Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej


Po blisko rocznej separacji Gianluigi Buffon wraca do Juventusu

4 lipca 2019 Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej

Blisko rok temu "Gigi" Buffon zdecydował się opuścić szeregi Juventusu. Szybko znalazł nowego pracodawcę, którym zostało Paris Saint-Germain. Francuska przygoda włoskiego bramkarza nie trwała jednak zbyt długo, a on sam zatęsknił za starym domem. Sytuację tę skrupulatnie wykorzystał klub z Turynu, który chwilę temu ogłosił powrót "Gigiego" na Allianz Stadium.


Udostępnij na Udostępnij na

Włoch związał się z Juventusem rocznym kontraktem, po którego upływie ma zostać nowym dyrektorem sportowym włoskiego klubu.

Droga wzlotów i upadków

Wbrew pozorom życie piłkarza nie należy do najłatwiejszych. Musi on regularnie trenować, prowadzić zdrowy tryb życia, zachowywać odpowiednią wagę, czy chociażby narażać się na opinię postronnych widzów. Ponadto, jeśli jesteś piłkarzem solidnego europejskiego klubu, możesz zapomnieć o spokojnym przechadzaniu się po mieście. Gdyby tego było mało, na zawodowych sportowców czekają różnego rodzaju pokusy, w tym niestety używki.

Przykładem takiego piłkarza jest Gianluigi Buffon, który w swojej karierze zaliczył szereg wzlotów i upadków. Jak sam Włoch przyznaje, niegdyś zdarzyło mu się spróbować narkotyków. Buffon przez długi czas zmagał się również z depresją, z której wyszedł dzięki pomocy specjalisty.

Przez kilka miesięcy wszystko straciło sens. Czułem, że ludzie nie interesują się mną, tylko mistrzem, którym się stałem. Wszyscy pytali o Buffona, nikogo nie obchodził Gigi. To był naprawdę trudny czas – przyznał 41-latek w jednym z wywiadów.

Włoch jest świetnym przykładem, że o depresji należy mówić głośno. Tylko wtedy jest szansa na pokonanie tego niezwykle uciążliwego problemu, z którym przecież zmaga się ponad 350 milionów ludzi na całym świecie.

W końcu „nie jest ważne ile razy upadasz, ważne ile razy się podnosisz”.

Paryski epizod

W maju zeszłego roku podczas specjalnej „Gigi” oficjalnie oświadczył, że sezon 2017/2018 był jego ostatnim w Juventusie. Dla sympatyków „Starej Damy” był to niezwykle bolesny cios. Włoch dość długo zastanawiał się nad swoją przyszłością, a w mediach aż roiło się od spekulacji.

Wiele osób twierdziło, że zwołanie specjalnej konferencji prasowej dało do zrozumienia, że 41-latek kończy piłkarską karierę – nic bardziej mylnego. – Cieszę się, że udało mi się dobić do czterdziestki w takiej formie. Jeszcze jakiś czas temu byłem pewien, że kończę karierę. Ale teraz mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że jedynym, czego jestem pewny, to to, że odchodzę z Juventusu – wyznał Buffon.

„Gigi” mógł przebierać w ofertach, które zostały przysłane dosłownie ze wszystkich stron świata. Ostatecznie włoski bramkarz zdecydował się zasilić szeregi Paris Saint-Germain, które zaoferowało mu stosunkowo najlepsze pieniądze. Oprócz świetnych zarobków niezwykle kuszące zdawały się atrakcje, które ma do zaoferowania francuska stolica.

Mistrz świata z 2006 roku w bramce paryskiego zespołu stawał 25 razy, z czego aż pięciokrotnie w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie, czyli Champions League. Kilka tygodni temu Buffon dostał ofertę przedłużenia kontraktu z „Les Parisiens„, jednak ostatecznie ją odrzucił.

Wszystko za sprawą rozczarowującej roli, którą oferowali paryscy włodarze. W ich założeniach 41-latek miał być tylko rezerwowym bramkarzem. Jak sam przyznał opcja ta jest niezadowalająca, bowiem on sam pragnie jeszcze przeżywać niezwykłe piłkarskie emocje, a tego nie zapewniał mu stały pobyt na ławce rezerwowych.

Powrót na stare śmieci

Oficjalnie z dniem 1 lipca Gianluigi Buffon stał się wolnym zawodnikiem. Wygaśnięcie umowy włoskiego bramkarza z Paris Saint-Germain automatycznie sprowadziło kolejną falę spekulacji. Najpoważniejszą kandydaturę do zakontraktowania 41-latka wykazywał Juventus, którego włodarzom niezwykle marzył się powrót „Gigiego” na Allianz Stadium.

Buffon ostatecznie przyjął perspektywę turyńskich władz i po pozytywnym przejściu testów medycznych został ponownie zaprezentowany w barwach „Bianconerich”. Jego pierwsza misja w Juventusie kończyła się wprowadzeniem Wojciecha Szczęsnego do wyjściowego składzie.

Teraz Buffon musi zmierzyć się z rolą zmiennika polskiego bramkarza. Biorąc pod uwagę wcześniejsze wywody brzmi to trochę nielogicznie, jednak 41-latek przenosząc się na Allianz Stadium ma pewien cel. Tym celem jest pobicie rekordu w ilości występów, który należy obecnie do Paolo Maldiniego. By stać się samodzielnym rekordzistą „Gigi” musi zagrać w przynajmniej dziewięciu spotkaniach zbliżającej się kampanii.

Komentarze
Tomasz Tyrbek (gość) - 5 lat temu

...

Odpowiedz
Tomasz Tyrbek (gość) - 5 lat temu

Bardzo dobry artykuł! Akapit o depresji "Gigiego" wręcz świetny.

Odpowiedz
Mango (gość) - 5 lat temu

Czy będzie wywiad ze Szczesnym u Was? Jestem ciekawy, co on na powrót Gigiego.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze