6. kolejka Orange Ekstraklasy


Pierwsza dymisja trenera. Legia i Wisła idą jak burza. Nowa trybuna w Krakowie i Paweł Brożek jako główny pretendent do korony króla strzelców. Tak w telegraficznym skrócie można podsumować weekendowe wydarzenia na polskich pierwszoligowych boiskach.


Udostępnij na Udostępnij na

Kibice mogli zacierać ręce, w 6. kolejce hit gonił hit. W piątkowy wieczór Zagłębie Lubin podejmowało u siebie Legię Warszawa. Po bardzo dobrej grze mistrz sprzed dwóch lat pokonał aktualnego dwoma bramkami. Kluczem do zwycięstwa w zespole Jana Urbana była rotacja. Trener „wojskowych” nie bał się posadzić na ławce Wawrzyniaka oraz Radovica i zastąpić ich teoretycznie słabszymi Kiełbowiczem, Grosickim. Zmiennicy nie zawiedli, dzięki czemu Legia jest już niepokonana od 6. kolejek. Żeby tego było mało nie straciła w tym sezonie jeszcze ani jednej bramki. Wyczyn Jana Muchy, czyli seria 599 minut bez starty bramki jest trzecim wynikiem w historii warszawskiego klubu. Do rekordzisty Władysława Grotyńskiego, który w sezonie 1969/70 bronił skutecznie przez 762 minuty, brakuje słowackiemu bramkarzowi jeszcze 2 spotkań bez utraty gola.

Zanim sympatycy piłki zdążyli na dobre ochłonąć po efektownej grze Legii, czekał ich kolejny ligowy hit. Tym razem pod Wawel przyjeżdżał Lech Poznań. Kibice Białej Gwiazdy już od początku sezonu oczekiwali na to spotkanie, głównie po to aby „gościnnie” przywitać Emiliana Dolhę. Rumuński bramkarz latem opuścił drużynę Wisły, gdyż Lech zaoferował mu lepszy kontrakt. Kompletnie spięty Dolha, wygwizdywany niemiłosiernie przy każdym kontakcie z piłką nie wytrzymał presji i w pierwszej połowie wpuścił aż 4 bramki, z tego 3 po jego ewidentnych błędach. W przerwie zdenerwowany trener Smuda wpuścił na boisko Kotorowskiego, ale dwie kontaktowe bramki to maksimum na jakie tego dnia było stać jego podopiecznych. Po raz kolejny świetnie spotkanie rozegrał Paweł Brożek, który z siedmioma bramkami jest głównym kandydatem do korony króla strzelców. Przy takiej formie stałe miejsce w reprezentacyjnej jedenastce jest tylko kwestą czasu.

Dotkliwe porażki Zagłębia i Lecha wykorzystała Korona, która wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli. Zespół prowadzony przez Jacka Zielińskiego rozgromił 4:0 Polonię Bytom. Na prawdziwą gwiazdę „złocisto-krwistych” wyrasta Marcin Robak. Ten niedoceniany do tej pory napastnik, ma na swoim koncie już pięć trafień i tylko dwoma bramkami ustępuje Pawłowi Brożkowi. Komplementów Koronie nie szczędził trener pokonanych Dariusz Fornalak, dając do zrozumienia, że to najlepszy zespół z jakim do tej pory przyszło mu się zmierzyć w Orange Ekstraklasie.

W cieniu ligowych hitów odbył się „wielki” powrót „Kiełbasy”. Grzegorz Piechna wrócił do polskiej ligi, wzmacniając łódzki Widzew. Były król strzelców na boisku niczym szczególnym się nie wyróżnił, a jego zespół zremisował z Ruchem Chorzów. Po meczu do dyspozycji zarządu oddał się trener Widzewa Michał Probierz. Utalentowany szkoleniowiec, któremu nie można odmówić charyzmy i zaangażowania osiągał wyniki poniżej oczekiwań działaczy i jego dymisja została przyjęta. Wśród jego ewentualnych następców najczęściej wymienia się Dariusza Wdowczyka i co ciekawe syna Jerzego Engela.

W innych spotkaniach na wyróżnienie zasługuje postawa Zagłębia Sosnowiec. Tydzień temu beniaminek ten uległ wysoko Legii Warszawa, jednak w porę zdążył się pozbierać pokonując w niezłym stylu Jagiellonie Białystok. Najbardziej komplementowanym zawodnikiem na boisku był autor dwóch bramek Marcin Folc. Wyróżniający się już na drugoligowych boiskach napastnik Zagłębia udowodnił, że świetnie spisuje się w sytuacjach sam na sam, ponadto bez różnicy jest mu którą noga uderza na bramkę. Jeśli utrzyma formę, wkrótce biły się będą o niego największe kluby Orange Ekstraklasy.

Końcowe słowa pochwały należą się drużynie GKS-u Bełchatów, która w końcu zagrała na miarę swoich możliwości. Podopieczni Oresta Lenczyka pokonali 3:1 Odrę Wodzisław. W historii klubu zapisał się Tomasz Jarzębowski, zdobywając 200. bramkę w ekstraklasie dla Bełchatowa. Swoje spotkania wygrały także Górnik Zabrze i Groclin Grodzisk Wielkopolski u których z meczu na mecz widać, co raz lepszą dyspozycję.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze