Elektryzujące starcie na Wembley. Higuain i spółka wyeliminowali Tottenham


Za takie mecze kibice kochają Ligę Mistrzów

8 marca 2018 Elektryzujące starcie na Wembley. Higuain i spółka wyeliminowali Tottenham

Kibice, którzy zdecydowali się obejrzeć rewanżowe starcie 1/8 finału LM, na pewno nie żałują swojego wyboru. Przebieg tego meczu był równie ciekawy, co zaskakujący. Mimo że Tottenham objął prowadzenie i wydawało się, że kontroluje przebieg spotkania, przegrał i odpadł z tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.


Udostępnij na Udostępnij na

Po remisie w Turynie faworytem byli gracze Tottenhamu. Dwie bramki zdobyte w meczu wyjazdowym stawiały ich w lepszej pozycji przed rewanżem, a do tego po ich stronie stał atut własnego boiska. Ten mecz zapowiadał się również bardzo ciekawie z tego względu, że spotkały się drużyny mające na koncie najwięcej meczów bez porażki spośród pięciu najlepszych lig. Poziom starcia nie zawiódł, a jego scenariusza chyba nikt nie przewidział.

Przewaga gospodarzy i kontrowersje sędziowskie

W początkowych minutach meczu najlepszą okazję do strzelenia bramki miał Harry Kane. Napastnik zdołał nawet ograć Buffona, ale kąt był zbyt ostry i piłka po jego strzale wylądowała w bocznej siatce. Poza tą sytuacją byliśmy świadkami kontrowersji w obrębie obydwu „szesnastek”, niestety z udziałem polskiego arbitra.

O ile z tej pierwszej Szymon Marciniak mógłby się wytłumaczyć, że piłka trafiła w rękę Chielliniego, który leżał na ziemi, o tyle w drugiej sytuacji popełnił oczywisty błąd. Douglas Costa wpadł z impetem w pole karne Tottenhamu, a chcący wygarnąć w piłkę Vertonghen trafił wślizgiem w nogi Brazylijczyka.

Później doszło do zdarzenia, którego nie mógł zauważyć polski sędzia, a po którym Juventus powinien grać w dziesiątkę. W pojedynku powietrznym Barzagli umyślnie kopnął Sona, a gdy Koreańczyk wylądował na ziemi, obrońca „Juve” próbował go jeszcze perfidnie zdeptać. Ostra, męska gra to jedno, ale zachowanie Barzagliego było godne potępienia i zasługiwało na czerwoną kartkę.

Atakowali, strzelali i się doczekali

Pierwsza połowa stała pod znakiem dominacji gospodarzy. Stwarzali sobie sytuacje i przez prawie całe 45 minut to „Spurs” byli w natarciu. Brakowało tylko gola, który potwierdziłby przewagę londyńczyków. Juventus skutecznie bronił się do 38. minuty, kiedy do siatki wpadł najbrzydszy strzał tego meczu. Strzały głową, prostym podbiciem czy wewnętrzną częścią stopy nie chciały trafić do bramki Buffona.

Za to kiks Sona okazał się najlepszym sposobem na otworzenie wyniku na Wembley. Koreańczyk po dograniu Trippiera nieczysto trafił w piłkę i to zmyliło zarówno Chielliniego, który próbował jeszcze interweniować, jak i bramkarza gości.

https://twitter.com/MadameNayGorafi/status/971505561215827968

W ten sposób Son zdobył gola, który uczynił go najskuteczniejszym graczem Tottenhamu na Wembley (14 goli i 8 asyst).

Jakość > Ilość

Od początku drugiej połowy gra się wyrównała, aż po kwadransie mecz po raz pierwszy zaczął nudzić. Wtedy Allegri przeprowadził dwie zmiany, jedna po drugiej, i chwilę później obraz gry zmienił się o 180 stopni. Szybkie dwa ciosy Juventusu w odstępie niespełna trzech minut sprawiły, że to „Stara Dama” prowadziła jedną bramką. Pierwszy celny strzał oddał Higuain i doprowadził do wyrównania, a poniżej właśnie akcja, po której mieliśmy remis:

Drugie celne uderzenie gości w tym spotkaniu należało do Dybali. Ono także znalazło się w bramce strzeżonej przez Hugo Llorisa. Kluczowe jednak w tej akcji było podanie otwierające Higuaina, który wyrósł na bohatera tego dwumeczu. Jeśli chodzi o efektowność, to na pewno najładniejsza bramka tego wieczora:

https://twitter.com/ProFootball2017/status/971508337689980928

Rozpaczliwa pogoń Tottenhamu

Od tej pory to „Koguty” były zmuszone do odrabiania strat. Aby doprowadzić do dogrywki, potrzebna im była jedna bramka. Jednak mimo usilnych starań i strzałów na bramkę Buffona nie doczekaliśmy się wyrównania. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry piłkarze Tottenhamu byli najbliżej tej sztuki, bo piłka po strzale Kane’a odbiła się od słupka i znalazła na linii bramkowej, ale obrońcy na szczęście wybili ją w boisko. Na szczęście, bo byłby to gol zdobyty nieprawidłowo – w momencie dośrodkowania Kane znajdował się na spalonym.

Juventus oprócz dobrej postawy w obronie prezentował znakomitą grę, będąc przy piłce. Było to bardzo widoczne w momentach, kiedy mógł wyjść z szybką kontrą, ale zamiast tego wolał utrzymać posiadanie piłki. To pozwoliło turyńczykom na zaoszczędzenie sił i zmuszenie przeciwników do biegania za futbolówką. Ponadto kradli w ten sposób cenny dla rywali czas i udało im się dowieźć to prowadzenie do końca meczu.

Podsumowując, był to znakomity mecz, który mógł porwać nawet bezstronnych kibiców. Takie widowiska chcielibyśmy oglądać zawsze, bo w spektaklu na Wembley było naprawdę wszystko. Ciekawe akcje, bramki, ostra gra, błędy sędziów – trzeba przyznać, że w obie strony – naprawdę niczego nie brakowało. Jeżeli mecze na takim poziomie moglibyśmy oglądać co wieczór, to chyba nikt nie miałby nic przeciwko.

Angielska gościnność

Drugi mecz także odbywał się w Anglii, tyle że w Manchesterze. City podejmowało Basel, ale tu akurat ćwierćfinalistę znaliśmy już przed rewanżem. Początkowo wydawało się, że fanów obydwu drużyn czeka powtórka z rozrywki, bo „The Citizens” szybko wyszli na prowadzenie. Sane indywidualnym rajdem stworzył mnóstwo miejsca przed polem karnym i dograł do Bernardo Silvy, a Portugalczyk podał wzdłuż linii bramkowej i Gabriel musiał tylko dostawić nogę, aby otworzyć wynik meczu.

Jednak piłkarze ze Szwajcarii nie złożyli broni i równie szybko doprowadzili do wyrównania. Obrońcy City nie spieszyli się z odbiorem piłki Riverosowi, który w końcu oddał strzał. Został on co prawda zablokowany, ale piłka spadła pod nogi Elyounossiego, który huknął z bliska, nie dając szans Claudio Bravo.

Oprócz bramki reprezentant Norwegii dorzucił w drugiej połowie asystę. Dryblingiem oszukał Yayę Toure i świetnym podaniem otworzył Langowi drogę do bramki. Szwajcar nic sobie nie zrobił z próbującego mu przeszkodzić Laporte i potężnym strzałem umieścił piłkę pod poprzeczką.

Basel wygrywa na pożegnanie z Ligą Mistrzów, a Manchester City melduje się w ćwierćfinale i oczekuje na losowanie tej fazy rozgrywek.

Komplet środowych wyników:

Tottenham – Juventus 1:2 (1:0)

1:0 – Son 38′
1:1 – Higuain 64′
1:2 – Dybala 67′

Manchester City – Basel 1:2 (1:1)

1:0 – Gabriel Jesus 8′
1:1 – Elyounossi 17′
1:2 – Lang 71′

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze