Denzel Dumfries – jeśli się nie zatrzyma, Argentynie będzie trudno


Holandia w Katarze się rozkręca. Twarzą tego jest Denzel Dumfries, który z każdym kolejnym spotkaniem zachwyca coraz bardziej

9 grudnia 2022 Denzel Dumfries – jeśli się nie zatrzyma, Argentynie będzie trudno
timesofmalta.com

Zarówno w przeszłości, jak i obecnie możemy wyróżnić grupę zawodników, którzy zawsze lepiej radzili sobie w reprezentacji niż klubie. Zdaje się, że Denzel Dumfries powoli zaczyna zaliczać się do tego grona. Świetny występ na Euro 2020 w jakimś stopniu przyczynił się do jego transferu do Interu Mediolan. Teraz z kolei Holender rozkręca się na mistrzostwach świata, co jest świetną informacją dla sympatyków „Oranje”. Przed nimi arcytrudne i arcyważne starcie z Argentyną.


Udostępnij na Udostępnij na

Chociaż Denzel Dumfires, jak cała reprezentacja Holandii, nie wyróżnił się zbytnio w fazie grupowej mundialu w Katarze, to w starciu 1/8 z ekipą Stanów Zjednoczonych dał popis. Dziś przed nim jednak znacznie trudniejsze starcie.

Dumfries jednym z odkryć Euro 2020

Pierwszy mecz 1/8 finału mistrzostw świata pomiędzy Holandią a Stanami Zjednoczonymi dostarczył nam nie tylko emocji, lecz także widowiskowych akcji i parad bramkarskich. Najjaśniejszą gwiazdą w zespole czterokrotnych medalistów tej imprezy był Denzel Dumfries. Dał on się poznać szerszej publiczności w zeszłym roku za sprawą świetnego w jego wykonaniu Euro 2020. Wpisał się wówczas na listę strzelców w starciach z Ukrainą i Austrią, dołożył do tego asystę. Ostatecznie jednak mistrzostwa Europy były dla całej Holandii rozczarowaniem, w 1/8 finału po słabym meczu odpadła bowiem z Czechami, przegrawszy 0:2.

Dobre występy na Euro przykuły jednak uwagę wielkich firm. Już wcześniej wiadomo było, że liga holenderska robi się dla niego zbyt ciasna. Europejski czempionat tylko to potwierdził. Niecałe dwa miesiące po odpadnięciu Holendrów z mistrzostw Dumfries podpisał kontrakt z ówczesnym mistrzem Włoch, Interem Mediolan, który zapłacił za niego 12,5 miliona euro plus dodatkowe 2,5 miliona w bonusach. W swoim premierowym sezonie w Serie A wystąpił w 33 meczach, w których strzelił pięć bramek i zanotował pięć asyst.

Ten sezon nie jest dla niego tak udany

Obecna kampania ligi włoskiej nie jest dla niego tak udana, jak zresztą dla całego Interu. Po 15 spotkaniach ma na swoim koncie zaledwie jedną bramkę i trzy asysty. Co więcej, swoją jak dotąd jedyną bramkę udało mu się zdobyć w 1. kolejce w starciu z Lecce, a więc jeszcze w sierpniu. Wpisał się także na listę strzelców we wrześniu, kiedy to Inter mierzył się z Viktorią Pilzno.

 – Sytuacja w Interze jest wkurzająca. Chcemy coś zmienić tak szybko, jak to możliwe. Pod tym względem przerwa dla zespołów jest uciążliwa. Może jednak przyda się nam oczyszczenie umysłu – mówił we wrześniu zawodnik.

Jeśli chodzi o występy w drużynie narodowej, to w czasie przed mistrzostwami świata tylko starcia z Polską mogły mu się kojarzyć pozytywnie. W zremisowanym 2:2 meczu strzelił bramkę dającą wyrównanie, natomiast na stadionie narodowym trzy miesiące później zaliczył asystę przy trafieniu Cody’ego Gakpo z 13. minuty spotkania.

Bardzo skromna faza grupowa

Zdaje się, że im dłużej w Katarze przebywa Denzel Dumfries, tym lepiej się czuje na tym turnieju. Jego forma bowiem zdaje się rosnąć z każdym kolejnym meczem. W starciu z Senegalem zaliczył bezbarwny występ, zanotował jedynie 60% celnych podań i wygrał tylko 4 z 12 pojedynków. Według portalu SofaScore.com był on najsłabszym zawodnikiem z pola, razem z pomocnikiem mistrza Afryki Idrissą Gueye. Otrzymali oni bowiem notę 6.1.

W meczu z Ekwadorem wahadłowy reprezentacji Holandii także nie wyróżnił się niczym szczególnym, lecz nie zaliczył tak bezbarwnego występu jak w 1. kolejce fazy grupowej. Wygrał 5 z 9 pojedynków, zanotował 63% celnych podań i wygrał 2 na 2 pojedynki główkowe.

Zdecydowanie najwięcej pokazał w meczu z reprezentacją Kataru, lecz wiadomo, że był to zdecydowanie najsłabszy rywal w grupie A. W tym meczu Dumfries miał najwięcej pola do popisu. Aż 41 z 47 jego podań znalazło drogę do adresata, co daje aż 87% celnych podań. Nie był jednak wiodącą postacią w formacji ofensywnej „Oranje”, nie oddał bowiem ani jednego strzału na bramkę Katarczyków.

Dumfries przypomniał o sobie w starciu z USA

Dopiero w meczu ze Stanami Zjednoczonymi Dumfries pokazał, czemu został ściągnięty do Interu Mediolan. Przypominał on siebie właśnie z meczów mistrzostw Europy. Aż 70 kontaktów z piłką, 63% celnych podań, dwie asysty i bramka. Co więcej, uchronił on swój zespół od straty bramki po strzale Hajiego Wrighta. Zdecydowanie najlepszy zawodnik tego spotkania i nadzieja Holendrów na ukąszenie Argentyny w takim samym stylu. Jego mecz z ekipą USA śmiało można nazwać jednym z najlepszych (o ile nie najlepszym w ogóle) występów indywidualnych na tych mistrzostwach. – Wczoraj dałem mu wielkiego tłustego całusa i teraz zamierzam dać mu kolejnego – powiedział w swoim stylu na konferencji pomeczowej Louis van Gaal.

Jego występ w 1/8 finału przeszedł także do historii holenderskiej piłki. Dumfries jest trzecim zawodnikiem, który miał decydujący udział przy minimum trzech bramkach na mistrzostwach świata. Przed nim ta sztuka udała się Johanowi Cruyffowi w 1974 roku, a także Robowi Resenbrinkowi dwukrotnie w 1978 roku.

Teraz jednak Holendrzy muszą zapomnieć o meczu z Amerykanami i skupić się na Argentynie, która – podobnie jak „Oranje” – z każdym kolejnym meczem wygląda coraz lepiej. Poprzeczka będzie postawiona przed ekipą Louisa van Gaala niezwykle wysoko. – Wiem, że Argentyna to świetny zespół z wieloma indywidualnymi cechami. Jeśli mamy ją pokonać, musimy zagrać lepiej niż przeciwko Stanom Zjednoczonym – podkreślał sam zawodnik.

Wielka szansa przed Holandią

Jeśli Holendrzy pokonają Argentynę i zameldują się w półfinale, zanotują najlepszy wynik na mistrzostwach świata od 2010 roku, kiedy to zajęli 2. miejsce. Po kilku latach posuchy będzie to dla holenderskich kibiców niczym przedwczesny prezent świąteczny. Wtedy nikt zapewne nie będzie narzekać na styl, który preferuje selekcjoner „Oranje”.

Argentyna jednak nie złoży broni. „Albicelestes” zrobią wszystko, aby zdobyć trzecie mistrzostwo świata i pierwsze od 36 lat. Jeśli jednak Denzel Dumfries utrzyma tendencję zwyżkową, podopieczni Lionela Scaloniego mogą mieć duże problemy, aby go powstrzymać.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze