Anglia wygrywa i ma swojego bohatera! Kalvin Phillips przyćmił wszystkich


Gdyby nie gracz Leeds United, byłoby to dziesiąte podejście bez szczęścia w pierwszym meczu na wszystkich turniejach o mistrzostwo Europy

13 czerwca 2021 Anglia wygrywa i ma swojego bohatera! Kalvin Phillips przyćmił wszystkich
https://sportslens.com/

Jeszcze rok temu Kalvin Phillips grał w Championship. Ledwo co ukończył pierwszy sezon w Premier League, a teraz poprowadził „Synów Albionu” do wygranej w pierwszym meczu Euro 2020. Czy dzisiejszy bohater wyspiarzy jest z przypadku? Absolutnie! Marcelo Bielsa w końcu ulepił niejednego zawodnika, o którym na tych mistrzostwach Europy może być głośno. My z pewnością liczymy na Mateusza Klicha.


Udostępnij na Udostępnij na

Urodzony i wychowany w Leeds zawodnik to bezsprzecznie najlepszy gracz meczu dnia, za jaki trzeba uznać starcie Anglików z Chorwatami. To właśnie on, a nie jak wielu przypuszczało Mason Mount czy Phil Foden, skutecznie rozerwał swoim podaniem obronę Luki Modricia i spółki. Jednak oceniając go tylko przez pryzmat tego jednego zagrania, wyrządzimy mu dużą krzywdę. Dlaczego? Ponieważ podczas całego spotkania zrobił dużo więcej!

Niespodziewany bohater Anglików

Bo czy inaczej można powiedzieć o zawodniku, który występuje na pozycji defensywnego lub środkowego pomocnika, a w całym spotkaniu według statystyk zalicza 44 kontakty z piłką, wykonuje w meczu 31 podań, a ich skuteczność wynosi prawie 94%. W normalnych okolicznościach moglibyśmy stwierdzić, że przytaczamy statystyki wychowanka Chelsea lub Manchesteru City, lub przede wszystkim Luki Modricia z reprezentacji Chorwacji, ale nie! Ich autorem jest Kalvin Phillips!

Warto dodać, że dla Anglii jest to pierwsze w historii zwycięstwo w premierowym spotkaniu na turnieju o mistrzostwo Europy. Aby tego dokonać, reprezentacja „Trzech Lwów” potrzebowała do tego aż dziesięciu podejść. Co najlepiej obrazuje, jak bardzo ta sytuacja ciążyła im na co dzień. Dlatego właśnie dzisiejsza asysta znaczy więcej niż bramka. Bo gdyby Kalvin Phillips nie podał tej piłki do Raheema Sterlinga, bramki zwyczajnie by nie było.

Żeby jeszcze lepiej podkreślić, jak kapitalne zawody rozegrał zawodnik Leeds United, warto zapoznać się z jedną bardzo ważną informacją statystyczną przygotowaną przez Optę. Mianowicie chodzi o 100% skuteczność podań wykonanych w pierwszej połowie na stadionie Wembley. Pomocnik reprezentacji Anglii osiągnął taki wynik, wykonując 18 podań. Nikt nie mógł się z nim równać po obu stronach boiska. Trzeba przy tym pamiętać, że były w tym też i podania długie, a nie tylko do najbliższego partnera.

Dlatego też z pewnością nikogo nie dziwi wybór Phillipsa na zawodnika tego spotkania przez nas, kibiców. Każdy inny piłkarz, który zostałby wybrany zamiast niego, byłby kolejnym wielkim błędem tego turnieju jak odgwizdany w meczu inaugurującym Euro spalony z rzutu różnego. Jeśli zaś ktoś się dziwi, że Kalvin Phillips to taki fantastyczny zawodnik, powinien się cofnąć w czasie i sprawdzić, jak lepił go Marcelo Bielsa.

Bożyszcze Leeds wyprodukowane przez szalonego trenera

Bo inaczej nie można nazwać argentyńskiego szkoleniowca. Każdy, kto ogląda piłkę nożną w XXI wieku, wie, że były opiekun m.in. reprezentacji Argentyny potrafi tworzyć nie tylko niesamowitą drużynę, która ostatecznie nie wygrywa tytułów, ale i przede wszystkim piłkarzy – ulubieńców trybun. Wystarczy tylko spojrzeć, kim stali się pod jego batutą Stuart Dallas, Patric Bamford czy chociażby Mateusz Klich. Kolejnym przykładem jest on, Kalvin Phillips, piłkarz pochodzenia jamajskiego.

Jak można przeczytać w artykule Theathletic.com, to Marcelo Bielsa nadzorował przemianę mentalności tego zawodnika, pomógł mu zrozumieć futbol na nowo. To on uczył objawienie meczu z Chorwacją, jak jeść oraz się prowadzić. Wszyscy przecież znamy zamiłowanie tego trenera do urządzenia DEXA, które skupia się na masie beztłuszczowej, tłuszczowej i kostnej. Dlatego też Kalvin Phillips został zmuszony do ciężkiej pracy, a fast foody i piwo musiało szybko zniknąć z jego codziennego menu.

Po zrozumieniu przez aktualnego reprezentanta Anglii tych wszystkich tajników oraz ich zastosowaniu i solidnym przyłożeniu się do treningu stał się piłkarzem, który zmienił oblicze ofensywy drużyny popularnych „Pawi”. Doszło do tego, że analitycy dostali specjalne zadanie. Tworzyć takie klipy dla swojego pomocnika, by co tydzień mógł udoskonalać swój ruch i pozycję na boisku. To najlepiej pokazuje skalę wiary Marcelo Bielsy w swojego bezsprzecznie podstawowego zawodnika.

Ponoć przed każdym meczem opiekun Leeds United zaprasza każdego swojego piłkarza na indywidualne 15-minutowe sesje, na których objaśnia plan na mecz. Kalvin Phillips ma ich jednak więcej. Na nich trener uświadamia Anglika, jak ma biegać po boisku, jaką ma wizję, którą on będzie musiał zrealizować na placu boju. To on ma dyktować warunki gry na boisku. Wchodzić pomiędzy środkowych obrońców i podejmować ryzyko, kiedy „Pawie” posiadają piłkę.

Dlatego też kibicu, zachwycaj się

Ten zawodnik jest bowiem idealnym trzecim tenorem dla dwóch mózgów w drużynie Garetha Southgate’a. To on powoduje, że Mason Mount i Phil Foden mogą całkowicie poświęcić się ofensywie, bo wiedzą, że zawsze jest Kalvin Phillips, który ich zaasekuruje. Zaś kiedy nie będzie szło z przodu, przyjdzie im z pomocą.

Jego wszędobylskość na boisku kibiców angielskiej piłki już nie dziwi, a inni już po meczu z Chorwacją przekonali się o jego wszechstronności. On jest po prostu wszędzie. Wtedy gdy trzeba odebrać piłkę, rozegrać, przytrzymać. Zawodnik marzenie dla każdego trenera i klubu. Tylko z takimi piłkarzami jak Kalvin Phillips można odnieść sukces, bo on zawsze zostawi serce na boisku.

Wygranej zaś łakną kibice z Anglii chyba najbardziej na świecie. Przecież „Synowie Albionu” już od wielu lat jeżdżą na turnieje, zawsze są faworytem i przegrywają z kretesem. Gdyby nie jedno, w co aż trudno uwierzyć, mistrzostwo świata, można by się faktycznie zastanowić, czy ojczyzna futbolu jest prawdziwa. Dlatego Kalvin Phillips i jego występ w meczu z Chorwacją pozwala temu narodowi nabrać duży haust powietrza w płuca i rozpędzić się. Jedno jest pewne – dla Anglii teraz już jest z górki.

***

Anglii pozostały jeszcze dwa mecze w grupie ze Szkocją oraz Czechami. Poprzeczka będzie więc z pewnością zawieszona niżej niż w pierwszym starciu. Na pewno zwycięstwo z Chorwacją napędzi ich w turnieju, o którym mogą rzec – gramy u siebie. Z wyjątkiem starcia w ćwierćfinale drużyna „Trzech Lwów” zagra wszystko na Wembley. Ten legendarny stadion już właśnie pokazał, że może ich ponieść w dalszej fazie turnieju.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze