Arkadiusz Milik musi zostać w Juventusie. Wywalczył to sobie


Przygoda polskiego napastnika w Turynie powinna być kontynuowana

18 maja 2023 Arkadiusz Milik musi zostać w Juventusie. Wywalczył to sobie
Nicolo Campo/SIPA USA/PressFocus

Arkadiusz Milik latem przeszedł do Juventusu z Olympique Marsylia. Pamiętać jednak trzeba, że jest to tylko wypożyczenie, Juventus więc Polaka na stałe nie musi sprowadzić. Wiele jednak wskazuje na to, że turyńczycy skorzystają z możliwości wykupu i Milik zostanie w Turynie. Zapracował sobie na to, choć jest też wiele okoliczności sprzyjających.


Udostępnij na Udostępnij na

Niejednoznaczny sezon

Arkadiusz Milik rozgrywki 2022/2023 rozpoczął naprawdę dobrze. W Serie A na pierwsze trafienie potrzebował kilkunastu minut i już po dwóch występach wskoczył do pierwszej jedenastki. Potem oczywiście zdobył bramkę z Salernitaną i celebrował ją zdjęciem koszulki, za co otrzymał drugą żółtą kartkę, a bramka została ostatecznie nieuznana. Ogólnie, do momentu kontuzji, jego grę w samej lidze trzeba ocenić dobrze – w 16 występach zdobył sześć goli i zaliczył asystę. Sumując wszystkie rozgrywki, w 35 występach uzbierał dziewięć bramek, do których dołożył asystę.

Arkadiusz Milik nie jest jednak napastnikiem, którego należy rozliczać tylko ze strzelonych goli, choć mogło by się wydawać, że tak jest. Kiedyś liczyliśmy, że Milik będzie napastnikiem, który będzie w reprezentacji uzupełniał Lewandowskiego, że będzie bardziej mobilną „dziewiątką”. Tak się nie stało, ale Milik jest wciąż zawodnikiem, który nie ogranicza się tylko do strzelania bramek. Uczestniczy w grze drużyny, koledzy wiedzą, że jeśli zagrają mu piłkę to ten ją utrzyma. Polak jest skuteczny w grze „na ścianę” i utrzymuje średnią podań na mecz większą od dużej części napastników grających  Europie.

Oczywiście nie ma co porównywać go w tej kwestii do napastników o profilu zbliżonym do np. Karima Benzemy, ponieważ wtedy statystyki są druzgocące. Jednak zestawiając Milika, chociażby z Robertem Lewandowskim, zobaczymy, że to młodszy z Polaków ma zarówno więcej podań średnio na 90 minut, jak i utrzymuje je na wyższym poziomie skuteczności, choć różnica nie jest duża. Porównując w ten sam sposób, Milik ma lepszą skuteczność podań, przy częstszych próbach od chociażby Darwina Nuneza, Victora Osimhena czy Erlinga Haalanda. A to już może o czymś świadczyć. Warto też zauważyć, że z wcześniej wymienionych snajperów, podania do przodu częściej zaliczają Haaland i Lewandowski.

W obecnym sezonie Arkadiusza Milika ważną rolę odegrała również rzecz, która Polaka nie omijała nigdy – kontuzja. Na początku lutego polski napastnik nabawił się urazu uda, przez co na boisko powrócił dopiero 1. kwietnia. Od tamtego momentu w siedmiu meczach strzelił tylko jedną bramkę na boiskach Serie A. Chociaż trzeba też przyznać, że trafił na nie najlepszy moment całej drużyny, bowiem Juventus po jego powrocie potrafił przegrać trzy mecze z rzędu. Jak jednak się zauważa, Milik nie gra na tak równym poziomie co jesienią.

Juventus wiąże przyszłość z Milikiem

Przed rewanżową rywalizacją „Starej Damy” z Sevillą włoskie media dywagują na temat wyjściowej jedenastki. Chociaż był moment w tym sezonie, kiedy Arkadiusz Milik wychodził razem z Dusanem Vlahoviciem na boisko, w rewanżu ma zagrać tylko jeden z nich. Przynajmniej tak donoszą włoskie portale. Z racji, że Serb również nie gra bardzo dobrego sezonu opinie są podzielone i niektórzy uważają, że Milik powinien wyjść od 1. minuty. No i właśnie, choć Milik, jak już ustaliliśmy, nie gra wybitnego sezonu, to nie ma złej pozycji w Juventusie. Gra na solidnym poziomie, tak, jak Vlahović, a Polak jest tanią opcją. Juventus za wykup Polaka może zapłacić siedem milionów euro, do tego dwa w bonusach. Za napastnika tej klasy jest to naprawdę niska cena. W końcu zmiennik na tej pozycji gwarantujący 10 bramek w sezonie nie jest kimś, kim się gardzi.

A niska cena za Milika jest jeszcze bardziej atrakcyjna, zważywszy na to, że Juventus będzie szukał oszczędności. Ponadto jest to też zawodnik sprawdzony w tym klubie, włodarze wiedzą, za jaką grę płacą. Milik również bez wątpienia w obecny Juventus się wpisuje. Choć Juventus ma też zamiar przewietrzyć szatnię i wpuścić do niej więcej świeżej krwi, to na pozycji Milika jest przecież młodszy Vlahović, 29 lat na karku więc nie będzie przeszkadzał. Zresztą jest to wiek, który pozwala na jeszcze minimum trzy lata gry na dobrym poziomie, choć takiego kontraktu Milik raczej nie dostanie. Jeśli już miałby zostać w Juve przez parę kolejnych lat, to bardziej po ewentualnych przedłużeniach umowy.

Szansa na trofeum

Choć w Lidze Mistrzów „Stara Dama” była fatalna i przegrała pięć z sześciu starć w grupie, jakimś cudem zajęła 3. miejsce w grupie. A jak wszyscy doskonale wiemy, oznacza ono grę w lidze Europy na wiosnę. I w tychże rozgrywkach Juventusowi idzie całkiem dobrze. Pokonanie Nantes i Freiburga było zdecydowane, biorąc pod uwagę same wyniki – z grą było różnie. Większe problemy pojawiły się ze Sportingiem, udało się go jednak pokonać.

W półfinale podopieczni Massimiliano Allegriego trafili na Sevillę pod wodzą Jose Lusia Mendilibara (swoją drogą, ciężko jest wyobrazić sobie na takim poziomie pojedynek bardziej pragmatycznych trenerów). Pierwszy mecz zakończył się remisem 1:1 i, jak już pisaliśmy, Milik jest rozważany w kontekście pierwszego składu. Szansa na triumf w lidze Europy jest więc duża, Juventus z pewnością ma pozostałe zespoły w zasięgu. A skoro już tak napisaliśmy, to w drugim półfinale rywalizują Bayer Leverkusen i AS Roma Nicoli Zalewskiego, która ma jednobramkowe prowadzenie z pierwszego meczu. W kontekście młodego Polaka też mówi się o występie od pierwszego gwizdka.

Co z nim w reprezentacji?

Fernando Santos będzie jeszcze szukał optymalnego ustawienia i gry dla reprezentacji Polski. Z pomocą może przyjść Arkadiusz Milik, który pozwala portugalskiemu trenerowi grać na dwóch napastników. Być może 68-latek będzie chciał wypróbować taki wariant w meczu z Niemcami, chociaż w nim nie widzimy Roberta Lewandowskiego, bo wiemy jaki stosunek do tego spotkania ma selekcjoner. W takim razie czemu nie Milik obok Świderskiego?

W końcu wypadałoby, żeby piłkarz, który reprezentuje barwy dobrego europejskiego klubu, równie dobrze grał w reprezentacji. A Arkadiusz Milik bardzo dobrych występów z orzełkiem na piersi nie zaliczał od bardzo długiego czasu. Trzeba też tutaj dodać, że to już nie jest 24-latek, tylko 29-latek i meczów w kadrze ma 67, a bramek tylko 16. Także jednym z zadań dla Fernando Santosa jest przywrócenie Milika do reprezentacji, bo drugi dobrze grający napastnik naszej drużynie narodowej jest po prostu potrzebny. Zwłaszcza w obliczu dosyć przeciętnych występów Lewandowskiego ostatnimi czasy.

* * *

Arkadiusz Milik może cieszyć się z zaufania w jego umiejętności, jakie wyraża Massimiliano Allegri. Przejawem tego zaufania może być chociażby występ w rewanżowym meczu półfinału Ligi Europy. Chociażby „La gazzetta dello sport” prognozuje, że w wyjściowym składzie zobaczymy Federico Chiesę, Angela Di Marię i właśnie Arkadiusza Milika, a nie Dusana Vlahovicia. Jak też wspomnieliśmy, Milik raczej nie powinien się obawiać o wykup, bo Juventus za takie pieniądze lepszego napastnika nie znajdzie. Szukając oszczędności Juventus byłby zwyczajnie głupi, gdyby nie skorzystał z opcji zawartej w umowie z Marsylią.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze