Do Euro 2016, które odbędzie się we Francji, pozostało równo 50 dni. Wobec tego postanowiliśmy przyjrzeć się, jak w tej chwili wygląda stan posiadania piłkarskiej kadry narodowej, kto jest murowanym kandydatem do wyjściowego składu podczas turnieju, a także kogo selekcjoner Nawałka najprawdopodobniej powoła na rozgrywki o puchar im. Henriego Delaunaya. W naszym raporcie znajdziecie również informacje o problemach polskiej drużyny.
Odwieczny kłopot bogactwa w bramce
Tego, że między słupkami polskiej bramki na wielkiej imprezie stanie zawodnik klasy światowej, możemy być pewni od kilkunastu lat. Nie inaczej będzie również w czerwcu nad Sekwaną. Jednocześnie z niemal stuprocentowym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że trójka powołanych przez Adama Nawałkę golkiperów wyglądać będzie następująco: Łukasz Fabiański, Wojciech Szczęsny, Artur Boruc. Pozostaje jedynie pytanie, który z nich wyjdzie w podstawowej jedenastce przeciwko Irlandczykom z Północy, Niemcom i Ukraińcom, a także kto, na wypadek kontuzji bądź czerwonej kartki, będzie bezpośrednim zmiennikiem bramkarza nr 1. Trudno bowiem oczekiwać, aby selekcjoner podczas tak ważnego piłkarskiego wydarzenia tak szachował zawodnikami, jak miało to miejsce w przypadku marcowych meczów towarzyskich z Serbią i Finlandią.
Patrząc na eliminacje do Euro, wydaje się, że naturalnym wyborem byłoby postawienie na Łukasza Fabiańskiego, który przez większą ich część strzegł naszej bramki. Nie należy jednak zapominać, że golkiper Swansea zyskał w niej miejsce wskutek wybryków pozaboiskowych Wojciecha Szczęsnego, a co za tym idzie – utraty przez niego miejsca w wyjściowym składzie Arsenalu. Jednakże zawodnik urodzony w Warszawie po wypożyczeniu do AS Roma niewątpliwie się uspokoił, od kilku miesięcy jest nierzadko bohaterem tego, czego powinien, czyli pojedynków w Serie A lub Lidze Mistrzów. Starszy z bramkarzy prezentuje dobry, solidny, ale jednostajny poziom. Natomiast młodszemu zdarzają się różne spotkania, czasami takie, w których popełnia błędy, lecz notuje je coraz rzadziej. Szczęsny jednak, kiedy ma swój dzień, taki jak w starciu na Stadionie Narodowym przeciwko obecnym mistrzom świata, potrafi bronić jak w transie, a wtedy nie mogą się z nim równać zarówno Fabiański, jak i Boruc. Adam Nawałka, wystawiając wychowanka Agrykoli Warszawa, zaryzykowałby, wszak Szczęsny przed czterema laty wsławił się bardzo nieudanym występem w meczu otwarcia podczas Euro 2012 przeciwko Grecji, jednakże jak mawia znane porzekadło, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Koniec końców selekcjoner podczas francuskiego turnieju w polskiej bramce powinien wystawić Wojciecha Szczęsnego.
W bezpośredniej rywalizacji o nr 1 w naszej bramce pominąłem Artura Boruca, choć z pewnością znajdzie się wielu, którzy postawiliby na niego podczas Euro. W końcu zawodnik urodzony w Siedlcach to najbardziej doświadczony golkiper spośród wyżej wymienionej trójki, jeśli chodzi o występy w reprezentacji, także mając na uwadze udział w wielkich imprezach (mistrzostwa świata 2006, Euro 2008), podczas których Boruc bynajmniej nie zawodził, a wręcz przeciwnie – był w ich trakcie piłkarzem światowej klasy. Wątpliwe jest jednak, aby Adam Nawałka zdecydował się postawić na, bądź co bądź, już 36-letniego bramkarza będącego obecnie ostatnią instancją w angielskim Bournemouth.
Jedna niewiadoma w obronie
Wytypowanie trzech spośród czterech polskich defensorów, którzy wybiegną na boisko w Nicei 12 czerwca, nie należy do najtrudniejszych rzeczy. Na lewej obronie będzie to z całą pewnością Maciej Rybus, który z powodzeniem występuje w Tereku Groznym, najczęściej na tej samej pozycji. Obok niego zagra oczywiście kapitan Torino i nieoceniona postać polskiego zespołu – Kamil Glik. Również z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że na prawej flance wystąpi Łukasz Piszczek. Piłkarz Borussii Dortmund pomimo realnych przesłanek, jakoby w obecnym sezonie miał stracić miejsce w pierwszym składzie klubu z Zagłębia Ruhry na rzecz Matthiasa Gintera, nie poddał się jednak i nie ma problemów z regularnymi występami. Ci, którzy podawali w wątpliwość przydatność byłego piłkarza Zagłębia Lubin dla polskiej reprezentacji, mogli zamilknąć przy okazji decydującego meczu z Irlandią, kiedy Piszczek znów zagrał na światowym poziomie.
Zagadką dla kibiców pozostaje to, kto podczas Euro wystąpi u boku Kamila Glika na pozycji stopera. Adam Nawałka będzie musiał prawdopodobnie postawić na kogoś z dwójki Bartosz Salamon – Michał Pazdan. Piłkarz Cagliari wywarł odrobinę lepsze wrażenie w marcowych sparingach aniżeli zawodnik Legii. Na korzyść legionisty przemawia jednak fakt, iż jest on zaprawiony w bojach o niezwykle wysokim ciężarze gatunkowym, takich jak pojedynek o wszystko z Irlandią. Niektórzy będą ironizować, że Pazdan w tamtym spotkaniu tylko sprokurował dla rywali rzut karny, jednak przez cały mecz był on pewnym punktem polskiej defensywy. Zaznaczyć trzeba także, iż de facto owej „jedenastki” być nie powinno, gdyż faul miał miejsce poza polem karnym, a prowadzący to spotkanie Cuneyt Cakir po prostu się pomylił.
Stoper Legii Warszawa stale prezentuje swój bardzo dobry, solidny poziom, jednakże takimi występami jak w niechlubnym dla stołecznego klubu spotkaniu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza Pazdan niechybnie wywołuje, zarówno u selekcjonera, jak i kibiców, wątpliwości na temat tego, czy będzie to właściwy zawodnik na turniej takiej rangi. Tak fatalne mecze zdarzają się byłemu piłkarzowi Jagiellonii Białystok niezwykle rzadko. Wszyscy chcielibyśmy oglądać takiego gracza jak w piątkowym starciu z Lechem Poznań, kiedy przypominał on „Piranię”. Jeśli Pazdanowi nie będą się przytrafiać takie błędy jak w Niecieczy, selekcjoner nie powinien mieć wątpliwości co do ostatniego z obrońców polskiej kadry.
Alternatywami podczas francuskiego turnieju dla wspomnianej czwórki powinni być: wspomniany Bartosz Salamon, wracający do coraz lepszej formy w Legii Warszawa Artur Jędrzejczyk, Jakub Wawrzyniak, a także zapomniany nieco Łukasz Szukała. Obrońca tureckiego Osmanlisporu po wyleczeniu kontuzji na początku powrócił do wyjściowego składu swojej drużyny, jednak w ostatnich meczach występuje w kratkę. W hitowym starciu przeciwko Fenerbahce trener postanowił posadzić Szukałę na ławce rezerwowych. Budujące jest to, że większość prawdopodobnych kadrowiczów na Euro regularnie występuje w swoich klubach, co na pozycji obrońcy jest niezwykle istotne.
Polska skrzydłowymi stoi?
Jeśli chodzi o drugą linię, Adam Nawałka zdecyduje się zapewne na grę czterema pomocnikami ustawionymi w jednej linii. Nie można jednak także wykluczyć gry systemem 4-2-3-1, lecz nie powinno to wpłynąć na zmiany personalne. I tak jak w przypadku Kamila Glika w linii obrony w pomocy również mamy jednego zawodnika klasy światowej, którym jest oczywiście Grzegorz Krychowiak nie znajdujący się jednak obecnie w takowej dyspozycji. Zawodnik Sevilli do niedawna zmagał się z urazem kolana, a pierwsze gry po wyleczeniu kontuzji nie należały do jego najlepszych. Reprezentant Polski wciąż potrzebuje kilku spotkań, aby ponownie wejść we właściwy rytm meczowy. Po powrocie na boisko Krychowiak jedynie w rywalizacji z Valencią przypominał piłkarza sprzed kontuzji. Natomiast w pojedynkach z Realem Sociedad i Sportingiem Gijon pomocnik trafiał do własnej bramki. Obecny brak formy 26-latka to bodaj największe zmartwienie naszej kadry. „Krycha” w eliminacjach tworzył trzon reprezentacji, jego dobra gra jest nam potrzebna tak samo jak forma Roberta Lewandowskiego.
Naturalnym w tej chwili wyborem na drugiego środkowego pomocnika wydaje się Piotr Zieliński przeżywający obecnie w Empoli znakomity okres gry. Piłkarz pochodzący z Ząbkowic Śląskich w klubie z Toskanii wykonuje ogromną robotę zarówno w defensywie, jak i ofensywie, a jego niedawny występ przeciwko Fiorentinie należał do najlepszych w tym sezonie.
https://www.youtube.com/watch?v=hgC3R3pJ868
W ciemno można zakładać, iż podczas Euro na lewej pomocy grać będzie Kamil Grosicki, który prawdopodobnie w końcu zyskał w Rennes regularne występy od pierwszej minuty. Co do prawej flanki Adamowi Nawałce może towarzyszyć największy dylemat w związku z wystawieniem pierwszego składu. W ostatnich spotkaniach na pozycji tej występował Jakub Błaszczykowski, który w Fiorentinie nie gra zbyt dużo, a to kłóci się niewątpliwie z wizją selekcjonera, który otwarcie mówi o tym, że jego kadrowicze muszą regularnie grać w klubach. Czy „Kuba” jest tym zawodnikiem, dla którego można zrobić wyjątek? Wydaje się, że tak. Piłkarz urodzony w Truskolasach to osoba bez precedensu w kadrze. Człowiek, który w biało-czerwonych barwach ma na koncie 77 występów, i tej reprezentacji jest w stanie zawsze dać bardzo dużo, bez względu na to, czy regularnie występuje w klubie, czy nie. Nie bez znaczenia jest również fakt wieloletniego doświadczenia na europejskich arenach, którego nie posiada jego konkurent do składu – Paweł Wszołek.
Piłkarz występujący w Hellas Werona w marcowych meczach towarzyskich otrzymał kolejną szansę na grę z orzełkiem na piersi. Do poważnej reprezentacyjnej piłki powrócił po dwuipółletniej przerwie. Największa różnica między 2013 i 2016 rokiem to przygotowanie fizyczne zawodnika. Podczas marcowego zgrupowania zewsząd dało się słyszeć głosy, że Wszołek znakomicie wygląda na tle nawet tak twardego zawodnika jak Glik. Swoją dobrą formą prezentowaną we włoskiej lidze daje podstawy selekcjonerowi nie tylko do tego, aby ten go powołał, ale także wystawił w pierwszej jedenastce, chociażby w jednym z trzech grupowych spotkań. I tak zapewne będzie, w starciu z Irlandią Północną w wyjściowym składzie prawdopodobnie ujrzymy Błaszczykowskiego, a w spotkaniach z Niemcami i Ukrainą swoją szansę powinien dostać Wszołek.
Zaplecze dla wyżej wymienionej piątki pomocników będzie na pewno stanowił Bartosz Kapustka, a także w przypadku szybkiego wyleczenia urazów Tomasz Jodłowiec i Krzysztof Mączyński. Adam Nawałka z pewnością będzie rozpatrywał również kandydatury Karola Linetty’ego oraz ostatnio bardzo twardo grającego Ariela Borysiuka. Nie wydaje się, aby, pomimo bardzo dobrego występu przeciwko reprezentacji Finlandii oraz świetnej formy prezentowanej w Zagłębiu Lubin, powołanie miał otrzymać Filip Starzyński.
Najlepszy duet w Europie
Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik to napastnicy o bardzo wysokim kalibrze umiejętności, o których podczas Euro możemy być spokojni. Drugi z nich w obecnym sezonie niejako przełamał się. Kilkakrotnie zarzucano mu, że w meczach z najtrudniejszymi rywalami nie trafia do siatki, na co piłkarz Ajaxu odpowiedział w najlepszy możliwy sposób, strzelając gola w spotkaniu przeciwko PSV w Eindhoven, które być może zdecyduje o mistrzostwie Holandii. Również w niedzielę, dzięki bramce zdobytej przez Milika z rzutu karnego w rywalizacji z Utrechtem, zespół z Amsterdamu mógł zawdzięczać polskiemu napastnikowi utrzymanie pozycji lidera Eredivisie.
https://www.youtube.com/watch?v=ZWrSt38j1oM
Natomiast Robert Lewandowski po zdobytych dwóch bramkach w sobotę przeciwko Schalke ma już ich na koncie 27 w obecnej kampanii Bundesligi i pewnie zmierza po tytuł króla strzelców. Przed tym spotkaniem „Lewemu” wypominano spadek formy, gdyż nie trafił on do siatki przez 438 minut.
https://www.youtube.com/watch?v=KwnXCFnpsUM
Kandydatów na zastępców dla etatowej dwójki snajperów w reprezentacji mamy trzech, jednak Adam Nawałka prawdopodobnie bierze pod uwagę tylko dwóch. Jednym z nich jest Artur Sobiech, który przypomniał o sobie w ostatnich tygodniach, trafiając do bramki w Bundeslidze w dwóch meczach z rzędu, a drugim jest Łukasz Teodorczyk z Dynama Kijów. Nie ma raczej co oczekiwać, aby selekcjoner zastanawiał się nad powołaniem Mariusza Stępińskiego z Ruchu Chorzów, skoro napastnik „Niebieskich”, znajdujący się od dłuższego czasu w tej samej, bardzo dobrej dyspozycji, nie otrzymał żadnej szansy na grę podczas marcowego zgrupowania.