5 powodów, dla których Raków Częstochowa zostanie mistrzem Polski


Zespół Marka Papszuna jest w czubie tabeli. Czy zafiniszuje jako lider?

14 marca 2022 5 powodów, dla których Raków Częstochowa zostanie mistrzem Polski
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Od momentu, kiedy szkoleniowcem Rakowa został Marek Papszun, zespół cały czas znajduje się na fali wznoszącej. Ostatni sezon zakończył się zdobyciem wicemistrzostwa Polski, więc aby utrzymać tendencję wzrostową, klub z Częstochowy musiałby wygrać ligę. Przedstawiamy pięć powodów, dla których Raków Częstochowa zostanie w tym sezonie mistrzem Polski.


Udostępnij na Udostępnij na

Raków, mimo tego, że grał w europejskich pucharach do ostatniej rundy eliminacji, potrafił połączyć to z dobrymi wynikami w ekstraklasie i dzisiaj znajduje się w trójce kandydatów do zostania mistrzem kraju. Po wygranej z Lechem i kompletnym zneutralizowaniu zespołu Macieja Skorży okazuje się nawet, że być może to ten zespół zasługuje na tytuł najbardziej. Przejdźmy jednak do konkretnych powodów. Dlaczego Raków zostanie mistrzem Polski?

Bo na stanowisku trenera ma Marka Papszuna

Szkoleniowiec Rakowa w ciągu kilku ostatnich lat przebył drogę od trenera z niższych lig polskich do jednego z najbardziej docenianych fachowców w kraju. Angaż w Rakowie dał mu szansę na wypłynięcie na szerokie wody. Z drugiej ligi wprowadził zespół do ekstraklasy i zbudował drużynę, która ma mistrzowskie aspiracje. Jego praca w Rakowie jest tak imponująca, że wielu ekspertów widzi w nim kandydata na przyszłego selekcjonera reprezentacji Polski. Dodatkowo, kiedy Raków zaskakiwał dobrą grą w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy, to zagraniczne media właśnie Papszuna wskazywały jako architekta sukcesu. Dla Rakowa to wielki atut, że zespół od kilku lat prowadzi tak dobry szkoleniowiec.

Marek Papszun w Rakowie ustawił zespół pod swoją autorską taktykę i dobiera odpowiednich zawodników do jej realizacji. Ważna jest też hierarchia w zespole. Papszun jasno stawia sprawę – to on jest najważniejszą osobą w drużynie i zawodnicy muszą się dostosować do jego pomysłów. Szkoleniowiec ma w klubie dużą władzę. Jest jak menedżer w klubach angielskich, gdzie zadania trenera nie ograniczają się jedynie do pracy nad grą drużyny. Jednak w Rakowie wszystkim pasuje taki układ, bo od lat zapewnia on sukcesy. Marek Papszun to z pewnością jeden z największych atutów klubu w walce o mistrzostwo.

Bo potrafi grać z teoretycznie silniejszymi zespołami

Nie trzeba daleko szukać, żeby potwierdzić tę tezę. Wystarczy przypomnieć sobie ostatnie starcie Rakowa z Lechem Poznań, w trakcie którego drużyna Macieja Skorży została całkowicie zneutralizowana. Zespół, który Pogoni Szczecin strzelił trzy gole, w starciu z ekipą z Częstochowy nie potrafił sobie stworzyć sytuacji bramkowych. Raków zaś cierpliwie realizował plan, czekał na swoją okazję i wreszcie po przerwie wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca. Starcie z Lechem to jednak niejedyny taki przypadek. W przeszłości Raków już potrafił wygrywać takie mecze.

Wystarczy cofnąć się pamięcią do eliminacji Ligi Konferencji Europy. Tam Raków pokonał w dwumeczu Rubin Kazań, choć skazywany był na pożarcie. Później do pewnego momentu potrafił zatrzymać belgijski Gent. Ostatecznie odpadł, ale jedno jest pewne – Raków potrafi przechytrzyć silniejszego na papierze rywala. Wynika to przede wszystkim z umiejętnego ustawienia zespołu pod względem taktycznym przez trenera Papszuna. Później na boisku wystarczy realizować plan i można świętować kolejne wspaniałe zwycięstwa.

Granie z silniejszymi rywalami jest o tyle ważne, że mistrz Polski w eliminacjach do Ligi Mistrzów na pewno wpadnie na silnych przeciwników i będzie musiał stawić im czoła. Raków już pokazywał, że potrafi to robić. Jeśli awansuje, to będziemy mogli mieć pewność, że nawet jeśli nie wygra, to swój potencjał wykorzysta maksymalnie ze względu na optymalne dobranie taktyki.

Bo zimą poszerzył swoją kadrę

Raków Częstochowa znany jest z przeprowadzania mądrych transferów. Tak też było tej zimy. Może klub nie sprowadził zawodników, których nazwiska rzucają na kolana, ale każdy ze sprowadzonych graczy może być pewnym punktem zespołu. Najbardziej imponujące wydaje się sprowadzenie Deiana Sorescu, na którego od jakiegoś czasu polowała Legia, ale który ostatecznie trafił do Częstochowy. Główna pozycja Rumuna to prawa pomoc. Zawodnik w tym sezonie błyszczał w swojej rodzimej lidze – w 19 meczach zdobył osiem goli. Do zespołu Marka Papszuna wprowadzany jest powoli, ale już zdążył zaliczyć asystę.

Sorescu to niejedyny Rumun, który zimą trafił do klubu. Raków Częstochowa sprowadził także 21-letniego obrońcę Bogdana Racovitana. Ten zdążył zagrać w trzech meczach, ale niestety nabawił się kontuzji, która według prognoz może go wyeliminować z gry na cztery miesiące. Poza tym klub kupił młodego białoruskiego napastnika Ilię Szkuryna, który w czasie gry w Energietyku-BDU Mińsk w 26 występach zdobył 19 bramek. Następne sezony nie były już tak dobre, ale w Częstochowie wszyscy liczą, że zawodnik się odbuduje i będzie stanowił alternatywę dla niezłego, ale dość jednowymiarowego Vladislavsa Gutkovskisa. Kolejnym transferem był Szymon Czyż, który ma już za sobą debiut w Lidze Mistrzów. Na razie jednak jest zmiennikiem dla Iviego Lopeza i Mateusza Wdowiaka.

Bo najbliższe mecze gra z zespołami z dołu tabeli

Stal Mielec, Legia, Warta, Śląsk, Termalica, Górnik Łęczna – nie, to nie ranking najsłabszych zespołów w lidze, lecz najbliższe mecze Rakowa. Drużyna Marka Papszuna może celować w zdobycie 18 punktów w tych spotkaniach. Jeśli tak się stanie, na cztery mecze przed końcem zespół będzie w bardzo dobrej sytuacji. Tym bardziej że w ekstraklasie bardzo łatwo o potknięcie i Lech z Pogonią niekoniecznie muszą wygrać najbliższe mecze. Jeśli zaliczą kilka wpadek, to Raków Częstochowa przy własnej dobrej formie może przystępować do finiszu z pozycji lidera.

Wiemy też, że ekipa z Częstochowy raczej nie zalicza większych wpadek. Jeśli jest faworytem w meczu, to zazwyczaj potrafi przekuć to na ostateczne zwycięstwo. Najbliższe spotkania mogą więc być trampoliną do mistrzostwa.

Bo wiosną punktuje najlepiej

Raków w pierwszych pięciu meczach zdobył 13 punktów. Zremisował jedynie z Górnikiem Zabrze. Pozostałe mecze wygrał, choć grał z Lechem i Radomiakiem, a więc nie miał tak łatwych rywali. W obu spotkaniach udowodnił jednak swoją wyższość taktyczną nad przeciwnikiem. Raków wiosną ogląda się po prostu przyjemnie. Każdy wie, co robić na boisku i jakie jest jego zadanie w danej sytuacji. Jeśli Raków utrzyma formę z ostatnich pięciu meczów przez całą rundę, to mistrzostwo jest naprawdę na wyciągnięcie ręki.

Kto by pomyślał jeszcze pięć lat temu, że w sezonie 2021/2022 będziemy typować Raków Częstochowa jako kandydata do mistrzostwa? Jednak pomysł na klub i zaufanie do trenera zaprocentowały w taki sposób, że dzisiaj Raków jest w świetnej pozycji do podjęcia walki z Pogonią i Lechem. Tak jak pokazaliśmy – argumenty ekipa z Częstochowy ma. Jednak teoria teorią, ale swoją wyższość Raków musi pokazać na boisku. W każdym razie, jeśli w pełni wykorzysta swój potencjał, to za kilka miesięcy będzie mógł odkorkowywać szampana.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze