INO: Szwajcarska jakość


27 listopada 2013 INO: Szwajcarska jakość

My Polacy mamy swoje trio w Borussii Dortmund. Szwajcarzy natomiast mają swoich trzech zawodników w Napoli, którzy zbierają pozytywne recenzje. Każdy z nich ma ogromny potencjał i odgrywa ważną rolę w zespole.


Udostępnij na Udostępnij na

Wielu kibiców w Neapolu jest zadowolonych, że ich drużyna walczy o najwyższe cele włoskiej Serie A. Wydawało się, że po przyjściu Rafy Beniteza nie nabierze takiego polotu jak wcześniej. Okazało się jednak inaczej i Azzurri są w pełni gotowi, by zacięcie walczyć na wielu płaszczyznach. Szkoleniowiec wicemistrzów Włoch ma spory wachlarz wyboru, jeśli chodzi o dobór zawodników. Ma do dyspozycji między innymi trzech Szwajcarów, którzy odgrywają kluczową rolę. Mowa oczywiście o Blerimie Dzemailim, Gokhanie Inlerze, a także Valonie Behrami. Czasem schodzą z ławki, nieraz występują od pierwszych minut. Trudno jest to przewidzieć, bo Hiszpan lubi rotować składem i nie można być pewnym, kto w danym meczu wystąpi i w jakim odstępie czasowym będzie grał. Mimo to, nie można zaprzeczyć temu, że szwajcarskie trio jest ważne w drużynie Napoli. Każdy z nich odgrywa podobną rolę i w pełni poświęca się dla swojego zespołu. Mając takich zawodników w zanadrzu, Benitez może w różnoraki sposób ustawiać swoich zawodników na boisku. 

Gokhan Inler, SSC Napoli
Gokhan Inler, SSC Napoli (fot. Sscnapoli.it)

Wydaje się, że największy potencjał jest w Gokhanie Inlerze. Do Napoli trafił w 2011 roku, przenosząc się z Udinese Calcio. W ofertach mógł przebierać lecz wybrał tą od Aurelio De Laurentiisa, który można powiedzieć, że śpi na pieniądzach i nie oszczędzał na transfer tego zawodnika. Z klubem ze Stadio Friuli miał problem, żeby dostać się do elitarnej Ligi Mistrzów, a z drużyną z Neapolu mógł występować w tych rozgrywkach. W dodatku gra dla Napoli dawała mu wiele innych możliwości. Stadion San Paolo jest zdecydowanie większy od obiektu zespołu z Udine. Kibice, nawet jak zapełnią połowę możliwych miejsc, to i tak nie szczędzą gardeł dla swoich pupili. Inler sympatykom Azzurrich spodobał się od początku i bardzo wierzyli, że okaże się on mocnym punktem ekipy prowadzonej wówczas przez Waltera Mazzarriego. Tak się stało, choć sam musiał najpierw zaaklimatyzować się z otaczającymi go warunkami, a także zintegrować z nowymi kolegami. To z pewnością wymagało sporo czasu, bo dla żadnego gracza nie przychodzi to z łatwością. W pierwszym sezonie poza dwoma trafieniami w Lidze Mistrzów (z Chelsea oraz Villarrealem), to w Serie A ani w Coppa Italia nie zdobył żadnego gola. Dopiero w ubiegłym sezonie, kiedy Napoli zajęło drugie miejsce w lidze, był bardziej skuteczny. Skierował futbolówkę do bramki sześciokrotnie, co zadowalało kibiców, a także włodarzy klubu z Aurelio De Laurentiisem na czele. Dużym jego atutem są strzały z dystansu. Potrafi podbiec z piłką parę metrów na pełnej szybkości, a następnie dobrze dograć do swoich partnerów. W pewnych momentach jest głównym architektem akcji obok kapitana – Marka Hamsika. W Neapolu ciężko było pogodzić się ze stratą Hasana Yebdy, który dawał olbrzymią jakość w drugiej linii. Teraz, to fani już pewnie nie pamiętają poczynań Algierczyka, tylko są oczarowani zawodnikiem pochodzącym z Olten dającym tyle samo jakości, co wspomniany przeze mnie Yebda. 

Mało kto wierzył, że Blerim Dzemaili odnajdzie się w Napoli. Wielu wskazywało go na pożarcie, bo wcześniej jakość niespecjalnie radził sobie w dobrych klubach. Głównie za sprawą nieudanego epizodu w Anglii, a także średniego pierwszego sezonu w Parmie. Początkowo Walter Mazzarri nie stawiał na niego, bo był bardziej przekonany do dwójki defensywnych pomocników: Inler – Gargano. Dysponował także Antonio Dosseną, któremu również dawał szansę pograć. Dość nieoczekiwanie były piłkarz Torino oraz Parmy wskoczył do pierwszej jedenastki i zaczął być przydatny dla zespołu. Pracowitość, to była główna zaleta Dzemailego i to właśnie ta cecha najbardziej określała jego potencjał piłkarski. Był takim typowym defensywnym pomocnikiem, który w zasadzie biega od pola karnego do pola karnego, bardziej skupiając się na grze w defensywie. Z upływem czasu zaczął pełnić zupełnie inną rolę. Kilkukrotnie pokusił się o oddanie piekielnie mocnego strzału. Największą bronią Mazzarriego czy Beniteza było to, że mógł wystawić tych zawodników obok siebie, jak dwóch defensywnych pomocników i było większe prawdopodobieństwo, że ten wariant przyniesie korzystne owoce. Niejednokrotnie przeciwnicy na własnej skórze doświadczali, że nawet, jeżeli Pandev, Hamsik, Cavani grają słabo, to mając takiego tak kreatywnych dwóch defensywnych piwotów, mogą zadać bardzo bolesny cios. Przykładem tego jest mecz z Juventusem Turyn z marca tego roku. Na San Paolo nie błyszczeli zawodnicy z przedniej formacji. Liczono, że boski Urugwajczyk weźmie sprawy w swoje ręce i sam przy pomocy dwóch graczy odpowiadających za kreowanie groźnych kontr rozpracuje Starą Damę. Tak się jednak nie stało i w decydującym momencie gola wyrównującego dla Napoli zdobył Inler. W drugiej połowie pomagał mu Dzemaili, który pojawił się na boisku. Razem tworzyli zgraną dwójkę i budowanie akcji zaczynało się właśnie od nich. Czuć pomiędzy tymi dwoma zawodnikami chemię. Nic dziwnego, jak znają się ładne parę lat, grając w reprezentacji Szwajcarii. 

Przydatny również Napoli jest Valon Behrami. Najbardziej doświadczony ze wszystkich szwajcarskich zawodników Napoli. Wróżono temu piłkarzowi karierę w największych klubach świata. Podczas mundialu 2006, jako niespełna 21-letni chłopak zbierał pozytywne recenzje na temat swojej gry. Był rozchwytywany przez kilka klubów z Anglii, Włoch, Niemiec, Francji czy nawet Hiszpanii. Jednak zdecydował się grać dla Lazio, choć nie miał tam w nim wyraźnej siły przebicia. Zdarzały się dobre mecze, lecz byli inni zawodnicy, którzy odgrywali wiodącą rolę w ekipie ze stolicy Włoch. Kiedy po dość udanej przygodzie na Wyspach Brytyjskich przeniósł się do Florencji, wielu zaczęło się tak naprawdę zastanawiać czy gra na Półwyspie Apenińskim będzie dla niego odpowiednia. Początkowo jego technika nie powalała na kolana, ale podczas drugiego sezonu w drużynie Violi już był kluczowym piłkarzem, choć goli nie strzelał. Do Napoli trafił w miejsce wypożyczonego do Interu Gargano. Ten ruch ze strony neapolitańskiego klubu okazał się bardzo trafny. Behrami nie tylko może grać w środku pola, ale również występować na skrzydle. Nigdy nie był takim zawodnikiem, który, jak Dzemaili czy Inler wyróżniałby się mocnymi uderzeniami. Jest on typowym zawodnikiem od wykonywania czarnej roboty. Mam tu na myśli odciągania zawodników, zamykanie strefy, czy bieganie z jednej szesnastki do drugiej. Kogoś takiego potrzebowano w Neapolu, bo piłkarza o takiej charakterystyce brakowało. W odpowiednich momentach potrafi dać drużynie pozytywnej energii. Odkąd wrócił z Anglii nauczył się on twardej i ostrej gry. Nic dziwnego, że potrafi zanotować przeszło dziesięć żółtych kartek w sezonie. 

Dla Rafy Beniteza każdy z tych zawodników jest bardzo ważny, bo pasują oni do wielu jego koncepcji. Na chwilę obecną najbardziej wystawianym zawodnikiem jest Inler, choć wiadomo, że za chwilę może się to wszystko zmienić. Nie ma co ukrywać, że możnowładcy klubu dobrze poczynili, że zatrudnili tych zawodników. Pokazuje to, jak dogłębnie analizowali ich grę, a także od początku wiedzieli, jakie mają walory i co mogą dać drużynie. Dają oni przykład swoim rodakom, że można grać z powodzeniem na włoskich boiskach. Wielu piłkarzy uważa Serie A za ligę, w której jest prezentowany futbol nudny dla oka. Tak z pewnością nie jest i ci, którzy regularnie śledzą zmagania calcio, doskonale o tym wiedzą. Trzeba przyznać, że Mazzarri i Benitez potrafili z tych piłkarzy wykrzesać maksimum potencjału. To również jest istotne, bo bez dobrego trenera zawodnik się nie rozwinie. To tak samo, jakby samochód miałby ruszyć bez silnika. Każdego z tych zawodników czeka jeszcze sporo wyzwań, którym będą chcieli sprostać. Fani Napoli mocno wierzą, że jeszcze niejednokrotnie będą mieli z nich pociechę, tak jak mieli do tej pory. 

Komentarze
ole! (gość) - 10 lat temu

Najlepsze jest to, że jeden z tych Szwajcarów to z
pochodzenia Turek, dwóch pozostałych to bodajże
Kosowianie (albo ewentualnie Albańczycy).

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze