Jagiellonia Białystok gorsza od Ajaksu, wstydu jednak nie ma


Jagiellonia Białystok przegrywa na własnym terenie 1:4 z Ajaksem Amsterdam w pierwszym meczu IV rundy eliminacji Ligi Europy

23 sierpnia 2024 Jagiellonia Białystok gorsza od Ajaksu, wstydu jednak nie ma
Michał Kość / PressFocus

Sam wynik – tragiczny. Gra jednak nieco lepsza od tej prezentowanej przeciwko Bodo/Glimt. Jagiellonia Białystok przegrywa na własnym terenie z Ajaksem Amsterdam 1:4. Chyba niemal nikt nie liczył na korzystny wynik, jednak „Jaga” miała trochę przestrzeni do zmniejszenia rozmiaru swojej porażki.


Udostępnij na Udostępnij na

Ajax Amsterdam chce, musi i potrzebuje Ligi Europy. Przed kilkoma laty piłkarze z Johan Cruyff Arena walczyli o finał Ligi Mistrzów. Dziś znajdują się w zupełnie innym miejscu. Francesco Farioli jako szkoleniowiec „Godenzoonen” musi przywrócić dawny blask swojej drużynie zarówno na niderlandzkiej ziemi, jak i europejskich arenach.

Ajax nie zlekceważył Jagiellonii 

Poprzedni sezon przyzwyczaił fanów Ajaksu do licznych kompromitacji, stąd też przed konfrontacją z Jagiellonią Białystok raczej nie postrzegano podlaskiego zespołu jak rywala, z którym mecz jest wygrany jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.

– Z takim zespołem też można przegrać, jeśli nie podejdzie się do meczu na sto procent. Jestem pewien, że właśnie takie jest myślenie piłkarzy i trenera. On myśli o wszystkich aspektach gry, w tym o przygotowaniu mentalnym.

Nie ma mowy o tym, że zlekceważy rywala. […] Farioli rozpoczął pracę w czerwcu i pierwsze, co zdiagnozował, to to, że piłkarze nie są w takiej dyspozycji fizycznej, jak on by chciał. Jeśli piłkarz jest zmęczony po meczu czwartkowym, to nie jest na tyle dobry, żeby grać w niedzielę na tym samym poziomie. Dlatego rotuje składem. Jestem jednak pewien, że wieczorem na waszym stadionie pojawi się podstawowa jedenastka diagnozował przed meczem Cristian Willaert, dziennikarz ESPN NL. 

Obawy okazały się uzasadnione. Przynajmniej przez pierwsze dziesięć minut gry. Jagiellonia Białystok próbowała nieco zastraszyć Ajax. Odważnie wychodziła do przodu. Na skrzydłach aktywni byli Miki Villar i Darko Churlinov. Nie ma co ukrywać, to oni głównie kreowali grę Jagiellonii Białystok, próbowali nadać kontrom sensowne tempo.

Środek pola Jagiellonii Białystok dużo słabszy od Taylora, Hendersona i Berghuisa

Nieco gorzej radził sobie środek pola. Duet Nene – Kubicki z kolei miał spory problem z rozgrywaniem, niekiedy brakowało tej dwójki przy zapobieganiu atakom rywali. W środku pola dużo lepsi byli goście. Dziwić się trudno, to chyba najmocniejsza część kadry amsterdamczyków obsadzona Kennethem Taylorem, Jordanem Hendersonem i Stevenem Berghuisem.

Defensywa Jagiellonii Białystok? Do poprawki! 

Pierwsze 20 minut drugiej połowy spotkania to chyba najgorszy czas meczu dla Jagiellonii. Białostoczanie cofnęli się do defensywy. Tam jednak zaczęli popełniać dużo głupich błędów spowodowanych nieuwagą. Z obrońców podczas konfrontacji Jagiellonii Białystok bardzo dużo dawał Adrian Dieguez, kilkukrotnie ratujący bramkę Sławomira Abramowicza. Nieźle radził sobie także Joao Moutinho, który jednak dość wcześnie został zastąpiony Aurelienem Nguyambą. Poza cennym zablokowaniem strzału w 53. minucie nie był aż tak widoczny.

Wielki talent Ajaksu Amsterdam zabawił się z Jagiellonią Białystok 

Piętą achillesową defensywnej formacji Jagiellonii Białystok okazał się Michal Sacek. Zupełnie nie radził sobie z Miką Godtsem. Utalentowany Belg rozegrał świetny mecz. Poza jedną stratą na własnej połowie i nietrafionym rzutem karnym był naprawdę świetny. Zabójcze dośrodkowania, które zmuszały defensywę Jagiellonii do inteligentnego krycia, użyteczność także w defensywie, obecność przy każdym ofensywnym wyjściu. Godts trochę za bardzo chciał wpisać się drugi raz na listę strzelców, gdy on dochodził do strzału, najczęściej zbyt groźnie nie było. Niemniej jeżeli Ajax wjedzie do Ligi Europy, niewykluczone, że 20-letni Belg będzie siłą napędową swojego zespołu.

Niezwykle skuteczny Akpom zdemontował defensywę Jagiellonii Białystok 

Nie wypada nie wspomnieć o hattricku Chuby Akpoma, który na portalu X (dawniej Twitter) zyskał niepoliczalną ilość porównań do Wouta Weghorsta. Niderlandzcy fani tego wieczoru pokochali Anglika. Zrobił swoją robotę, miał ogromną łatwość w wykorzystywaniu błędów i braku doświadczenia gospodarzy.

Jagiellonia Białystok przy stanie 4:1 dla Ajaksu Amsterdam grała jednak w sposób nietypowy dla polskich klubów. Nie oddała meczu rywalowi. Obroniony karny przez Sławka Abramowicza był jakimś bodźcem do ataku. Może nie usystematyzowanego, było tam trochę niedoskonałości, ale Remko Pasveer parę razy musiał odetchnąć z ulgą.

Dobre ruchy Adriana Siemieńca. Jagiellonia Białystok walczyła do końca 

Za dobre zmiany należy pogratulować Adrianowi Siemieńcowi. Kristoffer Hansen i Afimico Pululu robili show, byli w stanie nieco poderwać pozostałych graczy Jagiellonii Białystok, wyczerpanych zabójczym pressingiem podopiecznych Francesco Fariolego. Podczas samego doliczonego czasu gry było sporo sytuacji, w których ten gol na 2:4 był bardzo blisko. Jagiellonia się nie poddała i myślę, że to już miła odmiana w polskiej piłce i pewna baza do dalszego rozwijania zespołu.

Za to oczywiście wielkie brawa należą się Adrianowi Siemieńcowi. W zasadzie po całym meczu tylko jedno pytanie nasuwa się do głowy – dlaczego tak późno postawiono na Angolczyka i Norwega? Możemy pytać się, co by było, gdyby ta dwójka rozpoczęła mecz od pierwszej minuty. W końcu Jesus Imaz i Lamine Diaby-Fadinga nie prezentowali się wybitnie i dostatecznie nie wykorzystywali tego, co wypracowywali Miki Villar czy Darko Churlinov. Zabrakło Nene, zabrakło Kubickiego. Gdyby Jagiellonia miała tylko prawego obrońcę będącego w stanie chociaż stawić czoła Godtsowi, kto wie, jak ten mecz by się skończył. Zapewne niejeden fan „Pszczół” po tym meczu zatęsknił za Dominikiem Marczukiem.

Jagiellonia Białystok, zgodnie z przypuszczeniami, bezradna wobec Ajaksu 

Zrobiliśmy sobie wielkie nadzieje, ale Bodo/Glimt i Ajax Amsterdam zweryfikowali Jagiellonię Białystok. Piłkarze z Podlasia napisali piękną historię na krajowym podwórku, ale obawy ekspertów i kibiców potwierdziły się – Jagiellonia Białystok nie była za mocnym mistrzem Polski. Nie jest jeszcze gotowa na Ligę Mistrzów, brakuje jej do Ligi Europy.

W Lidze Konferencji Europy będzie szansa na aklimatyzacje z piłką większego kalibru, budowaniem doświadczenia, marki i budżetu klubu. Na razie są aspiracje i ambicje – pokazały nam to ostatnie miesiące, odzwierciedlają to działania władz klubu, widzieliśmy to w końcówce dzisiejszego pojedynku. Misja Jagiellonii polega na tym, by nie dopuścić do porzucenia marzeń i dalej wyciągać wnioski.

Dziś Jagiellonia Białystok była słabsza. Przegrała także renomą i doświadczeniem. Przecież po drugiej stronie barykady znajdował się Jordan Henderson, który kilka lat temu sięgał po puchar Ligi Mistrzów. Steven Berguis, gracz, który również już trochę osiągnął w wielkiej piłce. Skuteczny i gotowy do dalszej odbudowy Chuba Akpom, wychowanek Arsenalu. Oczywiście jeszcze przywoływany parę razy wcześniej Mika Godts, wielki talent, świetnie zapowiadający się skrzydłowy.

Trudno winić Sacka i spółkę, że upilnowanie tego genialnego 20-latka graniczyło z cudem. Wystarczyło kilka sekund, by z jednej części boiska przeniósł się na zupełnie przeciwną. Był zawsze tam, gdzie jest akcja. Owocem jego intensywnej gry było wyczerpanie, które zapewne mocno utrudniło zdobycie gola. Ajax Amsterdam jest dużo gorszy niż cztery czy pięć lat temu, ale to wciąż topowa drużyna przepełniona żądzą powrotu do elity. Patrząc na dzisiejszy rezultat, bierzmy to na poprawkę.

Dało się przegrać mniej? Oczywiście, że tak. Skończyło się jednak 1:4. Taki jest futbol. Za tydzień czeka nas rewanż na legendarnej Johan Cruijff Arena. Sam występ w takiej świątyni futbolu dla piłkarzy Jagiellonii Białystok jest ogromną nagrodą za poprzedni sezon. Trzymajmy kciuki, by nagrodę przekłuć w dużo lepszy występ niż ten, który oglądaliśmy w Białymstoku.

Komentarze
AZARIASZ (gość) - 4 tygodnie temu

,,...to już miła odmiana w polskiej piłce i pewna baza do dalszego rozwijania zespołu. Póki co są aspiracje i ambicje – pokazały nam to ostatnie miesiące , odzwierciedlają to działania władz klubu...''

- Z JAGI TAKI PROJEKT JAK KAŻDY INNY NAD WISŁĄ. JUŻ PRZYKŁAD MARCZUKA RAZ - DWA OPCHNIĘTEGO DO USA TO UDOWADNIA. SEZON , DWA I WSZYSTKO WRÓCI DO NORMY JAK TO W POLSKIEJ PIŁCE - ROZSPRZEDANY ZA GROSZE SKŁAD I WALKA O UNIKNIĘCIE SPADKU Z E-KLAPY...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze