Analiza gry Tottenhamu


Przed finałem Ligi Mistrzów weźmiemy pod lupę grę ofensywną Tottenhamu i rozbijemy ją na czynniki pierwsze

1 czerwca 2019 Analiza gry Tottenhamu

Tottenham bez Harry'ego Kane'a został zmuszony do zmiany stylu gry. W drużynie Mauricio Pochettino zabrakło typowego lisa pola karnego i beneficjentami jego absencji są Lucas i Fernando Llorente. Ci dwaj zawodnicy zaczęli częściej występować w Tottenhamie i udowadniają swoją wartość pod nieobecność Anglika.


Udostępnij na Udostępnij na

W naszej analizie skupimy się w głównej mierze na meczach w Lidze Mistrzów, zarówno kiedy Kane grał i był kontuzjowany. Anglik od tygodnia trenuje na pełnych obrotach, jednak jego występ stoi pod znakiem zapytania. Harry po raz ostatni wybiegł na boisko w meczu z Manchesterem City, 9 kwietnia. Od tego czasu minęły prawie 2 miesiące, a Anglik wciąż czeka na powrót na murawę.

Wariant z Kane’em

Z angielskim snajperem na boisku Tottenham szuka okazji do grania piłki z bocznych do środkowego sektora boiska. Zazwyczaj w takich sytuacjach zawodnik ze skrzydła dośrodkowuje w pole karne bądź płasko zagrywa w stronę Anglika. Świetnie widać ten wariant w bramkach, które Kane strzelał w meczach z Barceloną i PSV. Piłkę z bocznego sektora boiska błyskawicznie przemieszczono w stronę Kane’a, który zamienił te sytuacje na bramki.

Większość takich zagrań to centry w pole karne. Rosły napastnik potrafi wykorzystać warunki fizyczne i dobre ustawianie się do wygrania pojedynku powietrznego. Oprócz bramki wklejonej powyżej podobne akcje było można ujrzeć w meczu rewanżowym z PSV w fazie grupowej. Anglik ustrzelił dublet po dwóch zagraniach górą w jego stronę przez kolegów z zespołu. Najpierw wygrał pojedynek główkowy z Danielem Schwaabem. Po tym zdarzeniu piłka spadła pod nogi Llorente, który odegrał Anglikowi, a ten wykończył akcję, dając remis swojej drużynie. Następnie wykorzystał to, że żaden z obrońców nie wyskoczył do piłki i po rykoszecie umieścił futbolówkę w siatce wyszarpując 3 punkty, dla Spurs.

Bez Kane’a, ale z Llorente

W przypadku, w którym Mauricio Pochettino wyjdzie ustawieniem z Fernando Llorente na szpicy Hiszpan będzie miał za zadanie robić miejsce dla fałszywych skrzydłowych. Najpewniej będą nimi Son oraz Lucas.

Były gracz Juventusu w dużej mierze jest odpowiedzialny za odwalanie czarnej roboty. Pochettino wykorzystuje warunki fizyczne Llorente i jego grę w powietrzu do rozbijania defensywy rywala. Często Fernando zgarnia górne piłki, po czym przedłuża do jednego z kolegów, który zamienia okazję na bramkę. Świetnie przedstawia jego styl gry wcześniej wspomniana bramka Kane’a z meczu przeciwko PSV. W poniższej sytuacji Hiszpan świetnie się zastawił tyłem do bramki w taki sposób, aby mógł swobodnie odegrać Anglikowi. Kane strzałem z lewej nogi posłał piłkę do bramki.

Natomiast w meczu z Ajaxem odwalił czarną robotę dającą awans „Kogutom” do finału Ligi Mistrzów. W akcji na 3:2 świetnie przestawił De Ligta w walce o górną piłkę zagraną przez Sissoko. Hiszpan odegrał do ustawionego w pobliżu Alliego, który zagrał do Lucasa, a ten strzałem po dłuższym słupku dał awans Tottenhamowi. Gdyby nie wygrana walka o piłkę Fernando tej akcji by nie było.

Oprócz tego potrafi w bardzo ważnych momentach strzelać gole. To on po rzutach rożnych najpierw wpakował BVB na 3:0, a następnie strzelił na 4:3 Manchesterowi City. Wygrał pojedynek powietrzny z graczami obydwóch ekip i wpakował piłkę do siatki. Często wyśmiewany Hiszpan jest bardzo niedoceniany i w tym sezonie dał wiele Tottenhamowi, zwłaszcza pod nieobecność Kane’a.

Trójka stoperów z Lucasem i Sonem z przodu

Pochettino między innymi w meczach z Manchesterem City i Borussią stosował wariant z trójką obrońców. W tym przypadku Lucas i Son grali na pozycji numer „dziewięć”, tworząc zabójczy duet napastników.

Wariant ten wypalił zwłaszcza w meczu z Borussią. Wtedy ekipa stołecznych obnażyła braki w powietrzu swoich rywali, strzelając dwa gole po dośrodkowaniach i jeden po rzucie rożnym. Kluczową rolę odegrał w rozmontowaniu defensywy BVB Jan Vertonghen. Belg zagrał na pozycji wahadłowego i przy pierwszej bramce perfekcyjnie dośrodkował na nogę Sona. Natomiast przy drugiej sam wykończył dośrodkowanie od Auriera. Wynik spotkania zamknął Fernando Llorente po uderzeniu głową.

Ten sam manewr taktyczny nie do końca jednak wypalił przeciwko Manchesterowi City. O ile udało się zagrać bardzo dobrze w ofensywie tak nie można tego powiedzieć o grze z tyłu. „Obywatele”, strzelając 4 bramki, wypunktowali defensywę Tottenhamu, która tamtego dnia wypadła blado. Jednak ofensywnie wszystko funkcjonowało jak należy. Po dwóch szybkich kontratakach i wykorzystaniu niefrasobliwości Laporte piłkę w siatce umieścił Son. Swoimi zagraniami pomogli mu w wykonaniu zadania Lucas i Eriksen, którzy świetnie napędzili obydwie akcje.

Warto też docenić wkład w grę ofensywną Dele Alliego i bocznych obrońców/wahadłowych. Oni często nadawali akcjom dynamiki, poprzez swoje passy czy zagrania. Zwłaszcza na uwagę zasługuje postawa Alliego przeciwko Ajaxowi. Maczał palce przy bramkach numer 1 i 3, asystując Lucasowi po bardzo inteligentnych i efektownych zagraniach. Trippier natomiast przy bramce numer 2 świetnie się podłączył do akcji ofensywnej. To on pewnie wszedł w pole karne i zagrywał piłkę do Fernando Llorente.

Zapowiada nam się bardzo emocjonujący finał. Każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Od fanów szybkiej i dynamicznej gry po fanów taktyki. Niezależnie od tego jakim ustawieniem wyjdzie na ten mecz Tottenham należy się spodziewać dobrego i ofensywnego meczu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze