Sezon 2021/2022 jest trzecim, w którym przedstawiciele eWinner 2. Ligi walczą o awans także poprzez baraże. Po sukcesach Resovii i Skry Częstochowa w szranki stanęli kolejni kandydaci do gry ligę wyżej, dla których zabrakło miejsca na dwóch pierwszych lokatach sezonu zasadniczego. Baraże w 2. lidze dodały kolorytu i emocji na jej finiszu. Kto wyszedł zwycięsko z pierwszych spotkań i w niedzielę powalczy o upragniony awans?
Stal Rzeszów oraz Chojniczanka Chojnice – te drużyny zapewniły sobie awans na zaplecze ekstraklasy bez potrzeby rozgrywania spotkań barażowych. Miejsca 3–6 w tabeli zajęli kolejno: Ruch Chorzów, Wigry Suwałki, Motor Lublin oraz Radunia Stężyca. To właśnie te zespoły w środę, 25 maja, rozpoczęły walkę o ostatnie miejsce w Fortuna 1. Lidze na sezon 2022/2023. Chorzowianie na własnym stadionie mierzyli się z Radunią. Podopieczni Marka Saganowskiego udali się za to do Suwałk na starcie z tamtejszymi Wigrami.
Starcie beniaminków
W pierwszym spotkaniu półfinałowym zmierzył się duet beniaminków. Jednak patrząc na dotychczasowe dokonania obu zespołów, byli to beniaminkowie zgoła różni. Ruch Chorzów to czternastokrotny mistrz Polski, który stara się powrócić do elity. Natomiast Radunia Stężyca ma za sobą pierwszy w historii klubu sezon na szczeblu centralnym! Obie drużyny do baraży także dostały się w innych okolicznościach. „Niebiescy” nie opuścili podium 2. ligi od trzeciej kolejki, lecz dwie zadyszki (jedna jesienią, druga na samym finiszu ligi) uniemożliwiły im walkę z Chojniczanką, do której stracili dziesięć punktów.
Natomiast stężyczanie do końca drżeli o swoją obecność w barażach. Nie da się jednak ukryć, że zespół Sebastiana Letniowskiego i tak osiągnął wynik, który przed sezonem brano by w ciemno. Choć jesienią, w rozmowie z naszym portalem, Wojciech Łuczak opowiadał o marzeniach i sportowej ambicji, która pozwala mierzyć wysoko. Ostatecznie Radunia rzutem na taśmę zakwalifikowała się do baraży, a wszystko dzięki remisowi Lecha II Poznań z Motorem Lublin (2:2). Klub z niewielkiej miejscowości na Pomorzu o możliwość przystąpienia do baraży drżał dalej, gdyż Polski Związek Piłki Nożnej nie przyznał Raduni licencji na grę w 1. lidze. Na szczęście dla beniaminka po odwołaniu się od tej decyzji stężyczanie licencję otrzymali i sprawa awansu miała rozstrzygnąć się na stadionie przy ulicy Cichej.
Baraże w 2. lidze na wymęczenie
Przed spotkaniem chorzowianie byli zdecydowanym faworytem w starciu z absolutnym beniaminkiem szczebla centralnego. Jarosław Skrobacz studził jednak emocje kibiców, gdyż Radunia jako jedyna wygrała przy Cichej w obecnym roku kalendarzowym. Początek spotkania potwierdził, że goście nie przerazili się wyżej notowanego rywala. W pierwszej połowie dominowała gra w środku pola, a Kacper Tułowiecki oraz Jakub Bielecki byli wywoływani do tablicy przy nielicznych okazjach przeciwników. Częściej przy piłce pozostawali piłkarze Raduni, lecz nie byli w stanie udokumentować tej przewagi.
Jednak obraz gry zmienił się po przerwie. Podopieczni Jarosława Skrobacza za wszelką cenę chcieli zdobyć bramkę. W 58. minucie znakomitą okazję miał Daniel Szczepan, który w sytuacji jeden na jeden dał się wypchnąć bramkarzowi Raduni. Niespełna dziesięć minut później ponownie górą okazał się Kacper Tułowiecki. 32-letni bramkarz wybronił piłkę po uderzeniu głową Remigiusza Szywacza po dośrodkowaniu Łukasza Janoszki z rzutu rożnego. Swoje okazje mieli także przyjezdni, lecz próby Wojciecha Łuczaka czy Szymona Nowickiego nie znalazły drogi do bramki chorzowian. W doliczonym czasie drugiej połowy znakomitą okazję miał Michał Mokrzycki, ale piłkarz Ruchu poślizgnął się w decydującym momencie akcji. W regulaminowym czasie gry kibice przy Cichej goli nie zobaczyli, a sędzia zarządził dogrywkę.
SzczePAN ożywił Cichą
W dogrywce gospodarze nadal prowadzili grę, lecz w dalszym ciągu razili nieskutecznością. W 95. minucie Daniel Szczepan uderzył piłkę obok słupka, a sześć minut później Tomasz Wójtowicz w niniejszy słupek trafił. Coraz bardziej zmęczeni piłkarze Raduni nie mieli wiele okazji na wykreowanie szansy dla siebie i wydawało się, że przy Cichej dojdzie do serii rzutów karnych. Wszystko zmieniło się w 118. minucie. Łukasz Janoszka dośrodkował piłkę z rzutu wolnego w pole karne gości, a tam najlepiej odnalazł się Daniel Szczepan, który zdobył gola i ożywił Cichą! Gracze Raduni rzucili się do odrabiania strat, lecz nie starczyło im ani sił, ani czasu. Pierwszym finalistą baraży o 1. ligę został zatem czternastokrotny mistrz Polski.
… i nadeszła 118. minuta, w której wydarzyło się to ⤵️ Janoszka na głowę @Szczepek_1995 i MAMY FINAŁ! 💪 pic.twitter.com/HAq5WfoSut
— Ruch Chorzów (@RuchChorzow1920) May 25, 2022
Wigry – Motor: trudno wskazać faworyta
Na papierze wydawało się, że będzie to niezwykle wyrównane starcie. Wszak oba zespoły dzielił w ligowej tabeli zaledwie punkt, w przeciwieństwie do dziesięciu oczek oddzielających Ruch i Radunię. Wigry Suwałki to klub z barażowym doświadczeniem. Przed rokiem zespół z północy Polski do baraży awansował także z czwartego miejsca. W półfinale spadkowicz z 1. ligi uległ po rzutach karnych KKS-owi Kalisz. O ile kaliszanom w obecnym sezonie bliżej było walki o utrzymanie, o tyle suwalczanie podtrzymali dobrą formę i ponownie włączyli się do walki o najwyższe cele. Nie przeszkodziła im w tym nawet zmiana trenera. Dawid Szulczek został skuszony przez ekstraklasową Wartę Poznań, a jego miejsce zajął dotychczasowy asystent, Grzegorz Mokry. Wigry długo należały do ligowego środka tabeli, lecz od 23. kolejki awansowali do TOP 6, nie oddając miejsca już do samego końca ligi. W ostatniej kolejce udało im się wyprzedzić barażowego rywala, wobec czego mecz z Motorem rozgrywano w Suwałkach.
Baraże w 2. lidze – takie hasło przed początkiem sezonu w Lublinie można było uważać za plan minimum. Boisko zweryfikowało jednak plany kibiców. W ciągu kilku kolejek z najniższego stopnia podium zespół Marka Saganowskiego spadł na 10. miejsce w tabeli. Będący w niesamowitej formie strzeleckiej Michał Fidziukiewicz nie był w stanie pokonać bramkarzy rywali, Motor oddalał się od czołówki, a wielu oczekiwało zwolnienia trenera. Włodarze lublinian wstrzymali się jednak z pochopnymi decyzjami, a piłkarze i sztab szkoleniowy odpłacili się awansem do fazy barażowej. Dzięki serii ośmiu zwycięstw z rzędu zadomowili się na czwartym miejscu, które stracili dopiero w ostatniej ligowej kolejce.
Angielskie starcie w Suwałkach
Przynajmniej patrząc przez pryzmat ulewnego deszczu, który towarzyszył piłkarzom od pierwszych minut meczu. Mogło się wydawać, że to spotkanie może być równie wyrównane jak pierwszy środowy mecz. Nic bardziej mylnego. Już w 9. minucie Tomasz Swędrowski pokonał Hieronima Zocha po dośrodkowaniu Damiana Sędzikowskiego. Bramkarz Wigier nie miał nic do powiedzenia przy uderzeniu piłki głową z bliskiej odległości. Podopieczni Marka Saganowskiego nie zwalniali tempa, z minuty na minutę wrzucając wyższy bieg. W 25. minucie Maciej Firlej zdecydował się na płaski strzał z okolic 16. metra, którym podwyższył prowadzenie gości.
Gospodarze robili co mogli, by nawiązać walkę z przeciwnikiem, lecz świetnie w bramce Motoru spisywał się Sebastian Madejski. Próby Mariusza Rybickiego czy Bartosza Prętnika nie stanowiły dla niego problemu. Po zmianie stron lublinianie kontynuowali dobrą grę, a Damian Sędzikowski i Paweł Moskwik podwyższyli ich prowadzenie. Wigry nie były w stanie odpowiedzieć choćby honorowym trafieniem, choć swoje okazje miał między innymi Rybicki. Motor w Suwałkach nie pozostawił złudzeń i pewnie zameldował się w finale baraży o 1. ligę.
Po bardzo dobrym meczu pokonujemy @wigry_suwalki 4:0 ‼⚽ To był pokaz siły, determinacji i umiejętności naszych piłkarzy 💪
Zrobiliśmy pierwszy z dwóch najważniejszych kroków w barażach. Przed nami niedzielny finał z @ruchchorzow1920 🔥 Koniecznie bądźcie z nami 💛🤍💙 pic.twitter.com/ppyoe69Mwy
— Motor Lublin (@MotorLublin) May 25, 2022
Dla kogo awans?
Baraże w 2. lidze z reguły wiążą się z ogromną sensacją. Tak zapatrywano się na ubiegłoroczny awans Skry Częstochowa, a i Resovia przed dwoma laty nie uchodziła za „żelaznego” faworyta. Obecny sezon na trzecim szczeblu centralnym zwieńczy jednak mecz drużyn, które latem należały do szerokiego grona ekip, które będą zamieszane w walkę o awans. W pierwszej fazie baraży wygrały drużyny, które przez większość sezonu były notowane wyżej od rywali. Tym samym w niedzielę o godzinie 17.00 naprzeciw siebie staną zespoły, które zechcą nawiązać do najlepszych lat w historii. Przed Ruchem ogromna szansa awansu rok po roku, przed Motorem – powrót na zaplecze ekstraklasy po 12 latach nieobecności.
W sezonie zasadniczym w Chorzowie padł bezbramkowy remis. Natomiast w Lublinie komplet punktów zgarnęli „Niebiescy”. Kto wyjdzie górą z najważniejszego starcia w sezonie? Którzy kibice będą radować się w niedzielny wieczór, a którzy będą zmuszeni poczekać na awans? Jedno jest pewne – zapowiada się niezwykle ciekawe starcie, które zwieńczy sezon 2021/2022 w eWinner 2. Lidze!