Cracovia przed historycznym meczem w Radomiu


Czy nowy stadion Radomiaka okaże się szczęśliwy dla „Pasów?”

5 sierpnia 2023 Cracovia przed historycznym meczem w Radomiu
Krzysztof Porębski / PressFocus

Radomiak podejmie u siebie w najbliższym spotkaniu Cracovię. Rozegrane zostanie historyczne spotkanie na nowym stadionie. Cracovia jednak w ostatnich latach pokazała, że ma patent na ekipę z Radomia. Czy zespół „Pasów” poradzi sobie przy komplecie publiczności i czwarty raz z rzędu zwycięży „Warchołów”?


Udostępnij na Udostępnij na

W końcu po ośmiu latach doczekano się w Radomiu obiektu z prawdziwego zdarzenia. Będzie komplet publiczności, ceremonia otwarcia i wielki głód zwycięstwa na inaugurację. Przyjedzie również Cracovia, która będzie największą tajemnicą w tym dniu. Nikt nie wie, czego tak naprawdę się można po niej spodziewać.

Nieprzewidywalna Cracovia

Cracovia do tej pory rozegrała tylko jedno spotkanie, a Radomiak zdążył już zagrać dwa razy. Można powiedzieć, że Jacek Zieliński mógł wyciągnąć wnioski z dwóch starć Radomiaka, a Constantin Galca tylko z jednego „Pasów”.

Zapytaliśmy Mateusza Migę, dziennikarza sportowego w TVP.sport.pl, jakiej gry można spodziewać się po Cracovii w najbliższym spotkaniu: – Jacek Zieliński wcale nie chce grać ultradefensywnie, ale może go do tego zmusić sytuacja. Chyba powoli doszło do tego, że Radomiak ma mocniejszą kadrę, a na pewno szerszą.

– „Pasy” mają za sobą tylko jedno spotkanie i trudno powiedzieć coś wiążącego na ich temat, bo ze Stalą miały momenty bardzo dobre i bardzo słabe. Potem była przerwa ze względu na przełożony mecz z Legią, wykorzystana na mecz sparingowy. Mam wrażenie, że sam Zieliński do końca nie wie, na co stać jego drużynę.

Drużyna „Pasów” to ciągle jeszcze jedna niewiadoma. To będzie dla niej trudny sezon, ponieważ zawodników kluczowych ubyło, a nie przybyło. Jedno spotkanie ze Stalą Mielec nie pokazało nam, na co ją tak naprawdę stać. Kluczowe będą najbliższe mecze, by zobaczyć, na jakim poziomie jest Cracovia i czy tej jakości wystarczy na dalszą część sezonu.

Czy to będzie sezon Michała Rakoczego?

Zapytaliśmy również, jaki to będzie sezon dla Cracovii i kto może być liderem w zespole Jacka Zielińskiego: – Podejrzewam, że trudny i mocno bezbarwny. Czy przejściowy? Tego nie wiem, bo nie wiem, dokąd próbuje zmierzać prezes Janusz Filipiak. Wzmocnień na razie nie ma żadnych, a odeszło kilku wartościowych piłkarz i być może nie jest to koniec osłabień.

– Pierwsza jedenastka prezentuje się jeszcze w miarę solidnie, ale bardzo trudno o jakość na ławce. Problemem może być ofensywa, bo Cracovia ma trzech napastników i są oni do siebie bardzo podobni. Wszyscy trzej w zasadzie nie strzelają goli. Na lidera w takiej sytuacji wyrasta Michał Rakoczy, który już wcześniej wpadł w oko Fernando Santosowi – ocenia dla naszej redakcji Mateusz Miga.

Michałowi Rakoczemu brakuje jeszcze w CV takiego sezonu z prawdziwego zdarzenia. Dobre liczby, porządna kanadyjka i po sezonie może iść rozwijać się dalej w solidnym europejskim klubie. To może być ten rok. Od niedawna jest w oficjalnej radzie drużyny i został wicekapitanem zespołu. Cracovia potrzebuje takich zawodników, a po nim widać, że przejawia oznaki lidera.

Michał Rakoczy w tym sezonie może być pewnego rodzaju strażakiem w zespole „Pasów”. Zapewni bramki w kluczowych momentach, ratując remis lub wyszarpując zwycięstwo w ostatnich minutach. Mentalnie jest na wysokim poziomie i może również nie od strony czysto sportowej, ale psychologicznej pomóc swojemu zespołowi. Jest to bardzo duża wartość dodana, której nie widać gołym okiem, ale niesamowicie ważna w perspektywie całego sezonu.

Czy nowy stadion pomoże gospodarzom?

– Faktycznie, bywa tak, że nowy sezon plącze nogi gospodarzom. Prezydent, kwiaty, podziękowania, puchary, może jakiś występ wokalny. To może dodatkowo zestresować lub wręcz przeciwnie – za bardzo rozluźnić. Ale to nie jest reguła. Cracovii np. nowy stadion pomógł. W 2010 „Pasy” miały za sobą serię sześciu porażek z rzędu, gdy przyszło otwierać nowy, ten obecny obiekt. I… udało się. Drużyna Rafała Ulatowskiego pokonała Arkę Gdynia 2:0 – dodaje Mateusz Miga.

To będzie nowy stadion dla wszystkich, również dla zawodników Radomiaka. Atutem może być dla nich to, że oni już mogli korzystać z szatni na obiekcie przez ostatnich kilka miesięcy. Będzie komplet kibiców, jednak jeszcze bez kibiców gości. Graczom na pewno będzie zależeć, żeby zainaugurować tę historyczną chwilę zwycięstwem i dać z siebie wszystko. To ma być teraz ich dom. Całość przemawia na korzyść Radomiaka.

Cracovia będzie chciała napsuć trochę krwi gospodarzom i mówiąc brzydko, uprzykrzyć im tę chwilę. Już niedługo przekonamy się, czy gospodarze czują się świetnie na nowym stadionie, czy jednak będą musieli się jeszcze przyzwyczaić i zaaklimatyzować. Na pewno może pomóc to, że nowy obiekt ma dwa razy większą pojemność od tymczasowego stadionu, na którym ostatnio Radomiak rozgrywał swoje spotkania. Co więcej, nowe otwarcia zawsze przyciągają większą liczbę kibiców.

Cracovia ma patent na ekipę z Radomia

Z ostatnich trzech spotkań obydwu drużyn zawsze zwycięsko wychodziła Cracovia. Co więcej, wszystkie te starcia wygrywała z czystym kontem. Do tej pory zespoły mierzyły się ze sobą cztery razy, a Radomiak wygrał tylko raz. Można powiedzieć, że Cracovia patent na „Warchołów” ma, lecz czy tym razem również sobie poradzi?

Jakubowi Myszorowi również leży ten przeciwnik, ponieważ w trzech spotkaniach, w których grał z Radomiakiem, strzelił dwa gole. Ostatnio jest głośno wokół jego osoby i mówi się o zainteresowaniu ze strony Rakowa Częstochowa. Do Radomia pomocnik jednak pojedzie, aczkolwiek możliwe, że opuści szeregi Cracovii w tym okienku transferowym.

Podsumowując, Cracovia z Jakubem Myszorem zawsze wygrywała z Radomiakiem i być może w tym przypadku będzie tak samo. Niemniej nie zapowiada się, że zawodnik „Pasów” wyjdzie w podstawowym składzie, ponieważ wraca do optymalnej formy po kontuzji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze