Banda Ojrzyńskiego gra dalej!


28 października 2014 Banda Ojrzyńskiego gra dalej!

Podbeskidzie Bielsko-Biała okazało się lepsze od Górnika Zabrze w 1/8 finału Pucharu Polski. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego pokonali zabrzan 4:2. Bramki dla gości zdobyli Horoszkiewicz, Korzym, Mańka (samobójcza) i Magiera (samobójcza). Dla „KSG” gole strzelili Cerimagić i Magiera, który tym razem trafił do właściwej bramki.


Udostępnij na Udostępnij na

W mecz lepiej weszli goście, którzy przeważali od pierwszej minuty spotkania. Swą przewagę udokumentowali bramką w 7. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym zawodnik Podbeskidzia, Gracjan Horoszkiewicz, wykorzystał bierność defensywy gospodarzy i pokonał ładnym strzałem bramkarza Górnika niczym rasowy napastnik. Po tej bramce przewaga Podbeskidzia nie uległa zmianie, jednak kolejną bramkę zdobyli zabrzanie po bardzo ładnej kombinacyjnej akcji, którą wykończył Armin Cerimagić strzałem w lewy róg bramki w 17. minucie meczu. Po tym golu inicjatywę przejęli „Górnicy”, jednak tylko na kilka minut, ponieważ później mecz stał się wyrównany. W 38. minucie piłkę do bramki skierował zawodnik gospodarzy, jednak niestety dla niego do… swojej. Maciej Mańka, chcąc przeciąć podanie Chmiela do Cisse, wpakował futbolówkę do bramki strzeżonej przez Kuchtę i w Zabrzu mieliśmy wynik 1:2, który utrzymał się do przerwy.

Pierwsze dwadzieścia minut drugiej połowy to wyrównany bój. Obie ekipy stworzyły sobie sytuacje, jednak żadna nie zakończyła się bramką. Dopiero w 66. minucie Podbeskidzie swoją akcję zakończyło golem. Po błędzie Magiery Stano zagrał bardzo ładną prostopadłą piłkę do Macieja Korzyma, a ten z zimną krwią w sytuacji sam na sam pokonał golkipera. Cztery minuty później było już 1:4. Tym razem Kuchtę pokonał… znów kolega z zespołu, a dokładnie Mariusz Magiera, który po wrzutce z narożnika skiksował i piłka odbiła się od jego nóg i wpadła do bramki obok zdezorientowanego bramkarza gospodarzy. W 77. minucie arbiter prowadzący spotkanie podjął kuriozalną decyzję. Horoszkiewicz dostał piłką w głowę, ale sędzia dopatrzył się ręki i wskazał na „wapno”. Rzut karny wykorzystał Magiera. „Górale” po golu Magiery kontrowali grę i utrzymali korzystny dla nich wynik spotkania, wygrywając mecz i awansując tym samym do ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym zmierzą się ze zwycięzcą z pary PGE GKS Bełchatów – Piast Gliwice.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze