Angielskie transfery z dobrym procentem


21 grudnia 2015 Angielskie transfery z dobrym procentem

Od dawna utarte jest stwierdzenie, że Premier League to liga, w której najmniej liczą się z kasą. Ogromne przychody z transmisji telewizyjnych i bogaci sponsorzy sprawiają, że o piłce na Wyspach mówi się jak o maszynce do pieniędzy. Trudno, żeby tak nie było, skoro w Anglii świetnie wychodzi się również na kupowaniu tanich piłkarzy.


Udostępnij na Udostępnij na

W miejscu, gdzie wielkie firmy pompują ogromne pieniądze we wzmocnienia swoich kadr, znakomicie na rynku transferowym dają sobie radę także mniejsze zespoły. Gwiazdami beniaminków: Watfordu i Bournemouth są zawodnicy, którzy zostali sprowadzeni do swoich zespołów za pieniądze porównywalne do tych, jakie Lech Poznań przeznaczył za Denisa Thomallę. W Anglii skauting działa dobrze, a interes się kręci.

Paradoksem jest, że dziewiąty w ligowej tabeli Liverpool potrafił wydać 46,5 miliona euro na zakup Christiana Benteke, podczas gdy motorem napędowym liderującego Leicester City jest sprowadzony za niespełna 400 tysięcy funtów Riyad Mahrez. Algierczyk w tym sezonie strzelił trzynaście bramek i zanotował sześć asyst, dzięki czemu stał się jednym z najbardziej pożądanych zawodników w całej Premier League.

Przykładów takich jak Mahrez jest więcej. Dla porównania: na kupno Krystiana Bielika z Legii Warszawa Arsenal wydał 2 miliony euro. Przedstawiamy kilku zawodników, w których inwestycja nie wiązała się z dużym ryzykiem straty, a może spłacić się ze znaczną nawiązką.

Seamus Coleman

Seamus Coleman
Seamus Coleman (fot. Ibtimes.co.uk)

Obecnie Transfermarkt wycenia Colemana na 19 milionów euro, podczas gry w 2009 roku Everton zapłacił za niego irlandzkiemu Sligo Rovers jedynie 70 tysięcy! Od tego momentu prawy obrońca rozegrał ponad 160 spotkań w Premier League oraz na stałe wywalczył miejsce w podstawowej jedenastce reprezentacji Irlandii. W międzyczasie Coleman ogrywał się na wypożyczeniu w Blackpool, a po powrocie do miasta Beatlesów dał się poznać jako jeden z najlepszych prawych obrońców w całej lidze.

Yannick Bolasie
Urodzony w Lyonie zawodnik początkowo tułał się od wypożyczenia do wypożyczenia po niższych ligach angielskich, aż wreszcie w 2012 roku za 630 tysięcy euro przeniósł się z Bristol City do Crystal Palace. Tam znalazł swoje miejsce. Bolasie miał za sobą przeciętny sezon, w którym udało mu się strzelić tylko jednego gola na zapleczu Premier League, jednak po przenosinach na Selhurst Park zawodnik zaczął spłacać się z nawiązką. Wystąpił w 43 meczach ligowych i w znacznej mierze przyczynił się do uzyskania awansu przez klub z Londynu. Początki w Premier League napastnika mogącego występować także na skrzydłach nie były zbyt owocne. Bolasie w pierwszej jedenastce zaczął występować dopiero w połowie sezonu i miejsca w niej nie oddał do dziś. Obecnie jest wyceniany na kwotę ponad dziesięciokrotnie wyższą, niż zapłaciło za niego Crystal Palace.

Troy Deeney
Pierwszy w historii Watfordu zawodnik, któremu udało się w trzech sezonach z rzędu zdobywać dwadzieścia lub więcej goli. Obecnie wyceniany jest na osiem milionów euro, podczas gdy „Łosie” sprowadziły go do siebie za jedynie 750 tysięcy. Po wyjściu z zaplecza Premier League Jamajczyk nie zwalnia tempa. W tej chwili ma na swoim koncie pięć goli i cztery asysty. Jego współpraca z Ihgalo układa się znakomicie, czego efektem jest wysokie miejsce beniaminka w ligowej tabeli.

Jamie Vardy
Chociaż kosztował o 400 tysięcy więcej niż milion euro, to nie mogło zabraknąć go w tym zestawieniu. Swoją drogą świetny interes na daniu szansy chłopakowi, który grę w piłkę łączył z pracą na budowie zrobiło Fletwood Town, wydając na jego sprowadzenie 24 tysiące, a zarabiając znaczną wielokrotność tej sumy. Debiutancki sezon Anglika w Premier League do imponujących nie należał, ale wówczas frycowe płacił cały zespół. Leicester do końca walczyło o utrzymanie, natomiast obecnie przewodzi tabeli, a Vardy lideruje klasyfikacji strzelców i jest nadzieją kadry na Euro 2016.

Matt Ritchie
26-letni reprezentant Szkocji jeszcze kilka sezonów temu odsyłany był z jednego wypożyczenia na drugie, a kiedy w końcu za niespełna pół miliona euro trafił na stałe do Bournemouth, jego kariera nabrała rozpędu. W poprzednim sezonie zdobył piętnaście bramek, natomiast w obecnym zaliczył jak na razie dwa trafienia i trzy asysty. W tym momencie jego cena waha się na poziomie pięciu milionów euro i mówi się, że znajduje się w orbicie zainteresowań Manchesteru United. Całkiem nieźle jak na piłkarza, który trzy lata temu występował w League Two.

https://www.youtube.com/watch?v=cqj647j0RIw

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze