Bayern niespiesznie szykuje się do rewolucji


Na więcej transferów Bawarczycy muszą jeszcze poczekać

11 lipca 2019 Bayern niespiesznie szykuje się do rewolucji

"Jesteśmy w trakcie procesu odmładzania składu, a następne lato będzie obfitowało w największe transferowe inwestycje w historii klubu". Takie szumne zapowiedzi padały z ust Uliego Hoenessa w marcu tego roku. W obliczu odejścia zasłużonych postaci bawarskiego klubu – Francka Ribery'ego i Arjena Robbena – wydawało się, iż to idealna okazja dla Bawarczyków, by wyrwać się z wieloletniej, samonarzuconej pasywności na rynku. Tymczasem na dziś Bayern opuściło więcej zawodników – pięciu – niż do niego przybyło – trzech. Czy jest się czym martwić? A może trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość? O niespiesznej rewolucji w Bayernie porozmawialiśmy z fanem tego zespołu, Patrykiem Gurtatowskim.


Udostępnij na Udostępnij na

Po części Bayern z wyżej wymienionej obietnicy już się wywiązał. Na Allianz Arena przybyli bowiem Lucas Hernandez, Benjamin Pavard oraz 19-letni Jann-Fiete Arp. Zakup tego pierwszego wiązał się z pobiciem rekordu transferowego nie tylko Bayernu, ale także w skali całej Bundesligi. Łącznie Bawarczycy wydali już zatem 118 mln euro (dane – Transfermarkt), co w porównaniu do poprzedniego okienka transferowego, w którym wydano tylko 10 (!) mln euro, i tak obserwujemy gigantyczny postęp. Sęk w tym, że to nadal wydaje się niewystarczające nie tylko dla fanów bawarskiej ekipy, ale nawet dla jej zawodników. Niedawno poruszenie w Niemczech wywołał komentarz agenta Manuela Neuera, Thomasa Krotha:

Manuel dąży do sukcesu. W moim odczuciu dystans, jaki wytworzył się do czterech czołowych klubów w Anglii, jest dla Bayernu niepokojący. Drużyna Bayernu nie została na tyle wzmocniona, by poważnie włączyć się do walki o cele wyznaczone przez Manuela.

Trudno nie zgodzić się z tymi słowami, pamiętając przecież, kto opuścił już zespół Niko Kovaca. Są to wspomniani Franck Ribery i Arjen Robben, ale także Rafinha, Mats Hummels oraz James Rodriguez. Według „Bilda” mogą też odejść Renato Sanches oraz Jerome Boateng. W takim wypadku kadra Bayernu byłaby dramatycznie wąska, co raczej nie dawałoby wielkich nadziei w walce na wielu frontach. Podobnego zdania jest sam trener Bawarczyków, który ostatnio mówił: – Nie zajdziemy daleko z 17 zawodnikami. Potrzebujemy jeszcze czterech transferów.

 

Rummenigge odpowiada

Na publiczną krytykę postanowił odpowiedzieć Rummenigge, który tłumaczy plan Bayernu cierpliwością: – Niecierpliwość to cecha opinii publicznej. Pozwólcie mi jednak przypomnieć, że okno transferowe trwa do 2 września. My, a w szczególności Hasan, pracujemy bardzo intensywnie. Na rynku ciągle nie wydarzył się „efekt domina”, który wywoła całą lawinę transferów. Gdy to się stanie, będziemy gotowi. Jesteśmy wystarczająco cierpliwi.

Tymczasem na horyzoncie ciągle pozostają nierozwiązane kwestie Leroya Sane, Ousmane’a Dembele, Timo Wernera czy Benjamina Henrichsa. Im dłużej Bayern będzie zwlekał z transferami, tym gorzej dla Kovaca. Drużyna szykuje się już bowiem na tourneé przedsezonowe, a każdy kolejny dzień zwłoki opóźnia proces aklimatyzacji nowego zawodnika w zespole. Taka „cierpliwość” niekoniecznie podoba się wszystkim fanom Bayernu, którzy oczekiwaliby bardziej zdecydowanego działania.

Postanowiliśmy porozmawiać z Patrykiem Gurtatowskim, administratorem grupy „Herzlich Willkommen – Bundesliga PL”, a prywatnie fanem Bayernu.

***

Na co stać Bayern?

Na początek opowiedz o ogólnych odczuciach, jakie panują wśród kibiców bawarskiego klubu. Z jednej strony agent Manuela Neuera nawołuje do wzmocnień, a Rummenigge prosi o cierpliwość. Jak na ten moment oceniasz siłę kadry Kovaca?

Odczucia wśród kibiców Bayernu potrafią się diametralnie różnić. Zauważyłem, że od pewnego czasu podzieliliśmy się na dwie skrajne grupy, wśród znajomych nazywamy je filarami. Część kibiców jest bardzo zdenerwowana, zniecierpliwiona, a czasem nawet zrezygnowana. Krytykują oni ruchy zarządu, wąską kadrę oraz brak transferów, a wciąż powiększająca się chmura plotek wcale nie pomaga. Inni są natomiast przeciwnego zdania. Uważają, że zarząd Bayernu wie co robi, kupują wypowiedzi włodarzy klubu, są pewni, że wielkie transfery wkrótce przyjdą, a Bayern pod koniec września ponownie będzie posiadał kadrę zdolną do walki na wszystkich frontach.

Nie potrafię się przyporządkować do żadnej z tych grup. Rozumiem negatywne wypowiedzi agenta Manuela Neuera czy takich legend jak Lothar Matthäus lub Oliver Kahn. W tej chwili Bayern posiada najwęższą kadrę ze wszystkich klubów występujących w Bundeslidze. Bawarczycy mogą się pochwalić zaledwie 17 piłkarzami z pola. Do tego nieustające plotki oraz coraz to nowi piłkarze łączeni z klubem, niestety bez jakichkolwiek efektów – bądźmy szczerzy – to może denerwować.

Z drugiej strony „Kalle” także ma rację. Do domknięcia wielkich transferów potrzeba czasu oraz cierpliwości. Przekonują mnie argumenty, że klub w pierwszej kolejności chce dopiąć któryś z „wielkich” transferów, aby potem zająć się uzupełnianiem składu o piłkarzy tańszych. Na dzisiaj jedyne, na co mogłaby starczyć kadra Bayernu, to kolejna walka o mistrzostwo Niemiec. Z pełną świadomością powiedziałem „walka”, ponieważ Borussia Dortmund poczyniła wielkie kroki w kierunku wygrania mistrzowskiej patery. Bawarczykom brakuje piłkarzy, nie chodzi tu już o konkretne pozycje, ale po prostu brakuje piłkarzy.

Widząc liczbę zawodników w klubie, od razu mam przed oczami cosezonową plagę kontuzji. Trener musi kimś grać, dlatego transfery muszą nastąpić. Cieszę się, że już dołączył do klubu Lucas Hernandez, to światowej klasy zawodnik. Zastanawiam się ciągle, czy nie zawiedzie mnie przyjście Arpa oraz Pavarda. Bądź co bądź jeden spadł z hukiem z ligi, natomiast drugi nie łapał się do składu drużyny z 2. Bundesligi. Mogą z nich być wielcy zawodnicy na lata, a mogą także wyjść niewypały transferowe.

Sane czy Dembele w Bayernie?

Leroy Sane oraz Ousmane Dembele wydają się najpoważniejszymi kandydatami do wypełnienia luki po Riberym i Robbenie. Gdybyś mógł wybrać jednego z tych piłkarzy, kogo byś wybrał i dlaczego?

Widząc nazwiska obu panów, mam przed oczami młodego reprezentanta Niemiec z ogromnym talentem, już teraz będącego jednym z najlepszych na swojej pozycji oraz rozkapryszoną gwiazdę, której głowa nie nadąża za olbrzymim talentem. Odpowiedź na to pytanie nasuwa się sama. Jestem wielkim zwolennikiem i fanem transferu Leroya Sane. Moim zdaniem idealnie wpisuje się on w filozofię klubu polegającą na stawianiu na najlepszych niemieckich zawodników. Piłkarz ma dobry kontakt z graczami Bayernu reprezentującymi naszych zachodnich sąsiadów, co także jest moim zdaniem dużym atutem. Do tego jego przyjście znacznie zwiększyłoby reputację oraz poziom niemieckiej Bundesligi.

W przypadku fiaska transferu Leroya zadowolę się oczywiście Ousmane Dembele z nadzieją, że wraz ze zmianą klubu skończą się jego pozasportowe wybryki. Obaj zawodnicy znają ligę, mają ogromny talent oraz będą kosztować około 100 milionów euro. Pozostaje tylko pytanie: który z nich lepiej wpasowuje się w filozofię klubu? Jeżeli chodzi o aspekt czysto sportowy, to zarówno Francuz, jak i Niemiec mogą wzmocnić Bayern.

Bayern jednak kupi Wernera?

Do drużyny miał także dołączyć Timo Werner, jednak ostatnio temat Niemca ucichł. Czy młody napastnik byłby dobrym zmiennikiem dla Roberta Lewandowskiego?

Mówi się, że Timo Werner dogadał się już ze sternikami Bayernu i ma dołączyć do klubu teraz lub wraz z końcem kolejnego sezonu. Zdaniem niemieckich mediów zaporą utrudniającą transfer Niemca już w tym okienku jest kwota, jaką żąda za swojego zawodnika RB Lipsk. Mówi się tutaj o 60 milionach euro. A przypomnę tylko, że napastnikowi pozostał zaledwie rok kontraktu. Osobiście jestem zdania, że transfer Wernera okazałby się świetnym ruchem klubu. Widzę go nie tylko w roli zmiennika dla Roberta Lewandowskiego, ale także jako konkurencję dla Thomasa Muellera na pozycji podwieszonego napastnika. Nawet żywa legenda klubu nie powinna mieć zagwarantowanego miejsca w składzie, a młody konkurent mógłby naszego Tomka mocno zmotywować do cięższej pracy.

Timo Werner byłby także ciekawą alternatywą na skrzydło w przypadku kontuzji któregoś z piłkarzy. Wraz z upływem czasu dostawałby na pewno coraz więcej minut na pozycji zajmowanej aktualnie przez Roberta Lewandowskiego. Oczywiście są to tylko moje spekulacje, ale uważam, że transfer Niemca wyszedłby Bayernowi na dobre. Ciekawie oglądałoby się trio Sane – Werner – Gnabry, byłby to trochę taki mokry sen kibica Bayernu.

Czy Bayern straci na odejściu Hummelsa?

Niko Kovac tłumaczył odejście Matsa Hummelsa tym, iż obrońca uciekł od konkurencji z Lucasem Hernandezem. Niemieckie media podają jednak, że wraz z pozbyciem się Jamesa i Hummelsa Kovacowi ubywa także dwóch największych przeciwników w bawarskiej szatni. Gdzie Twoim zdaniem leży prawda i czy Bayern nie pożałuje odejścia Hummelsa?

Żona Matsa wyśmiała informację o tym, że piłkarz miał się bać konkurencji w zespole. Dla mnie ten transfer jest odrobinę niezrozumiały. Może Niemiec dostrzegł, że klub zamierza stawiać na młodych, nie patrząc szczególnie na poziom sportowy? A może właśnie klub postanowił się go pozbyć, aby ułatwić pracę trenerowi? Odpowiedzi na te pytania zna tylko Mats Hummels oraz włodarze Bayernu.

Już po tym, jak pojawiły się pierwsze plotki dotyczące powrotu obrońcy do Borussii Dortmund, byłem lekko zrezygnowany, a po ogłoszeniu transferu całkowicie się załamałem. Moim zdaniem Mats Hummels w swojej optymalnej dyspozycji (optymalnej, to znaczy nie takiej jak w rundzie jesiennej poprzedniego sezonu) jest najlepszym niemieckim stoperem. Jego doświadczenie oraz umiejętności byłyby bezcenne w obliczu walki w Lidze Mistrzów.

Moim zdaniem Borussia dokonała świetnego ruchu. Po wcześniejszym wzmocnieniu lewej obrony oraz ofensywy ściągnęli do siebie fenomenalnego obrońcę gwarantującego odpowiedni poziom oraz spokój w defensywie, czego tak dortmundczykom brakowało w drugiej części poprzedniego sezonu. Coś mi mówi, że ten transfer może mocno namieszać w przyszłorocznym wyścigu o tytuł mistrza Niemiec.

Bayern i jego plan B

Christian Falk donosi, że Bayern ma przygotowany transferowy plan B. Są tam takie nazwiska jak Hakim Ziyech, Yannich Carrasco czy… Mario Mandzukić. Czy widziałbyś któregoś z tych zawodników w drużynie i kogo jeszcze ewentualnie chciałbyś kupić?

Ten transferowy plan B śmieszy mnie za każdym razem, gdy o nim słyszę. Dzisiaj przeczytałem, że Bawarczycy mają także plan C, w którym na pierwszym miejscu jest Cengiz Under z Romy. Mimo to bardzo podobają mi się plotki o Hakimie Ziyechu oraz Mario Madzukiciu. Pierwszy dzięki swojej uniwersalności dałby nowe możliwości w ofensywie, w dodatku posiada podobno bardzo niską klauzulę, grzechem byłoby z niej nie skorzystać.

Drugi natomiast byłby idealnym zmiennikiem dla Roberta Lewandowskiego. W ważnych meczach charakterek Chorwata jest bezcenny i nawet jeżeli sportowo się trochę opuścił, to tą swoją zadziornością nadrabiałby z nawiązką. Nie jestem przekonany co do transferu Yannicka Carrasco. Jeżeli zawodnik miałby być rezerwowym, to z chęcią bym go przygarnął. Jeśli natomiast miałby grać pierwsze skrzypce, to niech lepiej pójdzie sobie do Arsenalu. Tam lubią piłkarzy z odzysku.

Jeżeli chodzi o zawodników, których ja chciałbym zobaczyć na Allianz Arena, to nie mogę nie wspomnieć o Kaiu Havertzie. Uważam, że Bayern musi pozyskać utalentowanego Niemca, jeżeli nie teraz, to w przyszłym roku. Podobno Bayer Leverkusen nie chce sprzedawać swojego zawodnika w tym okienku i Bayern to oczywiście akceptuje, jednak obawiam się, że za rok 100 milionów może na tego piłkarza nie wystarczyć. Do swoich życzeń dołożyłbym jeszcze pupilka fanów Chelsea – Calluma Hudsona-Odoia, jestem wielkim fanem jego talentu.

Czy Bayern poszuka zastępstwa dla Rodriego?

Czy w obliczu porażki w walce o podpis Rodriego klub nadal powinien szukać pomocnika w tym typie?

Nie wiem, czy znajduje się obecnie na rynku zawodnik, który miałby chociaż zbliżoną jakość do tej prezentowanej przez Hiszpana. Nie wiem także, czy ściąganie kogoś tylko po to, żeby go ściągnąć, ma sens. Bardzo podobała mi się plotka o rzekomym zainteresowaniu Bayernu Joao Cancelo. Ściągnięcie topowego prawego obrońcy pozwoliłoby na przesunięcie Joshuy Kimmicha na jego ulubioną pozycję. Przy okazji rozwiązując problem z brakiem szóstki w zespole.

Oczywiście wiadomo, że nie da się ściągnąć wszystkich zawodników, o których mowa w plotkach. Jeżeli miałbym wybrać tych, którzy mogą i moim zdaniem powinni zasilić bawarski klub, to z pewnością wymieniłbym Leroya Sane, Timo Wernera/Hakima Ziyecha oraz Joao Cancelo. Nie zapomniałem o Callumie, na jego przyjście jestem zdolny poczekać do końca przyszłego sezonu. A co tam, czasami trzeba utrzeć nosa angielskim kibicom.

I jeszcze Jerome Boateng – jeżeli postanowi odejść, klub będzie musiał się rozejrzeć za jakimś nowym środkowym obrońcą. Chyba że Niko postanowi dać szansę Maiowi. Trudno ocenić, jak mocna będzie kadra Bayernu na początku września. Mam nadzieję, że klub nadal będzie konkurencyjny na arenie międzynarodowej, mam jednak świadomość, że kilka zespołów bardzo naszemu niemieckiemu gigantowi odjechało.

Komentarze
MarioG (gość) - 5 lat temu

Ja ci dam piłkarzy z odzysku idz ty że swoim Frayernem.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze