Jakie szanse w Pucharze Polski mają drużyny grające w I i II lidze?


W tegorocznej edycji Pucharu Polski na placu boju pozostało sześć drużyn, które na co dzień występują na poziomie I oraz II ligi polskiej

9 lutego 2021 Jakie szanse w Pucharze Polski mają drużyny grające w I i II lidze?
Adam Starszyński / PressFocus

Bieżący sezon jest bardzo specyficzny dla wielu zespołów, w tym dla tych grających na niższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce niż ekstraklasa. Każda z tych drużyn ma za sobą dopiero co przepracowany zimowy okres przygotowawczy, a starcie w krajowym pucharze będzie pierwszym oficjalnym meczem w tym roku kalendarzowym. Pozostaje więc pytanie, która ekipa występująca w pierwszej bądź też drugiej lidze ma największe argumenty, by zagrać w ćwierćfinale Pucharu Polski?


Udostępnij na Udostępnij na

W tym roku z pozostałych 16 drużyn pięć klubów występuje w pierwszej lidze polskiej, a jeden zespół gra na trzecim najwyższym szczeblu piłkarskim w Polsce, czyli w drugiej lidze. Wśród piłkarzy wszystkich uczestników tli się mniejsza lub większa nadzieja na awans. Jak duże szanse na przejście do następnej rundy mają poszczególne drużyny niegrające w ekstraklasie?

Puszcza Niepołomice

Klub z małego miasta w województwie małopolskim zajmuje obecnie 9. miejsce w pierwszej lidze. W ostatnich latach Puszcza zadomowiła się w środkowej części tabeli pierwszej ligi. Tegoroczna edycja Pucharu Polski była dla nich dość szczęśliwa. W dotychczasowych meczach nie napotkali dość silnego dla siebie przeciwnika. Jak na razie mierzyli się wyłącznie z czwartoligowym Jaguarem Gdańsk oraz ligowym rywalem, GKS-em Jastrzębie, który i tak jest zespołem sytuowanym niżej niż klub z Niepołomic.

 

Na etapie 1/8 finału przyjdzie im się zmierzyć z drużyną występującą na co dzień w ekstraklasie, czyli Lechią Gdańsk. Podopieczni Piotra Stokowca słabo rozpoczęli wznowienie rozgrywek w Polsce. Lechia w dwóch pierwszych ligowych spotkaniach po przerwie zimowej zainkasowała zaledwie jeden punkt. Kibiców z Gdańska martwić może dodatkowo fakt, że mecze z Wartą Poznań oraz Jagiellonią rozgrywane były u siebie.

Czy gospodarze tego starcia mają szanse na awans? Wydaje się, że faworytem przed tym spotkaniem zdecydowanie jest Lechia Gdańsk. Jednakże przy obecnej formie „Biało-zielonych” sporo może się wydarzyć. Największym sukcesem Puszczy w tych rozgrywkach jest dojście do ćwierćfinału w sezonach 2016/2017 oraz 2018/2019. W pierwszym z wymienionych sezonów podopieczni Tomasza Tułacza trafili właśnie na gdańszczan, których wyeliminowali po rzutach karnych.

Trudno natomiast typować przed tym spotkaniem Puszczę jako faworyta. Mimo słabej formy Lechia nie powinna mieć większych problemów ze zwycięstwem na stadionie w Sosnowcu, gdyż to właśnie tam będzie rozgrywane to starcie. Podczas zimowej przerwy dziewiąta drużyna pierwszej ligi rozegrała cztery sparingi, z czego w dwóch odniosła końcowy triumf. Jednakże w przypadku meczów z Termalicą oraz Cracovią ulegli oni odpowiednio 0:2 oraz 1:3. Konfrontacje te z pewnością nie są dobrym prognostykiem dla gospodarzy przed tym pojedynkiem.

ŁKS przed bardzo trudnym zadaniem

Łodzianie na etapie 1/8 finału Pucharu Polski podejmą obecnego mistrza naszego kraju – Legię Warszawa. Lokalni rywale Widzewa Łódź zajmują 3. miejsce w tabeli pierwszej ligi, przy czym posiadają zaległy mecz do rozegrania. Dyspozycja ŁKS-u jeszcze na początku bieżącego sezonu była co najmniej imponująca. W Pucharze Polski wyeliminowali chociażby Śląsk Wrocław po rzutach karnych jeszcze we wczesnej fazie tego turnieju, bo na etapie pierwszej rundy.

 

Ich przeciwnik, czyli warszawska Legia, potrafi być nieobliczalnym zespołem. Jednak nie zmienia to faktu, że to goście ze stolicy są zdecydowanym faworytem tego meczu. Mało tego, kibice „Wojskowych” oczekują dosyć wyraźnego zwycięstwa i nie ma w tym nic dziwnego. Piłkarze Czesława Michniewicza mocno zawiedli swoich fanów w pierwszym spotkaniu po wznowieniu rozgrywek, przegrywając z ostatnim w tabeli Podbeskidziem. Jednakże ostatnim meczem, wygranym 2:0 z Rakowem Częstochowa, dali oni sympatykom warszawskiego klubu spore nadzieje związane nie tylko ze zdobyciem mistrzostwa, ale i również krajowego pucharu.

Dlatego też nie sposób widzieć łodzian w roli faworytów przed tym spotkaniem. ŁKS z ostatnich pięciu ligowych spotkań przed zimową przerwą przegrał aż cztery oraz jedno zremisował. Jak można się domyślić, wyniki te bardzo stonowały humory łodzian, które były znacznie lepsze jeszcze przed serią porażek.

Mimo sporych wzmocnień w postaci Mikkela Rygaarda czy Ricardinho wydawać się może, że gospodarze tego starcia nie mają większych szans z Legią. Dla warszawian każde zwycięstwo jest niezwykle ważne w kontekście odzyskania dobrej formy. Dlatego też z pewnością nie podejdą obojętnie do spotkania z ŁKS-em. Notowań „Rycerzy Wiosny” nie poprawiają również sparingi rozegrane zimą, ponieważ triumfowali oni zaledwie w jednym. Piłkarze Wojciecha Stawowego, by awansować do następnej rundy, muszą więc rozegrać bardzo dobre spotkanie i liczyć na słabszą dyspozycję Legii.

Chojniczanka „rodzynkiem” wśród reszty drużyn

Podopieczni Adama Noconia są jedynym klubem z drugiej ligi, który zdołał się zakwalifikować do 1/8 finału Pucharu Polski. Obecnie zajmują 3. miejsce w ligowej tabeli ze stratą pięciu punktów do miejsca premiowanego awansem do wyższej klasy rozgrywkowej. Zimą rozegrali tylko trzy sparingi, z czego tylko w jednym byli górą. Wśród poniesionych przez nich porażek podczas zimowej przerwy znajduje się między innymi ta wyjazdowa z Arką Gdynia, w której ulegli gospodarzom tamtego spotkania aż 0:4.

 

W czwartkowym spotkaniu Pucharu Polski zmierzą się oni z Zagłębiem Lubin. Piłkarze Martina Seveli w ostatnim meczu bezbramkowo zremisowali z Lechem Poznań na wyjeździe. Wynik stosunkowo dobry, lecz zawiedli oni swoich kibiców tydzień wcześniej, przegrywając na własnym stadionie z Wisłą Płock. Zagłębie zajmuje obecnie 6. lokatę w ligowej tabeli i brakuje im zaledwie pięciu punktów do miejsca na podium. Spory wkład w grę „Miedziowych” może mieć ich nowy nabytek – Miroslav Stoch. Skrzydłowy skończy w tym roku 32 lata, jest 60-krotnym reprezentantem Słowacji, a w swojej karierze występował z powodzeniem w takich klubach jak chociażby Fenerbahce.

Jak można się więc domyślić, Chojniczanka jest od samego początku spisywana na straty. Kolejnym argumentem na korzyść Zagłębia Lubin jest fakt, że rozgrywają oni to spotkanie u siebie. Gościom czwartkowego starcia raczej nie pomoże nawet niedawny powrót Adama Ryczkowskiego, który w perspektywie walki o awans do pierwszej ligi może okazać się kluczowy.

Nie jest to jednak wzmocnienie, dzięki któremu zawodnicy z Chojnic mogliby przechylić szalę zwycięstwa w 1/8 finału Pucharu Polski na swoją stronę. Trudno byłoby nie wskazać faworyta przed tym spotkaniem, a takowym na pewno nie jest Chojniczanka. Jeżeli wyżej mówiono o tym, że na korzystne koleje losu musi liczyć ŁKS, tak jeszcze bardziej muszą one sprzyjać podopiecznym Adama Noconia.

Radomiak Radom

Piłkarze Dariusza Banasika są obecnie czwartym zespołem pierwszej ligi. Mimo przeciętnego startu sezonu zdołali oni ustabilizować formę i w tej chwili tracą zaledwie dwa „oczka” do drugiego miejsca. Podczas zimowej przerwy nie przegrali oni żadnego meczu, więc oczekiwania kibiców przed rundą wiosenną są dość duże. Radomiak to zespół, który od kilku lat regularnie walczy o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w rodzimym kraju. We wcześniejszych fazach turnieju wyeliminowali oni Miedź Legnica po okazałym zwycięstwie 4:0 oraz Pogoń Siedlce, z którą triumfowali skromnie, gdyż starczyła im jedna bramka, by awansować dalej.

 

Rywalem Radomiaka w czwartkowym spotkaniu 1/8 finału będzie Lech Poznań. Piłkarzom Dariusza Żurawia w bieżącym sezonie ekstraklasy nie idzie zbyt dobrze. Poznaniacy zajmują bowiem dopiero dziesiąte miejsce w tabeli ze stratą 15 punktów do liderującej Pogoni Szczecin. Mimo zimowych wzmocnień w postaci między innymi Bartosza Salamona klub z Bułgarskiej zremisował dwa ligowe mecze po zimowej przerwie. Nie potrafili oni zainkasować trzech punktów zarówno w starciu z Górnikiem Zabrze, jak i wymienianym już wyżej Zagłębiem Lubin.

Podsumowując, Radomiak Radom stoi również przed trudnym zadaniem. Jednak obecna przeciętna dyspozycja Lecha może okazać się kluczowa dla rozstrzygnięcia losów tej rywalizacji. Natomiast nikt nie zdziwi się, jeżeli mecz ten będzie pokazem siły „Kolejorza” i tym samym podopieczni Żurawia odpalą z kwitkiem gospodarzy tego spotkania. Pewne jest, że trzeci zespół zaplecza ekstraklasy nie pozostaje bez szans i mogą oni sprawić sporą niespodziankę. Mecz ten odbędzie się na Stadionie Ludowym w Sosnowcu, gdyż boisko Radomiaka nie jest zdatne do rozegrania tego pojedynku.

Starcie pierwszoligowców

Po grudniowym Pucharze Polski wiadome było, że pierwsza liga będzie mieć swojego reprezentanta w ćwierćfinale. W ostatnim spotkaniu 1/8 finału zmierzą się druga oraz piąta drużyna zaplecza ekstraklasy. Górnik Łęczna w wyjazdowej konfrontacji podejmie Arkę Gdynia. Będzie to ostatni mecz obu tych zespołów przed startem rozgrywek pierwszej ligi.

 

Arka Gdynia podejdzie do tego pojedynku w dobrych nastrojach. Piłkarze Dariusza Marca wygrali dwa z trzech sparingów rozegranych podczas zimowej przerwy. Jedyny mecz, jaki zremisowali w styczniu, to ten z liderującą w ekstraklasie Pogonią Szczecin. Konfrontacja ta zakończyła się rezultatem 2:2. W grudniu ubiegłego roku Arka zdecydowała się na zmianę trenera. Z klubu zwolniony został Ireneusz Mamrot, a jego miejsce na stanowisku szkoleniowca zajął wymieniany już wyżej Dariusz Marzec. Gdynianie zimą ruszyli na zakupy. Podczas okna transferowego postanowili wypożyczyć z Legii Warszawa Macieja Rosołka oraz pozyskać między innymi Luisa Valcarce czy Christiana Alemana.

Górnik Łęczna natomiast wygrał wszystkie swoje starcia podczas przerwy zimowej, jednak nie grali oni ze zbyt wymagającymi rywalami. Forma, jaką prezentowali piłkarze z Łęcznej pod koniec rundy jesiennej, była daleka od doskonałości. Jednak nie zmienia to faktu, że nie dokonywali oni żadnych roszad na stanowisku trenera pierwszego zespołu. „Duma Lubelszczyzny” zajmuje obecnie drugą lokatę w ligowej tabeli. W zimowym okienku nie dokonywali oni znacznych wzmocnień. Klub pozyskał zaledwie dwóch piłkarzy w postaci Aleksandra Jagiełły oraz Gabriela Matei.

 

Przed tym starciem trudno wskazać jednogłośnego faworyta. Oba zespoły posiadają wystarczające argumenty, by awansować do następnej fazy turnieju. Jednak to Arka Gdynia jest przez wielu typowana do finalnego triumfu w tym spotkaniu. Nikogo natomiast nie zdziwi, jeżeli koniec końców to podopieczni Kamila Kieresia okażą się górą. Pewne jest, że w tym przypadku czeka nas niezwykle wyrównane i emocjonujące spotkanie.

***

Jak więc można wywnioskować, trudno powiedzieć, czy jakikolwiek zespół, nie licząc Arki Gdynia i Górnika Łęczna, jest w stanie awansować dalej. Każda z drużyn może sprawić niespodziankę, co niejednokrotnie pokazywały zeszłe edycje Pucharu Polski, lecz żadna z ekip nie jest w najmniejszym stopniu faworytem. Wydaje się, że drużyną mającą największe argumenty z wyżej wymienionych jest Radomiak Radom. Pomimo tego, że nie grają oni na własnym stadionie, mogą zaskoczyć Lecha i wykorzystać słabszą dyspozycję poznaniaków.

Puchar Polski co roku przynosi nowe niespodzianki, więc nikogo nie zdziwi, jeżeli któryś z faworytów zostanie wyeliminowany. Przed spotkaniami 1/8 finału na pewno można liczyć na sporo emocji. Mimo wielu spekulacji turniej ten wielokrotnie pokazywał, jak futbol potrafi być nieprzewidywalny. Nie inaczej może być i w tym przypadku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze