Niezła gra i nieskuteczność, czyli GKS Bełchatów po pięciu seriach gier


Podopieczni Marcina Węglewskiego dzielnie walczą o pozostanie na zapleczu ekstraklasy

30 września 2020 Niezła gra i nieskuteczność, czyli GKS Bełchatów po pięciu seriach gier
Piotr Tokarczyk

Za nami dopiero pięć kolejek na zapleczu ekstraklasy. Wiemy już, że takie ekipy jak ŁKS czy Arka będą się biły o powrót do elity. Możemy również uznać, że GKS Jastrzębie, podobnie jak Sandecja, będzie musiał stawić czoło walce o utrzymanie. Podobny los czeka również GKS Bełchatów, ale ten z kolei lubi sprawiać niespodzianki. Tak było w starciach z Miedzią Legnica i GKS-em Tychy. Co wiemy o ekipie Marcina Węglewskiego po pięciu seriach gier?


Udostępnij na Udostępnij na

Jedno zwycięstwo, jeden remis i trzy porażki – oto dotychczasowy bilans „Brunatnych” po pierwszych pięciu kolejkach tego sezonu na zapleczu ekstraklasy. Przed rokiem na tym samym etapie rozgrywek bełchatowianie zajmowali 2. lokatę w tabeli, mając na koncie dziesięć punktów. Dzisiaj mają osiem „oczek” mniej, ale należy pamiętać, że jest to spowodowane karą, którą Komisja Ligi nałożyła na GKS jeszcze przed startem sezonu. Gdyby nie ona, podopieczni Marcina Węglewskiego mieliby dwa punkty więcej i znajdowaliby się na 14. miejscu w tabeli. 

Trzeba też przyznać, że „Biało-zielono-czarni”, jak już wspomniano, lubią sprawiać niespodzianki. Szczególnie odkąd sternikiem „Brunatnych” został Marcin Węglewski. Tylko w tym sezonie we wspomnianych już meczach z Miedzią Legnica i GKS-em Tychy, którzy byli murowanymi faworytami, GKS niespodziewanie ugrał łącznie cztery punkty. 

Rażąca nieskuteczność

Tydzień po nieoczekiwanie zremisowanym meczu z faworyzowanymi tyszanami ekipa z Bełchatowa zmierzyła się w Opolu z miejscową Odrą. I trudno było nie odnieść wrażenia, że Marcin Węglewski wykonuje w GKS-ie świetną robotę. Bełchatowianie przez znaczną część spotkania całkowicie zdominowali opolan, ale mocno razili nieskutecznością, a że niewykorzystane sytuacje się mszczą, Odra bezlitośnie wykorzystała jeden jedyny słabszy moment w grze GKS-u. Szkoleniowiec „Brunatnych” nie ukrywał swojego zdenerwowania na pomeczowej konferencji. 

Jestem zły, nie chcę powiedzieć wulgarnie, ale przy takiej dominacji w pierwszej połowie rozegraliśmy słabe dziesięć minut po przerwie i straciliśmy bramkę – mówił poirytowany. – Piłka nożna polega na tym, aby strzelić gole. Mam nadzieję, że zespół będzie dalej grał tak dobrze, będzie tak zasuwał i dawał z siebie dużo energii. Musi jednak być skuteczniejszy. Bez tego nie będziemy zdobywać punktów – dodał sternik GKS-u. 

Nieskuteczność bełchatowskiej drużyny widać jak na dłoni. W zeszłym sezonie w pierwszych pięciu spotkaniach GKS Bełchatów ustrzelił osiem goli. Obecnie po pięciu seriach gier bełchatowianie zdobyli raptem dwa gole. O nieskuteczność podopiecznych Marcina Węglewskiego zapytaliśmy Bartłomieja Majchrzaka, dziennikarza GKS.net.pl

Trudno jest rozpatrywać mi problemy nieskuteczności, nie będąc członkiem tego zespołu – przekonuje dziennikarz. – Już w minionym sezonie GKS nie strzelał wiele, choć pod wodzą Marcina Węglewskiego zdarzyły się takie mecze jak z Wigrami czy Olimpią Grudziądz, gdzie ta skuteczność była niebywała. Być może bełchatowskiej młodzieży brakuje zimnej krwi w sytuacjach strzeleckich i boiskowego sprytu przeciwko doświadczonym obrońcom. Sytuacji jest sporo, lecz faktycznie bramek jak na lekarstwo. Nadal czekamy przecież na premierowe gole Winsztala czy Zdybowicza, ale mam nadzieję, że jak się odblokują, to rozwiążą worek z bramkami – dodaje. 

Inny GKS niż przed rokiem 

Nie da się ukryć, że kadra GKS-u Bełchatów dostąpiła w ostatnim czasie solidnego przemeblowania. Ze składu, który oglądaliśmy w ostatniej serii gier poprzedniego sezonu, zostało bardzo niewielu graczy, a ci kluczowi zdecydowali się zmienić klubowe barwy. W zamian możemy oglądać wiele nowych twarzy, o których po pięciu seriach gier powinniśmy wiedzieć coraz więcej. O transferach przed sezonem można przeczytać, klikając TUTAJ.

Skarb kibica Fortuna 1. Ligi: GKS Bełchatów – dokonać czegoś jeszcze bardziej niemożliwego!

Trudno stwierdzić po pięciu kolejkach, kto najlepiej wkomponował się w zespół GKS-u i będzie stanowił o sile zespołu w trakcie całego sezonu – jest zdania Bartłomiej Majchrzak. Po chwili dodaje, że na plus można wyróżnić Patryka Makucha. – Jest niezwykle ruchliwy na boisku i grając jako napastnik w linii z Winsztalem czy nawet jako „dziesiątka”, napędza ataki „Brunatnych” – komplementuje Makucha dziennikarz. Coraz lepiej spisują się w środku pola Waldemar Gancarczyk oraz Michał Pawlik, choć ten drugi doznał urazu eliminującego go z gry. Również wychowankowie – Łukasz Wroński oraz Seweryn Michalski – dają spodziewaną jakość w szeregach „Biało-zielono-czarnych” – dodaje ekspert. 

Odnosząc się do negatywów, jak przekonuje lokalny dziennikarz, trudno wskazać jedno konkretne nazwisko, a powodem tego jest drużyna, która cały czas znajduje się w przebudowie. – Z pewnością widać mankamenty w grze poszczególnych graczy, jednak zespół nadal jest w budowie i uważam, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej – mówi z optymizmem. 

Powalczyć z liderem

GKS już dzisiaj zmierzy się z niepokonanym dotychczas liderem tabeli. Łódzki Klub Sportowy w dotychczasowych pięciu spotkaniach stracił raptem dwa gole i – co robi równie duże wrażenie – zdobył 15 bramek, co daje średnio trzy trafienia na mecz. Nie da się ukryć, że przed podopiecznymi Marcina Węglewskiego stoi niesamowicie trudne zadanie. 

GKS Bełchatów już w starciu z Miedzią i GKS-em Tychy udowodnił, że nie warto spisywać tej drużyny na straty. Dobrą grą piłkarze „Brunatnych” zdobyli cztery z sześciu punktów na własnym terenie. Póki piłka w grze, wszystko jest możliwe – przekonuje Majchrzak. Warto dodać, że derby rządzą się swoimi prawami, a mecze GKS-u Bełchatów z ŁKS-em to przecież tak zwane derby ziemi łódzkiej. 

– „Rycerze Wiosny” są rozpędzeni i trudno będzie zatrzymać Sekulskiego czy Pirulo, lecz mam nadzieję, że Paweł Lenarcik i spółka zachowają skupienie przez pełne 90 minut. A może trener Węglewski ma tajny plan na pokonanie łodzian? Już w meczu z Tychami zaskoczył Artura Derbina, wychodząc od pierwszych minut duetem napastników. Mam nadzieję, że w tym starciu emocji będzie wiele, a GKS Bełchatów zaskoczy wszystkich i zatrzyma ŁKS – kończy dziennikarz portalu GKS.net.pl.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze