Początek sezonu Stali z pewnością poprawił nastroje w Mielcu, które przed rozpoczynającą się kampanią, krótko mówiąc, nie były najlepsze. Podobnie jak rok wcześniej, podobnie jak dwa lata wcześniej. Wbrew wszystkim znakom wysyłanym z każdej strony Stal Mielec właśnie udanie rozpoczęła swój już trzeci sezon z rzędu w ekstraklasie. Czy podopieczni Adama Majewskiego są w stanie ponownie wszystkich zaskoczyć i utrzymać się na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce?
Prognozy dwa lata temu: Stal spadnie, prognozy rok temu: Stal spadnie, prognozy teraz… no właśnie. Drużynie z Mielca udało się już dwukrotnie oszukać przeznaczenie. Pewne przysłowie mówi „do trzech razy sztuka”. Czy w przypadku „Biało-niebieskich” to się potwierdzi i obecny sezon zakończy się dla nich spadkiem do I ligi? Ponownie jedna z najsłabszych, o ile nie najsłabsza kadra zawodników w lidze, przebudowa zespołu. Masa nowych nazwisk, które niekoniecznie zachwycają. Z drugiej strony za sterami drużyny stoi solidny trener, który udowodnił swoją wartość. Brak oczekiwań również może im pomóc, bez presji gra się dużo łatwiej, co można było zauważyć w dwóch pierwszych spotkaniach. Podsumowując: można spodziewać się wszystkiego.
Cel na ten sezon
Utrzymać się. Trzeci sezon w elicie, cel wciąż ten sam. Trudno oczekiwać czegoś więcej, patrząc na kadrę i możliwości finansowe klubu. W obecnym okienku transferowym dokonano przebudowy drużyny, która raczej nie zwiastuje nic innego niż walkę o utrzymanie. Zespół opuścili tacy zawodnicy jak m.in. Rafał Strączek, Grzegorz Tomasiewicz, Oskar Zawada, Bozhidar Chorbadzhiyski czy Maksymilian Sitek. W drużynie oczywiście dokonano także sporej liczby wzmocnień, ale poza kilkoma wyjątkami, takimi jak Wlazło czy Mrozek, nowe transfery nie wyglądają imponująco.
2. kolejka za nami (póki co)! 🔚 pic.twitter.com/dWwHMCf2Kb
— PGE FKS Stal Mielec (@FksStalMielec) July 26, 2022
Początek sezonu (przynajmniej pierwsze dwa spotkania) pozytywnie zweryfikowały Stal Mielec. W pierwszym meczu przeciwko obecnemu mistrzowi Lechowi Poznań mało kto dawał szanse podopiecznym Adama Majewskiego na urwanie choćby punktu. Skończyło się tak, że mielczanie sięgnęli po pełną pulę i to w niezłym stylu. Drugie spotkanie to remis z Radomiakiem 1:1. Solidna, można wręcz powiedzieć dobra pierwsza połowa w wykonaniu Stali, natomiast końcówka zdecydowanie dla drużyny z Radomia. Ostatecznie udało się zdobyć cenny punkt i dorobek po dwóch pierwszych meczach to cztery oczka, czyli całkiem nieźle. Następnym rywalem „Biało-niebieskich” będzie Raków Częstochowa.
Ostoja w postaci trenera
Adam Majewski pojawił się w Mielcu na dwa tygodnie przed startem rozgrywek 2021/2022. W swoim pierwszym podejściu do ekstraklasy otrzymał do prowadzenia Stal, która przez wielu była stawiana w roli głównego kandydata do spadku. Warunki na start więc nie najlepsze, ale Majewski zdobył już wcześniej doświadczenie w pracy w takich okolicznościach. Konkretnie mowa o Stomilu Olsztyn, z którym wychowanek Wisły Płock zdołał się utrzymać w I lidze. Pod koniec maja media obiegła informacja, że Adam Majewski zostaje w Stali. Trener podpisał nowy kontrakt obowiązujący do końca czerwca 2024 roku.
Wiemy, że na to czekaliście z niecierpliwością! 🗣️ 𝗧𝗿𝗲𝗻𝗲𝗿 𝗔𝗱𝗮𝗺 𝗠𝗮𝗷𝗲𝘄𝘀𝗸𝗶 𝘇𝗼𝘀𝘁𝗮𝗷𝗲 𝘇 𝗡𝗮𝗺𝗶! Szkoleniowiec biało-niebieskich podpisał kontrakt na 2⃣ sezony. Trenerze, życzmy wielu wygranych w przyszłym sezonie i nieustannego poczucia humoru . ✊ pic.twitter.com/9Z3AGb5mYk
— PGE FKS Stal Mielec (@FksStalMielec) May 25, 2022
Walka w poprzednim sezonie
Kampania 2021/2022 dla Stali Mielec była słodko-gorzka. Słodka, patrząc przez pryzmat rundy jesiennej, a gorzka, patrząc na postawę mielczan wiosną. Ostatecznie jednak udało się spełnić cel, którym było utrzymanie, choć mało kto to zakładał. Początek sezonu dla Stali był dość niemrawy, ale z czasem podopieczni Adama Majewskiego zaczęli grać coraz lepiej. Zwycięstwo z Legią czy remis z Lechem z pewnością podniosły morale drużyny. Do tego „Biało-niebieskich” momentami oglądało się naprawdę dobrze, zespół stanowił zgrany kolektyw. Ostatecznie rundę jesienną Stal zakończyła na ósmym miejscu w lidze z dorobkiem 28 punktów.
Zimą w Mielcu doszło do małej rewolucji kadrowej. Do swoich macierzystych klubów powrócili kluczowi zawodnicy: Hinokio i Piasecki. Poza nimi z klubem pożegnali się chociażby Aleksandar Kolev czy Jonathan de Amo. Mateusz Mak złapał kontuzję, piłkarze, którzy stanowili trzon drużyny, kompletnie stracili formę, na czele z bramkarzem Rafałem Strączkiem. Taka sytuacja nie zapowiadała nic dobrego. Stal Mielec okazała się najgorszą drużyną wiosną, przez całą rundę zdobyła zaledwie dziewięć punktów. Mimo to świetna postawa jesienią pozwoliła podopiecznym Adama Majewskiego pozostać w lidze na kolejny sezon.
Dwa lata wcześniej było podobnie. Wówczas z uwagi na reformę ekstraklasy z ligi spadała tylko jedna drużyna. Walka ta toczyła się między Stalą a Podbeskidziem. Po zwolnieniu Leszka Ojrzyńskiego, które było zaskoczeniem, według wielu los drużyny z Mielca był już przesądzony. Następcą obecnego szkoleniowca Korony Kielce został Włodzimierz Gąsior, legenda klubu z Mielca. Wówczas 72-letni trener, wbrew jakimkolwiek przesłankom, okazał się dobrym wyborem i świetnie sprawdził się w roli strażaka. Przede wszystkim przyniósł do Mielca szczęście, którego wcześniej brakowało. Drużyna pod jego wodzą utrzymała się w lidze.
Wszystko przed nimi
Stal dobrze rozpoczęła rozgrywki, ale na podstawie dwóch spotkań nie można wyciągać wniosków na cały sezon. Przed nimi jeszcze sporo wzlotów i upadków, na szczęście gra w kratkę pozwala na spokojne utrzymanie się w ekstraklasie. Pozycja trenera wydaje się być najstabilniejsza od dawna, transfery natomiast nie napawają optymizmem. O ostatecznym rozstrzygnięciu – spadku bądź utrzymaniu – mogą jednak w pełni nie decydować. Sporo będzie zależało od tego, czy w lidze znajdzie się ktoś gorszy. Do tej pory z nie najlepszej strony pokazała się Warta Poznań, a i Koronie Kielce może być trudno. Czeka nas ciekawa walka o utrzymanie.