Fortuna 1. Liga: Szalenie wyrównany sezon za nami. Czas na podsumowania!


Podsumowujemy sezon 2019/2020 Fortuna 1. Ligi

26 lipca 2020 Fortuna 1. Liga: Szalenie wyrównany sezon za nami. Czas na podsumowania!
Rafal Rusek / PressFocus

W tym sezonie Fortuna 1. Ligi nie zabrakło dosłownie niczego. Ogromu bramek, których padło w sumie 810, dramaturgii oraz emocji do samego końca. Walka o baraże i utrzymanie trzymała nas w napięciu aż do 34. kolejki ligowej. Jednak pomału kurz opada, a my spoglądamy w kierunku pola bitwy o nazwie "baraże do ekstraklasy". Zanim cztery zespoły zmierzą się w historycznej przecież walce o miejsce w elicie polskiej piłki, czas rozliczyć 18 zespołów pierwszej ligi z sezonu 2019/2020.


Udostępnij na Udostępnij na

Dlatego też przygotowaliśmy kilka kategorii, jak największe pozytywy oraz negatywy tego sezonu. Sprawdzimy, które spotkanie pierwszej ligi zapewniło nam najwięcej emocji, a także którzy zawodnicy byli w minionej już kampanii najlepsi. Nie zabraknie pochwał, ale także gorzkich słów krytyki. Bez zbędnego przedłużenia – zacznijmy podsumowanie tego sezonu Fortuna 1. Ligi!

Największe zaskoczenie

Zaczynamy od pozytywnego akcentu tego sezonu Fortuna 1. Ligi. Rozmawiając o największym zaskoczeniu minionej kampanii, nie można nie wymienić beniaminka z Radomia. Radomiak Radom sprawił nie lada niespodziankę. Chociaż przed sezonem spodziewaliśmy się, że nie znajdzie się w gronie najsłabszych zespołów w lidze, czwartą lokatę radomian trzeba uznać za pozytywne zaskoczenie. Nawet bardzo pozytywne, bo jest to jeden z najlepszych beniaminków od lat.

Odkąd druga liga przeszła reformę, a grupa wschodnia i zachodnia połączyły się w jedną ligę, pozycję najlepszego beniaminka zaplecza ekstraklasy zajmowało Zagłębie Sosnowiec. W sezonie 2015/2016 sosnowiczanie, jako beniaminek pierwszej ligi, zajęli trzecie miejsce. Zebrali w sumie 52 punkty, strzelili 53 bramki i tyle samo goli stracili. Natomiast Radomiak w minionej kampanii zdobył 57 „oczek” oraz strzelił o jedną bramkę mniej. Radomianie stracili jednak tylko 45 bramek i zajęli czwarte miejsce w lidze. W tym roku 52 punkty pozwoliłyby na piąte miejsce w ligowej tabeli.

Dużą cegiełkę od siebie dołożył Patryk Mikita, który w sezonie 2019/2020 strzelił 14 bramek i wprowadził Radomiak do strefy barażowej. Do bramek dołożył także cztery asysty i znalazł się na trzecim miejscu w klasyfikacji kanadyjskiej, obok takich zawodników jak Roginić czy Marquitos.

Z drugiej zaś strony Polak zastąpił Leandro, który od lat stanowił o sile ofensywnej swojego zespołu. W tym sezonie Brazylijczyk nie spisywał się już tak dobrze jak w poprzednich latach, kiedy to był gwarantem kilkunastu, a czasem nawet powyżej dwudziestu bramek w jednym sezonie. W pierwszej lidze zawodnik jakby nieco przygasł, ale jego wkład do drużyny wciąż był spory oraz bardzo ważny, co widać w statystykach. Miał on udział przy ośmiu bramkach Radomiaka i znalazł się w grupie najlepszych ofensywnie graczy swojej drużyny.

Największe rozczarowanie

W tej kategorii kandydatów jest wiele. Można by wskazać bardzo słabą w tym sezonie drużynę Wigier albo Olimpię Grudziądz, która w fatalnym stylu spadła z ekstraklasy. Można pokusić się nawet o wskazanie Warty Poznań, która na własne życzenie spadła na trzecie miejsce w tabeli i będzie musiała bić się o awans w barażach. Pochylimy się jednak nad strefą spadkową i za największe rozczarowanie tego sezonu uznamy Chojniczankę Chojnice.

Poprzednia kampania w wykonaniu Chojniczanki była całkiem udana. 10. miejsce w lidze nie było jednak spełnieniem marzeń. Chojniczanie celowali w końcu w awans do ekstraklasy. Niestety, po siedmiu latach musieli pożegnać się z jej zapleczem i kolejny rok (co najmniej) spędzą na trzecim szczeblu rozgrywek. Co więc złożyło się na tak słaby wynik chojniczan?

Zespół z Pomorza strzelał dość sporo, bo na przestrzeni sezonu zdobył aż 46 bramek. Problem w tym, że Chojniczanka straciła aż 67 goli. Ostatni mecz tej kampanii był swoistym podsumowaniem, kiedy to Stal w 45 minut zdobyła cztery bramki i wymazała Chojnice z pierwszoligowej mapy. Ostatecznie zespół zakończył rozgrywki z bilansem równym -21 bramek. W historii rozgrywek pierwszej ligi tylko ŁKS Łódź w sezonie 2012/2013 stracił więcej goli niż Chojniczanka. Rekord łodzian z pewnością nie zostanie pobity przez długi czas, w tamtym okresie ŁKS dał sobie strzelić aż 82 gole.

Miniony rok to dla chojniczan ogromny szok. Mieli oni walczyć o awans do ekstraklasy – dwa lata temu zajęli w końcu trzecie miejsce w lidze, a do awansu zabrakło jedynie dwóch punktów. Tym razem jedynym pozytywem w zespole Chojniczanki był Mateusz Kuzimski, który dołączył do klubu prosto z Bytovii, z którą wcześniej spadł z ligi. Teraz pomimo zdobycia 15 bramek spada drugi rok z rzędu, a jego poprzedni zespół ma szansę znów zagrać poziom wyżej dzięki barażom.

Najlepsze strzelby sezonu

Nagrodę dla najlepszego strzelca Fortuna 1. Ligi zgarnął w końcu Fabian Piasecki, ale w grze do końca pozostawało wielu zawodników. Warto także porównać najlepszych napastników tego sezonu – ilu minut potrzebowali na zdobycie danej liczby bramek? W ilu meczach dane im było wystąpić? Napastnik Zagłębia na swoim koncie zanotował siedemnaście trafień, w ostatniej kolejce rozgrywek w samej końcówce zdobył bramkę z rzutu karnego. Przypieczętował nią swoje zwycięstwo, a być może także miejsce w elicie. Chodzą słuchy o tym, że Piasecki już niedługo może znaleźć zatrudnienie w jednym z klubów PKO BP Ekstraklasy.

Tuż za Piaseckim uplasował się wspomniany niedawno Mateusz Kuzimski, który strzelił piętnaście bramek. Dla 29-latka był to drugi sezon w Fortuna 1. Lidze. Pomimo spadku może go jednak zaliczyć do udanych. W swojej karierze tylko raz udało mu się strzelić więcej goli podczas jednej kampanii. W sezonie 2017/2018 jako gracz Bałtyku Gdynia zdobył 26 bramek w 33 spotkaniach III ligi.

Podium uzupełnił Patryk Mikita, o którym także pisaliśmy już wcześniej. Zawodnik, który przewinął się w swojej karierze przez wiele klubów, w końcu zaczął grać w którymś pierwsze skrzypce. Niewykluczone, że już w przyszłym sezonie zobaczymy go w ekstraklasie. Gracz Radomiaka skompletował 14 trafień, natomiast po 13 zebrali Bartosz Nowak ze Stali Mielec oraz Karol Danielak z Podbeskidzia.

Ciekawie prezentują się także statystyki rzutów karnych. W tym aspekcie najlepszy okazał się Mateusz Kupczak, który aż dziesięć razy podchodził do „jedenastki”. Pomocnik poznańskiej Warty pomylił się tylko raz, natomiast aż dziewięć razy trafił do siatki. Łącznie zdobył jedenaście bramek, z tego wspomniane dziewięć po rzucie karnym. Prawdziwy mistrz!

Drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych egzekutorów rzutów karnych zajęli Patryk Mikita oraz gracz Chrobrego Głogów Michał Ilków-Gołąb. Obaj zawodnicy podchodzili do rzutów karnych pięciokrotnie i ani razu nie chybiali. Taka skuteczność oraz powtarzalność to cechy, którymi nie może pochwalić się wielu zawodników występujących na polskich boiskach.

Tuż za wspomnianą dwójką plasuje się za to zawodnik tyskiego GKS-u. Łukasz Grzeszczyk także zdobył pięć bramek po „jedenastkach”, jednak egzekwował ich sześć, co oznacza, że raz nie udało mu się pokonać golkipera. Przegrywa więc nieznacznie gorszą skutecznością, ale pięć trafionych karnych na sześć wykonywanych to nadal bardzo dobry wynik.

Mecz sezonu

Nadszedł czas na wybranie najlepszego spotkania minionego sezonu. Wybór był naprawdę trudny, bo dobrych meczów obejrzeliśmy naprawdę sporo. Jednak zwycięzca mógł być tylko jeden. Za najlepszy mecz sezonu 2019/2020 uznaliśmy spotkanie Termaliki z GKS-em Tychy w rundzie jesiennej. W ten październikowy wieczór było naprawdę gorąco, choć pogoda nie pomagała zawodnikom.

Zobaczyliśmy naprawdę wiele. Przede wszystkim siedem bramek – nie wszystkie należały do naprawdę urodziwych, ale i tak był to kawał dobrego futbolu. Piękną bramką z rzutu wolnego popisał się Wojciech Szumilas, który zaliczył bardzo solidny sezon w GKS-ie Tychy i wielokrotnie wprowadzany był do gry jako superzmiennik lub swego rodzaju dżoker. Jakub Kiełb popisał się świetną akcją indywidualną, a także ustrzelił dublet.

Pikanterii całemu widowisku dodał fakt, że Termalica zmuszona była wciąż gonić wynik. GKS trzykrotnie obejmował prowadzenie, trzykrotnie je także tracił. Dopiero na kilka minut przed końcem „Słonie” były w stanie objąć prowadzenie, którego nie oddały już do końca spotkania. Prawdziwy rollercoaster emocji dla kibiców na trybunach, czyli coś, co kochamy w futbolu najbardziej.

Na oficjalnym kanale YouTube gospodarzy tego starcia pojawił się jego bardzo obszerny skrót, który prezentujemy poniżej.

Drużyna sezonu 2019/2020

Michał Szromnik (bramkarz)

Wybór najlepszej jedenastki tego sezonu rozpoczynamy od wyboru golkipera, który przez ostatni rok spisywał się najlepiej na boiskach pierwszej ligi. Nasz wybór padł na Michała Szromnika, bramkarza Chrobrego Głogów. Jego świetna postawa, przede wszystkim w drugiej części sezonu, sprawiła, że głogowianie praktycznie do ostatniej kolejki walczyli już nie o utrzymanie, ale awans do strefy barażowej. Bramkarz drużyny z Głogowa zachował w tym sezonie aż 11 czystych kont. To naprawdę sporo, biorąc pod uwagę, że przez dużą część tego sezonu Chrobry znajdował się w dole stawki, szorował wręcz po dnie ligowej tabeli. Tym bardziej Michałowi należą się ogromne brawa. Zapracował on także na angaż w Śląsku Wrocław, w którym zobaczymy go w kolejnym sezonie.

Pawel Andrachiewicz / PressFocus

Maciej Mańka (obrońca)

Prawy obrońca GKS-u Tychy być może nie jest oczywistym wyborem. W końcu tyszanie w tym sezonie po raz kolejny stracili sporo bramek, co jest głównym powodem braku zespołu w strefie barażowej na finiszu rozgrywek. Mimo to uważamy, że Mańka zasłużył na to wyróżnienie. Dał on swojemu zespołowi bardzo dużo przede wszystkich w ofensywie. Sześć strzelonych bramek czyni go trzecim najbardziej bramkostrzelnym obrońcą. Natomiast w klasyfikacji asystentów bije innych obrońców na głowę. Tych także zaliczył sześć i w znaczny sposób przyczynił się do wyniku wypracowanego przez zespół.

Krystian Getinger (obrońca)

Obrońca Stali Mielec rozegrał ten sezon od deski do deski, w dodatku z opaską na ręku. W 34 spotkaniach obejrzał tylko trzy żółte kartoniki i ani razu nie musiał pauzować przez nadmiar kartek. To ważne, że trener przez rok nie musiał nawet przez chwilę zastanawiać się, jak załatać dziurę po zawodniku w defensywie. Dzięki świetnej grze 31-latka Stal sięgnęła po mistrzostwo Fortuna 1. Ligi, a także z przodu Polak był w stanie dorzucić cztery bramki oraz pięć asyst. Getinger już drugi sezon z rzędu prezentuje przede wszystkim stabilną i równą formę i właśnie za to należy go docenić.

Michal Piter-Bućko (obrońca)

Słowak zaliczył świetny sezon w Sandecji, choć drużyna wiosną była pogrążona w lekkim kryzysie i musiała w pewnym momencie drżeć o utrzymanie w lidze. Koniec końców nowosądeczanie pozostali na zapleczu pierwszej ligi, a Bućko dołożył do tego ogromną cegiełkę. Sandecja straciła co prawda sporo bramek, ale wysoki obrońca z łatwością czyścił większość górnych piłek. Oprócz jednego spotkania, kiedy to pauzował za kartki, zagrał w każdym meczu. Spisał się lepiej niż większość napastników – strzelił 10 goli, głównie po rzutach rożnych, co stanowi prawie ćwierć całego dorobku nowosądeczan.

Bartosz Jaroch (obrońca)

Defensywę uzupełnia obrońca Podbeskidzia Bielsko-Biała. Urodzony w Przemyślu 25-latek ma za sobą wspaniały sezon. Był nie tylko filarem swojej drużyny w defensywie, lecz także dawał dużo jakości z przodu. Z pewnością miniony sezon był jednym z najlepszych w karierze zawodnika. Jaroch oprócz dobrej postawy na tyłach dorzucił od siebie cztery bramki oraz pięć asyst – znalazł się więc wśród najlepiej asystujących obrońców w lidze.

Foto Piotr Matusewicz / PressFocus

Rafał Makowski (pomocnik)

Pierwszym wyróżnionym pomocnikiem zostaje gracz Radomiaka Radom. Rafał Makowski w minionym sezonie zaprezentował się z bardzo dobrej strony i pokazał, że drzemie w nim spory potencjał. Kreatywny, ofensywny pomocnik zwrócił na siebie uwagę większych klubów. W sezonie 2019/2020 strzelił siedem bramek oraz zanotował pięć asyst. Jego kontrakt kończy się wraz z końcem lipca, a od nowego sezonu zagra w barwach Śląska Wrocław. 23-latek to wciąż zawodnik z perspektywą na przyszłość, warto więc obserwować jego rozwój we Wrocławiu.

Bartosz Biel (pomocnik)

Prawy pomocnik GKS-u Bełchatów to naprawdę klasowy zawodnik. Dziewięć bramek w tym sezonie mówi samo za siebie, a przecież Biel dołożył także trzy asysty. Zdecydowanie jest jednym z zawodników, którzy utrzymali klub z Bełchatowa przy życiu. Pewne było jednak, że piłkarz opuści klub. Jaką drogę obierze? Jak na razie najgłośniej mówi się o ŁKS-ie Łódź, ale w grze pozostają także przenosiny do GKS-u Tychy.

Rafal Rusek / PressFocus

Bartosz Nowak (pomocnik)

Wychowanek Gwarka Zabrze ma za sobą jedną z najwspanialszych kampanii w swojej karierze. Wraz ze Stalą Mielec awansował do PKO Ekstraklasy, będąc przy tym jednym z najważniejszych kreatorów tego sukcesu. Nowak dał się poznać z różnych stron. Zarówno jako zawodnik, który potrafi dograć fantastyczną piłkę, otwierającą drogę do bramki, jak i gracz, który zawsze znajdzie się w dobrym miejscu o dobrym czasie, a do tego podejmie dobrą decyzję. 13 bramek oraz 13 asyst w jednym sezonie to fenomenalny wynik, który pozwolił mu wspiąć się na szczyt klasyfikacji kanadyjskiej w tym roku.

Robert Janicki (pomocnik)

Dla 23-latka był to drugi pełny sezon w Fortuna 1. Lidze. Janicki pewnie prze do przodu i poprawił swoje liczby z poprzedniego sezonu, pokazując, że warto na niego stawiać. Dla swojej Warty Poznań strzelił osiem bramek, zanotował także osiem asyst. Teraz powalczy z „Zielonymi” o awans do ekstraklasy w spotkaniach barażowych. Nawet jeśli poznaniakom nie uda się awansować, z pewnością zwrócił on już na siebie wzrok kilku zespołów z czołówki polskiej piłki. Wciąż ma jednak ważny – do 2021 roku – kontrakt z Wartą.

Marko Roginić (napastnik)

Podstawowy napastnik Podbeskidzia pokazał, że bielszczanie wcale nie muszą zbroić się aż nadto przed wkroczeniem ponownie w świat ekstraklasy. Chorwat, dla którego był to pierwszy pełny sezon w barwach Podbeskidzia, zdobył 11 bramek, ale miał także o wiele większy udział przy bramkach. Oprócz siedmiu asyst często tworzył zamieszanie w polu karnym – napastnik takiej klasy zawsze musi być pilniej strzeżony w polu karnym. Można było nie wierzyć w niego przed sezonem, ale Roginić udowodnił swoją wartość. Być może awans do ekstraklasy nie byłby bez niego możliwy.

Krzysztof Dzierżawa / Pressfocus

Fabian Piasecki (napastnik)

W jedenastce tego sezonu nie mogło zabraknąć króla strzelców minionej edycji Fortuna 1. Ligi. Zawodnik Zagłębia Sosnowiec strzelił 17 bramek i spokojnie zwyciężył w pościgu o koronę dla najlepszego snajpera ligi. Miał ogromny udział w utrzymaniu zespołu w pierwszej lidze, bo przecież Zagłębie do samego końca broniło się przed spadkiem. Gdy dodamy do 17 goli trzy asysty, okazuje się, że piłkarz brał udział przy aż 40% wszystkich bramek swojej drużyny. Prawdziwy skarb, o który już biją się zespoły polskiej ekstraklasy. Transfer jest więc kwestią czasu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze