Chorwacja – mała, ale piłkarsko wielka nacja, która wie, jak grać w fazie pucharowej


Chorwacja jest zabójcza w strefie pucharowej

13 grudnia 2022 Chorwacja – mała, ale piłkarsko wielka nacja, która wie, jak grać w fazie pucharowej
myindianews.com

Chorwacja liczy 4 miliony mieszkańców. Jest najmniejszym państwem występującym na mundialu w Katarze. Mimo tego drugi raz z rzędu ma szansę zagrać w finale. Swoim jugosłowiańskim charakterem ucierają nosa i niszczą marzenia większych nacji. „Hrvatska” w fazie pucharowej czuje się jak w domu. Pokazywała to już nieraz, mimo lepszych czy gorszych czasów. Chorwacja lubuje się w dogrywkach i rzutach karnych.


Udostępnij na Udostępnij na

Reprezentacja Chorwacji w Katarze nie była uważana za jednego z faworytów. Nie postrzegaliśmy ich nawet jako czarnego konia. Niby wiele postaci pamięta wicemistrzostwo świata sprzed czterech lat, ale ta kadra jest jednak słabsza niż w Rosji. Mimo tego znów znaleźli się w półfinale, a „sky is the limit”. Połączenie Livakovicia, Sosy, Gvardiola z Perisiciem, Modriciem i Kramariciem jest zabójcze dla rywali. Nawet takich jak Brazylia, o której mówiło się, że pokona każdą przeszkodę. Chorwacja w fazie pucharowej to jednak przeszkoda nie do przejścia, o czym mówi historia.

Chorwacja – albo rydz, albo nic

Trochę liczb i statystyk z historii, które pokazują niesamowity charakter Chorwatów. Jako samodzielne państwo na mundialu kraj, który jest bardzo lubianym przez Polaków kierunkiem turystycznym, występuje po raz szósty. W zasadzie można znaleźć jedną prawidłowość w ich występach. Albo rydz, albo nic. Swój udział kończą albo w fazie grupowej, albo w strefie medalowej. Nie ma jakichś półśrodków.

1998 i 2018 to lata, w których Chorwacja przywoziła medale z mistrzostw świata. Teraz najprawdopodobniej będziemy mieli kolejny taki przypadek. Oznacza to jednak jedno. Chorwacja nie przegrała jeszcze w swojej historii meczu 1/8 finału ani ćwierćfinału. Spotkać w tej fazie kraj należący do byłej Jugosławii to wyrok. Przekonywali się o tym najwięksi. W Katarze Brazylijczycy, w Rosji gospodarze turnieju, we Francji Niemcy.

Jest też coś niesamowitego w obecnym pokoleniu Chorwatów. Otóż mimo srebrnego medalu sprzed czterech lat i dojścia do półfinału w Katarze „Hrvastka” nie wygrała żadnego meczu w podstawowym czasie gry. Na dotychczasowe sześć spotkań w fazie pucharowej na tych dwóch mundialach wygrała pięć. Wszystkie kończyły się rzutami karnymi lub dogrywką. Mentalność, nerwy ze stali i zabójczy charakter, którego nauczyła ich historia. Nieważne, kto stoi na bramce. Czy Livaković, czy Subasić, oni to wygrywają, a jak mówi Luis Enrique, karne to nie loteria.

2018 – największy sukces chorwackiego futbolu

Rok 2018. Największy sukces w historii chorwackiego futbolu. Bezsprzecznie wtargnęli do grona największych i narobili hałasu. Głównym dowodzącym tamtej ekipy był obecny selekcjoner Zlatko Dalić. To pokazuje ciągłość pracy w kadrze chorwackiej. Również patrząc na bohaterów, są to ci sami piłkarze co obecnie. Tylko że starsi o cztery lata. Ta drużyna nie przeszła zmiany pokoleniowej. Wciąż opiera się na Luce Modriciu, który może już tak nie bryluje, ale wciąż jest liderem tej reprezentacji.

Warto nadmienić, że drugie miejsce na mundialu przyczyniło się do zdobycia Złotej Piłki przez Modricia. Wówczas jednak już mecze grupowe pokazały, że Chorwaci mogą być niebezpieczni. Jak tu nie czuć respektu przed drużyną, która ogrywa Argentynę 3:0. Nieważne, że „Albiceleste” wtedy byli lekko pokłóceni sami ze sobą.

