Hiszpania rzutem na taśmę awansowała do Final Four


Zawodnicy Luisa Enrique do awansu potrzebowali zwycięstwa nad Portugalią. Zapewnili je sobie w samej końcówce meczu

28 września 2022 Hiszpania rzutem na taśmę awansowała do Final Four
teamtalk.com

Przed ostatnią serią gier w najwyższej dywizji Ligi Narodów pozostało jeszcze kilka niewiadomych. W grupie B nie znaliśmy zespołu, który awansuje do turnieju finałowego. 1. miejsce zajmowała Portugalia, ale ostatecznie zakończyła rozgrywki na 2. lokacie. Z udziału w Final Four może cieszyć się Hiszpania, która pokonała lidera na jego terenie.


Udostępnij na Udostępnij na

Starcie w Bradze nie obfitowało w wiele bramkowych sytuacji. Przyjezdni długo utrzymywali się przy piłce, a gospodarze skupieni byli na odbiorze i kontratakach. O losach spotkania zadecydowały ostatnie minuty oraz zmiany, jakich dokonał Luis Enrique.

Minimalizm nie popłaca

Są na świecie zespoły, które ze swoich możliwości wyciskają maksymalnie dużo i grają nawet lepiej, niż wskazywałby na to ich potencjał piłkarski. Do takich drużyn należały na przykład Węgry w tegorocznej Lidze Narodów. Oczywiście cieniem na ich postawie kładzie się brak awansu ma mistrzostwa w Katarze. Jednak to, jak potrafili przeciwstawić się Niemcom, Anglikom oraz Włochom, zasługuje na duże brawa.

Na przeciwnym biegunie są nacje, które pomimo swoich wielkich możliwości grają jakby na zaciągniętym ręcznym hamulcu. W tym gronie umieścić można Anglię, Francję, a także Portugalię. Ostatni z wymienionych zespołów pokpił sprawę awansu do Final Four na ostatniej prostej. Częściowo zawodnicy Santosa winni są sobie sami, ponieważ wyglądali w tej rywalizacji na drużynę niezainteresowaną zwycięstwem. Remis w pełni ich urządzał i pozwalał na zachowanie pozycji lidera. Futbol tego wtorkowego wieczoru nagrodził chęć zwycięstwa i determinację, jaką zaprezentowała Hiszpania.

Jakość Portugalczyków nie ulega najmniejszej wątpliwości. Wspomnieć wystarczy, że na swojej ławce mieli takie nazwiska, jak: Joao Felix, Vitinha czy Rafael Leao. W pierwszym składzie z kolei występowali zawodnicy, których nikomu nie trzeba przedstawiać: Cristiano Ronaldo, Bernardo Silva oraz Diogo Jota. Ich selekcjoner wybrał na to spotkanie bardzo zachowawczą taktykę i niestety dla nich ta strategia nie zdała egzaminu. Kolejnym kamyczkiem do ogródka tego trenera są zbyt późne zmiany. Pierwsza z nich miała miejsce w 73. minucie, dwie kolejne w 78., a Felix pojawił się na placu gry niemal w doliczonym czasie.

Ambitna Hiszpania

Luis Enrique zdecydował się na rewolucję w wyjściowym składzie. W podstawowej jedenastce na Portugalię znalazło się tylko czterech zawodników, którzy rozpoczęli sobotni mecz ze Szwajcarią od pierwszej minuty. Byli to: Unai Simon, Pau Torres, Pablo Sarabia oraz Ferran Torres. W Bradze zobaczyliśmy więc zupełnie inną linię pomocy. W pierwszej połowie goście mieli bardzo dużą przewagę w posiadaniu piłki, z której niewiele korzystnego dla nich wynikało. Portugalia była bardziej konkretna i to ten zespół był bliżej objęcia prowadzenia.

Druga odsłona należała już do „La Furia Roja”. Wiele ożywienia w jej szeregi wnieśli rezerwowi. Pedri, Gavi, Yeremy Pino i Nico Williams rozruszali ataki swojej drużyny. Jeżeli ich kariery będą się dobrze rozwijać, to reprezentacja będzie miała z nich dużą pociechę. Najstarszy z tej czwórki ma 20 lat. Nico Williams, bo o nim mowa, zaliczył asystę przy trafieniu Alvaro Moraty. Warto przyglądać się grze zawodnika Athleticu Bilbao, ponieważ widać w niej sporo pozytywnej bezczelności i pewności siebie.

Selekcjoner Hiszpanii docenił rywala w wypowiedzi pomeczowej udzielonej dziennikowi „Marca”: – Piłka nożna to wspaniały sport, a zwycięstwo jest lekarstwem na depresję lub smutek. Lepszą drużyną była Portugalia. Być może w pierwszej połowie naciskałem zbyt mocno, aby utrzymać piłkę. Oczywiście wolelibyśmy wykonywać podania na połowie przeciwnika. W drugiej połowie pojawiło się przeczucie, że zdobędziemy bramkę. I znów jesteśmy w półfinale Ligi Narodów – to wielka radość.

Selekcja trwa

W tym samym wywiadzie Enrique zaznaczył, że nie ma jeszcze gotowej kadry na mistrzostwa świata. Choć oczywiście trudno wyobrazić sobie, że w gronie powołanych zabraknie na przykład Busquetsa, Moraty, Gaviego lub Pedriego. Takim stwierdzeniem selekcjoner sprawia, że piłkarze muszą ciągle dawać z siebie wszystko, aby zagrać na katarskim mundialu. Zwłaszcza ci, których pozycja w kadrze nie jest pewna.

Hiszpania przechodzi obecnie wymianę pokoleniową. Ten proces raz na jakiś czas musi przejść każda reprezentacja. Na szczęście dla sympatyków „La Roja” jest kim zastąpić weteranów. Największym problemem mogą być pozycje bramkarza oraz wysuniętego napastnika. Choć akurat za mecz z Portugalią zarówno Unai Simon, jak i Alvaro Morata powinni otrzymać wysokie noty. Bez świetnych interwencji bramkarza Bilbao oraz trafienia napastnika Atletico tego zwycięstwa i awansu by nie było.

Simon bywa jednak zawodnikiem bardzo niepewnym i takie chwile mogą w decydujących momentach sporo zespół w Katarze kosztować. Morata z kolei ma w niektórych meczach duże kłopoty ze skutecznością. Hiszpania musi trzymać kciuki za to, aby w decydujących momentach atakujący odpowiednio nastawił celownik. W linii pomocy oraz w obronie jest na tyle dużo jakości, że zespół na mundialu może odegrać jedną z kluczowych ról.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze