Dawid Dreszer, Marcin Pachulski, Dawid Stelnicki, Radosław Łączkowski, Claudio Mutka

Calcio pod lupą #4: Chaos w Neapolu, świetna forma rzymskich zespołów oraz opóźniony efekt „Sarrismo”


Dyskutujemy na temat ostatnich wydarzeń we włoskiej piłce

23 listopada 2019 Calcio pod lupą #4: Chaos w Neapolu, świetna forma rzymskich zespołów oraz opóźniony efekt „Sarrismo”

Kilka miesięcy od inauguracji sezonu w lidze włoskiej już minęło. To dobry czas, by pokusić się o pierwsze podsumowania. Tym razem w naszym redakcyjnym gronie porozmawialiśmy między innymi o chaosie panującym w Neapolu, świetnej formie drużyn ze stolicy Włoch czy chociażby opóźnionym efekcie "Sarrismo" w Juventusie.


Udostępnij na Udostępnij na

Zapraszamy do zapoznania się z czwartą odsłoną cyklu „Calcio pod lupą”, w którym dyskutujemy na tematy związane z włoską piłką. Ostatnimi czasy dość gorąco było w Neapolu, kilka drużyn solidnie zaskoczyło, a Juventus dalej gra cynicznie. Co o tym sądzą redaktorzy naszego serwisu?

Dawid Dreszer:  Za nami 12 kolejek nowego sezonu, więc powoli można pokusić się o pewne podsumowania. Kogo uznalibyście za największe objawienie tej pierwszej części rozgrywek?

Marcin Pachulski: Objawienie sezonu? Myślę, że Cagliari, mimo zapowiedzi władz klubu, iż po dobrych ruchach transferowych drużyna będzie bić się o europejskie puchary, mało kto przypuszczał, że ekipa z Sardynii rzeczywiście będzie się o nie biła. Tymczasem po 12 kolejkach ekipa Rolando Marana zajmuje czwarte miejsce w ligowej tabeli i jeśli dalej będą grać na takim poziomie jak dotychczas, to ich marzenia o Europie mogą okazać się rzeczywistością.

Jeśli chodzi o zawodnika, to jest nim pomocnik Brescii Sandro Tonali. Beniaminek zajmuje ostatnie miejsce w ligowej tabeli, ale gra tego 19-letniego chłopaka naprawdę może robić wrażenie. Tonali to taka mieszanka Pirlo z Gattuso – technika, strzał z dystansu i przegląd pola ma niczym wspomniany Pirlo, natomiast ostra grę i walkę do samego końca niczym Gattuso. Jedno jest pewne jeśli Brescia spadnie z Serie A, to Sandro Tonali na pewno w niej zostanie, bowiem o tego utalentowanego gracza już pytają największe kluby w Europie.

Dawid Stelnicki: Dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem na początku sezonu jest Hellas Werona. Nie wierzyłem w ten projekt z Ivanem Juriciem na czele i uważałem, że Hellas szybko spadnie z ligi. Jednak były trener między innymi Genoi bardzo uszczelnił defensywę i Hellas jest w stanie zagrozić nawet największym. Dodatkowo Miguel Veloso w drugiej linii spisuje się bardzo dobrze i w ważnych momentach potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność za grę zespołu.

Natomiast indywidualnie najbardziej mnie zaskoczył Chris Smalling. Anglik nie miał łatwego zadania w Rzymie, gdyż musiał zastąpić jednego z ulubieńców kibiców, Kostasa Manolasa. Tymczasem „Smaldini” stał się jednym z najlepszych stoperów w lidze, który świetnie wygląda na tle chociażby Federico Fazio. Trzyma defensywę w ryzach i służy mu system Paulo Fonseci. Jeżeli będzie się tak dalej spisywał to z całą pewnością latem Roma zrobi wszystko, aby wykupić 30-latka.

Radosław Łączkowski: W kwestii drużyny zgadzam się z Dawidem. Natomiast jeśli chodzi o zawodnika, to może Stefano Sensi nie jest graczem, który zwalił wszystkich z nóg, ponieważ już wcześniej pokazywał na co go stać, jednak zasługuje na wyróżnienie. Co by nie mówić, różnica między Sassuolo, a zupełnie przebudowanym Interem jest bardzo duża. Sensi poradził sobie z tym i był odpowiedzialny za dobre wyniki na początku sezonu. Niestety w ostatnim czasie doznał kontuzji i musiał pauzować przez parę meczów. Stefano wniósł trochę polotu i świeżości w drugą linię „Nerazzurrich”.

Dawid Dreszer: A największe rozczarowanie?

Dawid Stelnicki: Mimo problemów zdrowotnych Sinisy Mihajlovicia Bologna bardzo rozczarowuje. Drużyna z Północy Włoch pozyskała latem kilka bardzo ciekawych nazwisk, które miały im pomóc w spokojnym wywalczeniu środka tabeli, a kto wie czy i nie w walce o puchary. Jednak póki co jedynie Ricardo Orsolini gra na swoim optymalnym poziomie. Mam wrażenie, że Bolończykom brakuje Ericka Pulgara, który rządził i dzielił w drugiej linii „Rossoblu”. Dodatkowo ewidentnie zawodzi obrona. Ostatnie czyste konto ekipa ze Stadio Renato Dall’Ara zachowała we wrześniu przeciwko Genoi, a ostatnie 9 meczów to tylko 1 wygrana ze słabą Sampdorią. Kto wie czy za chwilę „Rossoblu” nie znajdą się w tak rozpaczliwej sytuacji, jak w poprzednim sezonie.

Indywidualnie na całej linii rozczarowuje mnie Hirving Lozano. Jeden z największych transferów Napoli miał bardzo słaby początek sezonu, marnował wszystkie sytuacje, które mu się napatoczyły, był bardzo niechlujny i niedokładny w swoich zagraniach. Co prawda ostatnio jego gra zaczyna wyglądać nieco lepiej, jednak wciąż tak jak całe Napoli nie gra tak jak od niego oczekiwano. Natomiast chciałbym także negatywnie wyróżnić trenera, Marco Giampaolo. Były szkoleniowiec Sampdorii miał tchnąć w grę Milanu nowego ducha i sprawić, że „Rossoneri” będą znacznie lepiej wyglądać, niż za Gattuso. Tymczasem dzięki niemu fani Milanu znów pokonali Gattuso, a styl został zachowany, tyle, że wyników brakowało. Giampaolo mieszał się we własnej koncepcji, nie potrafił wykrystalizować stałej jedenastki, a jego wybory personalne były dla wielu kibiców bardzo dziwne.

Marcin Pachulski: Jeśli chodzi o drużynę to jest to na pewno AC Milan. „Rossonerich” zamiast bić się o Ligę Mistrzów po 12 kolejkach walczą o utrzymanie w Serie A. Zła polityka transferowa odbija się na zespole, zmiana trenera też nie wyszła na dobre tak naprawdę styl drużyny się nie zmienił. Właściwie w Milanie oprócz bramkarza każda formacja zawodzi i jeśli zimą klub nie dokona solidnych wzmocnień to znów będzie „adios europejskie puchary”.

Jeśli chodzi o piłkarza to najbardziej rozczarowuje mnie gra Mathijsa de Ligta. Owszem wiemy, że to wciąż młody obrońca, który ma zaledwie 19 lat, ale jeśli wydaje się na środkowego obrońcę 75 milionów euro, to powinno się oczekiwać od niego dobrej gry. Tymczasem holenderski obrońca w niczym nie przypomina tego piłkarza, który błyszczał w Ajaksie, który imponował szybkością, a także gra w powietrzu. W Juventusie de Ligt popełnia często sporo błędów, czasami nie nadąża za rywalem, co Bonucci musiał naprawiać jego błędy. W ostatnich meczach, jego miejsce w obronie zajął Rugani i Juve nie straciło w tych spotkaniach bramki.

Claudio Mutka: Mnie natomiast najbardziej rozczarowuje Napoli. Miała być walka o Scudetto, tymczasem kompletnie wykluczyli się z wyścigu o trofeum i pytanie czy na wiosnę będą w stanie coś zmienić. Wiele nowych twarzy które miały wznieść ten klub na wyższy poziom + top trener, a wychodzi klapa i degrengolada.

Dawid Dreszer: Claudio wspomniał o Neapolu. Co sadzicie o tamtejszym zamieszaniu?

Radosław Łączkowski:  Dramat, bałagan, obciach, kompromitacja. Same negatywne określenia. Początek sezonu nic takiego zapowiadał. Nawet więcej, mecz z Juve pokazał, że Napoli ma szansę w końcu powalczyć o Scudetto. Jednak nastąpiło załamanie. Można tu obwiniać pojedynczych zawodników jak Koulibaly, Rui, Lozano czy Callejon. Najjaśniejszą gwiazdą obecnie jest Milik. Licząc mecze Ligi Mistrzów, Napoli nie wygrało od pięciu spotkań!

De Laurentiis chciał posłać piłkarzy na ritiro, ale spotkał się z odmową, a za swoimi podopiecznymi wstawił się Ancelotti. Być może po przerwie reprezentacyjnej szkoleniowiec będzie walczył o swoją posadę. Wspomniana wcześniej przeze mnie cisza medialna w trosce o wizerunek i interesy klubu. W dodatku wywiad udzielony przez Elmasa nie był autoryzowany przez Napoli. W tym klubie chyba nic nie jest na swoim miejscu. Mimo że mamy połowę listopada, Neapol jest prawdopodobnie najgorętszym miastem we Włoszech pod względem sportowym.

hunnidgrind.com

Dawid Stelnicki: Syf, kiła i mogiła. Jednak mam wrażenie, że to co się teraz dzieje w Neapolu nie jest dziełem ostatnich kilku tygodni, a kumulacji wydarzeń od odejścia Maurizio Sarriego. Ancelotti zawodzi i nie potrafi nawet złożyć stałej jedenastki, a składy wystawiane przez niego w kolejnych meczach przypominają jakby piłkarze przepustkę do pierwszej jedenastki znaleźli w paczce chipsów. Nic się tam nie klei, a oliwy do ognia dolewa Aurelio De Laurentiis, który chciał zamknąć piłkarzy w Castel Volturno i odgraża się, że latem sprzeda cały skład. Neapol stał się bardzo toksycznym miejscem, który będzie odpychał potencjalnie zainteresowanych transferem. Dodatkowo doszły kradzieże i napady na partnerki zawodników. Tam nic się nie klei, a Napoli ciągle ma mentalność małego klubu z Serie C.

Dawid Dreszer: Czy uważacie, że De Laurentiis wedle zapowiedzi będzie zdolny pozbyć się takich piłkarzy jak Allan, Koulibaly, czy Insigne?

Claudio Mutka: Zaczęło się od słabej postawy Napoli w grze, a może skończyć się na totalnej wyprzedaży zawodników. Wydaje się, że już w zimie z Neapolu odejdzie kilku kluczowych zawodników. Ciekawe jest też sytuacja Ancelottiego. Jego sytuację monitoruje ponoć Milan. Jeszcze co do sprzedaży zawodników. Wielu z nich pewnie sami będą chcieli odejść, jednak wątpię żeby De Laurentiis sprzedał ich za „frytki”. Pewnie będzie chciał na nich zarobić tak czy siak.

Włamania i napady na zawodników czy rodziny to dodatkowy motywator dla zawodników by odejść. Pytanie kto zastąpi tych co odejdą w obecnej sytuacji? De Laurentiis powinien zmienić podejście jeśli chce jeszcze cokolwiek zrobić w Neapolu. Tylko, że to może być mniej więcej tak możliwe jak nauczenie starego psa nowej sztuczki. Kluczowe pytanie brzmi też czy realny jest powrót rodziny katarskiej z ofertą ok. 900mln e czyli tyle ile oczekiwano za klub z Neapolu.

Dawid Dreszer: To teraz porozmawiajmy o beniaminkach. Brescia miała być rewelacją, a póki co jest sporym zawodem.

Marcin Pachulski: Brescia miała spośród beniaminków największe aspiracje. Wszak, początek był bardzo obiecujący, jednak później przyszła słaba forma.

Dawid Stelnicki: Ekipa z Lombardii miała nas zachwycić po latach niebytu w Serie A, ale póki co jest klapa. 11 ligowych meczów dało im tylko 7 punktów i ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Piłkarze, którzy byli w Brescii w Serie B nie potrafią przełożyć gry z tamtego poziomu rozgrywkowego na włoską ekstraklasę, a nowe nabytki pozostawiają sporo do życzenia. O ile na początku sezonu mogliśmy mówić, że Brescia gra ciekawy futbol tak teraz są kompletnie bezzębni.

Jedynie Sandro Tonali pokazuje, że jest zawodnikiem na najwyższym poziomie. Eugenio Corini słabe wyniki przepłacił posadą i zespół objął Fabio Grosso. Z całą pewnością jest to ryzykowny ruch działaczy, zwłaszcza, że nie ma on doświadczenia no poziomie Serie A. Ale kto wie, być może okaże się on strzałem w „10” i uda mu się wdrożyć swoją koncepcję, dzięki czemu beniaminek się utrzyma w elicie.

http://gazzettafannews.it

Dawid Dreszer: Natomiast Lecce skazywane było na pożarcie, a obecnie radzi sobie nie najgorzej. Natomiast Marco Mancosu aspiruje do miana najlepszego wykonawcy rzutów karnych w całej lidze.

Marcin Pachulski: Przed tym sezonie powiem szczerze uważałem, Lecce za pierwszą drużynę do spadku. Ma najsłabszą kadrę spośród beniaminków i początek sezonu rozpoczęli naprawdę słabo. W ostatnich pięciu meczach owszem beniaminek nie wygrał żadnego spotkania, zanotował cztery remisy i jedna porażkę. Jednak jeśli spojrzymy z kim drużyna zremisowała te mecze, to można to nazwać sukcesem. Spora oczywiście w tym zasługa pomocnika Marco Mancosu, który jest specjalistą rzutów karnych w Serie A, dzięki jego bramkom Lecce znajduje się nad strefa spadkową i może spokojnie myśleć, iż klub stać na utrzymanie się we włoskiej elicie.

Radosław Łączkowski: Lecce może mówić o niezłej jak na beniaminka obsadzie napastników. Oprócz Mancosu jest jeszcze Lapadula, La Mantia i Babacar. Może nie grają spektakularnie, ale efektywnie. Niewątpliwie walka o utrzymanie w tym sezonie będzie bardzo wyrównana. Mancosu jest z pewnością kluczową postacią Lecce w ofensywie.

Dawid Dreszer: Skoro mówiliśmy na początku o rewelacjach sezonu, to warto wyróżnić Lazio. Rzymianie mają w swojej drużynie najlepszego strzelca oraz najlepszego asystenta ligi w tym sezonie, ponadto radzą sobie zaskakująco dobrze.

Claudio Mutka: Lazio w tym sezonie póki co pokazuje, że ciszej jedziesz dalej zajedziesz. Duet napastników Correa- Immobile + Luis Alberto to maszynka do strzelenia bramek. Wsparcie Milinkovicia-Savicia i trafione transfery dają im miejsce póki co w trójce. Istotna jest też rola Inzaghiego. Simone świetnie poukładał zespół i wkomponował nowych zawodników.
Mimo to miejsce w trójce Lazio nie będzie oznaczało wielkiego postępu w drużynie rzymian a raczej będzie świadczyło o słabości rywali w walce o TOP3: Roma, Napoli.

Marcin Pachulski: Lazio już dwa sezony temu było blisko wywalczenia gry w Lidze Mistrzów. Ciągle puka do czołówki Serie A widać władze w pełni zaufali Simone Inzghiemu, a on wykonuje tam całkiem dobra robotę. Oczywiście nie wątpliwie liderem drużyny stał się Ciro Immobile, który w Serie A czuje się jak ryba w wodzie. W tym sezonie ma sporą szansę na koronę króla strzelców przewagę ma ogromną.

Lazio może nie ma w zespole takich gwiazd jak ich rywal z miasta AS Roma, ale dysponuje całkiem solidna kadra, gdzie są to gracze bardzo ograni na włoskich boiskach. Plus, do tego mają solidnych zmienników, jak ktoś wejdzie to daje dużo drużynie. Patrząc na spore problemy Milanu, słaba formę Napoli i nierówna formę również Romy, podopieczni Simone Inzaghiego mogą w tym sezonie wywalczyć miejsce, które da im upragnioną LM. 

Dawid Dreszer: Dobrze radzi sobie również druga drużyna z Rzymu.

Radosław Łączkowski: Romę w obliczu kontuzji kilku bardzo ważnych zawodników, należy rozpatrywać nawet w kategorii pozytywnego zaskoczenia. Zaniolo musiał grać na skrzydle, a Mancini między liniami w formacji 4–1–4–1. Wyszło to wręcz rewelacyjnie. Lopez zastąpił Olsena, który wyraźnie nie wytrzymał presji. Smalling swoją świetną formą zasłużył na przydomek „Smaldini”, który jest bardzo popularny we Włoszech.

Jednak wciąż będę się upierał, że problemem Romy jest brak drugiego napastnika „na poziomie”. Dopóki wszelkie urazy omijają Dzeko, jest dobrze. Tylko pytanie, co się stanie, jak – odpukać, Bośniak dozna urazu. Jedyną alternatywą jest Kalinić… No właśnie, Chorwat prezentował się w Milanie „bardzo przeciętnie” i zasłynął z tego, że przedwcześnie opuścił Mundial. Jednak do tej pory, wszytko w Romie wygląda bardzo dobrze. Może „Wilki” wrócą do Ligi Mistrzów?

Marcin Pachulski: Roma w tym sezonie ma dobre momenty, powoli zawodnicy łapią koncepcje trenera Fonseci. Swoją drugą młodość przeżywa również Aleksandar Kolarov, który jest drugim bodajże najskuteczniejszym piłkarzem w drużynie.

Ogólnie w Romie rządzą weterani, bowiem świetna formę strzelecką po raz kolejny potwierdza Edin Dzeko, który od paru sezonów jest liderem ofensywy Rzymian. Jednak tutaj się zgadzam z kolegami, Roma musi mieć kogoś jeszcze w ataku niż jedynie Edina Dzeko. Nie daj boże Bośniak złapie kontuzje i w zespole nie ma wartościowego zamiennika na jego miejsce. Zaniolo grał już na szpicy, lecz wszyscy dobrze wiemy, że ten zawodnik najlepiej się czuje jako 10.

Dawid Dreszer: Na koniec przenieśmy się do Turynu. Jak oceniacie pierwsze miesiące pracy Sarriego w Juventusie?

Claudio Mutka: Wydaje mi się, że jeszcze nie widzimy do końca ręki Mauricio w grze Juve. Zresztą nawet sami piłkarze powiedzieli, że będą w stanie ogarnąć jego system gdzieś dopiero w grudniu. Mimo to Juve konsekwentnie punktuje i raczej powinno obronić tytuł. Mocna podstawa+ solidna ławka rezerwowych o czym już kiedyś pisałem. To chyba jeszcze nie tez sezon na oddanie Scudetto.

Dobre odświeżenie Paulo Dybali w wykonaniu Sarriego. Zawodnik, który był wypychany w każdy możliwy sposób z klubu w tym sezonie odbudował się i notuje zwyżkę formy Do tego dwie zmiany pod rząd CR7 pokazują, że u Sarriego nie ma świętych krów. Jeżeli grasz piach to schodzisz.Zrobienie z Pjanicia lidera pomocy w mojej opinii świetny ruch. Bardzo fajnie się ogląda Bośniaka przez którego ma przechodzić każda praktycznie piłka.

Dawid Stelnicki: Maurizio Sarri notuje bardzo dobry początek w Juventusie. Co prawda póki co to Juventus go zmienia, a nie on Juventus, jednak już w niektórych aspektach można zobaczyć jego odciśnięte piętno.To właśnie Sarri odrestaurował Paulo Dybale czy Gonzalo Higuaina, czyli argentyński duet o którym nikt by latem nie pomyślał, że będą jeszcze grać na Allianz Stadium.

Dodatkowo tak jak zauważył Claudio, były trener Chelsea odbudował również Miralema Pjanicia, który w poprzednim sezonie wyglądał jak na jego możliwości słabo. Jednak wciąż musimy czekać na prawdziwą wersję Juventusu Maurizio Sarriego. Można już zauważyć wiele schematów w grze „Bianconerrich”, natomiast wciąż piłkarze podkreślają, że w niektórych momentach brakuje im automatyzmów i jeszcze nie do końca spełniają założenia trenera.

Tak samo wciąż jesteśmy daleko od zapowiadanych przez trenera 150 kontaktów z piłką na mecz Pjanicia. Efekty już są, ale wciąż drużynę czeka jeszcze kilka korekt i drobne przemeblowanie.Jedynie martwi mnie słaba dyspozycja Cristiano Ronaldo. Portugalczyk źle wszedł w ten sezon i nawet doszło do tego, że Maurizio Sarri dwukrotnie ściągnął Portugalczyka we wczesnej fazie meczu.

Ciężko mi powiedzieć z czego wynika tak słaba forma CR 7. Sam zawodnik mówi, że jest bardzo dobrze przygotowany fizycznie i się czuje doskonale. Być może ma on problemy z dostosowaniem się do systemu Sarriego.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze