Oczywisty zwycięzca nieoczywistej edycji. Afrykańska Liga Mistrzów. Kącik egzotyczny #25


Al Ahly Kair jedenasty raz zostało klubowym mistrzem kontynentu. Czy afrykańska Liga Mistrzów to rozgrywki zdominowane?

12 czerwca 2023 Oczywisty zwycięzca nieoczywistej edycji. Afrykańska Liga Mistrzów. Kącik egzotyczny #25
dunyanews.tv

Stuprocentowo udany rewanż – te słowa chyba najlepiej oddają przebieg tegorocznej edycji afrykańskiej Ligi Mistrzów. Egipskie Al Ahly Kair w finałowym dwumeczu pokonało marokański Wydad Casablanca. Klub z kraju faraonów wygrał na własnym stadionie 2:1, a następnie obronił tę przewagę w rewanżu, remisując na wyjeździe 1:1. Obie drużyny zmierzyły się ze sobą również w finale poprzedniej edycji. Jednak wówczas afrykańska Liga Mistrzów została zdobyta przez Wydad Casablanca.


Udostępnij na Udostępnij na

Czy afrykańska Liga Mistrzów jest monotonna?

Jeżeli ktoś interesujący się piłką nożną w Afryce nie oglądał tegorocznej edycji Ligi Mistrzów i miałby strzelać, jakie drużyny znalazły się w finale, to zapewne wymieniłby egipskie Al Ahly Kair oraz marokańskie Wydad Casablanca. Typy te byłyby bardzo bezpieczne, gdyż obie z wymienionych ekip są zdecydowanie jednymi z najlepszych na całym kontynencie, patrząc przez pryzmat kilku ostatnich lat. Jednak czy zaprezentowały one równie wysoką i stabilną formę w tym sezonie? Czy rzeczywiście można powiedzieć, że w tegorocznym finale zagrały dwa najlepsze afrykańskie kluby?

– Tak, obie drużyny (Wydad i Al Ahly), wchodząc do finału, pokazywały, że nie było to kwestią przypadku. Bardzo ciężko pracowały i niezależnie od wszystkiego zasłużyły, by w nim grać! Patrząc z innej strony, spodziewałem się, że w finale zmierzą się Al Ahly i Mamelodi Sundowns z Republiki Południowej Afryki, jednak niestety tak się nie stało. Sundowns wyśmienicie się spisywali od samego początku rozgrywek, ale polegli w rywalizacji z doświadczoną drużyną Wydadu – mówi nam Micky Jnr – członek mediów CAF oraz dziennikarz specjalizujący się w afrykańskiej piłce nożnej.

Wspomniane Mamelodi Sundowns, wchodząc w sezon 2022/2023, potrzebowało kilku kolejek na rozkręcenie się. Co prawda w kwalifikacjach afrykańskiej Ligi Mistrzów południowoafrykański klub rozbił w dwumeczu La Passe z Seszeli aż 15:1, ale w lidze krajowej nie było już aż tak przekonująco. Odpadnięcie z Pucharu MTN 8 spowodowało, że samodzielnym trenerem zespołu został Rhulani Mokwena, który stworzył potwora. Od razu po przejęciu klubu szkoleniowiec zanotował serię aż 16 wygranych spotkań z rzędu, którą przerwał dopiero remis w wyjazdowym meczu z Al Ahly.

„Brazylijczycy” szli przez wszystkie rozgrywki jak tornado, które zostawia za sobą masę zniszczeń. Jednak afrykańska Liga Mistrzów nie wybacza nawet najmniejszych błędów. Mamelodi odpadło w półfinale, nie przegrawszy ani jednego meczu w tej edycji. Wydad wyeliminował tę drużynę dzięki zasadzie bramek na wyjeździe.

Przemiana przemianie nierówna

Finał tegorocznej afrykańskiej Ligi Mistrzów był dla Al Ahly rewanżem za zeszłoroczną edycję. Wówczas w najważniejszym meczu rozgrywek również zmierzyły się ze sobą dwie te same drużyny. Górą był Wydad, który pokonał egipski zespół 2:0. Afrykańska Liga Mistrzów nie jest jednak jedynym wyznacznikiem osiągnięć drużyny w danym sezonie. Al Ahly zakończyło rozgrywki ligi egipskiej dopiero na 3. miejscu, co było najgorszym wynikiem od 1993 roku! Z czego wynika fakt, że w tym sezonie klub sprawuje się już zdecydowanie lepiej?

– Al Ahly słabo sobie radziło w zeszłym sezonie z kilku powodów. Zespół potrzebował zmian oraz poprawy funkcjonowania niektórych działów klubu w połączeniu z powiewem świeżości i to z pewnością pomogło. Według mnie najważniejszym czynnikiem było trzymanie się swoich wartości, etyki oraz zasad. Oczywiście, do klubu przyszedł Marcel Koller jako nowy trener i wykorzystał swoje doświadczenie dzięki silnemu wsparciu ze strony zarządu. Al Ahly miało również szczęście, że kilku kontuzjowanych zawodników wróciło do gry w dobrej formie i od razu ruszyło z kopyta. Świetnym przykładem jest Percy Tau – kontynuuje Micky Jnr.

Od poprzedniego finału przemianę przeszedł również Wydad. Jest ona jednak spolaryzowana kompletnie odmiennie od tej, którą przeszło Al Ahly. Po wygraniu afrykańskiej Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie z klubu odszedł trener Walid Regragui, który zaczął pracować z reprezentacją Maroka. Jak zmiana szkoleniowca wpłynęła na Wydad?

– Uważam, że Wydad AC pod wodzą Walida Regraguiego był o wiele lepszą drużyną niż ta, którą możemy oglądać aktualnie. Walid bardzo dobrze znał drużynę, a zawodnicy czuli się bardzo komfortowo, grając narzuconym przez niego stylem gry. Dzięki temu Yahya Jabrane, Yahia Attiyat-Allah oraz kilku innych zawodników zawsze dawało z siebie coś ekstra, kiedy zespół tego potrzebował. Oczywiście, zmiana trenera wymaga czasu dla zawodników do zaadaptowania się, stąd widzieliśmy bardzo ciężko walczący Wydad w obu spotkaniach ćwierćfinałowych przeciwko Simba SC – kończy Micky Jnr.

Kto zaskoczył, a kto zawiódł?

Afrykańska Liga Mistrzów – tak jak każdy turniej – ma grupkę swoich faworytów, po których już przed rozpoczęciem rozgrywek spodziewa się dobrego wyniku. O tym, jakie sensacje i niespodziewane zakończenia miały miejsce w fazie grupowej, możecie przeczytać tutaj. Jak jednak wyglądała sytuacja podczas fazy pucharowej?

– Moim zdaniem najbardziej rozczarowało tunezyjskie Taraji (Espérance Tunis). Jakość gry w spotkaniach tej drużyny znacząco się zmieniła – mówi nam Izem Anass – dziennikarz oraz członek komitetu wykonawczego Związku Sportowego Dziennikarzy Marokańskich.

Trudno się z tymi słowami nie zgodzić. Tunezyjski zespół w ćwierćfinale trafił na teoretycznie najsłabszego rywala – JS Kabylie. Algierska drużyna zajęła wówczas 2. miejsce w swojej grupie, jednocześnie będąc na miejscu spadkowym w rodzimej lidze. Niezależnie od poziomu sportowego przeciwników Espérance nie było w stanie odpowiednio sobie ustawić rywala i w ostatnich minutach rewanżu musiało drżeć o awans. Awans, który był ostatnim pozytywem. Tunezyjczycy już w pierwszym meczu półfinałowym przegrali na własnym stadionie 0:3 z Al Ahly, co było niezwykle brutalnym sprowadzeniem na ziemię.

Oprócz miernej postawy przygodę Espérance Tunis w tegorocznej edycji afrykańskiej Ligi Mistrzów będzie można zapamiętać jeszcze z wydarzeń z poniższego nagrania.

Przechodząc do rzeczy trochę przyjemniejszych niż pastwienie się nad kimś – warto również kogoś pochwalić. Dla jakiego zawodnika afrykańska Liga Mistrzów w tej edycji może okazać się trampoliną do lepszego klubu i wyższych zarobków?

– Uważam, że piłkarzem, który stał się największą rewelacją rozgrywek, jest młody Abdallah Haimoud grający w Wydadzie Casablanca. Szczerze mówiąc, ten pomocnik zasługuje już, by grać w Europie – dopowiada Izem Anass.

Reforma rozgrywek

W przypadku klubów masowo sprowadzających zawodników danej narodowości do swojej drużyny zwykło się mówić o zaciągu. Jednym z tych, który przychodzi na myśl jako pierwszy, jest zaciąg starych Słowaków w polskiej ekstraklasie. Oczywiście należy to traktować z lekkim przymrużeniem oka, ale w każdej z takich historii jest źdźbło prawdy.

Przez poprzednie trzy sezony afrykańska Liga Mistrzów charakteryzowała się lekko zmienionym formatem. Finał rozgrywany był jako jeden mecz zamiast dwumeczu. Jednak w tegorocznej edycji ponownie wrócono do starego trybu rozgrywek. Z czego to wynika?

– Przez wiele lat finały afrykańskiej Ligi Mistrzów były rozgrywane w postaci dwumeczu. Decyzja, by zmienić format na jedno spotkanie, pojawiła się po kryzysie związanym z kontrowersyjnym finałem między Wydadem Casablanca a Espérance Tunis w 2019 roku. Z tego powodu w 2020 roku finał między egipskimi Al Ahly oraz Zamalekiem odbył się w Egipcie, natomiast w 2021 miał on miejsce w Casablance, a grały w nim egipskie Al Ahly oraz południowoafrykańskie Kaizer Chiefs – mówi nam Ahmed Asal – dziennikarz FIFA+ oraz ekspert arabskiej piłki nożnej.

– Ostatni finał w postaci jednego meczu odbył się w 2022 roku w Maroku, gdzie marokański Wydad Casablanca podejmował egipskie Al Ahly i tutaj nastąpił kryzys. Gdy CAF ogłosiło otwarcie przyjmowania ofert na zorganizowanie finału, swoją kandydaturę zgłosiło Maroko, podczas gdy Egipt nie zdecydował się na taki ruch. Z tego powodu drugi rok z rzędu miejscem finału ustanowiono Casablancę. Al Ahly zgłosiło protest, gdyż nie chciało, by Wydad miał przewagę własnego stadionu w tak ważnym spotkaniu.

– Egipska drużyna zaproponowała, by mecz został rozegrany na neutralnym stadionie poza Marokiem, jednak CAF odrzuciło wniosek. Al Ahly musiało rozegrać finał w Maroku, a tytuł wpadł w ręce Wydadu. Po ogromnych protestach wywołanych tą sytuacją Patrice Mostepe – prezydent CAF – zdecydował się anulować format rozgrywania finału jako jednego meczu i powrócono do rozgrywania dwumeczów – dopowiada Ahmed Asal.

Europejski format odrzucony

Afrykańska Liga Mistrzów wróciła do starego trybu rozgrywania meczów o trofeum. Który jest lepszy dla federacji? Trudno jest to jednoznacznie określić. Jak wynika z poprzedniej wypowiedzi – każdy z nich ma swoje mankamenty. Trzeba jednak się na coś zdecydować, gdyż ciągłe zmiany w tym obszarze nie przyniosą wymiernego skutku.

– Według mnie lepszą opcją jest rozgrywanie finałów w formie dwumeczów (mecz domowy oraz mecz wyjazdowy). W Afryce nie mamy takich samych możliwości co Europa, by rozgrywać finały jako jeden mecz. Szczególnie że nie mamy na kontynencie zbyt wielu krajów, które dysponują dobrą infrastrukturą. Z tego powodu finały co roku musiałyby się odbywać w Egipcie, Maroku lub Republice Południowej Afryki, co byłoby po prostu dziwne.

– Te kraje mają najlepsze stadiony i przystępne warunki pogodowe w porównaniu z trudnymi i zmiennymi warunkami w pozostałej części Afryki. Ponadto rozegranie finału w formie dwumeczu wzmacnia zasadę równych szans poprzez rozegranie meczu u siebie przez każdą z drużyn – podsumowuje Ahmed Asal.

Tegoroczna edycja afrykańskiej Ligi Mistrzów przyniosła ogrom emocji, niezależnie od tego, że w finale znalazło się dwóch faworytów rozgrywek. W europejskim odpowiedniku przerwa między końcem jednego a początkiem drugiego sezonu wynosi zaledwie 17 dni. W Afryce rozciąga się ona na okres ponad dwóch miesięcy. Oby czas ten upłynął jak najszybciej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze