Liga Mistrzów często jest określana mianem najlepszych i najbardziej wymagających rozgrywek na świecie. O tym, jak wysoki i wyrównany jest poziom rywalizacji, najlepiej świadczy fakt, że jeszcze nikomu w historii nie udało się wygrać LM dwa razy z rzędu.
W tym roku przed szansą obrony tytułu stanie FC Barcelona.
– Zespół Luisa Enrique znów jest faworytem. Od lat powtarzam, że to najlepiej i najładniej grająca drużyna w Europie i uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, by jako pierwsza w historii wygrała LM dwa razy z rzędu – uważa były napastnik reprezentacji Polski Maciej Żurawski.
– Duma Katalonii nie będzie mieć łatwo. Chętnych na triumf w tych rozgrywkach nie brakuje. Takie zespoły, jak Bayern, Chelsea, Real czy PSG na pewno będą chciały zdetronizować mistrzów Hiszpanii – twierdzi Maciej Terlecki, były piłkarz m.in. Widzewa Łódź.
– Nie widzę za to wśród faworytów miejsca dla Juventusu. W poprzednim sezonie mistrzowie Włoch dotarli co prawda do finału, ale w tym o powtórzenie takiego wyniku będzie niezwykle trudno – dodaje.
Eksperci zgodnie twierdzą, że największe szanse, by pokrzyżować „Dumie Katalonii” szyki ma Bayern z Robertem Lewandowski w składzie.
– Zespół Pepa Guardioli jest bardzo silny. Ma wyrównany skład, właściwie na każdej pozycji grają zawodnicy z absolutnego światowego topu. No i mają „Lewego”, który jest gwarancją bramek. Myślę, że strzeli pomiędzy pięcioma a dziesięcioma golami – mówi Żurawski.
Kto oprócz wymienionych wcześniej drużyn może namieszać w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów?
– Liczę na Manchester City. Ta drużyna od kilku sezonów bardzo dobrze prezentuje się w lidze angielskiej, ale w pucharach czegoś brakuje. To najwyższy czas, by zespół Manuela Pellegriniego wreszcie coś ugrał w Champions League. Na pewno kadra tego zespołu pozwala myśleć o awansie do półfinału, a może nawet zwycięstwie – przekonuje Terlecki, dla którego sporą zagadką będzie postawa rywala zza miedzy „The Citizens”, Manchesteru United.
– Chyba tylko Louis van Gaal wie, jaki jest jego pomysł na zespół. Niektóre jego decyzje są naprawdę dziwne i ciekaw jestem jak skończą się te eksperymenty.
Według Żurawskiego ciężko jest wskazać zespół, który może wejść pomiędzy faworytów i napsuć im krwi.
– Zazwyczaj jest to drużyna, na którą przed startem rozgrywek nikt nie postawiłby złamanego grosza – uważa. Pytany o to, czy takim „czarnym koniem” może być Sevilla – która trafiła do bardzo trudnej grupy z Manchesterem City, Juventusem i Borussią Moenchengladbach – odpowiada, że o zespół Grzegorza Krychowiaka jest spokojny.
– Ligę Europy wygrali dwa razy z rzędu. To nie przypadek. Mają doświadczenie w pucharach i to może zaprocentować – mówi Żurawski.
Artykuł pochodzi z: http://zaklady.unibet.com