Faza pucharowa to kwintesencja chorwackiej kadry. To już nie była widowiskowa gra, ale broń Boże nie pragmatyczna. Podobnie jak w Katarze. Po prostu byli nastawieni na wynik, dlatego dwukrotnie w karnych bohaterem został Danijel Subasić. Jego ofiarami zostali Duńczycy oraz Rosjanie. W półfinale za to Chorwaci potrzebowali dogrywki do pokonania Anglików. Bohaterem tego spotkania został Mario Mandzukić, który podczas całego turnieju strzelił trzy bramki. Tyle samo co Ivan Perisić.

Ivan Perisić to zresztą postać pomnikowa dla chorwackiej kadry. Człowiek od ważnych bramek na mundialach. Został już rekordzistą pod względem goli dla Chorwacji na mistrzostwach świata. Uzbierał ich już sześć. Oprócz arcyważnej bramki podczas obecnego mundialu w meczu z Japonią, swoje dołożył w spotkaniu półfinałowym z Anglią. Jedna z tych postaci tego pokolenia, która na zawsze zapisze się w historii.

Chorwacja jako debiutant przywozi medal

Pierwszy mundial Chorwatów jako samodzielne państwo i od razu ogromny sukces. To wtedy wygrali ostatni mecz w fazie pucharowej mundialu, nie rozstrzygając go w dogrywce lub rzutach karnych. Była to reprezentacja wielkich nazwisk, jednak takiego sukcesu nikt się nie spodziewał. Podopieczni Blazevicia z Francji przyjechali z brązowymi medalami, ale nie tylko. „Vatreni” także zaprezentowali się światu, przez co kilku z nich wywalczyło sobie bardzo dobre kontrakty, oraz udowodnili, że Chorwacja to nie tylko nazwiska, jak się wydawało przed tamtym mundialem.

Królem strzelców turnieju we Francji została strzelba Realu Madryt, czyli Davor Suker. Największa gwiazda tamtej reprezentacji. Warto jednak pamiętać o takich postaciach jak Robert Prosinecki czy Zvonimir Boban. To był zabójczy tercet, który zabawił się z Niemcami. „Hrvatska” wyszła z grupy z drugiego miejsca i trafiła na niespodziankę turnieju. Rumunia z Gheorghe Hagim została pokonana po bramce kogo by innego jak nie Sukera. Już wtedy wszystkim zapaliła się czerwona lampka, że ta Chorwacja może być bardzo groźna.

A przekonali się o tym Niemcy w ćwierćfinale, którzy dostali ogromne lanie 3:0. Od tego czasu nikt wyżej nie pokonał naszych zachodnich sąsiadów na mundialu. Ten mecz jest po prostu wielbiony w Chorwacji i każdy pamięta każdą interwencję Drazena Ladicia. W półfinale Davor Suker na minutę uciszył całą Francję, zdobywając bramkę i dając prowadzenie Chorwatom. Niestety „Trójkolorowi” okazali się zbyt silni. W meczu o trzecie miejsce Chorwaci jednak poradzili sobie z innymi wielkimi gwiazdami. Marc Overmars, Patrick Kluivert, Clarence Seedorf, Dennis Bergkamp, czy Frank de Boer musieli uznać wyższość Chorwatów. Złote holenderskie pokolenie zostało pokonane przez debiutantów na mundialu.

Chorwacja na turnieju we Francji – 1998 rok. Historyczny sukces

Reprezentacja Chorwacji, gdy się rozpędzi, jest bardzo groźna. Pokazała to 24 lata temu, wróciła do najlepszych lat cztery lata temu i w Katarze również ma chrapkę na medal. Te wszystkie poszczególne interwencje bramkarzy, sytuacje podbramkowe wpływają na nich pozytywnie. Jeszcze bardziej nakręcają ten bałkański charakter. Dlatego wszyscy, którzy napotkają Chorwację na swojej drodze, muszą trzymać się na baczności. Zwłaszcza gdy jest już blisko dogrywki i rzutów karnych. Historia pokazuje, że tam chorwacki bramkarz zamienia się w ścianę nie do przejścia.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze