FC Koeln na równi pochyłej


Beniaminek FC Koeln notuje bardzo słaby początek sezonu

5 października 2019 FC Koeln na równi pochyłej

Początek sezonu nigdy nie jest dobrym momentem, by wyrokować, na którym miejscu dany zespół zakończy rozgrywki. Zwłaszcza w kwestii beniaminków ta teza ma duże przełożenie na rzeczywistość. Często drużyny, które dopiero awansowały na najwyższy szczebel, muszą zapłacić tzw. "frycowe", zanim w pełni dostosują się do realiów nowej ligi. Jednak gdy zespół w pierwszych sześciu meczach wygrywa tylko raz, a resztę spotkań przegrywa, problem wydaje się poważny. W takiej sytuacji znalazło się FC Koeln.


Udostępnij na Udostępnij na

Trzy punkty w sześciu meczach – tak prezentuje się aktualny dorobek „Kozłów” w Bundeslidze. Jedyne zwycięstwo podopieczni Achima Beierlorzera zanotowali ponad miesiąc temu w spotkaniu z Freiburgiem. Piłkarze FC Koeln wygrali wtedy 2:1, strzelając gola na wagę zwycięstwa w 92. minucie meczu. Obecnie SC Freiburg jest rewelacją rozgrywek i okupuje trzecie miejsce w tabeli, zaś ekipa z Kolonii jest przedostatnia. Co zatem poszło nie tak?

Zatrważająca skuteczność

Cztery gole strzelone i aż 15 straconych – bilans bramkowy FC Koeln na tym etapie sezonu prezentuje się tragicznie. Jeszcze gorzej wygląda stosunek goli strzelonych do goli straconych w ostatnich trzech meczach. Timo Horn musiał wyciągać piłkę z siatki dziewięciokrotnie, natomiast napastnicy nie strzelili ani jednej bramki. Jakże wymowny jest fakt, iż gole zdobyte we wspomnianym spotkaniu z Freiburgiem stanowią połowę wszystkich trafień beniaminka w Bundeslidze.

Kwestia bramkostrzelności (a w zasadzie jej braku) FC Koeln jest o tyle ciekawa, że w zeszłym sezonie 2. Bundesligi gracze klubu z Westfalii zdominowali klasyfikację najskuteczniejszych strzelców. Simon Terrode był autorem 29 trafień, zaś Jhon Cordoba zdobył 20 goli. Duet Terrode – Cordoba zapewnił klubowi z Kolonii łącznie 49 goli. W bieżących rozgrywkach po sześciu kolejkach Terrode ma jedną bramkę na koncie, zaś Cordobie jeszcze nie udało się pokonać żadnego bramkarza.

Kilka słów na temat napastników FC Koeln w podcaście „Bundestruck”. Prowadzący poruszają ten temat w minucie 40:10.

Trener Beirelorzer ma również do dyspozycji doświadczonego Anthony’ego Modeste. Francuz ma na koncie jednego gola w tych rozgrywkach, jednak trudno się spodziewać, by nagle wrócił do swojej formy sprzed lat i zaczął hurtowo zdobywać bramki na poziomie Bundesligi.

Nowy trener, brak nowej jakości

Od lipca tego roku szkoleniowcem FC Koeln jest Achim Beierlorzer. Jest on trenerem bez wielkiego doświadczenia. W przeszłości krótko prowadził RB Lipsk, a swój najlepszy okres miał w Jahn Regensburg na drugim poziomie rozgrywkowym. W Kolonii zastąpił Markusa Anfanga – człowieka, który wyraźnie przyczynił się do powrotu zespołu do elity. Więcej na temat zmiany trenera w Kolonii oraz przedsezonowych oczekiwań pisaliśmy tutaj.

Eksperci zastanawiali się, czy nowy opiekun drużyny podoła postawionemu przed nim wyzwaniu. W końcu przejmował drużynę po szkoleniowcu, który wywalczył awans do Bundesligi, a więc musiał liczyć się z tym, że będzie porównywany do poprzednika. Zresztą nie od dziś wiadomo, że różnica między najwyższą klasą rozgrywkową za naszą zachodnią granicą a jej zapleczem jest spora. Często beniaminkowie mają problem z przystosowaniem się do wyższego poziomu gry.

Nie inaczej bywa z trenerami. FC Koeln przejął szkoleniowiec bez doświadczenia w Bundeslidze oraz bez awansu do najwyższej klasy na koncie. Jego początek na zupełnie nowym poziomie jest bardzo nieudany. Mimo to szkoleniowiec nie przestaje wierzyć w możliwości swoich zawodników i ma nadzieję, że lepsze czasy dla jego zespołu niebawem nadejdą.

Tym bardziej że kadrowo ekipa z Kolonii nie prezentuje się źle. Kapitan zespołu Jonas Hector otrzymał od Joachima Loewa powołanie na październikowe mecze reprezentacyjne. W bramce stoi solidny Timo Horn, na środku obrony gra perspektywiczny Jorge Mere (w ostatnim meczu co prawda ujrzał czerwoną kartkę, jednak potencjału Hiszpanowi odmówić nie można), ofensywni gracze jak Kainz, Schaub czy Drexler wydają się zawodnikami, którzy nie powinni odstawać od poziomu Bundesligi.

Rzeczywistość jest jednak dla „Kozłów” brutalna. Zawodnicy FC Koeln ponieśli porażki z takimi zespołami jak Wolfsburg, Borussia Dortmund, Borussia Moenchengladbach, Bayern Monachium oraz Hertha Berlin. Zwłaszcza ostatnia przegrana ze stołecznym klubem była wyjątkowo bolesna. Berlińczycy również notowali niezadowalający start sezonu i dla obu drużyn była to szansa na przełamanie. Przełamać udało się „Starej Damie”, która wygrała 4:0, fundując tym samym swoim rywalom piątą porażkę w tych rozgrywkach.

FC Koeln wiecznym beniaminkiem?

W ciągu ostatnich dwudziestu lat drużyna z Kolonii cztery razy spadała z Bundesligi i pięciokrotnie do niej wracała. Nie ma drugiej takiej drużyny  w niemieckim futbolu, która by tak krążyła między pierwszym a drugim poziomem rozgrywkowym.

Tak słabego początku sezonu FC Koeln nie miało od 16 lat. W kampanii 2003/2004 również zdobyli trzy punkty w pierwszych sześciu spotkaniach. Wówczas skończyli rozgrywki na ostatniej lokacie w ligowej tabeli. W Kolonii zrobią wszystko, aby nie popełnić tych samych błędów i tym razem powalczyć o utrzymanie. Trudno bowiem się spodziewać, że po tak kiepskim początku FC Koeln będzie mierzyć np. w środek tabeli.

Dziś podopieczni trenera Beierlorzera skrzyżują rękawice w derbowym starciu z Schalke 04. Faworytem pojedynku są „Koenigsblauen”, jednak szkoleniowiec S04 David Wagner przestrzega przed lekceważeniem rywala. O tym przeczytasz tutaj.

Przed FC Koeln sporo pracy, aby wrócić na właściwe tory. Najbliższe tygodnie będą decydujące, gdyż w pewien sposób uzmysłowią nam, czy drużyna z Kolonii jest w stanie rywalizować w walce o utrzymanie, czy kibice „Kozłów” będą musieli się nastawić na piąty spadek z Bundesligi w ciągu ostatniego dwudziestolecia.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze