Ariel Mosór: Nie dałbym za to czerwonej kartki [WYWIAD]


Piłkarz Piasta opowiada m.in. o roli swojego taty czy o reprezentacji młodzieżowej

25 października 2022 Ariel Mosór: Nie dałbym za to czerwonej kartki [WYWIAD]
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Ariel Mosór to zawodnik z rocznika 2003. Jego młody wiek nie jest jednak przeszkodą do gry w pierwszym składzie Piasta już drugi sezon z rzędu. 19-latek, gdy jest zdrowy, jest solidnym punktem defensywy zespołu z Gliwic. Zapraszamy na wywiad z nim.


Udostępnij na Udostępnij na

Jaka jest obecnie rola Twojego taty w Twojej przygodzie z piłką?

Myślę, że jego rola jest bardzo istotna, bo to człowiek, który jest na każdym moim meczu. Odwiedza mnie bardzo często, żeby mnie wspierać, nie zostawiać mnie samego. Dużo ze mną rozmawia. Praktycznie po każdym meczu, treningu do siebie dzwonimy, oglądamy skróty, analizujemy, mówi mi swoje przemyślenia, bardzo dużo mi podpowiada. Sam też mi mówi, nad czym na moim miejscu by popracował, daje mi coś do zastanowienia, żebym sam podjął decyzję i zawsze mogę liczyć na jego wsparcie.

Piast niestety gra słabo w tym sezonie. Co jest do poprawy na tym etapie?

Myślę, że my, jako cała drużyna, musimy poprawić grę w ofensywie, może rozegraniu piłki, żeby tworzyć jeszcze więcej sytuacji bramkowych. I wiadomo, grę w obronie musimy poprawić, żeby tych bramek tracić jak najmniej i tak jak to było przez ostatnie pół roku – grać na zero z tyłu, ale strzelać przynajmniej tę jedną bramkę.

Zdradzisz, jakie masz indywidualne cele na ten sezon?

Jakie mam cele? Miałem jeden cel, który niestety odszedł w niepamięć, bo miałem nadzieję, że uda mi się rozegrać wszystkie spotkania w tym sezonie, ale przez kontuzję i czerwoną kartkę mi się to nie uda. A cele, jakie mam teraz – stawać się z dnia na dzień lepszym piłkarzem. Nie patrzę jakoś w przyszłość, co będzie dalej, ale staram się pracować z dnia na dzień, dawać z siebie 100%, cały czas być lepszym piłkarzem, rozwijać się i spędzać na boiskach ekstraklasy coraz więcej czasu.

Jak już wspomniałeś o tej czerwonej kartce, co o niej sądzisz?

Na pewno jest mi przykro z tego powodu, że zawodnik przeciwnej drużyny doznał tak groźnej kontuzji. Nie chciałem, żeby ten wślizg miał takie skutki i ja, szczerze, nie wiem, czy dałbym za takie coś czerwoną kartkę. Wiadomo, że skutek był tragiczny, ale zagranie było przypadkowe. Trafiłem w piłkę i wybiłem ją. Gdybym był sędzią i cofnął się w czasie, nie dałbym za to czerwonej kartki, ale są takie przepisy, sędzia podjął taką decyzję i muszę to uszanować.

W czerwcu wspominałeś, że dbasz o to, aby Twoja lewa noga zbliżała się poziomem do prawej. Czy rozwój w tym aspekcie idzie tak, jakbyś tego chciał?

Myślę, że tak. Widzę dużą różnicę, bo jeszcze jakiś czas temu bałem się używać tej nogi, a teraz jak piłka leci mi na lewą nogę, to nie myślę, żeby przyjmować ją prawą, robię to z automatu, więc idzie to do przodu i każdego dnia staram się nad tym pracować.

W tym sezonie wiadomo już, tak jak mówiłeś, że nie uda Ci się rozegrać wszystkich spotkań. Po pierwsze ta czerwona kartka, po drugie urazy, ale jesteś ogólnie zaskoczony tym, że grasz dużo?

Na pewno w poprzednim sezonie byłem zaskoczony. Nie sądziłem ani z tatą, ani z wujkiem, że rozegram taką liczbę minut. W tym sezonie, po poprzednim półroczu, gdzie byłem pewnym punktem drużyny, gdzie nie popełniałem błędów i spełniałem wymóg młodzieżowca i spełniam go nadal, przypuszczałem, że jeżeli będę dalej ciężko pracował i będę dawał z siebie 100%, będę dalej grał w tym pierwszym składzie. Teraz to nie jest dla mnie zaskoczenie, ale nie osiadam na laurach i staram się pracować jeszcze ciężej, żeby udowodnić, że nie gram przez to, że są minuty do rozegrania przez młodzieżowca, tylko, że prezentuję jakiś poziom.

Czy po pierwszych meczach, w których nie wychodziłeś w pierwszym składzie, bałeś się, że ten transfer Ci się nie uda?

Nie, ja od początku wiedziałem, że to nie będzie łatwe przejście, bo to była moja pierwsza zmiana otoczenia. Wiedziałem, że nie będę grał w pierwszym składzie, że ekipa z Gliwic w tamtym czasie, w tym zresztą też, miała mocny skład, zajęli wysokie miejsce w tabeli. Para stoperów Huk – Czerwiński grała bardzo dobrze, więc wiedziałem, że na tę swoją szansę będę musiał poczekać. Wiedziałem, że kiedy nadejdzie szansa, będę musiał grać bardzo dobrze, żeby ją wykorzystać, żeby do tego składu wskoczyć na stałe i tak się stało. Na pewno wiedziałem, że nie wskoczę do tego pierwszego składu od razu, tylko będę musiał na tę szansę poczekać.

Myślisz, że grałbyś tak dużo, gdybyś nie był młodzieżowcem?

To jest bardzo newralgiczne pytanie, na pewno ten młodzieżowiec mi trochę pomógł, ale myślę, że w tym momencie i bez tego przepisu miałbym szansę grać i prawdopodobnie bym grał.

Wspominałeś, że Jakub Czerwiński bardzo Ci pomógł, gdy wchodziłeś do Piasta. Z której z jego porad korzystasz najczęściej w trakcie meczu?

Myślę, że Kuba wiele rzeczy mi podpowiada na bieżąco. Było dużo takich porad na treningu, często ja go o coś pytam. Nie mam takiej jednej rady, która utkwiła mi w głowie, musiałbym może dłużej się zastanowić. Na pewno dużo mi pomógł ze skracaniem pola gry, bo czasami o tym po prostu zapominałem i łamałem linię.

Czy miałeś na początku problem, żeby psychicznie udźwignąć mecze ekstraklasy?

Nie, nie miałem problemów. Wiedziałem, z czym to się je. Pracuję też z psychologiem, który stara mi się wiele rzeczy uświadamiać, i ja wchodząc na mecz, nie wchodziłem ze strachem, tylko chciałem pokazać się z jak najlepszej strony. Nie miałem nic do stracenia, błędy się zdarzają. Wyszedłem na boisko z nastawieniem, żeby dać z siebie 100%, żeby schodząc z boiska, móc powiedzieć, że tego dnia dałem z siebie 100%, nawet jak przytrafił się błąd, no trudno, tak się stało, ale muszę stanąć przed lustrem i wiedzieć, że więcej dać nie mogłem.

Mówiłeś kiedyś, że nawet sam sobie podbijasz piłkę, żeby ćwiczyć skakanie do główek. Czy miałeś kiedyś problemy u jakiegoś trenera w związku z Twoim wzrostem?

Kilku trenerów mówiło, że jestem niski. Nie wiem, czy mówili na poważnie, czy żartowali, ale zdaję sobie sprawę z mojego wzrostu. Gdzieś na początku się tym przejmowałem, ale potem, gdy zobaczyłem, że jestem w stanie wygrywać głowy z zawodnikami, którzy mają po 190 cm wzrostu, stwierdziłem, że to nie jest mój problem, nie ogranicza mnie to. Daje mi to też nawet swobodę, bo jestem dynamiczniejszy na pierwszych krokach i nie boję się pojedynku szybkościowego albo zwrotnościowego, więc to nie jest mój problem.

Jak wyglądała reakcja w klubie po powołaniu Patryka Dziczka na tę szeroką listę?

Szczerze, dzisiaj mieliśmy rano trening, a ogłoszenie było po treningu i jeszcze nie udało nam się porozmawiać na ten temat.

Będziesz następny?

Powołanie do dorosłej reprezentacji to marzenie każdego zawodnika, więc mam nadzieję, że kiedyś przyjdzie mój czas.

Jak wygląda kadra U-21, gdzie widzisz największe pozytywy?

To jest dosyć świeży temat, więc trochę trudno oceniać, ale myślę, że stworzymy fajną grupę. Zagraliśmy już dwa pierwsze mecze, które nie poszły po naszej myśli. To były takie przetarcia i teraz, po kolejnych zgrupowaniach, pozytywów będę widział więcej. Ta grupa się dopiero tworzy i mam nadzieję, że z miesiąca na miesiąc będziemy tworzyć lepszą drużynę.

Odszedłeś z Legii po wygaśnięciu kontraktu, bo warunki do automatycznego przedłużenia nie zostały spełnione. Sam też nie do końca chciałeś tam zostać, bo chciałeś grać. Istniała opcja, żebyś przedłużył kontrakt z Legią i poszedł na jakieś wypożyczenie?

Legia proponowała mi nowy kontrakt, ale ja z tej opcji nie skorzystałem. Do końca biliśmy się z tatą z myślami, ale uznaliśmy, że najlepszą opcją będzie zmiana klubu i spróbowanie sił gdzie indziej. Na początku myśleliśmy też, żeby przedłużyć ten kontrakt i iść na wypożyczenie, ale z tatą stwierdziliśmy, że jeżeli mam opcję z klubów ekstraklasy i będę w nich dostawał szansę, to warto spróbować sił w innym klubie.

Legia obiecała Ci, że jeśli przedłużysz kontrakt, to pójdziesz na wypożyczenie?

Nie chcę mówić, jakie warunki mi proponowano. Nie chcę ujawniać takich rzeczy, ale mieliśmy kilka możliwości. Była propozycja przedłużenia kontraktu, ale z niej nie skorzystałem i zmieniłem klub.

Dobrze, rozumiem. Czym się różnią zadania, które w tym sezonie powierza Ci trener Fornalik, od tych, które powierzał Ci w poprzednim?

Zadania typowe dla środkowego obrońcy (śmiech). Teraz mam przed sobą takie zadania, że chcę utrzymać miejsce w pierwszym składzie. Szczególnie kiedy wrócę po kontuzji, chcę wrócić jak najszybciej do pierwszego składu.

Czy czujesz się komfortowo, grając na boku obrony?

Myślę, że jakbym pograł tam dłużej, to bym się przyzwyczaił do tej pozycji.

Nadal najlepiej gra Ci się w trójce z tyłu?

Na początku czułem się dziwnie, grając w trójce, ale zobaczyłem, że to dobrze wychodzi, przekonałem się do tego systemu. Czy w czwórce, czy w trójce czuję się bardzo dobrze, swobodnie. Nie robi mi też różnicy, czy gram w środku, czy na półlewym, czy na półprawym i w obu tych formacjach bardzo dobrze się czuję.

Kontrakt z Piastem masz ważny jeszcze przez dwa sezony i jest w nim opcja przedłużenia o rok. W tym kontrakcie są zapisane jakieś warunki, po których spełnieniu kontrakt sam się przedłuży, czy to musi być chęć jednej ze stron?

Kontrakt mam ważny jeszcze przez 1,5 sezonu, bo już prawie połowa tego minęła i myślę, że jest za wcześnie, aby poruszać ten temat.

W porządku. Byłeś w wieku 14 i 15 lat na testach w Manchesterze United i w Lipsku. Kibicujesz tym pierwszym, ale bardziej rozważałeś przenosiny do Lipska niż do Manchesteru, z czego to wynikało?

Myślę, że w Lipsku bardziej spodobała mi się infrastruktura, która była bardzo nowoczesna. Myślę też, że tam lepiej wypadłem, lepiej się czułem, więc myślę, że w tamtym okresie wybrałbym Lipsk.

Miałeś inne opcje z zagranicy na przestrzeni całej swojej przygody z piłką?

Miałem.

A powody pozostania wtedy w Polsce były podobne do momentu, kiedy nie chciałeś jeszcze trafiać do Legii? Uważałeś z tatą, że to jeszcze za wcześnie?

Uważałem, że za granicą musiałbym startować od swojego rocznika, a przechodząc do Legii, wiedziałem, że będę w starszym roczniku. Wiedziałem też, że po trzech miesiącach będę w jeszcze starszym roczniku. Było to dla mnie ważne, żeby ten przeskok i ścieżka były szybkie, bo pozwoliło mi to na szybszy rozwój.

Masz jakieś nietypowe rytuały przed meczami?

Zawsze słucham muzyki, mam świętą figurkę od kolegi, który dostał ją od dziadka i mi ją przekazał, bo to mój bardzo dobry przyjaciel. Zawsze ją mam w kosmetyczce albo leży na półce, zawsze się modlę przed meczem. Zawsze też rozmawiam z tatą i ze swoją dziewczyną.

Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.

Też dziękuję.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze