Kiwior nie był ich prowodyrem. Jeżeli mamy w jakiś sposób obarczać Polaka za ten wynik, to na pewno na jego niekorzyść działa sytuacja z 100. minuty. Wtedy to 23-latek miał na nodze piłkę na 3:2, ale w tłoku pola karnego nie zorientował się w porę i nie kopnął piłki wystarczająco szybko, a na drodze nie było Bernda Leno.

Niejednoznaczny terminarz

Do październikowej przerwy reprezentacyjnej Arsenal rozegra jeszcze sześć spotkań z częstotliwością jednego na 3,16 dnia. Czyli będzie grał co trzy dni, co w sumie przy walce na trzech frontach jest oczywiste, ale chcieliśmy to poprzeć statystyką. Już z samego tego faktu 15-krotny reprezentant Polski swoje minuty otrzyma. Natomiast po prześledzeniu rywali zauważymy, że rotacja będzie wymagana. Choć oczywiste również jest, że nikogo lekceważyć nie można.

  • 20 września – PSV, Liga Mistrzów, dom
  • 24 września – Tottenham, Premier League, dom
  • 27 września – Brentford, Carabao Cup, wyjazd
  • 30 września – Bournemouth, Premier League, wyjazd
  • 3 października – Racing Lens, Liga Mistrzów, wyjazd
  • 8 października – Manchester City, Premier League, dom

Pamiętajmy również, że 17 września Arsenal grał na wyjeździe z Evertonem. Jakub Kiwior w tym spotkaniu nie zagrał, dlatego też w najbliższym czasie musi pojawić się na boisku, nawet i z ławki rezerwowych, ponieważ pierwszy skład w dwóch najbliższych meczach raczej odpada. W końcu będzie to powrót do Ligi Mistrzów po niemal siedmiu latach i prestiżowe derby północnego Londynu z mocnym Tottenhamem. W przewidywanej jedenastce dziennikarza Evening Standard na mecz z Lens Kiwiora nie ma. Pewnie jednak zobaczymy go z ławki.

Natomiast mecz z Brentford w pucharze ligi to obowiązkowe 90 minut, miło byłoby również ujrzeć go w meczu z Bournemouth, w końcu później czeka Arsenal starcie w Lidze Mistrzów i arcyważne spotkanie z Manchesterem City. Chcieliśmy prześledzić najbliższe mecze, ale oczywiście w perspektywie sezonu nie musimy patrzeć na kalendarz, wiemy, że Kiwior swoje zagra, a to, jak wykorzysta te szanse, może mu tylko pomóc.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze