Aleksander Buksa notuje dobry start w Challenger Pro League


Wypożyczenie do rezerw Standardu Liege okazało się bardzo dobrą opcją rozwoju dla byłego zawodnika Wisły Kraków

7 marca 2023 Aleksander Buksa notuje dobry start w Challenger Pro League
Standard Liege Twitter

Aleksander Buksa nie ma łatwego życia po odejściu z Wisły Kraków. Odpowiednich warunków nie była w stanie zapewnić mu Genoa, więc latem młody napastnik powędrował do Belgii. Tam najpierw nie został doceniony w Leuven, ale zimą bardzo pomogły mu przenosiny do rezerw Standardu Liege. Buksa złapał regularną grę na dobrym poziomie i od początku imponuje skutecznością. Czy to początek dobrego rozwoju piłkarskiego? Czas pokaże.


Udostępnij na Udostępnij na


Gdy pojawia się w mediach temat Aleksandra Buksy, to najbardziej aktywne staje się środowisko kibicowskie Wisły Kraków. Oczywiście nie może to dziwić, zważając na to, w jakich okolicznościach młody napastnik rozstawał się z klubem. Swego czasu młodszy brat Adama był postrzegany za olbrzymi talent i już zaczynał to momentami pokazywać w pierwszej drużynie „Białej Gwiazdy”. Potem jednak zaszły wielkie kontrowersje w kwestii przedłużenia kontraktu i finalnie Aleksander Buksa wolał opuścić Wisłę. Istotne w tym miało być szukanie lepszej ścieżki rozwoju.

Włochy nie każdemu Polakowi służą

Najczęściej wybieranym kierunkiem młodego polskiego piłkarza, gdy wyjeżdża z kraju, są Włochy. Taką też opcję wybrał Buksa latem 2021 roku, na zasadzie wolnego transferu przenosząc się do Genoi CFC. Był to z całą pewnością spory przeskok, a szanse na szybkie wskoczenie do pierwszej drużyny wydawały się bardzo małe. Szybko jednak Aleksander Buksa dostał możliwość debiutu w Serie A, i to od razu w starciu z SSC Napoli.

Potem już tak kolorowo nie było, gdyż do tego dorobku dołożył zaledwie trzy krótkie epizody w końcówkach spotkań. Więcej z gry miał w drużynie z Primavery, w której zdołał nawet zdobyć trzy bramki. W rundzie wiosennej jego rozwój wyhamowały problemy zdrowotne, o których z czasem opowiedział na łamach Sportowych Faktów:

Miałem problemy z nerką. W trakcie jednego z meczów, pod koniec lutego, zderzyłem się z obrońcą. Jak się okazało, uszkodzona została tylna struktura nerki. Przeszedłem kilka badań, w tym rezonans, który wykazał, że uraz jest dość poważny. Przez to spędziłem trzy tygodnie w szpitalu.

Do pełni sił po tych problemach Aleksander Buksa wrócił w maju. Zdołał wtedy rozegrać zaledwie trzy spotkania na finiszu sezonu Primavery, w tym dwumecz z Napoli U-19 o utrzymanie w najwyższej lidze – niestety przegrany 2:4. Nie dość, że duża część sezonu została przez młodego napastnika stracona, to drużyna młodzieżowa Genoi nie prezentowała dobrego poziomu i o czysty rozwój było tam niełatwo.

Złe początki w Belgii

Nie było żadnych szans na to, by Aleksander Buksa w nowym sezonie dostał szansę w pierwszym zespole. W letnim oknie transferowym rozpoczęły się poszukiwania nowego klubu. Były zawodnik Wisły Kraków w końcówce sierpnia obrał dosyć ciekawy kierunek, przenosząc się do belgijskiego Oud-Heverlee Leuven. Zespół z Jupiler Pro League postanowił wypożyczyć Buksę do siebie i co istotne, w tej umowie została zawarta opcja wykupu.

Jesienią 19-latek nie miał jednak co liczyć nawet na to, by znaleźć się w kadrze meczowej pierwszej drużyny „Les Coalises”. Taka sytuacja miała miejsce tylko raz, na początku września w spotkaniu z Anderlechtem. Co mu zatem pozostało? Występy w drużynie do lat 23, grającej w 1ste Nationale – czyli na trzecim poziomie rozgrywkowym. O powody takiego stanu rzeczy i braku szans w pierwszej drużynie spytaliśmy Norberta Niebudka – współprowadzącego profil Belgijska piłka na Twitterze.

O tym, że Buksa nie dostał szansy w pierwszej drużynie OH Leuven, zadecydowała głównie forma dwóch innych napastników – Mario Gonzaleza, który przyszedł latem z Bragi, oraz Nachona Nsingiego. Pierwszy z nich zaliczył bardzo udane wejście do nowego zespołu, strzelał bramkę za bramką, tym samym szybko trafiając do czołówki klasyfikacji króla strzelców Jupiler Pro League. Nie było żadnych powodów, dla których zdrowy Gonzalez miałby nie grać w podstawowej jedenastce.

– Drugą „dziewiątką” w zespole Marca Brysa jest Nachon Nsingi. I o ile statystyki strzeleckie 21-latka nie wyglądają już tak dobrze jak u jego wspomnianego wcześniej kolegi, o tyle w roli zmiennika po prostu się odnajdywał. Potwierdzeniem może być bramka na remis z Club Brugge, która swoją drogą była gwoździem do trumny dla poprzedniego szkoleniowca Blauw-Zwart, zwolnionego tuż po spotkaniu z OH Leuven. Tak więc podsumowując, o szansę w OHL było trudno.

Jedynym pozytywem był fakt, że Aleksander Buksa w drugiej drużynie grywał regularnie. W całej rundzie jesiennej zaliczył 16 spotkań, w których strzelił pięć goli. Do skuteczności na takim poziomie można było mieć zastrzeżenia.

Zmiana wychodzi na plus

Genoa nie była zadowolona z sytuacji swojego zawodnika i zimą postanowiła skrócić wypożyczenie. Nie oznaczało to jednak powrotu do Włoch, a co lepsze, Buksa mógł nadal pozostać w Belgii. Tym razem jednak kierunkiem okazał się Standard Liege, który ma tego samego właściciela co Genoa. Z góry założono, że Aleksander Buksa formalnie dołącza do drużyny Standardu de Liege 16 FC – czyli drugoligowych rezerw. Wyglądało to już nieco lepiej. Warto przypomnieć, że na tym poziomie niegdyś mogliśmy śledzić popisy strzeleckie Piotra Parzyszka czy odbudowywanie formy Bartosza Kapustki.

Wejście do drużyny Aleksander Buksa ma fenomenalne. W sześciu jak dotąd rozegranych spotkaniach zdobył już cztery bramki. Olbrzymiej wagi były dwa ostatnie trafienia w spotkaniach grupy spadkowej. Najpierw gol dający wygraną 1:0 z Lommel SK, a ostatnio trafienie w doliczonym czasie na remis z Genkiem U-23.

Warto docenić tak dobrą formę od początku rundy. Trzeba się jednak zastanowić nad tym, czy poziom rozgrywek pozwala na dobry rozwój młodych zawodników. O to też spytaliśmy naszego eksperta Norberta Niebudka:

Na to pytanie nie trzeba odpowiadać, a warto spojrzeć w tabelę Challenger Pro League. W tym sezonie wprowadzono zmiany, dzięki którym czterem czołowym belgijskim klubom ze świetnymi akademiami pozwolono wprowadzić rezerwy na zaplecze belgijskiej ekstraklasy (są to rezerwy Club Brugge, Genku, Anderlechtu oraz Standardu Liege). Tam młodzi i perspektywiczni zawodnicy, którzy nie są jeszcze odpowiednio ograni, aby dostać szansę w pierwszej drużynie, mogą rywalizować na dobrym poziomie w seniorskiej piłce. A jak wiadomo, różnica między piłką juniorską, a seniorską jest dosyć spora. Skoro najlepsze belgijskie marki ogrywają swoje talenty/przyszłe gwiazdy w tej lidze, to na pewno jest to dobry kierunek. Więc tak, Challenger Pro League jest w tym momencie odpowiednim miejscem dla rozwoju Aleksandra Buksy.

***

Czy taka forma w rezerwach może pozwolić Buksie na awans do pierwszego zespołu? Jego postawa już raz została doceniona przez trenera Ronny’ego Deilę. 20-latek znalazł się w kadrze meczowej Standardu Liege w spotkaniu z Kortrijk, rozgrywanym 12 lutego. Nasz ekspert Norbert Niebudek jednak trochę chłodzi nastroje i zauważa, że o szansę w pierwszej drużynie łatwo nie będzie.

Jeśli Buksa utrzyma obecną formę i będzie w oczach Ronny’ego Deili w stu procentach gotowy na otrzymanie szansy w pierwszej drużynie Standardu Liege, to być może do tego dojdzie. Standard ma obecnie jednego napastnika, który spisuje się na miarę oczekiwań. Jest to Noah Ohio. Stipe Perica gra w większości spotkań bardzo słabo. Osher Davida? Za 22-latka z Izraela zapłacono niemałe pieniądze. Jego dotychczasowe statystyki z pobytu w Liege to 18 spotkań, 0 bramek i 0 asyst.

– Liczby mówią same za siebie. Jest jeszcze Renaud Emond, który przez większość sezonu był kontuzjowany, ale on także, jeśli gra, to nie zachwyca. Buksa zatem może z nimi powalczyć, ale trudno będzie mu przegonić w hierarchii nawet wspomnianego Emonda. 31-latek jest zbyt ceniony w Standardzie Liege. Forma strzelecka w Challenger Pro League jest warta uwagi, ale też nie może budzić przesadnego optymizmu.

Wiek atutem

Rozwój Aleksandra Buksy od czasu wyjazdu z kraju nie idzie płynnie. Ostatni czas pokazuje jednak, że jest szansa na poprawę sytuacji, chociaż zapewne dla niektórych dobra forma strzelecka na zapleczu Jupiler Pro League nie jest niczym nadzwyczajnym. Jeżeli jednak wiosną ten stan się utrzyma i Buksa zrobi sobie dobrą reklamę, to może latem ten młody napastnik otrzyma kilka ciekawych ofert z klubów podobnej klasy albo nieco lepszych. Trudno oczywiście spodziewać się nagłej szansy w Genoi. To nadal nie jest ten poziom piłkarski i przez jakiś czas na pewno się to nie zmieni.

Z racji jego wieku można przypuszczać, że były zawodnik Wisły Kraków krok po kroku zacznie być coraz lepszy. Strzelać potrafi i chociaż trudno może być mu dorównać bratu, to ma predyspozycje do zrobienia solidnej kariery.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze